mnie, choć na samym rogu, W sławnych polskich poetów wpisał katalogu. Nierówno, prawda, dano tego nam talentu: Jedni z wierzchu, drudzy się napijają mętu, Jaką kto ma fortunę w kasztalijskiej strudze, Ale ujdzie czwarzyć się sroce przy papudze. Każdy ptaszek swoimi musi latać pióry: Buja sokół, nim się drop podniesie do góry. Wszytkim dam cug przed sobą. Że Argenis moja Dotychczas domowego trzyma się podwoja: Dziesięć lat na trojańską Grecy wojnę łożą, Drugie dziesięć wojują, nim ją rumem złożą. Kto nieuważnie na blask prosto idzie z cienia, Często znieść słonecznego nie może promienia. Doma się w sobie dobrze przejźreć trzeba,
mnie, choć na samym rogu, W sławnych polskich poetów wpisał katalogu. Nierówno, prawda, dano tego nam talentu: Jedni z wierzchu, drudzy się napijają mętu, Jaką kto ma fortunę w kasztalijskiej strudze, Ale ujdzie czwarzyć się sroce przy papudze. Każdy ptaszek swoimi musi latać pióry: Buja sokół, nim się drop podniesie do góry. Wszytkim dam cug przed sobą. Że Argenis moja Dotychczas domowego trzyma się podwoja: Dziesięć lat na trojańską Grecy wojnę łożą, Drugie dziesięć wojują, nim ją rumem złożą. Kto nieuważnie na blask prosto idzie z cienia, Często znieść słonecznego nie może promienia. Doma się w sobie dobrze przejźreć trzeba,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 316
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
I lub interes nie zaważył ździebła, Szafunek na to odważyła hojny, Ażeby ludzi tysiącami grzebła. Albo zruciwszy łaskawość z natury, Ledwo ich z własnej nie odarła skóry. Gdzie się zgłodniałych sam cień tylko włóczy Ludzi ze wszystkiej odartych chudoby. Których się chlebem nie napchany tuczy, Serca nie mając prócz kiszki, wątroby, Drop niepotrzebny a jako sęp huczy, Lub go dokoła obiegły podroby, Ziewając na żyr ustawnie telbuchem, A na skwirk ludzki będąc ślepym, głuchem. Gdzie nieprzyjemna wolność panowaniu, Z praw swoich spadszy, zmartwiała i legła, A surowemu w siłach rozkazaniu Wszelka swobody dostojność podległa. Gdzie przykra władza stanom powołaniu, Od szabli rękę
I lub interes nie zaważył ździebła, Szafunek na to odważyła hojny, Ażeby ludzi tysiącami grzebła. Albo zruciwszy łaskawość z natury, Ledwo ich z własnej nie odarła skóry. Gdzie się zgłodniałych sam cień tylko włóczy Ludzi ze wszystkiej odartych chudoby. Których się chlebem nie napchany tuczy, Serca nie mając prócz kiszki, wątroby, Drop niepotrzebny a jako sęp huczy, Lub go dokoła obiegły podroby, Ziewając na żyr ustawnie telbuchem, A na skwirk ludzki będąc ślepym, głuchem. Gdzie nieprzyjemna wolność panowaniu, Z praw swoich spadszy, zmartwiała i legła, A surowemu w siłach rozkazaniu Wszelka swobody dostojność podległa. Gdzie przykra władza stanom powołaniu, Od szabli rękę
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 168
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. A jakoż ci wszyscy sprawiedliwości dogodzić i karać surowo mają, kiedy się bez kolejnego na siebie występku żadną miarą obejść nie mogą?
Pójdźmy do szynków. Jakież tam sumnienie? pytam się. Kwaterka jako igła sudanna, szkło kufla półmiary zabierze, dno w garniec do połowy wlezie, piana to wszytko przerośnie. A drop pohany, siedząc przy czopie, zlewki, które miary i ceny nie dochodzą, w gardło swoje szynkuje, mogąc je przynajmniej na podciwszy obróc ić pożytek.
Pójdźmy do nabożeństwa i chwały boskiej. Ale och! jako się zawiedziemy, kiedyż bowiem nie od tysiąca diabłów, nie od rożka tabaki, nie od lulki
. A jakoż ci wszyscy sprawiedliwości dogodzić i karać surowo mają, kiedy się bez kolejnego na siebie występku żadną miarą obejść nie mogą?
Pójdźmy do szynków. Jakież tam sumnienie? pytam się. Kwaterka jako igła sudanna, szkło kufla półmiary zabierze, dno w garniec do połowy wlezie, piana to wszytko przerośnie. A drop pohany, siedząc przy czopie, zlewki, które miary i ceny nie dochodzą, w gardło swoje szynkuje, mogąc je przynajmniej na podciwszy obróc ić pożytek.
Pójdźmy do nabożeństwa i chwały boskiej. Ale och! jako się zawiedziemy, kiedyż bowiem nie od tysiąca dyjabłów, nie od rożka tabaki, nie od lulki
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 202
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
szparagi. Żona się kręci około nalepy Co raz mieszając garnek suchej rzepy, A z takowegoż jak mąż garnituru Przysparza sobie otrębów do żuru. Tenże sam pozór i kształt u czeladzi Fetorem sprośnym powiewa i kadzi. A on sam liściem w kształt tutuniu suchem I półpalcowym miesza go cybuchem. Ani się ruszy z miejsca drop pohany, Chociaż od gościa będzie zawołany, Tylko na wszytkie wysługi obroty Poczwary jakiś zażywa Doroty. Ta, popluwając ręce niechędożnie, Z między nóg wtyka pieczenią na rożnie, Kuflem się rządzi i krajem fartucha Brzegi otarszy na pijanę dmucha. Ta wiązki wiąże i z góry rachuje, Owsem ćwierć natrzmi i sieczkę strychuje. Ta
szparagi. Żona się kręci około nalepy Co raz mieszając garnek suchej rzepy, A z takowegoż jak mąż garnituru Przysparza sobie otrębów do żuru. Tenże sam pozór i kształt u czeladzi Fetorem sprośnym powiewa i kadzi. A on sam liściem w kształt tutuniu suchem I półpalcowym miesza go cybuchem. Ani się ruszy z miejsca drop pohany, Chociaż od gościa będzie zawołany, Tylko na wszytkie wysługi obroty Poczwary jakiś zażywa Doroty. Ta, popluwając ręce niechędożnie, Z między nóg wtyka pieczenią na rożnie, Kuflem się rządzi i krajem fartucha Brzegi otarszy na pijanę dmucha. Ta wiązki wiąże i z góry rachuje, Owsem ćwierć natrzmi i sieczkę strychuje. Ta
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 204
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
taniej, Że nie trzeba odwagi, trudu, kosztu dla niej; Bez mała żeby w lepszej zostawała porze, Gdzieby ją kopać przyszło, żeglując za morze. Wszak i złoto, i perły dlatego droższe są, Że ich jak jaja w domu kokoszy nie niesą. 382. NIE DBA ORZEŁ O MUCHY
Orłowi drop, gęś, żuraw, gdy lecą za morze; Mucha, komór i motyl obłowem sikorze, Orłem wspaniałe serce, co podły zysk mija, Równych sobie rzeczy chce górna fantazyja; W niebo, nie w ziemię patrzy, niżej się nie spuszcza, Niźli stan, niźli umysł jego mu dopuszcza. Lew żubra łomie,
taniej, Że nie trzeba odwagi, trudu, kosztu dla niej; Bez mała żeby w lepszej zostawała porze, Gdzieby ją kopać przyszło, żeglując za morze. Wszak i złoto, i perły dlatego droższe są, Że ich jak jaja w domu kokoszy nie niesą. 382. NIE DBA ORZEŁ O MUCHY
Orłowi drop, gęś, żuraw, gdy lecą za morze; Mucha, komor i motyl obłowem sikorze, Orłem wspaniałe serce, co podły zysk mija, Równych sobie rzeczy chce górna fantazyja; W niebo, nie w ziemię patrzy, niżej się nie spuszcza, Niźli stan, niźli umysł jego mu dopuszcza. Lew żubra łomie,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 227
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sokoła pewnie nie zaślepi. Gdybym nie człekiem była, lecz niemym zwierciadłem, Spadałabym się przed tak obrzydłym widziadłem. Pięknaś? Nie psuj szpetnymi postępkami krasy; Szpetna? Cnota nad lamy i nad altembasy. Trafi Marta w Gotarta, Marcin do Doroty; W ostatku niech pan ociec przypłaci roboty. Nie drop, nie kuropatwa, nie jarząbek, wiecie — Trzaska dobrze zaprawna uchodzi w pasztecie.
sokoła pewnie nie zaślepi. Gdybym nie człekiem była, lecz niemym zwierciadłem, Spadałabym się przed tak obrzydłym widziadłem. Pięknaś? Nie psuj szpetnymi postępkami krasy; Szpetna? Cnota nad lamy i nad altembasy. Trafi Marta w Gotarta, Marcin do Doroty; W ostatku niech pan ociec przypłaci roboty. Nie drop, nie kuropatwa, nie jarząbek, wiecie — Trzaska dobrze zaprawna uchodzi w pasztecie.
Skrót tekstu: PotLibKuk_I
Strona: 104
Tytuł:
Libusza
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, jako doktor, miesza, Z cukrem lekarstwo, tak on jałowo rozśmiesza. 182 (D). WOLNOŚĆ SZLACHECKA
Na sejmiku proszowskim swobodnym ktoś głosem Naszę wolność szlachecką z orlim równał nosem. Póki młody, w swej porze i w swej orzeł tuszy, Tak zwierza, jako ptaka, cokolwiek się ruszy, Lubo się drop, lub zając trafi dziedzierzysty, Każdą rzecz zdole; nie dziw, bo ma nos kończysty. Ale skoro z starością nazbyt się mu skrzywi, Że kulą stanie z haku, już się nie pożywi, Aż zdechnie. Póki polska wolność była w mierze, Póty jej orzeł różne prowincyje bierze; Jako miarę przerosła i
, jako doktor, miesza, Z cukrem lekarstwo, tak on jałowo rozśmiesza. 182 (D). WOLNOŚĆ SZLACHECKA
Na sejmiku proszowskim swobodnym ktoś głosem Naszę wolność szlachecką z orlim równał nosem. Póki młody, w swej porze i w swej orzeł tuszy, Tak zwierza, jako ptaka, cokolwiek się ruszy, Lubo się drop, lub zając trafi dziedzierzysty, Każdą rzecz zdole; nie dziw, bo ma nos kończysty. Ale skoro z starością nazbyt się mu skrzywi, Że kulą stanie z haku, już się nie pożywi, Aż zdechnie. Póki polska wolność była w mierze, Póty jej orzeł różne prowincyje bierze; Jako miarę przerosła i
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 308
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
znoju, niż się zgotują do brzmiącego roju, jedne po drugich bystrych piórek lotem wycieczkę czynią, to wciąż, to zaś wrotem,
tak wszytkich w żyznym rącze dworze nogi to gęste depcą, to mijają progi. Jedni do kuchnie zarąbione woły, ci niosąc sarnę i jelenia wpoły;
tym kuropatwy, temu cięży w dłoni drop, temu zdobycz po chartów pogoni, drudzy rzezańce w kojcu utuczone i gęsi niosą tam niepoliczone.
Pódźmy stąd, a tu wysokie zaś ściany kobierzec zdobi w Carogrodzie dziany, stoją i w rzędzie swym nakryte stoły i zydle, jako chce bankiet wesoły.
Ale i alwerz ono też na stronie, gdzie Bachus dzierży hojny dzban
znoju, niż się zgotują do brzmiącego roju, jedne po drugich bystrych piórek lotem wycieczkę czynią, to wciąż, to zaś wrotem,
tak wszytkich w żyznym rącze dworze nogi to gęste depcą, to mijają progi. Jedni do kuchnie zarąbione woły, ci niosąc sarnę i jelenia wpoły;
tym kuropatwy, temu cięży w dłoni drop, temu zdobycz po chartów pogoni, drudzy rzezańce w kojcu utuczone i gęsi niosą tam niepoliczone.
Pódźmy stąd, a tu wysokie zaś ściany kobierzec zdobi w Carogrodzie dziany, stoją i w rzędzie swym nakryte stoły i zydle, jako chce bankiet wesoły.
Ale i alwerz ono też na stronie, gdzie Bachus dzierży hojny dzban
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 280
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
czosnek, rzerzuchę i sałatę daje, Tylko jeszcze na wety siana nie dostaje. 28. Dostatek polski.
Niech kto chce chwali Azją urodną, Niech chwali Egipt i Indią płodną, Polska ma dosyć, niwczym jej nie schodzi, Wszystko się rodzi. Leśne bogactwa nieoszacowane, Hojnie od Boga są Polakom dane, Drop, kuropatwa, cietrzew, jeleń, sarna, Dobry wieprz, z ziarna. 29. Swawola polska.
Najdują się takowi, co regułką ową Ekscesów bronią, niewstydliwą mową: Neminem captivabimus nisi iure victum, A łotr ma arcyprawo, tanquam monstrum pictum. 30. In oculos.
Sunt oculos clari quos cernis sidera tamąuam
czosnek, rzerzuchę i sałatę daje, Tylko jeszcze na wety siana nie dostaje. 28. Dostatek polski.
Niech kto chce chwali Azyą urodną, Niech chwali Egipt i Indią płodną, Polska ma dosyć, niwczym jej nie schodzi, Wszystko się rodzi. Leśne bogactwa nieoszacowane, Hojnie od Boga są Polakom dane, Drop, kuropatwa, cietrzew, jeleń, sarna, Dobry wieprz, z ziarna. 29. Swawola polska.
Najdują się takowi, co regułką ową Ekscesow bronią, niewstydliwą mową: Neminem captivabimus nisi iure victum, A łotr ma arcyprawo, tanquam monstrum pictum. 30. In oculos.
Sunt oculos clari quos cernis sidera tamąuam
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 14
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910