Na porównanie jesienne.
Już Phoebe kozorożec do austru ciepłego Woła cię zwykłym znaku gościńcem jasnego. Już dzień z nocą podziela waga sprawiedliwa. Erigone ją w ręku piastuje wstydliwa. Czy ujrzyszże nas Phoebe znowu jasnym okiem, Jakich odchodzisz, z nowym gdy powrócisz rokiem, Gdy światu młodość wrócisz, żeńcom żyzne kłosy I owdowiałym drzewom oganiste włosy? Bież wieczne światło, i myć krótki wiek bieżymy, Ziemianie, acz do twego nieba należymy. I myć gwiazdy, i na nas przychodzi zaćmienie, Gdy nam gasną zdrowego rozumu promienie. Nim się wrócisz, bodaj rdzą ziemską zaszpecone Światło umysłu było tak ochędożone, Jako więc drżą promienie na słońce rzucone,
Na porownanie jesienne.
Już Phoebe kozorożec do austru ciepłego Woła cię zwykłym znaku gościńcem jasnego. Już dzień z nocą podziela waga sprawiedliwa. Erigone ją w ręku piastuje wstydliwa. Czy ujrzyszże nas Phoebe znowu jasnym okiem, Jakich odchodzisz, z nowym gdy powrocisz rokiem, Gdy światu młodość wrocisz, żeńcom żyzne kłosy I owdowiałym drzewom oganiste włosy? Bież wieczne światło, i myć krotki wiek bieżymy, Ziemianie, acz do twego nieba należymy. I myć gwiazdy, i na nas przychodzi zaćmienie, Gdy nam gasną zdrowego rozumu promienie. Nim się wrocisz, bodaj rdzą ziemską zaszpecone Światło umysłu było tak ochędożone, Jako więc drżą promienie na słońce rzucone,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 407
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, której boją drugie głowy, A tak się boją, że się kryją w ściany I w twardy kruszec, i w kamień ciosany. Kędy się ozwę, otworzą mi śmiele, Wolno mi rozruch czynić i w kościele; Jako król wielki, choć nie mam tej żądze, Trzymam minicę i biję pieniądze. GADKA DZIESIĄTA
Drzewom jest świeże, ale nic nie rodzę, Korzeń mam w głowie, na gałęziach chodzę, Listopad u mnie bywa i wśród lata, Cieszy mię tego ochędóżka świata I gdzie ja przejdę, kędy się zawinę, Tam zaraz piękniej, szpetnego nie minę. Podczas mię w konia obrócą z rozpusty, Lecz owsa nie je i
, której boją drugie głowy, A tak się boją, że się kryją w ściany I w twardy kruszec, i w kamień ciosany. Kędy się ozwę, otworzą mi śmiele, Wolno mi rozruch czynić i w kościele; Jako król wielki, choć nie mam tej żądze, Trzymam minicę i biję pieniądze. GADKA DZIESIĄTA
Drzewom jest świeże, ale nic nie rodzę, Korzeń mam w głowie, na gałęziach chodzę, Listopad u mnie bywa i wśród lata, Cieszy mię tego ochędóżka świata I gdzie ja przejdę, kędy się zawinę, Tam zaraz piękniej, szpetnego nie minę. Podczas mię w konia obrócą z rozpusty, Lecz owsa nie je i
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 195
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
się w bagnisko, w Abruzij po trzęsieniu ziemi słyszane niby strzelania z pistoletu. Miasto Monte Reale z okolicami zalane było na łokieć wodami z ziemi otworzonej lejącemi się. Niedaleko małej rzeki Pizzoli otworżyła się paszczęka na stop 60 dymetru, z której gwałtownie kolumna wody siarczystej, aż do 30 Lutego wytryskała, wysokość wody równała się drzewom w bliskości stojącym: Taż sama paszczęka wielką liczbę kamieni wyrzucała. Góra Rutigliano pękła, i na wielu miejscach zapadłszy, stała się niedostępną. W Mieście Aquila od 2 Lutego do 25, 60 razy trzęsienie było ponowione.
3. Lutego nowe, ale lekkie trzęsienie w Rzymie codziennie po dwa i trzy razy odnawiało się
się w bagnisko, w Abruziy po trzęsieniu ziemi słyszane niby strzelania z pistoletu. Miasto Monte Reale z okolicami zalane było na łokieć wodami z ziemi otworzoney leiącemi się. Niedaleko małey rzeki Pizzoli otworżyła się paszczęka na stop 60 dimetru, z ktorey gwałtownie kolumna wody siarczystey, aż do 30 Lutego wytryskała, wysokość wody równała się drzewom w bliskości stoiącym: Taż sama paszczęka wielką liczbę kamieni wyrzucała. Góra Rutigliano pękła, y na wielu mieyscach zapadłszy, stała się niedostępną. W Mieście Aquila od 2 Lutego do 25, 60 razy trzęsienie było ponowione.
3. Lutego nowe, ale lekkie trzęsienie w Rzymie codziennie po dwa y trzy razy odnawiało się
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 155
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Nie upadło co/ albo ogniem nie zwątlało: Wszakże warowno wszystko bacząc być/ i cało; Ziemie/ i robot ludzkich/ przeyźrzeć się udaje. B A iż mu napilniejsze Arkadyjskie kraje/ Jako własne: źrzodkła im/ w głębiej się tające/ Wrócił/ i rzeki jeszcze płynąć nie śmiejące. Dał ziemie trawy/ drzewom w liście się odmienić Kazał/ i opalonym lasom się zielenić. A Ale Ociec wszechmocny. Jupiter. B A iż mu napilniejsze Arkadyjskie kraje/ jako własne. Arkadyą Poeta zowie własną Jowiszowi, dla tego, że się w niej Jupiter osobliwie kochał, bądź dla Maje gamratki, która mu tam na Cyllenie gorze Arkadyjskiej,
Nie vpadło co/ albo ogniem nie zwątlało: Wszákże wárowno wszystko bacząc bydź/ y cáło; Ziemie/ y robot ludzkich/ przeyźrzeć się vdáie. B A iż mu napilnieysze Arkádiyskie kráie/ Iáko własne: źrzodkła im/ w głębiey się táiące/ Wroćił/ y rzeki ieszcze płynąć nie śmieiące. Dał źiemie trawy/ drzewom w liśćie się odmienić Kazał/ y opalonym lásom się zielenić. A Ale Oćiec wszechmocny. Iupiter. B A iż mu napilnieysze Arkádiyskie kráie/ iáko własne. Arkádyą Poetá zowie własną Iowiszowi, dla tego, że się w niey Iupiter osobliwie kochał, bądź dla Máie gámratki, ktora mu tám ná Cyllenie gorze Arkádiyskiey,
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 74
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
tym piętrze stało trzecie piętro wysokie na 50 łokci, na tym dopiero była superfices, albo równy plac i pole drzewami ulice wyrażającemi, wysadzone kwaterami, Altankami, Fontannami przyozdobione: Filary albo słupy z Cegły i kleju Żydowskiego propriè mówiąc ex Bitumine murowane przez całe trzy Kontygnacje ciągnęły się, dziwnie grube, ziemią nasypane, aby drzewom w sobie na wierzchu sadzonym wilgoć aż a fundo źniemi komunikowały: Na wierzchnie piątto były piękne akomodowane gradusy, a przy nich drugie kręcone przez które wodę z Eufrata rzeki na wierzch noszono dla ziół, i drzewek polewania. Tak opisują te WISZĄCE OGRODY Diodorus, Straho. a z świeższych Majolus, i Kircher in Turri Babel
tym piętrze stało trzecie piętro wysokie na 50 łokci, na tym dopiero była superfices, álbo rowny plac y pole drzewami ulice wyrażaiącemi, wysadzone kwaterami, Altankami, Fontannami przyozdobione: Filary albo słupy z Cegły y kleiu Zydowskiego propriè mowiąc ex Bitumine murowane przez całe trzy Kontygnacye ciągneły się, dziwnie grube, ziemią nasypane, aby drzewom w sobie na wierzchu sadzonym wilgoć aż à fundo źniemi kommunikowały: Na wierzchnie piątto były piękne akommodowane gradusy, á przy nich drugie kręcone przez ktore wodę z Eufrata rzeki na wierzch noszono dla zioł, y drzewek polewania. Tak opisuią te WISZĄCE OGRODY Diodorus, Straho. a z swieższych Maiolus, y Kircher in Turri Babel
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 413
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, Omniścius, Sapiens, Bonus, owszem sama Omnipotentia, Omniścientia, Sapientia, Bonitas, alias, Si non bonus, neque DEUS, mówi Z. Bazyli.
ATHEISTOW malitia gorsza nad Pogan, którym same Lumen nature dyktowało kogoś adorować, a że docieć tego adorandum nie mogli, Słońcu, Miesiącowi, Rzekom, Drzewom, Kamieniom, Wiatrom Bóstwo przyznawaji, czyniąc samemu swemu instynktowi zadość, każącemu: IOVIS omnia plena, ATHEISTAE zaś et norunt, et nolunt adorare, drudzy nec norunt quid adorent. Nie aprehendując tych racyj, namnożyło się ATEISTÓW po całym świecie, albo z głupich sekt, jaka była niegdy Manichaeorum dwóch Bogów, złego,
, Omniscius, Sapiens, Bonus, owszem sama Omnipotentia, Omniscientia, Sapientia, Bonitas, alias, Si non bonus, neque DEUS, mowi S. Bazyli.
ATHEISTOW malitia gorsza nad Pogan, ktorym same Lumen naturae dyktowało kogoś adorować, a że docieć tego adorandum nie mogli, Słońcu, Miesiącowi, Rzekom, Drzewom, Kamieniom, Wiatrom Bostwo przyznawaii, czyniąc samemu swemu instynktowi zadość, każącemu: IOVIS omnia plena, ATHEISTAE zaś et norunt, et nolunt adorare, drudzy nec norunt quid adorent. Nie apprehenduiąc tych racyi, namnożyło się ATHEISTOW po całym świecie, albo z głupich sekt, iaka była niegdy Manichaeorum dwoch Bogow, złego,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 149
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
wielkie, wilgoć w siebię wyciągają, a drzewo szuszą. Dobra też rzecz po pod drzewa ziemię poruszyć kopaniem, albo oraniem, ale nie głębokim. Wąsienice też, albo liszki, alias robaki, motyle w pajęczynie zawiązane, by nie szkodziły, obierać w Grudniu, Styczniu, Lutym, je deptać, palić.
Starym drzewom osobliwie gruszom, okop korzenie co największe, rozszczep na niektórych miejscach, wsadz tam płaskie wodne kamyki, obetnii zbytniej gałęzie. Gdy jabłoń, śliwa, orzech, grusza są nie płodne, wywierć z góry ku dołowi dziurę świdrem aż ku drzeni, nalej oliwy, zaszpuntuj klinem. Jeśli gorzki wydają owoc,także aż
wielkie, wilgoć w siebię wyciągaią, á drzewo szuszą. Dobra też rzecz po pod drzewa ziemię poruszyć kopaniem, albo oraniem, ale nie głębokim. Wąsienice też, albo liszki, alias robaki, motyle w paięczynie zawiązane, by nie szkodziły, obierać w Grudniu, Styczniu, Lutym, ie deptać, palić.
Starym drzewom osobliwie gruszom, okop korzenie co naywiększe, rozszczep na niektorych mieyscach, wsadz tam płaskie wodne kamyki, obetnii zbytniey gałęzie. Gdy iabłoń, sliwa, orzech, grusza są nie płodne, wywierć z gory ku dołowi dziurę swidrem aż ku drzeni, naley oliwy, zaszpuntuy klinem. Iezli gorzki wydaią owoc,także aż
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 379
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Drzewach.
albo w szkole ogrodowej, w pięć lat, co się przyjmie, przesadź. Może być sadzone w pniak swego rodzaju. Ziemię wiele razy na rok ruszać potrzeba. W Pażdzierniku sady oliwne gnoić potrzeba, mech z nich oskrobywać suche obcinać gałęzic, blisko innych drzew nie sadząc, bo wilgoć w siebię wyciągają oliwnym drzewom bardzo potrzebną: dopieroż bydło, owce, kozy, zające nie mają się tam znajdować; bo zranione od nich drzewa niepłodnemi się staną: szkodzi też odeptywanie, deszczowych wód niepuszczając do korzenia, a ta woda im najposilniejsza; gdyż źródłowej, stokowej nie lubią. Nie płodne oliwy naprawisz wywierciawszy aż do drzenia
Drzewach.
albo w szkole ogrodowey, w pięć lat, co się przyimie, przesadź. Może bydź sadzone w pniak swego rodzaiu. Ziemię wiele razy na rok ruszać potrzeba. W Pażdzierniku sady oliwne gnoić potrzeba, mech z nich oskrobywać suche obcinać gałęzic, blisko innych drzew nie sadząc, bo wilgoć w siebię wyciągaią oliwnym drzewom bardzo potrzebną: dopieroż bydło, owce, kozy, zaiące nie maią się tam znaydować; bo zranione od nich drzewa niepłodnemi się staną: szkodzi też odeptywanie, deszczowych wod niepuszczaiąc do korzenia, a ta woda im nayposilnieysza; gdyż źrodłowey, stokowey nie lubią. Nie płodne oliwy naprawisz wywierciawszy aż do drzenia
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 391
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Si, w Hebrajskim tekście jest znakiem zadumienia, czasem negacyj i przysięgi. Naprzykład w księdze 3. Królewskiej cap. 17. v. 1. tekst ten: Si erit annis his pluvia, tojest non erit pluvia. 8vo. Ze u Hebrajczyków jest defectus własnych nazwisk unam speciem znaczących, które by służyły drzewom, kamieniom, zwierzętom, tedy zażywają generalnych; jakich Grecy i Łacinnicy nie mają wiele. Naprzykład Hebrajskie annin, znaczy zwierza monstrosae magnitudinis. Dlatego Vulgata Editio Biblii wykłada Cetum; siedmdziesiąt Tłumaczów, Sirenem. Z. Hieronim tłumaczy Draconem. 9no Te słowo ela w Hebrajskim znaczy drzewo każde rodzące frukt żąłądziowaty, stąd siedmdziesiąt
Si, w Hebrayskim texcie iest znakiem zadumienia, czasem negacyi y przysięgi. Naprzykład w księdze 3. Krolewskiey cap. 17. v. 1. text ten: Si erit annis his pluvia, toiest non erit pluvia. 8vo. Ze u Hebrayczykow iest defectus własnych nazwisk unam speciem znaczących, ktore by służyły drzewom, kamieniom, zwierzętom, tedy zażywaią generalnych; iakich Grecy y Łacinnicy nie maią wiele. Naprzykład Hebrayskie annin, znaczy zwierza monstrosae magnitudinis. Dlatego Vulgata Editio Biblii wykłada Cetum; siedmdziesiąt Tłumaczow, Sirenem. S. Hieronym tłumaczy Draconem. 9no Te słowo ela w Hebrayskim znaczy drzewo każde rodzące frukt żąłądziowaty, ztąd siedmdziesiąt
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 598
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
lat przydało. Mym zdaniem, iż niedługo to zaś będzie trwało, Bo skoro jedno zimie śnieg z mrozem nastanie, Twoja uroda zaraz i z pychą ustanie, Od spodku korzeń zginie, członki uschnąć muszą, Mróz a śnieg tę urodę i pychę uduszą”. Tegoż roku zaś ciernie w ogrodzie nadobnym Chciało się drugim drzewom równo zstać podobnym.
Między drzewem rodzajnym tak się rozkrzewiło, Że już i gruszkę kłóło, jabłku przykre było. Rzekła gruszka do drugich: „Wierę, to nieznośnie Cierpiemy, że to ciernie kole nas tak sprośnie, A i nasze owoce; już nam cierpieć tego Nie trzeba: doczekamy czego się gorszego. Bo ten
lat przydało. Mym zdaniem, iż niedługo to zaś będzie trwało, Bo skoro jedno zimie śnieg z mrozem nastanie, Twoja uroda zaraz i z pychą ustanie, Od spodku korzeń zginie, członki uschnąć muszą, Mróz a śnieg tę urodę i pychę uduszą”. Tegoż roku zaś ciernie w ogrodzie nadobnym Chciało się drugim drzewom równo zstać podobnym.
Między drzewem rodzajnym tak się rozkrzewiło, Że już i gruszkę kłóło, jabłku przykre było. Rzekła gruszka do drugich: „Wierę, to nieznośnie Cierpiemy, że to ciernie kole nas tak sprośnie, A i nasze owoce; już nam cierpieć tego Nie trzeba: doczekamy czego się gorszego. Bo ten
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 96
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897