na ołtarzu kładziono ofiary, Gdzie każdy, z nabożeństwa, który przystępował, Relikwije owego świętego całował; Że też i ów, wspomnione odprawiwszy wota, Szepcąc swoje paciorki, kiedy nie miał złota, Idzie, kędy pieniądze leżą, ku ofierze: Całując ołtarz, pełną gębę ich nabierze. Razu nie obejźrawszy, prosto ku drzwiom mierzy; Że nie szepce, ludzie się dziwują, pacierzy. Toż poszedszy do domu, skoro kościół złupi, Szpilek, igieł, nożyków na kram sobie kupi, A skoro ten wyprzeda, sprawi sobie inny, Lecz inszego gatunku i lepszej faryny. Tak co dalej, to lepiej, gdy mu szczęście zdarza,
na ołtarzu kładziono ofiary, Gdzie każdy, z nabożeństwa, który przystępował, Relikwije owego świętego całował; Że też i ów, wspomnione odprawiwszy wota, Szepcąc swoje paciorki, kiedy nie miał złota, Idzie, kędy pieniądze leżą, ku ofierze: Całując ołtarz, pełną gębę ich nabierze. Razu nie obejźrawszy, prosto ku drzwiom mierzy; Że nie szepce, ludzie się dziwują, pacierzy. Toż poszedszy do domu, skoro kościół złupi, Szpilek, igieł, nożyków na kram sobie kupi, A skoro ten wyprzeda, sprawi sobie iny, Lecz inszego gatunku i lepszej faryny. Tak co dalej, to lepiej, gdy mu szczęście zdarza,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 220
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nasz, to by byli rozumieli Uczniowie: już ci po nas idą Żydzi: Nec ostia pulsauit. By się był i ozwał Pan nasz: Otwórz; Ja to: to podobno i głosu by się byli Pańskiego przeraźliwego, co hufce obalał zlękli. A wy poddani Chrystusowi, bierzcie do Pana waszego dobry afekt, jeżeli drzwiom przepuszcza, ani w-nie kołace, jakoż was kołatać będzie! Już Tomaszu kiedy z-drugiemi jesteś, nie będzie ani na cię, ani na drugich kolegów twoich, Pan strasznym. 10. WŁOŻ PALEC TWÓJ TU. Stąd się Oracja Chrystusowa do Tomasza zaczęła. Wznieś paleć twój, Affer manum tuam, podnieś rękę
nász, to by byli rozumieli Vczniowie: iuż ći po nas idą Zydźi: Nec ostia pulsauit. By się był i ozwał Pan nász: Otworz; Ia to: to podobno i głosu by się byli Páńskiego przeráźliwego, co hufce obálał zlękli. A wy poddáni Chrystusowi, bierzćie do Páná wászego dobry áfekt, ieżeli drzwiom przepuszcza, áni w-nie kołáce, iákoż was kołátáć będźie! Iuż Tomaszu kiedy z-drugiemi iesteś, nie będźie áni na ćię, áni ná drugich kolegow twoich, Pan strásznym. 10. WŁOŻ PALEC TWOY TU. Ztąd się Orácyia Chrystusowá do Tomaszá záczęłá. Wznieś páleć twoy, Affer manum tuam, podnieś rękę
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 32
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Przedcię nazywają się po Pasterzu Chrystusie Pasterze drudzy; ale czemu żaden nie nazywa się drzwiami? Nie-chciał Pan nasz wielkim tym ciężarem okładać ludzie który jest być drzwiami: ciężkoć być Pasterzem, ale ciężej drzwiami: ciężkać straża owiec, ale dobra strzyż wełny, nabiał, ba i mięso samo na strawę idzie, a drzwiom nic. Czy wszedłbyś tu był gdybyć były te drzwi nie otworzyły się? gdybyć były przeszkodziły? zastapiły? drzwić do tego miejsca, do tego Pana, drogę pokazały. A cóż za wdzięczność drzwiom? Każdy nimi gardzi, każdy po-nich depce, przed lada hajdukiem, przed lada lokajem gdy u drzwi
. Przedćię názywáią się po Pásterzu Chrystuśie Pásterze drudzy; ále czemu żaden nie názywa się drzwiámi? Nie-chćiał Pan nász wielkim tym ćiężarem okładáć ludźie ktory iest bydź drzwiámi: ćięszkoć bydź Pasterzem, ále ćiężey drzwiámi: ćięzkać straża owiec, ále dobra strzyż wełny, nabiał, bá i mięso sámo ná stráwę idźie, á drzwiom nic. Czy wszedłbyś tu był gdybyć były te drzwi nie otworzyły się? gdybyć były przeszkodziły? zástapiły? drzwić do tego mieyscá, do tego Páná, drogę pokazáły. A coż zá wdźięczność drzwiom? Kożdy nimi gárdźi, kożdy po-nich depce, przed ládá háydukiem, przed ládá lokáiem gdy v drzwi
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 62
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
straża owiec, ale dobra strzyż wełny, nabiał, ba i mięso samo na strawę idzie, a drzwiom nic. Czy wszedłbyś tu był gdybyć były te drzwi nie otworzyły się? gdybyć były przeszkodziły? zastapiły? drzwić do tego miejsca, do tego Pana, drogę pokazały. A cóż za wdzięczność drzwiom? Każdy nimi gardzi, każdy po-nich depce, przed lada hajdukiem, przed lada lokajem gdy u drzwi stanie czapkę zdejmą, Bóg zapłać rzeką, a drzwiom, którym właśnie każdy powinien że wszedł, nikt nic nie mówi, nie uznawa ich, mija. Niebądzciesz mili ludzie tymi drzwiami mówi Chrystus, niechcę was na
straża owiec, ále dobra strzyż wełny, nabiał, bá i mięso sámo ná stráwę idźie, á drzwiom nic. Czy wszedłbyś tu był gdybyć były te drzwi nie otworzyły się? gdybyć były przeszkodziły? zástapiły? drzwić do tego mieyscá, do tego Páná, drogę pokazáły. A coż zá wdźięczność drzwiom? Kożdy nimi gárdźi, kożdy po-nich depce, przed ládá háydukiem, przed ládá lokáiem gdy v drzwi stánie czapkę zdeymą, Bog zápłáć rzeką, á drzwiom, ktorym właśnie kożdy powinien że wszedł, nikt nic nie mowi, nie uznawa ich, mija. Niebądzćiesz mili ludźie tymi drzwiami mowi Christus, niechcę was ná
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 62
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ć były te drzwi nie otworzyły się? gdybyć były przeszkodziły? zastapiły? drzwić do tego miejsca, do tego Pana, drogę pokazały. A cóż za wdzięczność drzwiom? Każdy nimi gardzi, każdy po-nich depce, przed lada hajdukiem, przed lada lokajem gdy u drzwi stanie czapkę zdejmą, Bóg zapłać rzeką, a drzwiom, którym właśnie każdy powinien że wszedł, nikt nic nie mówi, nie uznawa ich, mija. Niebądzciesz mili ludzie tymi drzwiami mówi Chrystus, niechcę was na tę niewdzięczności, zdeptania narażać. 4. PASTOR BONUS. Jam jest pasterz dobry. Kędyli też Panie nauczyłeś się być dobrym pasterzem? Kto cię
ć były te drzwi nie otworzyły się? gdybyć były przeszkodziły? zástapiły? drzwić do tego mieyscá, do tego Páná, drogę pokazáły. A coż zá wdźięczność drzwiom? Kożdy nimi gárdźi, kożdy po-nich depce, przed ládá háydukiem, przed ládá lokáiem gdy v drzwi stánie czapkę zdeymą, Bog zápłáć rzeką, á drzwiom, ktorym właśnie kożdy powinien że wszedł, nikt nic nie mowi, nie uznawa ich, mija. Niebądzćiesz mili ludźie tymi drzwiami mowi Christus, niechcę was ná tę niewdźięcznośći, zdeptánia nárażáć. 4. PASTOR BONUS. Iam iest pásterz dobry. Kędyli też Pánie náuczyłeś się bydź dobrym pásterzem? Kto ćię
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 62
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
umarła u nas miła o was pamiątka, z prochu abo popiołu waszego wznieciliście iskierki w te płomyszczki pogrzebne, które wzbudziły za was modły nasze, wznieciły i wydały daleko większe w sercach naszych ognie, które tego wieku Ofiary całopalenia waszej pobożności a naszej wdzięczności więcej zapalają. Facjata zaś abo przodek tego Katafalku/ patrzący ku drzwiom wielkim Kościelnym/ jasno i ciemno malowany/ pokazował Z. Grzegorza Wielkiego nazwiskiem/ w ubierze Biskupim/ modlącego się za Dusze w Czyśćcu będące/ z których niektóre widzieć było jako z Kanału jakiego płomienistego/ wyciągane od Aniołów/ a przed Panem stawiane: Wiadome są Suffragia abo ratunki/ które był postanowił Grzegorz Święty czynione przez
vmárłá v nas miła o was pámiątká, z prochu ábo popiołu wászego wzniećiliśćie iskierki w te płomyszczki pogrzebne, ktore wzbudźiły zá was modły násze, wzniećiły y wydáły dáleko większe w sercách nászych ognie, ktore tego wieku Ofiáry całopalenia wászey pobożnośći á nászey wdźięcznośći więcey zápaláią. Fácyatá záś ábo przodek tego Kátáfálku/ pátrzący ku drzwiom wielkim Kośćielnym/ iasno y ćiemno malowány/ pokázował S. Grzegorzá Wielkiego názwiskiem/ w vbierze Biskupim/ modlącego się zá Dusze w Czyścu będące/ z ktorych niektore widźieć było iako z Kánału iákiego płomienistego/ wyćiągáne od Anyołow/ á przed Pánem stáwiáne: Wiádome są Suffragia ábo rátunki/ ktore był postánowił Grzegorz Swięty czynione przez
Skrót tekstu: RelKat
Strona: A4v
Tytuł:
Relacja albo przełożenie zacnej pamiątki i wspaniałego katafalku uczynionego przez ojców Societatis Jesu w ich kościele w domu profesów w Rzymie
Autor:
Antonio Gerardi
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
architektura
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
kości uformowanych/ z której każda w jednej ręce trzymała pochodnią/ a w drugiej Kadzielnicę srebrną/ rozłożonych parzysto. Na rogach zaś stały cztery jak żywe osoby niemałe i ogromno wspaniałe/ siedżące a nogi na gzamsie spuszczone trzymające/ te zrobione były sznycerską robotą na kształt miedzi z przyprawnej materii sztuką/ dwie z nich na przeciwko drzwiom Kościelnym wyrażały Adama i Ewę/ jakoby melancholiczne i frasobliwe ludzie/ iżprzez jadło abo skosztowanie jabłka zakazanego/ otworzyły fortę do śmierci swojej/ i wszytkiego rodzaju swego/ a były przystojnie okryte kożuszkami swemi/ w tyle ich siedziała wielka z kości śmierć/ trzymając obiema rękoma jako więźnie: z drugiej zaś strony/ przeciwko Ołtarzowi wielkiemu
kośći vformowanych/ z ktorey káżda w iedney ręce trzymałá pochodnią/ á w drugiey Kadzielnicę srebrną/ rozłożonych parzysto. Ná rogách zaś stały cztery iák żywe osoby niemáłe y ogromno wspániałe/ śiedżące á nogi ná gzámśie spuszczone trzymáiące/ te zrobione były sznycerską robotą ná kształt miedźi z przyprawney máteryey sztuką/ dwie z nich na przećiwko drzwiom Kościelnym wyrażáły Adámá y Ewę/ iákoby melankoliczne y frásobliwe ludźie/ iżprzez iadło abo skosztowánie iabłká zakazánego/ otworzyły fortę do śmierći swoiey/ y wszytkiego rodzáiu swego/ á były przystoynie okryte kożuszkámi swemi/ w tyle ich śiedźiała wielka z kośći śmierć/ trzymáiąc obiemá rękomá iáko więźnie: z drugiey zaś strony/ przećiwko Ołtarzowi wielkiemu
Skrót tekstu: RelKat
Strona: B
Tytuł:
Relacja albo przełożenie zacnej pamiątki i wspaniałego katafalku uczynionego przez ojców Societatis Jesu w ich kościele w domu profesów w Rzymie
Autor:
Antonio Gerardi
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
architektura
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
/ nie ma kto rozżarzyć miłości/ Już tu do miecza próżno/ w jego niebytności. Patrzmysz co dalej będzie. Bystra białagłowa/ Niespokojnego bacząc/ spyta go w te słowa: Czy nie jesteś ty jeden z uczniów więźnia tego? Co mówisz? I nie jestem/ i nie znam onego. Potym bierze się ku drzwiom: tam gdy go zoczyła Druga/ rzecze do swoich: łacnobym wierzyła/ Matth: 26. Mar: 14. Luc: 22. Męki Pańskiej.
Ze i ten był z Jezusem. Tamże jeden rzecze: Próżnoć/ i tyś jeden z nich. A Piotr. O człowiecze/ Nie jestem:
/ nie ma kto rozżarzyć miłośći/ Iuż tu do mieczá prożno/ w iego niebytnośći. Pátrzmysz co dáley będźie. Bystra białagłowá/ Niespokoynego bacząc/ spyta go w te słowá: Czy nie iesteś ty ieden z vczniow więźniá tego? Co mowisz? I nie iestem/ y nie znam onego. Potym bierze się ku drzwiom: tám gdy go zoczyła Druga/ rzecze do swoich: łacnobym wierzyłá/ Matth: 26. Mar: 14. Luc: 22. Męki Páńskiey.
Ze y ten był z Iezusem. Támże ieden rzecze: Prożnoć/ y tyś ieden z nich. A Piotr. O człowiecze/ Nie iestem:
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 20.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
zaczyna dziło, Któreby ją w zamysłach swoich ustaliło. Poselstwa Wielkiego do Turek.
Padł i mrok, więc Pan Poseł, lub chęć jeszcze broni Przyjaciół, jednak każe zatrąbić do koni. W momencie staną wszyscy. Sam poważnych gości Afekt retalizując, wzwykłej uprzejmości Dziękuje, za tak jawne onegoż dowody, I ku drzwiom się posunie; ale goście wprzody Do swoich się powozów niemięszkanie brali, By nietu jeszcze swego Posła pożegnali. Gęste zatym pochodnie w ulicach stanęły, Które (tak się widziało) dzień prawie wrócieły. Ludzi po oknach pełno, gminem się ulice Pospólstwa napełniły, dachem kamienice Dworność młodszych dźwigają. wszędzie krzyk, i wrzawa,
záczyna dziło, Ktoreby ią w zámysłách swoich ustáliło. Poselstwa Wielkiego do Turek.
Padł y mrok, więc Pan Poseł, lub chęć ieszcze broni Przyiacioł, iednák każe zátrąbić do koni. W momencie stáną wszyscy. Sam poważnych gości Affekt retálizuiąc, wzwykłey uprzeymości Dziękuie, zá ták iáwne onegoż dowody, I ku drzwiom się posunie; ále goście wprzody Do swoich się powozow niemięszkánie bráli, By nietu ieszcze swego Posłá pożegnáli. Gęste zatym pochodnie w ulicách stáneły, Ktore (ták się widziało) dźień práwie wrocieły. Ludźi po oknách pełno, gminem się ulice Pospolstwá nápełniły, dáchem kámienice Dworność młodszych dzwigáią. wszędzie krzyk, y wrzawa,
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 38
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Pana Posła pożegna; i na swoich skinie, By siadali nie bawiąc. Lecz aby niespieszył, Pan go prosi, a nieco z sobą się ucieszył. W tym kafy przyniesiono, cukry, konfitury, I różnym zaprawione sorbetem farfury. Leczy i tych, gdy mało co skosztował łakoci, Skrżętny Turczyn, skwapliwie ku drzwiom się obróci, Mieniąc: ze w tym interes jest samego Posła, By się ta wiesz czym prędzej do Porty doniosła, Ze Polski Poseł idzie. sam zaś aby cudze Uprzedził afekta, wtej prym chce mieć przysłudze. Poselstwa Wielkiego do Turek I. P. Poseł wyprowadza Posła Tureckiego
Dłużej się go nie zdało, gdy
Páná Posłá pożegna; y ná swoich skinie, By siadáli nie báwiąc. Lecz áby niespieszył, Pan go prosi, á nieco z sobą się ucieszył. W tym káfy przyniesiono, cukry, konfitury, I rożnym zaprawione sorbetem farfury. Leczy y tych, gdy mało co skosztował łákoci, Skrżętny Turczyn, skwápliwie ku drzwiom się obroci, Mieniąc: ze w tym interes iest sámego Posła, By się ta wiesz czym prędzey do Porty doniosłá, Ze Polski Poseł idzie. sam záś áby cudze Uprzedził áffektá, wtey prym chce mieć przysłudze. Poselstwa Wielkiego do Turek I. P. Poseł wyprowadza Posła Tureckiego
Dłużey się go nie zdáło, gdy
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 40
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732