/ Bo gdy w góry poślę po nią: Wszelaką Orłem ugonię. Równa siędzie gdy Drużyna/ Znajdę dla nich flaszkę Wina; Ta jeśli się zlęknie siełku Chmiel w Piwnicy jest w posiełku. A zalecon z tego bywa Sługi z Pany porownywa: Gdy chwalebnym wizerunkiem Wszyscy jednym piją trunkiem. W ten czas przydzie z bąkiem Duda W opiłego pośród luda A gdy w skrzypki zarzępolą Fraszka Orland z swą Wiolą. Więc kolejna Bracia naszy/ Cóż ma nad nas dziś Podczaszy Choć z Murania ma Kryształy I z Genuej Speciały Gdy zrachujem koszty sobie: Ktoś znas w głowę się zaskrobie; Ja zaś wzadne niebrnąc długi Sprawię w krótce taki drugi.
/ Bo gdy w gory poślę po nię: Wszeláką Orłem vgonię. Rowna śiędźie gdy Druzyná/ Znaydę dla nich flászkę Winá; Tá ieśli się zlęknie śiełku Chmiel w Piwnicy iest w pośiełku. A zálecon z tego bywa Sługi z Pány porownywa: Gdy chwalebnym wizerunkiem Wszyscy iednym piią trunkiem. W ten czás przydźie z bąkiem Dudá W opiłego pośrod ludá A gdy w skrzypki zárzępolą Fraszká Orlánd z swą Wiolą. Więc koleyna Bráćia nászy/ Coż ma nád nas dźiś Podczászy Choć z Muránia ma Krzysztáły Y z Genuey Speciały Gdy zráchuiem koszty sobie: Ktoś znas w głowę się záskrobie; Ia záś wzadne niebrnąc długi Spráwię w krotce táki drugi.
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 191
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
dalece zbytkować na publice szkoda.” 499 (P). CUDZA PRZYGODA LUDZKI ZART (WILCZY DÓŁ)
Jadąc w nocy na koniu podpiły ksiądz drzymie, Za czym, chybiwszy drogi, wpadł w wilczy dół zimie. W godzinę, kiedy mu się on świeży trop uda, Bo śnieg ścieżkę zasypał, wpadł za księdzem duda; Aż i wilk, obciążywszy kiszki cudzym skopem, Onymże, umykając przed pogonią, tropem. Szkapa kwiczy; kadzi wilk, owi wrzeszczą: rata, Konfidencyjej nie masz, wiatr śniegiem zamiata. Aż gdy miesiąc zaświecił, wichry się uciszą, Jadąc chłopi do targu, z daleka usłyszą Głos owych dusz wpółzmarzłych,
dalece zbytkować na publice szkoda.” 499 (P). CUDZA PRZYGODA LUDZKI ZART (WILCZY DÓŁ)
Jadąc w nocy na koniu podpiły ksiądz drzymie, Za czym, chybiwszy drogi, wpadł w wilczy dół zimie. W godzinę, kiedy mu się on świeży trop uda, Bo śnieg ścieżkę zasypał, wpadł za księdzem duda; Aż i wilk, obciążywszy kiszki cudzym skopem, Onymże, umykając przed pogonią, tropem. Szkapa kwiczy; kadzi wilk, owi wrzeszczą: rata, Konfidencyjej nie masz, wiatr śniegiem zamiata. Aż gdy miesiąc zaświecił, wichry się uciszą, Jadąc chłopi do targu, z daleka usłyszą Głos owych dusz wpółzmarzłych,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 223
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nic z wesela, rozumiem, tą forą, Zaczesz się, radzę, już on ma inszą za gorą. I samiczka bywała, jako widzę, w radzie: Wykradszy cudze gniazdo, swoje jajka kładzie. Garłem kradzież tak wielką między ludźmi płacą. O! niejednaż na cudzą dzieci rodzi pracą. KALIOPE
Dudek, duda plugawy, co się w duplu rodzi, Tylko się też na wiosnę ożywać mu godzi. I owszem, więcej takich dudków jest na świecie, Co ustawnie i zimie dudają, i lecie. Co też temu po czubku? Tak drugi odludek — Na pozór się coś widzi; przemówi — aż dudek. Każdy swego wesela
nic z wesela, rozumiem, tą forą, Zaczesz się, radzę, już on ma inszą za gorą. I samiczka bywała, jako widzę, w radzie: Wykradszy cudze gniazdo, swoje jajka kładzie. Garłem kradzież tak wielką między ludźmi płacą. O! niejednaż na cudzą dzieci rodzi pracą. KALIOPE
Dudek, duda plugawy, co się w duplu rodzi, Tylko się też na wiosnę ożywać mu godzi. I owszem, więcej takich dudków jest na świecie, Co ustawnie i zimie dudają, i lecie. Co też temu po czubku? Tak drugi odludek — Na pozór się coś widzi; przemówi — aż dudek. Każdy swego wesela
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 114
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
być do kata na próby porwany. O, tchórzu bojaźliwy! Tak to wiary bronią? Aza od dysputacji mądrzy ludzie stronią? Wszak się masz za doktora, świadek tego książka, Za którą i na brzytwy nie dałbym pieniążka. Ale powiem co dalej czyni ta obłuda: Pośle do nas z tą posła Rorancja duda, Syn posłuszny Samuel ma też starsze swoje, Onych się ma dołożyć, iść-li na te boje. A to we Śrzedzie sejmik niezadługo będzie, Tam na gadanie Samuś barzo rad usiądzie. Gdzieś drwalu rozum podział? Czy-ć utonął w dzbanie? Nie dla kwestii o wierze sejmy są, kujanie!
Szkoły
być do kata na próby porwany. O, tchórzu bojaźliwy! Tak to wiary bronią? Aza od dysputacyi mądrzy ludzie stronią? Wszak się masz za doktora, świadek tego książka, Za którą i na brzytwy nie dałbym pieniążka. Ale powiem co dalej czyni ta obłuda: Pośle do nas z tą posła Rorancyja duda, Syn posłuszny Samuel ma też starsze swoje, Onych się ma dołożyć, iść-li na te boje. A to we Śrzedzie sejmik niezadługo będzie, Tam na gadanie Samuś barzo rad usiędzie. Gdzieś drwalu rozum podział? Czy-ć utonął w dzbanie? Nie dla kwestyi o wierze sejmy są, kujanie!
Szkoły
Skrót tekstu: RamMKolKontr
Strona: 267
Tytuł:
Kolenda
Autor:
Mikołaj Aleksander Ramułt
Drukarnia:
Jan Wolrab
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
diabeł, w postaci, parkiem śmierdząc, koziej, Dusze ludzkie na widłach do piekła przewozi. Żyjąc, nic okrom szkody w sadziech; a po śmierci Mięso psom, skóra szewcom, nic nie będzie z sierci. Z barana sukno, futro, wdzięczne struny, skopy. Graj, skrzypku; ty do karczmy, duda między chłopy, Do piwa, do gorzałki; my podpijmy winem: Nie ma nic duda z skrzypkiem, derka z karmazynem. A że z Pisma dokończę moje z tobą szranki: Kozłowie pójdą w piekło, do nieba baranki.” 111. STARY Z MŁODĄ
Nie do ładu, Miły dziadu, Skoroś się już
diabeł, w postaci, parkiem śmierdząc, koziej, Dusze ludzkie na widłach do piekła przewozi. Żyjąc, nic okrom szkody w sadziech; a po śmierci Mięso psom, skóra szewcom, nic nie będzie z sierci. Z barana sukno, futro, wdzięczne struny, skopy. Graj, skrzypku; ty do karczmy, duda między chłopy, Do piwa, do gorzałki; my podpijmy winem: Nie ma nic duda z skrzypkiem, derka z karmazynem. A że z Pisma dokończę moje z tobą szranki: Kozłowie pójdą w piekło, do nieba baranki.” 111. STARY Z MŁODĄ
Nie do ładu, Miły dziadu, Skoroś się już
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 582
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
abyć co przypadło do rzeczy, Jak możesz, ukontentuj ten narod człowieczy. A jeśli przeciw tobie równego wystawią, Sztukami z nim narabiaj, a ci się niech bawią. A to też trzeba wiedzieć, że równy równego Ma szanować, a zwłaszcza rzemiesła jednego. Muzyk muzyka szanuj, dworzanin dworaka, Nie kpi duda z balwierza, ni woźnica z żaka, Abo kucharz z kucharza, ni trębacz z storcisty, Skrzypek z skrzypka, ani też surmacz z bebenisty. Powinny powinnemu nie mów nigdy „racha”, Bo ani się obaczysz, wyjeździ-ć wałacha. Z panien możesz przeszydzać, gdy pani nie widzi, Mianowicie pod wieczor
abyć co przypadło do rzeczy, Jak możesz, ukontentuj ten narod człowieczy. A jeśli przeciw tobie rownego wystawią, Sztukami z nim narabiaj, a ci sie niech bawią. A to też trzeba wiedzieć, że rowny rownego Ma szanować, a zwłaszcza rzemiesła jednego. Muzyk muzyka szanuj, dworzanin dworaka, Nie kpi duda z balwierza, ni woźnica z żaka, Abo kucharz z kucharza, ni trębacz z storcisty, Skrzypek z skrzypka, ani też surmacz z bebenisty. Powinny powinnemu nie mow nigdy „racha”, Bo ani sie obaczysz, wyjeździ-ć wałacha. Z panien możesz przeszydzać, gdy pani nie widzi, Mianowicie pod wieczor
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 7
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
.
W borum się ja urodził/ teraz choć nie w lessie/ Jestem; przecię Zwierzynę co żywo mi niesie. Fraszek. Goście.
BVinowski/ z Wesołowskim/ wdomu moim goszczą/ Same świadczą imiona/ ze nieradzi poszczą. Więc nie flegmatycznego dla biesiady luda/ Staw beczkę na Kuminie/ a niech przydzie Duda. Do Teofile.
MIłościwym mnie Panemeś nazwała/ Tosieńku/ chocieś mnie niesprobowała. Doświadcz/ obaczysz/ nad Tytuł Książęcy/ W Miłości bendziesz przyznawać mi więcej. O Odmienności.
WIatr/ Dym/ mgła/ Woda/ bywszy w lot uciecze/ Tak Białogłowskie słowo/ gdy je rzecze/ Pysznemu.
PYszny/
.
W borum sie ia vrodźił/ teraz choć nie w lesśie/ Iestem; przećię Zwierzynę co żywo mi niesie. Frászek. Gośćie.
BVinowski/ z Wesołowskim/ wdomu moim goszczą/ Sáme świádczą imiona/ ze nieradźi poszczą. Więnc nie phlegmátycznego dla bieśiády ludá/ Staw beczkę ná Kuminie/ á niech przydźie Dudá. Do Theophile.
MIłośćiwym mie Pánęmeś názwáłá/ Tośieńku/ choćieś mie niesprobowáłá. Doświadcz/ obaczysz/ nád Tytuł Xiązęcy/ W Miłośći bendźiesz przyznawáć mi więcy. O Odmiennośći.
WIátr/ Dym/ mgłá/ Wodá/ bywszy w lot vćiecze/ Ták Białogłowskie słowo/ gdy ie rzecze/ Pysznemu.
PYszny/
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 44
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
nad cię z domu jedzie. Dość się obeszła z tobą fortuna łaskawo: Że nie masz swego, cudze zakupujesz prawo. Jako Cygan z sadnistą po jarmarkach klaczą, Tak i ty, choć już twoje ledwie nie zapłaczą, Gdyżby na każdej ognia skrzesał, tak jest chuda, Jako ksiądz po odpustach, po kiermaszach duda, Włóczysz po trybunałach, jako po kolędzie Z wilczą skórą, bo żaden bez ciebie nie będzie. Zwartowałeś po grodach wszytkie stare księgi, Sam przysięgasz i ludzi musisz do przysięgi; Zwłaszcza dzieci nie mając. O, chciwość łakoma! Żyjąc prawie na dyszlu, mówić: miłe doma. 100. NA TOŻ
nad cię z domu jedzie. Dość się obeszła z tobą fortuna łaskawo: Że nie masz swego, cudze zakupujesz prawo. Jako Cygan z sadnistą po jarmarkach klaczą, Tak i ty, choć już twoje ledwie nie zapłaczą, Gdyżby na kożdej ognia skrzesał, tak jest chuda, Jako ksiądz po odpustach, po kiermaszach duda, Włóczysz po trybunałach, jako po kolędzie Z wilczą skórą, bo żaden bez ciebie nie będzie. Zwartowałeś po grodach wszytkie stare księgi, Sam przysięgasz i ludzi musisz do przysięgi; Zwłaszcza dzieci nie mając. O, chciwość łakoma! Żyjąc prawie na dyszlu, mówić: miłe doma. 100. NA TOŻ
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 63
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
gody czuje, Brodę głaszcze, wąs kręci, czapki poprawuje.
Pewnie myśli całować — zdjęła go tęsknica, Jeszcze słońce na niebie, poczekaj księżyca! Dobrze, dudo, jadłeś co? — „Piłbym, dobry panie!” Awo zaraz będziesz miał, proszę o nalanie. B"
Pijże, duda. a przecie rozweselaj gości, A czegoć nie dostanie — czołem bij jejmości.
Księżyca nie wspominaj, jeszcze na tym mało. Choć wznidzie, my nie pójdziem, aż będzie świtało.
Ledwie teraz południe. Pierwszy po obiedzie Sam pan młody do tańca panią młodą wiedzie. Patrza, jeśli nie chramie. Nie w
gody czuje, Brodę głaszcze, wąs kręci, czapki poprawuje.
Pewnie myśli całować — zdjęła go tęsknica, Jeszcze słońce na niebie, poczekaj księżyca! Dobrze, dudo, jadłeś co? — „Piłbym, dobry panie!” Awo zaraz będziesz miał, proszę o nalanie. B"
Pijże, duda. a przecie rozweselaj gości, A czegoć nie dostanie — czołem bij jejmości.
Księżyca nie wspominaj, jeszcze na tym mało. Choć wznidzie, my nie pójdziem, aż będzie świtało.
Ledwie teraz południe. Pierwszy po obiedzie Sam pan młody do tańca panią młodą wiedzie. Patrza, jeśli nie chramie. Nie w
Skrót tekstu: KarmWesBar_I
Strona: 218
Tytuł:
Wesele towarzyskie
Autor:
Olbrycht Karmanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1632
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, Biegaj, chłopcze, po panią, niech za razem wstaje!
I ty po moję, niechaj w te słowa przychodzi: Powiedz, że się pan z inszą do kąta odwodzi. Bodaj go psi kąsali, kto myśli o zwadzie; A tego pchły, który się spać pierwszy układzie.
Panie idą; graj, duda! Ja z pierwszą rej wiodę! „Ja za wami!” „Toć i ja trzeci nie zawiodę!” Graj, duda! Moja pani, bodaj wszytko miała Wedle myśli, żeś na mą prośbę przybieżała!
Panie bracie, nie tak się, wierę, obiecało, Za zdrowie gospodarskie, aby długo
, Biegaj, chłopcze, po panią, niech za razem wstaje!
I ty po moję, niechaj w te słowa przychodzi: Powiedz, że się pan z inszą do kąta odwodzi. Bodaj go psi kąsali, kto myśli o zwadzie; A tego pchły, który się spać pierwszy układzie.
Panie idą; graj, duda! Ja z pierwszą rej wiodę! „Ja za wami!” „Toć i ja trzeci nie zawiodę!” Graj, duda! Moja pani, bodaj wszytko miała Wedle myśli, żeś na mą prośbę przybieżała!
Panie bracie, nie tak się, wierę, obiecało, Za zdrowie gospodarskie, aby długo
Skrót tekstu: KarmWesBar_I
Strona: 220
Tytuł:
Wesele towarzyskie
Autor:
Olbrycht Karmanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1632
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965