Damy nam wcieśni Śpiewają pieśni Amyżmy nie jedli. Panie SZEMEĆIE To Rajem chcecie By dom wasz był miany. Gdzie nic nie jedzą Śpiewając siedzą Wszyscy na przemiany. Jam inszej Wiary Dworzaniń Stary Inszej polityki/ Zacny Sąmsiedzie Aż po obiedzie Rad słucham Muzyki. W ten czas pozwolę Wskrzypce w Wiolę Niech i w dudy grają/ Jeśli w tym kraju Masz co Tokaju Niech go nalewają. Gdy zbiorą wety Grajże Ballety Jak na harc wypadnę/ Nie tylko Pannę Ale Diannę W gonionym ukradnę. Teraz niż zbiegę/ W tym cię przestrzegę Szczerze nieobłudnie Iże potrzeba Wenerze chleba Bo bez niego schudnie. Księgi Trzecie. Pieśń IX. Znikoma uciecha
Damy nąm wćieśńi Spiewáią pieśni Amyżmy nie iedli. Pánie SZEMEĆIE To Ráiem chcećie By dom wász był miány. Gdźie nic nie iedzą Spiewáiąc śiedzą Wszyscy ná przemiány. Iam inszey Wiáry Dworzániń Stáry Inszey polityki/ Zacny Sąmśiedźie Aż po obiedźie Rad słucham Muzyki. W ten czás pozwolę Wskrzypce w Wiolę Niech y w dudy gráią/ Ieżli w tym kráiu Masz co Tokáiu Niech go nálewaią. Gdy zbiorą wety Grayże Bállety Iák ná hárc wypádnę/ Nie tylko Pánnę Ale Dyánnę W gonionym vkrádnę. Teraz niż zbiegę/ W tym ćię przestrzegę Szczerze nieobłudnie Iże potrzebá Wenerze chlebá Bo bez niego zchudnie. Kśięgi Trzećie. PIESN IX. Znikoma vćiechá
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 160
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
nieśmiertelnej ją zrównawszy bogini. Lwy, jako ją w idejskim widzimy kościele, Płodna wszech bogów matka zaprząga Cybele: Pienią złote wędzidła, ostrymi pazury
Najwyższych się obłoków dopinając góry. Bachus, zapustne tańce wymyślając i gry, Na kufie wina siedzi, pstre go ciągną tygry; Skronie wkoło odziane z bluszczu kryje wiecha, Dmie dudy, gdzie obróci, pełno wszędy echa. Juno, wprawiwszy pawom argusowe oczy, Nimi się w nawiedziny swej Kartagi toczy, Wodze w ręku trzymając, bo on ogon cudny Zaraz spuszczą, dojźrawszy nogi sobie brudnej. Parę smukłych łabędzi do złotych łogoszy Zaprzągszy, Wenus siedzi, Kupido je płoszy; Mający nogi, pławie i
nieśmiertelnej ją zrównawszy bogini. Lwy, jako ją w idejskim widzimy kościele, Płodna wszech bogów matka zaprząga Cybele: Pienią złote wędzidła, ostrymi pazury
Najwyższych się obłoków dopinając góry. Bachus, zapustne tańce wymyślając i gry, Na kufie wina siedzi, pstre go ciągną tygry; Skronie wkoło odziane z bluszczu kryje wiecha, Dmie dudy, gdzie obróci, pełno wszędy echa. Juno, wprawiwszy pawom argusowe oczy, Nimi się w nawiedziny swej Kartagi toczy, Wodze w ręku trzymając, bo on ogon cudny Zaraz spuszczą, dojźrawszy nogi sobie brudnej. Parę smukłych łabędzi do złotych łogoszy Zaprzągszy, Wenus siedzi, Kupido je płoszy; Mający nogi, pławie i
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 192
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
cudzy.” 478. KRZYŻ WIEŚ
Proszono mię do Krzyża na małżeńskie gody. Myśliwszy długo, pojąć nie mogę tej mody, Jako się ma kto w krzyżu, bo go trudno dzielić Od frasunku, a zwłaszcza w zapusty, weselić. Podobno to Chrystusów, gdzie nasze wesele, Ale po cóż by, rzekę, dudy, po co trele? Aż ono pod Tarnowem wieś Krzyż, kędy jadę I w dobrej kompanijej wyżyję biesiadę. 479. NAPAŚĆ
Niespodzianie do domu skoro z drogi zbieży, Widząc szlachcic sąsiada, że mu z żoną leży: „Korda — woła — śmiertelną że mu zadam ranę.” A ów: „Nic po
cudzy.” 478. KRZYŻ WIEŚ
Proszono mię do Krzyża na małżeńskie gody. Myśliwszy długo, pojąć nie mogę tej mody, Jako się ma kto w krzyżu, bo go trudno dzielić Od frasunku, a zwłaszcza w zapusty, weselić. Podobno to Chrystusów, gdzie nasze wesele, Ale po cóż by, rzekę, dudy, po co trele? Aż ono pod Tarnowem wieś Krzyż, kędy jadę I w dobrej kompanijej wyżyję biesiadę. 479. NAPAŚĆ
Niespodzianie do domu skoro z drogi zbieży, Widząc szlachcic sąsiada, że mu z żoną leży: „Korda — woła — śmiertelną że mu zadam ranę.” A ów: „Nic po
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 214
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
różnicę, rzeczy którą, mają słowa. I w mej księdze, do czego ma kto, znajdzie, gusty: Nabożny li, modlitwy, pokuty, odpusty; Żałosny znajdzie treny; znajdzie żołnierz boje; Żart wesoły, kto w nim ma kontentece swoje. A czegóż więcej trzeba, przyznam się, nie zdolę: Dudy pod pachę, między kolana wijolę. Jakiej kto nawykł, wolno tej muzyki słuchać: Ja nie mogę w piszczałkę wraz i w kornet dmuchać. Cytra z drumlą nie chodzi, pasztet z grochem, równo: Koza rozmaryn, Świnia po staremu gówno. 452 (N). BŁAZEN Z NOSEM
Dostatni, grzeczny, z
różnicę, rzeczy którą, mają słowa. I w mej księdze, do czego ma kto, znajdzie, gusty: Nabożny li, modlitwy, pokuty, odpusty; Żałosny znajdzie treny; znajdzie żołnierz boje; Żart wesoły, kto w nim ma kontentece swoje. A czegóż więcej trzeba, przyznam się, nie zdolę: Dudy pod pachę, między kolana wijolę. Jakiej kto nawykł, wolno tej muzyki słuchać: Ja nie mogę w piszczałkę wraz i w kornet dmuchać. Cytra z drumlą nie chodzi, pasztet z grochem, równo: Koza rozmaryn, Świnia po staremu gówno. 452 (N). BŁAZEN Z NOSEM
Dostatni, grzeczny, z
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 382
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
macie, to je tez oddajcie. Kładcie je ostrożnie, A wy tez nabożnie L Grajcie Dzieciątku. Nie ciśnijcież się jak bydło, pódź saw, Cepuch, z twojemi basami, Ty zaś, Jaros, i z Kasperkiem z drugiej strony stańcie ze skrzypkami!
A ty, Sobku chudy, Podle nich graj w dudy — A zgadzajcie się! GrająBARTOS
To już nam nic nie zostaje, tylko jeszcze żebyśmy ślicniuchneTo Dzieciątko pożegnali, niż pojdziemy, i jego Matuchnę, I staruska tego, A potym do swego Sedł każdy domu. Więc klęknąwsy mówcie za mną: PASTERZE Z PAROBKAMI
Zegnamy was, nase święte Państwo!,
macie, to je tez oddajcie. Kładcie je ostrożnie, A wy tez nabożnie L Grajcie Dzieciątku. Nie ciśnijcież się jak bydło, pódź saw, Cepuch, z twojemi basami, Ty zaś, Jaros, i z Kasperkiem z drugiej strony stańcie ze skrzypkami!
A ty, Sobku chudy, Podle nich graj w dudy — A zgadzajcie się! GrająBARTOS
To juz nam nic nie zostaje, tylko jesce żebyśmy ślicniuchneTo Dzieciątko pożegnali, niz pojdziemy, i jego Matuchnę, I staruska tego, A potym do swego Sedł każdy domu. Więc klęknąwsy mowcie za mną: PASTERZE Z PAROBKAMI
Zegnamy was, nase święte Państwo!,
Skrót tekstu: RozPasOkoń
Strona: 316
Tytuł:
Rozmowa pasterzów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
, wstyd straciwszy, pod tem pretekstem dostojeństwa pańskiego, nie mogąc inaczej dość, dla tego biednego zysku przeciwko wolności szlachectwa swego szturmują i krew braciej swej rozlewają, takowem sposobem ludziom oczy mydląc.
Naprzód od starszych zaczynają, iż wojewoda krakowski z Radziwiłłem, mając przyczynę i obrazę do króla, jeden o izbę, drugi o Dudy, rokosz sobie zaczęli, udawając przed szlachtą, że jem prawo połamano, że owech z domem rakuskiem spraktykowano, Inflanty za nasze pieniądze zwojowano, skarby i koronę pobrano, kwartę w Rawie privata auctoritate gwałtem wzięto, a to czynią na zdradzie, oczy ludziom mydląc, aby w tem odmęcie prywat swych dopięli. I tak
, wstyd straciwszy, pod tem pretekstem dostojeństwa pańskiego, nie mogąc inaczej dość, dla tego biednego zysku przeciwko wolności szlachectwa swego szturmują i krew braciej swej rozlewają, takowem sposobem ludziom oczy mydląc.
Naprzód od starszych zaczynają, iż wojewoda krakowski z Radziwiłłem, mając przyczynę i obrazę do króla, jeden o izbę, drugi o Dudy, rokosz sobie zaczęli, udawając przed szlachtą, że jem prawo połamano, że owech z domem rakuskiem spraktykowano, Inflanty za nasze pieniądze zwojowano, skarby i koronę pobrano, kwartę w Rawie privata auctoritate gwałtem wzięto, a to czynią na zdradzie, oczy ludziom mydląc, aby w tem odmęcie prywat swych dopięli. I tak
Skrót tekstu: PokNiewinCz_III
Strona: 375
Tytuł:
Pokazanie niewinności rokoszan, miedzy ludzi podanej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, udawając przed szlachtą, że jem prawo połamano, że owech z domem rakuskiem spraktykowano, Inflanty za nasze pieniądze zwojowano, skarby i koronę pobrano, kwartę w Rawie privata auctoritate gwałtem wzięto, a to czynią na zdradzie, oczy ludziom mydląc, aby w tem odmęcie prywat swych dopięli. I tak u nich izba w dudy grą; dowodu żadnego nie mając, tylko dawne listy nieboszczyka p. kanclerza, w którech to jest, że się KiM. podpisał, choć beł niewinien, więcej to czyniąc dla uspokojenia Rzpltej, do czego sam p. kanclerz przywiódł, więcej pokazać nie mogą nad to, i to się już dawno umorzeło.
, udawając przed szlachtą, że jem prawo połamano, że owech z domem rakuskiem spraktykowano, Inflanty za nasze pieniądze zwojowano, skarby i koronę pobrano, kwartę w Rawie privata auctoritate gwałtem wzięto, a to czynią na zdradzie, oczy ludziom mydląc, aby w tem odmęcie prywat swych dopięli. I tak u nich izba w dudy grą; dowodu żadnego nie mając, tylko dawne listy nieboszczyka p. kanclerza, w którech to jest, że się KJM. podpisał, choć beł niewinien, więcej to czyniąc dla uspokojenia Rzpltej, do czego sam p. kanclerz przywiódł, więcej pokazać nie mogą nad to, i to się już dawno umorzeło.
Skrót tekstu: PokNiewinCz_III
Strona: 375
Tytuł:
Pokazanie niewinności rokoszan, miedzy ludzi podanej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
A to nam dziw, czem choć klop goły. Pan Mansfelta z nim głowa boli. Nasz rajtar w mocznego zbroi, Jako wlasny rycerz stoi, Na pendent szpady jako wody, Na pas ma muszkiet parzo dobry. Frys tłusty jak pułtory diabli, A na niego jak krzeslo siodły. A ten ma szkap marny jak dudy, Lata jak frona chociaj kudy, Wszytko jak filk biega dokoła, W sajdak tłucze, a głośno woła. Choć ucieka, nieprawdę mofi, Tak on nasze rajtare łofi. Tam się bawi, a tam uderzy, Jednym słowem własni maklarzy. Pod Bern z nami gdy się zjekali, Hans z jednym na harc wyjekali
A to nam dziw, czem choć klop goły. Pan Mansfelta z nim glowa boli. Nasz rajtar w mocznego zbroi, Jako wlasny rycerz stoi, Na pendent szpady jako wody, Na pas ma muszkiet parzo dobry. Frys tłusty jak pułtory diabli, A na niego jak krzeslo siodły. A ten ma szkap marny jak dudy, Lata jak frona chociaj kudy, Wszytko jak filk biega dokoła, W sajdak tłucze, a głośno woła. Choć ucieka, nieprawdę mofi, Tak on nasze rajtare łofi. Tam sie bawi, a tam uderzy, Jednym słowem własni maklarzy. Pod Bern z nami gdy sie zjekali, Hans z jednym na harc wyjekali
Skrót tekstu: HabLisKontr
Strona: 343
Tytuł:
List o Lisowczykach
Autor:
Nikiel Habspert
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
u stołu tego nie posiedli.” 110 (N). BARANOWSKI Z KOZŁOWSKIM
Baranowski z Kozłowskim u stołu się wadzą, Że jednemu przed drugim wyższe miejsce dadzą. „Kozioł — rzecze Kozłowski — osobisty brodą, Niech będzie sto baranów, wprzód chodzi przed trzodą. Kozioł z końmi u żłobu w stajniej obrok jada; Dudy bez kozła, bez dud nie bywa biesiada. I godzi-li się święte w świeckie rzeczy mieszać, Przez kozła Bóg chciał Żydów na puszczy rozgrzeszać. Czemuż by tu przed kozłem, a zwłaszcza gomołem, Miał baran wyższe miejsce zasiadać za stołem?” Na to mu Baranowski, nie myślący wiele: „Czemuż
u stołu tego nie posiedli.” 110 (N). BARANOWSKI Z KOZŁOWSKIM
Baranowski z Kozłowskim u stołu się wadzą, Że jednemu przed drugim wyższe miejsce dadzą. „Kozioł — rzecze Kozłowski — osobisty brodą, Niech będzie sto baranów, wprzód chodzi przed trzodą. Kozioł z końmi u żłobu w stajniej obrok jada; Dudy bez kozła, bez dud nie bywa biesiada. I godzi-li się święte w świeckie rzeczy mieszać, Przez kozła Bóg chciał Żydów na puszczy rozgrzeszać. Czemuż by tu przed kozłem, a zwłaszcza gomołem, Miał baran wyższe miejsce zasiadać za stołem?” Na to mu Baranowski, nie myślący wiele: „Czemuż
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 582
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie przy wodzie, Bogdaj wisiał, co mówi: „Ja zdechnę o głodzie”. Wprawdzieć widzę, zekpiał świat, trzeba go poprawić, Kędy płaczą, tam cieszyć, kędy smutno, bawić, A kędy się weselą, weselić się z nimi, Niechaj będzie dobra myśl w naszej polskiej ziemi. Jedni w dudy, w cymbały, w regały, w skrzypice, A wy nas nie wydajcie, nadobne dziewice! Przywileju koniec, Kiedy poidziem w taniec. KONSTYTUCYJE NOWE GENERAŁOWE, KrótkO ZEBRANE, PRĘDKO WYDANE Artykuł I Kto by piernął u stołu, kędy wiele gości, Mają wszyscy czapki zdjąć dla tej uczciwości, Że się
nie przy wodzie, Bogdaj wisiał, co mowi: „Ja zdechnę o głodzie”. Wprawdzieć widzę, zekpiał świat, trzeba go poprawić, Kędy płaczą, tam cieszyć, kędy smutno, bawić, A kędy sie weselą, weselić sie z nimi, Niechaj będzie dobra myśl w naszej polskiej ziémi. Jedni w dudy, w cymbały, w regały, w skrzypice, A wy nas nie wydajcie, nadobne dziewice! Przywileju koniec, Kiedy pojdziem w taniec. KONSTYTUCYJE NOWE GENERAŁOWE, KROTKO ZEBRANE, PRĘDKO WYDANE Artykuł I Kto by piernął u stołu, kędy wiele gości, Mają wszyscy czapki zdjąć dla tej uczciwości, Że sie
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 10
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998