że się sam pilniejszą robotą zabawił, Gdy mnich po proszek, chłopiec przychodzi po drugi, Każe żenie odprawić, gdy nie było sługi. Dała owa, nie wiedząc, co komu należy: Mnich wziął konfortatywę, ten z purgansem bieży. Książę zaraz swój wypił; ksiądz aże o jutrze, Stolec sobie gotuje i czym dupę utrze. Już się dobrze zmroczyło, gdy ku onej wieży Idzie książę samowtór w nieznacznej odzieży I stanie, gdzie w jedwabnym upleciona sznurze Z okna wisi drabina tuż przy samym murze. On to dał był urobić; zaniosły ją baby I mocno do żelaznej przywiążą hantaby, Po której skoro wlezie, jako łażą zdebie, Obaczywszy
że się sam pilniejszą robotą zabawił, Gdy mnich po proszek, chłopiec przychodzi po drugi, Każe żenie odprawić, gdy nie było sługi. Dała owa, nie wiedząc, co komu należy: Mnich wziął konfortatywę, ten z purgansem bieży. Książę zaraz swój wypił; ksiądz aże o jutrze, Stolec sobie gotuje i czym dupę utrze. Już się dobrze zmroczyło, gdy ku onej wieży Idzie książę samowtór w nieznacznej odzieży I stanie, gdzie w jedwabnym upleciona sznurze Z okna wisi drabina tuż przy samym murze. On to dał był urobić; zaniosły ją baby I mocno do żelaznej przywiążą hantaby, Po której skoro wlezie, jako łażą zdebie, Obaczywszy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 363
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
hantaby, Po której skoro wlezie, jako łażą zdebie, Obaczywszy anioła, mniema się być w niebie. Stół cukrowy, gotowe łoże, złote kolca U namiotu, ale on upatruje stolca: To blednie, to się poci przy onej wieczerzy; Na koniec się sekretu paniej starej zwierzy: Miasto serca Kupido postrzelił go w dupę. Pomyśli baba, a wraz ukaże skorupę, Kędy sama chodziła z ciężarem natury; Ale ta z wierzchem pełna pierwszej była fury. Jeszcze po niej niedobrze zasznurował udy, Aż druga; zapomniał się tak strasznymi cudy, Sam się i urodzenia swego dzień przeklinał. Znowu nasrał nieborak pełniuchny urynał; Aż konwie, aż cebrzyki
hantaby, Po której skoro wlezie, jako łażą zdebie, Obaczywszy anioła, mniema się być w niebie. Stół cukrowy, gotowe łoże, złote kolca U namiotu, ale on upatruje stolca: To blednie, to się poci przy onej wieczerzy; Na koniec się sekretu paniej starej zwierzy: Miasto serca Kupido postrzelił go w dupę. Pomyśli baba, a wraz ukaże skorupę, Kędy sama chodziła z ciężarem natury; Ale ta z wierzchem pełna pierwszej była fury. Jeszcze po niej niedobrze zasznurował udy, Aż druga; zapomniał się tak strasznymi cudy, Sam się i urodzenia swego dzień przeklinał. Znowu nasrał nieborak pełniuchny urynał; Aż konwie, aż cebrzyki
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 363
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
.” Stanął kontrakt. Zebrawszy na drogę kobiałki, Rozkaże dać służały kieliszek gorzałki. Już tam szatan zajechał, ale gdy ten krzyżem Świętym żegna kieliszek, lotem zły duch chyżem Wyleciał: „Idźże, drabie, żeś mię nie miał w brzuchu!” A drab: „Idźże, żeś w dupę nie poszedł, zły duchu!” 424. OFERTY
Siedząc panna na stołku, nogi na krzyż złoży. Chcąc z nią jeden młodzieniec zażartować hoży: Wieniec winu, na piwo wiecha bywa w rynku, Krzyż na miód; podobno go Waszmość masz na szynku.” A panna: „Wróciwszy się z potrzebnej komórki,
.” Stanął kontrakt. Zebrawszy na drogę kobiałki, Rozkaże dać służały kieliszek gorzałki. Już tam szatan zajechał, ale gdy ten krzyżem Świętym żegna kieliszek, lotem zły duch chyżem Wyleciał: „Idźże, drabie, żeś mię nie miał w brzuchu!” A drab: „Idźże, żeś w dupę nie poszedł, zły duchu!” 424. OFERTY
Siedząc panna na stołku, nogi na krzyż złoży. Chcąc z nią jeden młodzieniec zażartować hoży: Wieniec winu, na piwo wiecha bywa w rynku, Krzyż na miód; podobno go Waszmość masz na szynku.” A panna: „Wróciwszy się z potrzebnej komórki,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 369
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
NA ULTAJE
Drugiemu z paszczęki śmierdzi, Godzien by wisieć na żerdzi; Rychlej by wytrwał w wychodzie, Niżeli przy takim smrodzie. Tych trzeba za garło sądzić, Niech wiedzą, jako się rządzić. KRYMINAŁ NA MĘŻOBOJCE
Kiedy kto zabije kogo, Nie trzeba go płacić drogo, Powinien go za pokutę Trzykroć pocałować w dupę. Dlaczego się nań porywał, Pokoju przed nim nie miewał; Bo sam drugi guzów szuka, Strzela, siecze, łaje, puka. Przetoż tak Polacy sztuką Niech się jako diabli tłuką, A kto kogo Wprzód uśpieszy, Niech się wygraną nacieszy. Złe to prawo, bity płacze, Niechże złodziej nie
NA ULTAJE
Drugiemu z paszczęki śmierdzi, Godzien by wisieć na żerdzi; Rychlej by wytrwał w wychodzie, Niżeli przy takim smrodzie. Tych trzeba za garło sądzić, Niech wiedzą, jako sie rządzić. KRYMINAŁ NA MĘŻOBOJCE
Kiedy kto zabije kogo, Nie trzeba go płacić drogo, Powinien go za pokutę Trzykroć pocałować w dupę. Dlaczego sie nań porywał, Pokoju przed nim nie miéwał; Bo sam drugi guzow szuka, Strzela, siecze, łaje, puka. Przetoż tak Polacy sztuką Niech sie jako djabli tłuką, A kto kogo wprzod uśpieszy, Niech sie wygraną nacieszy. Złe to prawo, bity płacze, Niechże złodziej nie
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 19
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
Abo więc z garłem uciekać, Bo i w cechu o tym radzą, Rzemiesła robić nie dadzą. A kiedy chłopa zabije, Jak drugi cnotliwie żyje, Pewnie mu nic nie zaszkodzi, Między cnotliwymi chodzi. Przetoż dla marnej sobaki Musi być artykuł taki: „Kto zabije cudzą sukę, Całuj ją trzy razy w dupę”. KRYMINAŁ O ŚWIĘCONEGO WróblA
Gdyby się kto ważył tego, Zabił wróbla święconego, Powinien czterzy niedziele Śpiewać zań jutrznje w kościele, Chodzić na ofiarę boso, Nic nie jadać, jedno proso, Księdzu oganiać pszenicę, Legać chodzić na dzwonicę, W kropidlnicy się umywać, Na wierzchu ołtarza śpiewać
Abo więc z garłem uciekać, Bo i w cechu o tym radzą, Rzemiesła robić nie dadzą. A kiedy chłopa zabije, Jak drugi cnotliwie żyje, Pewnie mu nic nie zaszkodzi, Między cnotliwymi chodzi. Przetoż dla marnej sobaki Musi być artykuł taki: „Kto zabije cudzą sukę, Całuj ją trzy razy w dupę”. KRYMINAŁ O ŚWIĘCONEGO WROBLA
Gdyby sie kto ważył tego, Zabił wrobla święconego, Powinien czterzy niedziele Śpiewać zań jutrznie w kościele, Chodzić na ofiarę boso, Nic nie jadać, jedno proso, Księdzu oganiać pszenicę, Legać chodzić na dzwonicę, W kropidlnicy sie umywać, Na wierzchu ołtarza śpiéwać
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 24
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
wieczorem Michajło Ofanassowicz syn tego stolnika i drugi z nim Bojarzyn z oracyją.
Car Ossudar Wieliki Biłłoie y czornyiey Rusy. Samoderca y Obladatel tebe ster Pryiatela swoiho prosit zaiutra na Biłłuzyne koleno y na lebedyie Huzno.
Nie wiedząc ja tej ich polityki markotno mi było myślę sobie, co za moda zapraszać kogo na kolana i na dupę a jeszczem niewiedział co to jest ta biłługa. Juzem chciał wymówić Niechże to Huzno sam zie. Potym zatrzymałem się. Nemo sapiens nisi patiens . Odpowiedziałem. Zem wdzięczen jest tej Cara JoMŚCi łaski ze mię do Bankietu swego używać raczy Alec ja jako prosty Żołnierz nierad się specjałami pasę lubo
wieczorem Michayło Offanassowicz syn tego stolnika y drugi z nim Boiarzyn z oracyią.
Car Ossudar Wieliki Biłłoie y czornyiey Rusy. Samoderca y Obladatel tebe ster Pryiatela swoiho prosit zaiutra na Biłłuzyne koleno y na lebedyie Huzno.
Nie wiedząc ia tey ich polityki markotno mi było myslę sobie, co za moda zapraszać kogo na kolana y na dupę a ieszczem niewiedział co to iest ta biłługa. Iuzem chciał wymowić Niechże to Huzno sąm zie. Potym zatrzymałęm się. Nemo sapiens nisi patiens . Odpowiedziałęm. Zem wdzięczęn iest tey Cara IoMSCi łaski ze mię do Bankietu swego uzywać raczy Alec ia iako prosty Zołnierz nierad się specyałami pasę lubo
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 164
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
w piernatach jako długi jeno mu brodę widać także i Uboszsi czynią rozesławszy lada Gunkę to sobie leży a pojezdza byle tylko modę swoję konserwować.
Po Audiencyjej prosił ich Wojewoda na Obozowy obiad byliz tedy i popodpijali i chwalili sobie że smaczno i dobrze jedli. Az ja mówię to widzicie ze to mój Hetman nie zapraszał was na dupę jako wy mnie a przecię mieliście się dobrze i chwaliliście sobie. Az ten Polikarpowicz odpowie kak że ster. Wsiudy worona Howoryt ka, ka, ka, u was prochaiut na kura u kura bąde Huzno: u nas su prohaiut na Huzno pry Huzni bude się hołowa.
Gorzałczysko u nich nim najbardziej śmierdzi tym
w piernatach iako długi ieno mu brodę widać także y Uboszsi czynią rozesławszy leda Gunkę to sobie lezy a poiezdza byle tylko modę swoię konserwować.
Po Audyencyiey prosił ich Woiewoda na Obozowy obiad byliz tedy y popodpiiali y chwalili sobie że smaczno y dobrze iedli. Az ia mowię to widzicie ze to moy Hetman nie zapraszał was na dupę iako wy mnie a przecię mieliscie się dobrze y chwaliliscie sobie. Az ten Polikarpowicz odpowie kak że ster. Wsiudy worona Howoryt ka, ka, ka, u was prochaiut na kura u kura bąde Huzno: u nas su prohaiut na Huzno pry Huzni bude się hołowa.
Gorzałczysko u nich nim naybardziey smierdzi tym
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 166
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
rzepie. Oczy mu się ledwie świecą/ gęba jak u smoka/ Blecharz by go nie wybielił za całe pół Roka. Kuśnierze.
ZA Kuśnierzem Kotki wrzeszczą/ a też nas ty łupisz/ I Matkeś nasze połupił a suknie nie kupisz. Rzeźnicy.
Rzeźnik tłusty/ ciele chude/ on je przecię kole/ Widzę że dupę usrało/ zjedze je sam wole. Piekarze.
PIekarz się też wszytko znoi/ gdy kołacze piecze/ I wzadek się wszytko skrobie/ i znosa mu ciecze. Cieśle.
GDy namocniej każesz zrobić/ a głupiemu Cieśli/ Lada jako też ulepi obal że się chceszli. Powróżnicy.
POwróżnicy co na urząd powrozy
rzepie. Oczy mu się ledwie świecą/ gęba iák v smoká/ Blecharz by go nie wybielił zá cáłe puł Roká. Kuśnierze.
ZA Kuśnierzem Kotki wrzeszczą/ á też nas ty łupisz/ Y Mátkeś násze połupił á suknie nie kupisz. Rzeźnicy.
Rzeźnik tłusty/ ćiele chude/ on ie przećię kole/ Widzę że dupę vsrało/ ziedze ie sam wole. Piekarze.
PIekarz się też wszytko znoi/ gdy kołacze piecze/ Y wzádek się wszytko skrobie/ y znosa mu ćiecze. Cieśle.
GDy namocniey każesz zrobić/ á głupiemu Cieśli/ Ládá iáko też vlepi obal że się chceszli. Powroznicy.
POwroznicy co ná vrząd powrozy
Skrót tekstu: NowSow
Strona: A4v
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
ni też szarawary, Pludry nie pludry, i sam strój bez miary. Wiszą u zadu jak wory hołośnie, A foc nie widzi, jako mu w tym sprośnie. 169. Na jednego, co ferezjat nosił na bakier
.
Złego ten miał pan krawca, niedobrze go stroił, Jeden rękaw mu naprzod, drugi w dupę wkroił, 170. Gadka autore Tobia Morstin
.
Pięć wodzów mię prowadzi, a tak ciasną drogą; Że ledwie ja, oni tam pewnie wniść nie mogą.
Lecz nazad by ich tysiąc mnie zastępowało, Pojdę sobie z impetem, gdzie się będzie zdało. 171. Gadka druga tegoż.
Pytasz, co czyni mój
ni też szarawary, Pludry nie pludry, i sam stroj bez miary. Wiszą u zadu jak wory hołośnie, A foc nie widzi, jako mu w tym sprośnie. 169. Na jednego, co ferezyat nosił na bakier
.
Złego ten miał pan krawca, niedobrze go stroił, Jeden rękaw mu naprzod, drugi w dupę wkroił, 170. Gadka autore Tobia Morstin
.
Pięć wodzow mię prowadzi, a tak ciasną drogą; Że ledwie ja, oni tam pewnie wniść nie mogą.
Lecz nazad by ich tysiąc mnie zastępowało, Pojdę sobie z impetem, gdzie się będzie zdało. 171. Gadka druga tegoż.
Pytasz, co czyni moj
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 57
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
W. M. co dobrego i pięknego urobić. A więc to nie piękne dosyć. Ale/ żebracyć tak chodzą. A tyś co? podobnoś szlachcic? (szlachcianka. Gburczykeś ty/ gburkaś ty. Więc go też wyrzucę na ulicę/ na gnojewisko. Więc ja też tobie pięknie dam rozgą w dupę/ * posladek.) Oto wam posyła cztery sztuki czworakiej maści/ macie sobie wybierać/ co się wam podoba. Zono podźcie/ a pomożcie mi co nalepsze i nacudniejsze wybrać. Szpetna to maść. To cienkie * rzadkie jest/) i zda mi się wiotche/ i zleżałe. Według mego zdania/ tedy to
W. M. co dobrego y pięknego urobić. A więc to nie piękne dosyć. Ale/ żebracyć ták chodzą. A tyś co? podobnoś szláchćic? (szláchćianká. Gburcżykeś ty/ gburkáś ty. Więc go też wyrzucę ná ulicę/ ná gnojewisko. Więc ja też tobie pięknie dam rozgą w dupę/ * posládek.) Oto wam posyła cztery sztuki cżworákiey máśći/ maćie sobie wybieráć/ co się wam podoba. Zono podźćie/ á pomożćie mi co nalepsze y nacudnieysze wybráć. Szpetna to máść. To ćienkie * rzadkie jest/) y zda mi się wiotche/ y zleżáłe. Według mego zdánia/ tedy to
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 63v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612