. Lecz trzeciego dnia pokazał się widok nierównie wspanialszy i milszy niż wszystkie inne: ratusz Starego Miasta Warszawy i przy nim ów amfiteatr w Rynku, w którym król pasował rycerzów — te dwa gmachy były tak ozdobnie iluminowane, iż nawet cudzoziemskich wojażerów zastanawiał i wprawiał w podziwienie. Kosztował ten widok miasto Warszawę podług wieści publicznej do dwóchkroć sta tysięcy złotych polskich, rachując w to i ucztę dla dystyngwowańszych spektatorów na ratuszu dawaną. Ten zaś koszt był z składki nałożonej na wszystkich mieszkańców warszawskich stanu miejskiego. Król tym widokiem tak był ukontentowany, że około 11 godziny w nocy, z orszakiem różnych kawalerów i dam, obszedłszy dokoła ratusz, wszedł do niego na
. Lecz trzeciego dnia pokazał się widok nierównie wspanialszy i milszy niż wszystkie inne: ratusz Starego Miasta Warszawy i przy nim ów amfiteatr w Rynku, w którym król pasował rycerzów — te dwa gmachy były tak ozdobnie iluminowane, iż nawet cudzoziemskich wojażerów zastanawiał i wprawiał w podziwienie. Kosztował ten widok miasto Warszawę podług wieści publicznej do dwóchkroć sta tysięcy złotych polskich, rachując w to i ucztę dla dystyngwowańszych spektatorów na ratuszu dawaną. Ten zaś koszt był z składki nałożonej na wszystkich mieszkańców warszawskich stanu miejskiego. Król tym widokiem tak był ukontentowany, że około 11 godziny w nocy, z orszakiem różnych kawalerów i dam, obszedłszy dokoła ratusz, wszedł do niego na
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 154
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak