duszy, Boże bądź miłościw.
Ip. Jan Jerzy Zawisza, starosta brasławski, stryj mój, umarł w Klepaczach Anno 1671 die 19 Januarii, etatis anno 38. Rekwiem eternam dona ei Doraine et luks perpetua luceat ei.
Wuj mój rodzony ip. Marcjan Ogiński, kanclerz w. w. księstwa lit., przez dwie continuo lecie passus paralisim, w Oławie z rana o godzinie jedenastej Annodie[...] wieku swego pędząc rok 58, oddał Bogu ducha. Złożony w Wilnie u oo. dominikanów i dotąd bez pogrzebu leży. We trzy potem lata w kwitnącym wieku 24, żona ip. Konstancja Wielopolska Ogińska, kanclerzyna w. księstwa litew., z
duszy, Boże bądź miłościw.
Jp. Jan Jerzy Zawisza, starosta brasławski, stryj mój, umarł w Klepaczach Anno 1671 die 19 Januarii, aetatis anno 38. Requiem aeternam dona ei Doraine et lux perpetua luceat ei.
Wuj mój rodzony jp. Marcyan Ogiński, kanclerz w. w. księstwa lit., przez dwie continuo lecie passus paralisim, w Oławie z rana o godzinie jedenastéj Annodie[...] wieku swego pędząc rok 58, oddał Bogu ducha. Złożony w Wilnie u oo. dominikanów i dotąd bez pogrzebu leży. We trzy potém lata w kwitnącym wieku 24, żona jp. Konstancya Wielopolska Ogińska, kanclerzyna w. księstwa litew., z
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 13
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Z. przyjęła przy odprawowanych Missjach samego Króla i w Miednikach im Król Katedrę fundował, i wiele Parafialnych Kościołów. R. 1414. Król z Witoldem zebrawszy wojska Prusy nawiedzili, o niedotrzymanie Pokoju przez niewypłaconą pensyą coroczną i już Poczęli fortece[...] odbierać, ale Nuncjuz Imieniem Jana XIII. Papieża wyprosił dla nich przedłużenie wojny na dwie lecie, upewniając że Koncylium Konstancjeńskie tę sprawę miało zakończyć, ale nic z tego nie było jako niżej. R. 1416. Anna Królowa umarła, a Król z Elżbietą Granowską ślub wziął z nieukontentowaniem Stanów, ale też tylko 3. lata żyła. Po śmierci jej Król się ożenił z czwartą Zoną Zofią Córką Książęcia Kijowskiego
S. przyjéła przy odprawowanych Missyach samego Króla i w Miednikach im Król Katedrę fundował, i wiele Parafialnych Kośćiołów. R. 1414. Król z Witoldem zebrawszy woyska Prusy nawiedźili, o niedotrzymanie Pokoju przez niewypłaconą pensyą coroczną i już poczéli fortece[...] odbierać, ale Nuncjuz Imieniem Jana XIII. Papieża wyprośił dla nich przedłużenie woyny na dwie lećie, upewniając że Concylium Konstancyenskie tę sprawę miało zakończyć, ale nic z tego nie było jako niżey. R. 1416. Anna Królowa umarła, á Król z Elżbietą Granowską ślub wźiął z nieukontentowaniem Stanow, ale też tylko 3. lata żyła. Po śmierći jey Król śię ożenił z czwartą Zoną Zofią Córką Xiążęćia Kijowskiego
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 53
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Szlachta dzieli się na dwie classes. Pierwsza składa się z dawniejszych Familii: jako to Grimaldy, Fiesq;, Doria, Spinola, Cibo, Gentili, Imperiali, Pallavicini, Pinelli, etc. i innych, których się liczy 28. Druga składa się z Familii 437. pośledniejszych. Te familie obierają sobie Książęcia co dwie lecie. Genueńczycy byli przedtym mocni na morzu. Wzięli Saracenom insuły Korsykę, Sardynią, Cypr, Metelinę, Chio. Lecz teraz ostatnia już Korsyka od nich odpada. Bo Francuzi wezwani na uspokojenie rebelizujących Korsykanów przez Teodora De Neuhosen, którego i Królem sobie byli obrali: wojskiem swoim osadziwszy wyspę, muszą pro praesidio być zawsze
Szláchtá dzieli się ná dwie classes. Pierwsza zkłáda się z dáwnieyszych Familii: iáko to Grimáldi, Fiesq;, Doria, Spinola, Cibo, Gentili, Jmperiali, Pallavicini, Pinelli, etc. y innych, ktorych się liczy 28. Drugá zkłáda się z Fámilii 437. poślednieyszych. Te familie obieraią sobie Xiążęcia co dwie lecie. Genueńczycy byli przedtym mocni ná morzu. Wzięli Saracenom insuły Korsykę, Sárdynią, Cypr, Metelinę, Chio. Lecz teraz ostátniá iuż Korsyká od nich odpada. Bo Fráncuzi wezwáni ná uspokoienie rebellizuiących Korsykánow przez Teodorá De Neuhosen, ktorego y Krolem sobie byli obráli: woyskiem swoim osadziwszy wyspę, muszą pro praesidio być zawsze
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: Fv
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
wspominamy. Wszystkich ten sławą przeszedł, ale ja dlaczego Mam rytmem lada jakim sławić sprawy jego, Sama się jego sławić sława nie przestanie Na wieki, a przynamniej dokąd świata stanie. Cóż po tym, tych zacności nic śmierć nie szanuje! Żono, ach, żono moja, twój cię mąż mianuje! Mało co nad dwie lecie ze mną tu pobywszy, W nieutulonym żalu trwałym zostawiwszy, Pobiegłaś przecz gościńcem bitym przyrodzenia, Ale tam, kędy dobrzy chodzą bez wątpienia. Syn za tobą, coś mi go świeżo porodziła, Lecz to mniejsza, gdybyś ty sama żywa była! Niech Nijobe nad dziećmi, jak chce, kamienieje —
wspominamy. Wszystkich ten sławą przeszedł, ale ja dlaczego Mam rytmem lada jakim sławić sprawy jego, Sama się jego sławić sława nie przestanie Na wieki, a przynamniej dokąd świata stanie. Cóż po tym, tych zacności nic śmierć nie szanuje! Żono, ach, żono moja, twój cię mąż mianuje! Mało co nad dwie lecie ze mną tu pobywszy, W nieutulonym żalu trwałym zostawiwszy, Pobiegłaś przecz gościńcem bitym przyrodzenia, Ale tam, kędy dobrzy chodzą bez wątpienia. Syn za tobą, coś mi go świeżo porodziła, Lecz to mniejsza, gdybyś ty sama żywa była! Niech Nijobe nad dziećmi, jak chce, kamienieje —
Skrót tekstu: LeszczALirBar_I
Strona: 579
Tytuł:
Lament Imści Pana Andrzeja z Lesna
Autor:
Andrzej Leszczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1639
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
przysposobia sobie, których mu i teraz świeżo do Elbląga, Piławy coś przyszło. Idzie i więcej, jakoż W. K. Mość i z listów od Gdańszczan pisanych zrozumieć będziesz raczył. My tylko cudownie znieść chcemy tego nieprzyjaciela, nierachując się jeżeliśmy P. Bogu zarobili na takowe cuda. Żebrałem przez te dwie lecie u W. K. Mści, Pana mego miłościwego, coś już był W. K. Mść, Jego Mości Panu Podskarbiemu uczynić kazał, aby miał ekstraordinarnych wydatków przy wojsku pisarze; nie uczynił temu dosyć z wielkim ciężarem moim, a tem większym, że jako mnie dochodzi, iż znajdują się tak wszetecznych języków
przysposobia sobie, których mu i teraz świeżo do Elbląga, Piławy coś przyszło. Idzie i więcéj, jakoż W. K. Mość i z listów od Gdańsczan pisanych zrozumieć będziesz raczył. My tylko cudownie znieść chcemy tego nieprzyjaciela, nierachując się jeżeliśmy P. Bogu zarobili na takowe cuda. Żebrałem przez te dwie lecie u W. K. Mści, Pana mego miłościwego, coś już był W. K. Mść, Jego Mości Panu Podskarbiemu uczynić kazał, aby miał extraordinarnych wydatków przy wojsku pisarze; nie uczynił temu dosyć z wielkim ciężarem moim, a tém większym, że jako mnie dochodzi, iż znajdują się tak wszetecznych języków
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 95
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
par 6, na dziewięciu danielich rogów par 9. Latarni wielkich na tejże Galerii, No 3.
Sklepiki dwa. — W tejże Galerii, pod schodami dwa Sklepiki murowane, do których odrzwi z kamienia ciosanego. Drzwi żelazne na zawiasach i hakach żelaznych, z zamkami i wrzeciądzami żelaznemi. W tych Sklepikach po dwie okien, w ołów oprawnych, z kratami żelaznemi; brzegi u tych okien z kamienia ciosanego.
Sionka. — Wchodząc z tej Galerii, po lewej ręce, do Sionki, gradusy trzy i odrzwi z kamienia ciosanego. Drzwi dębowe, gwoździami żelaznemi nabijane, na zawiasach trzech i hakach żelaznych, z zamkiem, klamką i
par 6, na dziewięciu danielich rogów par 9. Latarni wielkich na tejże Galerii, No 3.
Sklepiki dwa. — W tejże Galerii, pod schodami dwa Sklepiki murowane, do których odrzwi z kamienia ciosanego. Drzwi żelazne na zawiasach i hakach żelaznych, z zamkami i wrzeciądzami żelaznemi. W tych Sklepikach po dwie okien, w ołów oprawnych, z kratami żelaznemi; brzegi u tych okien z kamienia ciosanego.
Sionka. — Wchodząc z tej Galerii, po lewej ręce, do Sionki, gradusy trzy i odrzwi z kamienia ciosanego. Drzwi dębowe, gwoździami żelaznemi nabijane, na zawiasach trzech i hakach żelaznych, z zamkiem, klamką i
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 40
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
Poprad nieleniwym skokiem, Wisłoka niegłęboka z spokojnym Wisłokiem, I bystrych wód Dunajec sławny łososiami, I Nida pińczowskimi zabawna młynami, I San szkutom niepewny dla prądziny skrytej, I Wisznia, co o Rzeczy słucha Pospolitej, I Tanew czarna, i Wieprz, dla spustnych przekazów Od młynów uwolniony prawem i od jazów, I co dwie województwa Radomierz graniczy, I Pilca, co czopowe pierwsze w Polsce liczy, Bug ruską krwią pamiętny, i Narew gadziny Nie cierpiąca, i pełen Muchawiec kłodziny, I Liw, nad którym kiedyś Jadźwingi siedzieli, I co litewskie księstwo z Podlasiem Piś dzieli, I Świder mazowiecki, i Ossa, co słupów Bolesławowych tyka,
Poprad nieleniwym skokiem, Wisłoka niegłęboka z spokojnym Wisłokiem, I bystrych wód Dunajec sławny łososiami, I Nida pińczowskimi zabawna młynami, I San szkutom niepewny dla prądziny skrytej, I Wisznia, co o Rzeczy słucha Pospolitej, I Tanew czarna, i Wieprz, dla spustnych przekazów Od młynów uwolniony prawem i od jazów, I co dwie województwa Radomierz graniczy, I Pilca, co czopowe pierwsze w Polszczę liczy, Bug ruską krwią pamiętny, i Narew gadziny Nie cierpiąca, i pełen Muchawiec kłodziny, I Liw, nad którym kiedyś Jadźwingi siedzieli, I co litewskie księstwo z Podlasiem Piś dzieli, I Świder mazowiecki, i Ossa, co słupów Bolesławowych tyka,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 175
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
z sercem strzała dzieli, Nie domorduje, choć na śmierć postrzeli.
Nie dobite, nie, lecz z śmiertelnej rany Kaleka serce już w kim inszym żyje; Tenże za serce stoi i kochany Żywot, serce me z niego żywot pije. Ja nie mam serca (dziw to niesłychany!), A serce serca dwie w sobie me kryje. Tak dla tej twarzy, w której kocham wiernie, Żyjąc umieram, konam nieśmiertelnie.
Kochajmyż tedy, a zawżdy zapłaty Da się doczekać czas lepiej życzliwy; Czego więc czasem dochodzą i laty, To prędzej zmiękczy afekt popędliwy. A ty mi pomóż, Kupido skrzydlaty, Co w mózgu moim
z sercem strzała dzieli, Nie domorduje, choć na śmierć postrzeli.
Nie dobite, nie, lecz z śmiertelnej rany Kaleka serce już w kim inszym żyje; Tenże za serce stoi i kochany Żywot, serce me z niego żywot pije. Ja nie mam serca (dziw to niesłychany!), A serce serca dwie w sobie me kryje. Tak dla tej twarzy, w której kocham wiernie, Żyjąc umieram, konam nieśmiertelnie.
Kochajmyż tedy, a zawżdy zapłaty Da się doczekać czas lepiej życzliwy; Czego więc czasem dochodzą i laty, To prędzej zmiękczy afekt popędliwy. A ty mi pomóż, Kupido skrzydlaty, Co w mózgu moim
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 186
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
i cynobrem, Jak ciężko cierpi, jako nam jest dobrem; Poci się krwią (o dobroci!): Król, który własnej dochodząc korony, W szkarłatnej rosie na ubiór bogaty Namacza swoje purpurowe szaty.
Poci się krwią i już mdleje: Najwyższa litość, co na cudze winy Płacząc, że na to nie dosyć dwie oczy, Z całego te łzy krwawe ciała toczy, Poci się krwią i truchleje: Wstyd święty, który czując bez przyczyny Zelżywość swoję, tak się w sercu burzy, Że się przez skórę i ze krwią wynurzy.
Poci się krwią zmordowany: Alembik, w którym ogniowa robota Płomienia, zbytniej, i wągla, miłości
i cynobrem, Jak ciężko cierpi, jako nam jest dobrem; Poci się krwią (o dobroci!): Król, który własnej dochodząc korony, W szkarłatnej rosie na ubiór bogaty Namacza swoje purpurowe szaty.
Poci się krwią i już mdleje: Najwyższa litość, co na cudze winy Płacząc, że na to nie dosyć dwie oczy, Z całego te łzy krwawe ciała toczy, Poci się krwią i truchleje: Wstyd święty, który czując bez przyczyny Zelżywość swoję, tak się w sercu burzy, Że się przez skórę i ze krwią wynurzy.
Poci się krwią zmordowany: Alembik, w którym ogniowa robota Płomienia, zbytniej, i wągla, miłości
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 219
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Wszak i bogowie przy pokornej wierze Biorą za wdzięczne choć krótkie pacierze. OCZY I PIERSI
Patrząc na oczy, moja Jago, śliczne I na twe piersi płcią i farbą mleczne, Te z śniegu, tamte złożone z płomienia, Na te wypadam słowa z zachwycenia: Słusznie on wieczny natury obrońca Do tych dwóch światów takie dał dwie słońca. , OBŁUDNA
Kto by rzekł, żeby twarz, która nas kradnie, Myśl taką ukrywała zdradnie? Kto by się spodział, kto by się bał zgoła Piekielnej złości w postaci anioła? Być może jak to, że w wzroku tak żywym Śmierć nasza mieszka z pogrzebem prawdziwym I że w uśmiechu, co rozweseliwa,
Wszak i bogowie przy pokornej wierze Biorą za wdzięczne choć krótkie pacierze. OCZY I PIERSI
Patrząc na oczy, moja Jago, śliczne I na twe piersi płcią i farbą mleczne, Te z śniegu, tamte złożone z płomienia, Na te wypadam słowa z zachwycenia: Słusznie on wieczny natury obrońca Do tych dwóch światów takie dał dwie słońca. , OBŁUDNA
Kto by rzekł, żeby twarz, która nas kradnie, Myśl taką ukrywała zdradnie? Kto by się spodział, kto by się bał zgoła Piekielnej złości w postaci anioła? Być może jak to, że w wzroku tak żywym Śmierć nasza mieszka z pogrzebem prawdziwym I że w uśmiechu, co rozweseliwa,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 237
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971