kraje, Jeśli niepłonna nadzieja wszelakich Łupów, kto rządzi, kto im prawa daje, Skąd i to poszło, że, z Litwą sąsiady, Tak często bici, zaczynają zwady.
Był też i Wasyl przy onej biesiedzie, Moskwicin rodem, obciążony laty, Ten z naszym wojskiem na tę wojnę jedzie, Chciwy pomścić się Dymitrowej straty. „Ten nam to — mówią — rzetelnie wywiedzie, Co tu za ludzie, jako kraj bogaty,
Skąd się wziął Dymitr, jak potem zdradzony, .”
Ale on, chociaż widział, że tę wiedzieć Rozprawę każdy zbytnie był łakomy, Czekał i nie chciał wprzód o tym powiedzieć, Ażby Pan woli
kraje, Jeśli niepłonna nadzieja wszelakich Łupów, kto rządzi, kto im prawa daje, Skąd i to poszło, że, z Litwą sąsiady, Tak często bici, zaczynają zwady.
Był też i Wasyl przy onej biesiedzie, Moskwicin rodem, obciążony laty, Ten z naszym wojskiem na tę wojnę jedzie, Chciwy pomścić się Dymitrowej straty. „Ten nam to — mówią — rzetelnie wywiedzie, Co tu za ludzie, jako kraj bogaty,
Skąd się wziął Dymitr, jak potem zdradzony, .”
Ale on, chociaż widział, że tę wiedzieć Rozprawę każdy zbytnie był łakomy, Czekał i nie chciał wprzód o tym powiedzieć, Ażby Pan woli
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 207
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
stronie, a drugiej drugiego, a nie wpuszczając wnątrz do siebie tej nienawiści, którą czyni ten, kto chytrze skarżyć umie. Abowiem takowa nienawiść jest jako tajemny ogień, który pierwej spali, niż się człowiek obaczyć może. Co ja nie dlatego teraz przypominam, najaśniejszy a miłościwy królu, iżbych wątpił w sprawiedliwości księdza Dymitrowej, abo w mądrości W. K. M., ale dlatego to mówię, aby ten, kto skargę na księdza Dymitra słyszał, nie był skwapliwy z wyrokiem tajemnym swoim, ale żeby czekał tego, co powie obżałowana strona; po której odpowiedzi niechaj dopiero sądzi, kto prawy a kto krzywy. Strona przeciwna,
stronie, a drugiej drugiego, a nie wpuszczając wnątrz do siebie tej nienawiści, którą czyni ten, kto chytrze skarżyć umie. Abowiem takowa nienawiść jest jako tajemny ogień, który pierwej spali, niż się człowiek obaczyć może. Co ja nie dlatego teraz przypominam, najaśniejszy a miłościwy królu, iżbych wątpił w sprawiedliwości księdza Dymitrowej, abo w mądrości W. K. M., ale dlatego to mówię, aby ten, kto skargę na księdza Dymitra słyszał, nie był skwapliwy z wyrokiem tajemnym swoim, ale żeby czekał tego, co powie obżałowana strona; po której odpowiedzi niechaj dopiero sądzi, kto prawy a kto krzywy. Strona przeciwna,
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 192
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886