, jednak kiedy wakują Senatorskie Krzesła, ciż Kasztelanowie zasiadają je dla napełnienia większej powagi Senatu.
Kasztelanowie Więksi, czyli Mniejsi, podczas pospolitego ruszenia powinni być Wódzami Chorągwiów Powiatowych, z dependencją od Wojewody, o czym Herburt i Konstytucja Roku 1510. 1520. 1523. 1532. gdzie i kara jest na nich, jeżeliby dyscypliny nie zachowali podczas przechodów przez wsie lub Miasta.
Stanisław Łubieński Biskup Płocki w ziciach Biskupów Polskich pisze, że Stefan VII. Biskup Płocki uważając na ów czas Królów absolutny Rząd nad Szlachtą, ile że Bolesława śmiałego tyranizującego Szlachtę, ujął się o to, i sposób podał Królowi przy pomocy Stanu Rycerskiego, że za jego radą
, jednak kiedy wakują Senatorskie Krzesła, ciż Kasztelanowie zaśiadają je dla napełnienia większey powagi Senatu.
Kasztelanowie Więkśi, czyli Mnieyśi, podczas pospolitego ruszenia powinni być Wódzami Chorągwiów Powiatowych, z dependencyą od Wojewody, o czym Herburt i Konstytucya Roku 1510. 1520. 1523. 1532. gdźie i kara jest na nich, jeżeliby dyscypliny nie zachowali podczas przechodów przez wśie lub Miasta.
Stanisław Łubieński Biskup Płocki w źyćiach Biskupów Polskich pisze, że Stefan VII. Biskup Płocki uważając na ów czas Królów absolutny Rząd nad Szlachtą, ile że Bolesława śmiałego tyrannizującego Szlachtę, ujął śię o to, i sposób podał Królowi przy pomocy Stanu Rycerskiego, że za jego radą
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 202
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
aliancji z jaką jedną potencyją, gdy się oponuje druga, do równości podatków, do kwart w starostwach, do cła generalnego, do zregulowania i ubezpieczenia handlów, do uczynienia porządku koło skarbu, do mocnej i doskonałej, jakby cale należało, trybunałów poprawy, do obwarowania wszelkich, aby zawsze skutecznie dochodziły, elekcyj, do dyscypliny wojskowej, ile w szefach, do interesów z pruskim, petersburskim, wideńskim dworami, do zniesienia wielu zadawnionych bezprawia, ba! i nawet do mizernych pociągnienia Żydów i tysiącznych tym podobnych walniejszych i zawilszych interesów końca nigdy by nie przyszło. Takie więc i tym podobne sprawy bez liczby i wielkie materyje odłogiem by stały i
aliancyi z jaką jedną potencyją, gdy się opponuje druga, do równości podatków, do kwart w starostwach, do cła generalnego, do zregulowania i ubezpieczenia handlów, do uczynienia porządku koło skarbu, do mocnej i doskonałej, jakby cale należało, trybunałów poprawy, do obwarowania wszelkich, aby zawsze skutecznie dochodziły, elekcyj, do dyscypliny wojskowej, ile w szefach, do interessów z pruskim, petersburskim, wideńskim dworami, do zniesienia wielu zadawnionych bezprawia, ba! i nawet do mizernych pociągnienia Żydów i tysiącznych tym podobnych walniejszych i zawilszych interessów końca nigdy by nie przyszło. Takie więc i tym podobne sprawy bez liczby i wielkie materyje odłogiem by stały i
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 128
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
ludzie mięszają i odrodkowie Ojczyzny; możeż kto o tym wątpić? Cóż tedy za wielka korzyść kraju, że libertacja na kamienicę, że prawo o pospolitym ruszeniu, że aprobacja funduszu jakiego, że nobilitacja lub czyj indygenat, że, dajmy, w mniejszej konsekwencji rzeczach postawają sejmowe decyzyje. Ale zregulowanie skarbu, trybunału, dyscypliny wojskowej i tym podobne prawa bez sposobu ich egzekwowania zostaną i na czym istota rzeczy, w czym największy pożytek i dobro, na czym największa trudność, to odrzucone będzie i zawsze w reces nieochybnie pójdzie.
Niewielka tedy konsolacja i tylko prawdziwie złe
wewnętrzne pokrywające lekarstwo, z którym w esencjalnych rzeczach nigdy sejmy nie będą dochodzić.
ludzie mięszają i odrodkowie Ojczyzny; możeż kto o tym wątpić? Cóż tedy za wielka korzyść kraju, że libertacyja na kamienicę, że prawo o pospolitym ruszeniu, że approbacyja funduszu jakiego, że nobilitacyja lub czyj indygenat, że, dajmy, w mniejszej konsekwencyi rzeczach postawają sejmowe decyzyje. Ale zregulowanie skarbu, trybunału, dyscypliny wojskowej i tym podobne prawa bez sposobu ich egzekwowania zostaną i na czym istota rzeczy, w czym największy pożytek i dobro, na czym największa trudność, to odrzucone będzie i zawsze w reces nieochybnie pójdzie.
Niewielka tedy konsolacyja i tylko prawdziwie złe
wewnętrzne pokrywające lekarstwo, z którym w essencyjalnych rzeczach nigdy sejmy nie będą dochodzić.
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 128
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
co constituit prosperitatem królestwa, znajduje się u nas; na dobrych radach nam nie schodzi, ale prywaty i niezgody słuchać ich niedopuszcżają; Prawa wyśmienite, ale jaka ich obserwancja? Powaga choć urzędów wielka, ale często słabszym nieznośna: zgoła co może być za securitas interna w Państwie, gdzie sądy bez sprawiedliwości; wojsko bez dyscypliny, i często bez płacy; skarb bez intraty; i gdzie sam nierząd za wszystkich panuje.
Więc idąc dalej za moją alegórią; jako każdej struktury doskonałość w tym zawisła, żeby ab extra miałą facjatę wspaniałą, a wewnątrz ozdoby i wygody; niechże nasza Rzeczpospolita, będzie tak respectabilis ab extra, żeby o niej
co constituit prosperitatem krolestwa, znayduie się u nas; na dobrych radach nam nie schodźi, ale prywaty y niezgody słuchać ich niedopuszcźaią; Prawa wysmienite, ale iaka ich obserwancya? Powaga choć urzędow wielka, ale często słabszym nieznośna: zgoła co moźe bydź za securitas interna w Panstwie, gdzie sądy bez sprawiedliwośći; woysko bez dyscypliny, y często bez płacy; skarb bez intraty; y gdzie sam nierząd za wszystkich panuie.
Więc idąc daley za moią allegoryą; iako kaźdey struktury doskonałość w tym zawisła, źeby ab extra miałą facyatę wspaniałą, a wewnątrz ozdoby y wygody; niechźe nasza Rzeczpospolita, będźie tak respectabilis ab extra, źeby o niey
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 11
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
pasja zaślepia, interes uwodzi, respekt przewazi, i popędliwość odejmie; dla tego czemu na Radach żadnego nie masz porządku? bo nie zawsze rozum praesidet, nie mówię żeby komu na nim schodziło, ale owszem że często zaziwamy go excessivè sub favore dobra pospolitego na ułudzenie cnotliwej prostoty; dla tego w wojsku żadnej nie masz dyscypliny, bo porządek nigdy być nie może, póki rozeznania nie będzie między komendą i posłuszeństwem; co w Trybunałach, i inszych sądach jest to rzecz nierozdzielna, rozezanie z sprawiedliwością, która nie na co inszego jest postanowiona, tylko na utrzymanie dobrego porządku; i jeżeli ta jest naturalna operatio rozumu sądzić o wszystkim, toć
passya zaślepia, interes uwodźi, respekt przewaźy, y popędliwość odeymie; dla tego czemu na Radach źadnego nie masz porządku? bo nie zawsze rozum praesidet, nie mowię źeby komu na nim schodźiło, ale owszem źe często zaźywamy go excessivè sub favore dobra pospolitego na ułudzenie cnotliwey prostoty; dla tego w woysku źadney nie masz dyscypliny, bo porządek nigdy bydź nie moźe, poki rozeznania nie będźie między kommendą y posłuszeństwem; co w Trybunałach, y inszych sądach iest to rzecz nierozdźielna, rozezánie z sprawiedliwośćią, ktora nie na co inszego iest postánowiona, tylko na utrzymánie dobrego porządku; y ieźeli ta iest naturalna operatio rozumu sądźić o wszystkim, toć
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 153
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
i książę Karol, teraźniejszy miecznik W. Ks. Lit., byli deputatami i aby książę Janusz był marszałkiem trybunalskim, a książę podkanclerzy na to pozwalać nie chciał, dając racją, że obydwa książęta barzo młodzi do lasek trybunalskich, a przy tym, jako wszystkim było wiadomo, dość rozwięzłej edu-
kacji, bez żadnej dyscypliny, w samym podchlebstwie i pozwalaniu wszystkiego wychowani. Biegali przeciwko wszelkiej powadze, jak dzieci prawili, co tylko pomyśleli. Na tym nareszcie stanęło, ażeby książę Radziwiłł, starosta rzeczycki, był marszałkiem trybunalskim, a książęta Janusz i Karol ażeby byli deputatami, z tą przy tym kondycją, ażeby kolegowie tych obydwóch książąt byli przyjaciele
i książę Karol, teraźniejszy miecznik W. Ks. Lit., byli deputatami i aby książę Janusz był marszałkiem trybunalskim, a książę podkanclerzy na to pozwalać nie chciał, dając racją, że obydwa książęta barzo młodzi do lasek trybunalskich, a przy tym, jako wszystkim było wiadomo, dość rozwięzłej edu-
kacji, bez żadnej dyscypliny, w samym podchlebstwie i pozwalaniu wszystkiego wychowani. Biegali przeciwko wszelkiej powadze, jak dzieci prawili, co tylko pomyśleli. Na tym nareszcie stanęło, ażeby książę Radziwiłł, starosta rzeczycki, był marszałkiem trybunalskim, a książęta Janusz i Karol ażeby byli deputatami, z tą przy tym kondycją, ażeby kolegowie tych obodwoch książąt byli przyjaciele
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 298
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
przez cały rok. Proszą z wielkim naleganiem o Komunią świętą/ i z niej pożytek wielki duchowny odnoszą. Na każdy Piątek przez rok przychodzą czynić dyscypliny/ i więcejby ich przybywało gdyby bram miejskich/ dzielących Indiany od Hiszpanów/ nie zamykano na wieczor. Jednak i z tym wszytkim było ich barzo wiele/ którzy żeby dyscypliny nie stracili/ przez ciasną dziurę bramy przechodzili. Przychodzą też i w Sobotę słuchać Mszej o naświętszej Pannie: i bywa ich poście tak wiele na kazaniu/ iż kościół choć dość przestrony/ napełniają. A gdy się sklep obalił trzęsieniem ziemie jakośmy powiedzieli/ zbiegli się wszyscy do niego i z dziatkami chędożyć/ uwijając się
przez cáły rok. Proszą z wielkim nálegániem o Communią świętą/ y z niey pożytek wielki duchowny odnoszą. Ná káżdy Piątek przez rok przychodzą czynić dyscypliny/ y więceyby ich przybywáło gdyby bram mieyskich/ dźielących Indyany od Hiszpanow/ nie zámykano ná wieczor. Iednák y z tym wszytkim było ich bárzo wiele/ ktorzy żeby dyscypliny nie stráćili/ przez ćiásną dźiurę bramy przechodźili. Przychodzą też y w Sobotę słucháć Mszey o naświętszey Pánnie: y bywa ich pośćie ták wiele ná kazániu/ iż kośćioł choć dość przestrony/ nápełniáią. A gdy się sklep obálił trzęśieniem źiemie iákosmy powiedźieli/ zbiegli się wszyscy do niego y z dźiatkámi chędożyć/ uwiiáiąc się
Skrót tekstu: WaezList
Strona: 49.
Tytuł:
List roczny z wysep Philippin
Autor:
Francisco Vaez
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
Hugo umarł. Nie długo potym ukazawszy się towarzyszowi/ rzekł: Otom ja/ pytaj o oc chcesz długo tu trwać nie mogę. Tedy on acz z bojaźnią/ jednak będąc wielce ucieszony/ rzekł: Namilszy/ jako się masz? Dowiedział: Dobrze się mam teraz/ ale iż za żywota wzbraniałem się dyscypliny/ zaledwie zostałktóry diabełw piekle/ coby mi razu wielkiego nie zadał/ gdym do Czyśca szedł. Oto teraz namilszy/ jaokby byłlżej za żywota niż po śmierci/ mąż ten barzo uczony odcierpiał. Niech się temu przypatrzą/ którzy ani chcą strofować/ ani być strofowani. Ufają oskarżania/ przed się mnożą przestępstwa.
Hugo vmarł. Nie długo potym vkazawszy sie towárzyszowi/ rzekł: Otom ia/ pytay o oc chcesz długo tu trwáć nie mogę. Tedy on áćż z boiaźnią/ iednak będąc wielce vćieszony/ rzekł: Namilszy/ iako sie masz? Dowiedział: Dobrze sie mam teraz/ ále iż zá żywotá wzbraniałem sie discypliny/ zaledwie zostałktory dyabełw piekle/ coby mi rázu wielkiego nie zádał/ gdym do Czyścá szedł. Oto teraz namilszy/ iáokby byłlżey zá żywotá niz po smierći/ mąż ten bárzo vczony odćierpiał. Niech sie temu przypátrzą/ ktorzy áni chcą strofowáć/ áni bydź strofowáni. Vfáią oskárżánia/ przed sie mnożą przestępstwá.
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 359
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
nie wykręcą Ni krzyżem odżegnają.
My się najmniej nie lenimy, Kiedy święto obchodzimy, Grzbietu chłostać; bracia mili W głowę — nie w grzbiet — sobie wbili, Że oni nie powinni.
Więc gdy im się święta chłosta Nie podoba, rzekę z prosta:
Ej, zmiłuj się, sztukę liny Złóż kto — miasto dyscypliny — A wychłostaj to bractwo!
Dyspensator — że złe daje Śniadanie — rzecz, to cię złaje. Choć byś się stawił uporem, Tylko-ć pogrozi rektorem. Pójdziesz mądry pod ławę.
Co dla braci — to kiełbasy, To bigosy, to frykasy! My-ć nie zazdrościmy tego Wam bigosu hultajskiego, Takim takich
nie wykręcą Ni krzyżem odżegnają.
My się najmniej nie lenimy, Kiedy święto obchodzimy, Grzbietu chłostać; bracia mili W głowę — nie w grzbiet — sobie wbili, Że oni nie powinni.
Więc gdy im się święta chłosta Nie podoba, rzekę z prosta:
Ej, zmiłuj się, sztukę liny Złóż kto — miasto dyscypliny — A wychłostaj to bractwo!
Dyspensator — że złe daje Śniadanie — rzecz, to cię złaje. Choć byś się stawił uporem, Tylko-ć pogrozi rektorem. Pójdziesz mądry pod ławę.
Co dla braci — to kiełbasy, To bigosy, to frykasy! My-ć nie zazdrościmy tego Wam bigosu hultajskiego, Takim takich
Skrót tekstu: MelScholBar_II
Strona: 761
Tytuł:
Dystrakcja w swoich ciężkościach melancholii scholastycznej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
między 1701 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
to już teraz na zwojowanie Turczyna Początki kiedy Bóg takie na zniszczenie jego i Rekuperowanie tak wielu królestw i świątnić. podał sposobów.
Stanęła ta Wiktoria szczęśliwa dnia 12 Września rozwęseliła wszystko Chrześcijaństwo, Rozwęseliła Cesarza zdesperowanego Bogu się tylko w opiekę oddającego, Rozwęseliła całą rzeczą Niemiecką a osobliwie Incolas Miasta Wiedeńskiego. których grzbiet najbliższy był tej dyscypliny. Narodowi Naszemu wieczystą zjednała sławę Gdyż i teraz przyznają to Narody Słyszałemto zust jednego Godnego Pana z Francuskich, Człowieka który mówił ze Poloni sunt genitores Germaniae bo to jest rzeczpewna ze już by był Wjeden Trzech dni wiencej nie wytrzymał który gdy by był zginął zginełyby wszystkie ditiones Imperii et Consequenter i drugie Chrześcijańskie Państwa
to iuz teraz na zwoiowanie Turczyna Początki kiedy Bog takie na zniszczenie iego y Rekuperowanie tak wielu krolestw y swiątnić. podał sposobow.
Stanęła ta Victoria szczęsliwa dnia 12 Wrzesnia rozwęseliła wszystko Chrzescianstwo, Rozwęseliła Cesarza zdesperowanego Bogu się tylko w opiekę oddaiącego, Rozwęseliła całą rzeczą Niemiecką a osobliwie Incolas Miasta Wiedenskiego. ktorych grzbiet naybliszszy był tey dyscypliny. Narodowi Naszemu wieczystą ziednała sławę Gdyz y teraz przyznaią to Narody Słyszałemto zust iednego Godnego Pana z Francuskich, Człowieka ktory mowił ze Poloni sunt genitores Germaniae bo to iest rzeczpewna ze iuz by był Wieden Trzech dni wiencey nie wytrzymał ktory gdy by był zginął zginełyby wszystkie ditiones Imperii et Consequenter y drugie Chrzescianskie Panstwa
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 261v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688