wielkim, trzymał wiatr, niewczasem; Chcę kęs uchylić lochtu, aż ten basem Po całym prawie da się słyszeć gmachu. Że się rozgniewa, przyznam, byłem w strachu. Już słabusieńkim złożyć się chcę zdrowiem, Aleć nie trzeba tego, widzę; bowiem Śmiejąc się mój gość aż za boki bierze. O dyskrecja! nie iść ze mną szczerze! Już bym cię nie raz i nie dwa ucieszył, Bom tobie kwoli do wierszów się spieszył. O, jakoż w ludziach różne, widzę, gusty: Jeden się zadkiem, drugi cieszy usty; A ja dla twoich, sąsiedzie, przymiotów Nie trzasnąć, ale usraciem się
wielkim, trzymał wiatr, niewczasem; Chcę kęs uchylić lochtu, aż ten basem Po całym prawie da się słyszeć gmachu. Że się rozgniewa, przyznam, byłem w strachu. Już słabusieńkim złożyć się chcę zdrowiem, Aleć nie trzeba tego, widzę; bowiem Śmiejąc się mój gość aż za boki bierze. O dyskrecyja! nie iść ze mną szczerze! Już bym cię nie raz i nie dwa ucieszył, Bom tobie kwoli do wierszów się spieszył. O, jakoż w ludziach różne, widzę, gusty: Jeden się zadkiem, drugi cieszy usty; A ja dla twoich, sąsiedzie, przymiotów Nie trzasnąć, ale usraciem się
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 295
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
opuściwszy, do którego Król I. M. Komenderował jednego Kapitana skilkudziesiąt Żołnierzyj Działa których wprętkości zsobą wziąć niemogli zlawetów pozrzucali. Crterysta Moskwy przeprawiło się na jeden Ostrów który nazywają Lucensholm., i tam pochowali się po szańcach które Sasowie krótko przed tym dobrze palsadami odwarowali i porobili, ale i tam ich dobra dyskrecja potkała, bo ich następującego dnia cale pobito oprócz kilkunastu którym Król I. M. żywot podarował. To wszystko jako się wyżej namieniło działo się przez kilka godzin począwszy od piatej rano aż do dziesiątej godziny. Potym Król I. M. ze wszystkim Wojskiem stanąwszy, nakolana upadszy i Bogu za tak znaczną Wiktorią podziekowawszy
opusciwszy, do ktorego Krol I. M. Commenderował iednego Kapitáná skilkudziesiąt Zołnierzyi Dziáłá ktorych wprętkosci zsobą wziąc niemogli zlawetow pozrzucáli. Crterystá Moskwy przepráwiło się na ieden Ostrow ktory názywáią Lucensholm., y tám pochowáli się po száncách ktore Sásowie krotko przed tym dobrze palsadami odwárowali y porobili, ále y tám ych dobra discrecya potkáłá, bo ych następuiącego dnia cale pobito oprocz kilkunastu ktorym Krol I. M. żywot podárował. To wszystko iáko się wyżey namięniło działo się przez kilká godzin począwszy od piatey ráno áż do dziesiątey godziny. Potym Krol I. M. ze wszystkim Woyskiem stánąwszy, nákoláná upadszy y Bogu zá ták znáczną Victorią podziekowawszy
Skrót tekstu: RelRyg
Strona: 5
Tytuł:
Krótka a prawdziwa relacja o akcji wojennej [...] pod Rygą
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
kanony. Jeżeli między prywatnymi, dopieroż między potentatami biada zawsze słabszemu. Tam może być, i to bardzo ostrożna, między nimi i przyjaźń, i liga, i zobopólne interesów utrzymywanie, gdzie ma wzgląd na mocnego mocny, gdzie się jeden drugiemu równie na co przydać może. Ale między mocniejszym i słabym jest to dyskrecja, nie przyjaźń, jest to lwa sąsiedztwo z jeleniem, nie jest to zobopólna obrona, ale na kształt hołdu i protekcji albo w rzeczy samej i nie proszona protekcja. U siebie tedy dobrze się rządzić i w dobrym się postawić stanie — to jest najpewniejsze bezpieczeństwo kraju. Mogą natenczas dopomóc sąsiedzi i szczerze, kiedy ujźrą
kanony. Jeżeli między prywatnymi, dopieroż między potentatami biada zawsze słabszemu. Tam może być, i to bardzo ostrożna, między nimi i przyjaźń, i liga, i zobopólne interessów utrzymywanie, gdzie ma wzgląd na mocnego mocny, gdzie się jeden drugiemu równie na co przydać może. Ale między mocniejszym i słabym jest to dyskrecyja, nie przyjaźń, jest to lwa sąsiedztwo z jeleniem, nie jest to zobopólna obrona, ale na kształt hołdu i protekcyi albo w rzeczy samej i nie proszona protekcyja. U siebie tedy dobrze się rządzić i w dobrym się postawić stanie — to jest najpewniejsze bezpieczeństwo kraju. Mogą natenczas dopomóc sąsiedzi i szczerze, kiedy ujźrą
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 162
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
confusione udać rzeczy, albo snadniej per tumultum dochodzić zamysłów swoich. Ja zaś rozumiem, że szczerość nalepiej i naprędzej w porządku poznać i co się kto chwali skromnością, powiadając, że wojska rokoszowe w dzierżeniu prowadzone były, nie wypuszczając ich na pana, sama to zacnych ludzi, którzy na odmianę uknowaną nie przypadali, hamowała dyskrecja i cnota; ustąpiłaby była modestia, gdyby była przewiodła fakcja«.
Poczęli potem alternis vicibus dopytywać się u IMP. wojewody krakowskiego, jeśli jeszcze czegoś doskonalszego nie ma; to tylko IMP. wojewoda poznański, kiedy już p. wojewoda krakowski mówić zaczynał, przyłożył: »Będąc dobrym przyjacielem IMP. krakowskiemu, a
confusione udać rzeczy, albo snadniej per tumultum dochodzić zamysłów swoich. Ja zaś rozumiem, że szczerość nalepiej i naprędzej w porządku poznać i co się kto chwali skromnością, powiadając, że wojska rokoszowe w dzierżeniu prowadzone były, nie wypuszczając ich na pana, sama to zacnych ludzi, którzy na odmianę uknowaną nie przypadali, hamowała dyskrecya i cnota; ustąpiłaby była modestya, gdyby była przewiodła fakcya«.
Poczęli potem alternis vicibus dopytywać się u JMP. wojewody krakowskiego, jeśli jeszcze czegoś doskonalszego nie ma; to tylko JMP. wojewoda poznański, kiedy już p. wojewoda krakowski mówić zaczynał, przyłożył: »Będąc dobrym przyjacielem JMP. krakowskiemu, a
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 177
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
kiedy przydzie ku głębinie. Odwaga sternikiem była, miłość światła udzieliła, Że, lubo w tak trudnym biegu, szczęśliwie przebył do brzegu. Przeprawił się mrokiem przez Wisłę, bo ja była na Pradze.
Krótka kontenteca była, mało czasu pozwoliła, Choć z wesołego spojźrenia by miało serce ulżenia. Sam czas nazad rozkazuje; dyskrecja perswaduje, By z podróżnego niewczasu już też i pozwolić wczasu. Niedługo się bawił, bo już dawno w noc.
Nazad też powrócić trzeba; sama wyciąga potrzeba, By do aktu wszytko sprawić, co najprędzej go odprawić. Aczej Nepton nieżyczliwy, będzie jutro litościwy Na serce, które w niewoli, zaczym przeprawy pozwoli?
kiedy przydzie ku głębinie. Odwaga sternikiem była, miłość światła udzieliła, Że, lubo w tak trudnym biegu, szczęśliwie przebył do brzegu. Przeprawił się mrokiem przez Wisłę, bo ja była na Pradze.
Krótka kontenteca była, mało czasu pozwoliła, Choć z wesołego spojźrenia by miało serce ulżenia. Sam czas nazad rozkazuje; dyskrecyja perswaduje, By z podróżnego niewczasu już też i pozwolić wczasu. Niedługo się bawił, bo już dawno w noc.
Nazad też powrócić trzeba; sama wyciąga potrzeba, By do aktu wszytko sprawić, co najprędzej go odprawić. Aczej Nepton nieżyczliwy, będzie jutro lutościwy Na serce, które w niewoli, zaczym przeprawy pozwoli?
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 94
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
, jeżeli pierwej swego serca nie ofiarował inszej osobie, dlaczego abyś mię uspokoił przyznaj mi się jeżeli kochasz jaką piękną Damę. Byłem był tylko pewien żeś nie jest mój Rywalt nie będę desperował o moim szczęściu. Ariamen mając serce zdjęte kompasją widząc Brata nie spokojnego odważył się wyjawic że kochał barzo Amestrys, ale dyskrecja jego wielka, która się nie we wszystkich mężczyznach znajduje pokrywała nadzieję, którą miał nie być nie na widzianym przeciwnie powiedział że widział w Amestrys maniery, któremi go traktowała według jego urodzenia, ale jeszcze nie penetrował jej serca. Ofiarował się potym Kserksesowi służyć mu u Palmis. Kserkses zaś z swojej strony obiecał wchodzić w jego
, ieżeli pierwey swego sercá nie ofiárował inszey osobie, dláczego ábyś mię uspokoił przyznay mi się ieżeli kochász iáką piękną Dámę. Byłem był tylko pewien źeś nie iest moy Rywalt nie będę desperował o moim szczęśćiu. Aryámen maiąc serce zdięte kompassyą widząc Bratá nie spokoynego odwáżył się wyiáwic że kochał bárzo Amestrys, ále dyskrecya iego wielká, ktora się nie we wszystkich męszczyznach znayduie pokrywáłá nádźieię, ktorą miał nie być nie ná widźianym przećiwnie powiedźiał że widźiał w Amestrys maniery, ktoremi go tráktowáłá według iego urodzenia, ále ieszcze nie penetrowáł iey sercá. Ofiarował się potym Xerxesowi służyć mu u Pálmis. Xerxes záś z swoiey strony obiecał wchodźić w iego
Skrót tekstu: ScudZawiszHist
Strona: D2
Tytuł:
Historia książęcia Ariamena królewica perskiego
Autor:
Madeleine de Scudéry
Tłumacz:
Maria Beata Zawiszanka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
Grzegorzów Papiezów, Cesarzów, pięciu Henryków, Ottonów, Konradów, który postanowił pięciu Kursirstrzów, Królów Duńskich, bo i dzisiejszy tam panujący dość blisko tej się tyka krwi, Książąt Holsztyńskich, Grafów Oldemburskich, Książąt Sawojskich, Kursistrzów Brandenburskich wspomnieć, gdyby i pamięć mojaprzed kilka godzin oddaną kilka Arkuszową o nich zniosła Informacją, i dyskrecja na Majestaty Pańskie pozwoliła. Dosyć jest, że WMMPan w jednej odbierzesz ImciPanny Osobie, cokolwiek w Niemieckich, Włoskich, Polskich, Duńskich, Pomorskich, Pruskich, jest znamien tego i godnego krajach. Pande ergo sinum tak kosztownemu z rąk Pańskich Darowi, któremu dat pretium, condor, gratiam conciliat przychylność, Mości Panie Kasztelanie
Grzegorzow Papiezow, Cesarzow, pięciu Henrykow, Ottonow, Konradow, ktory postanowił pięciu Kursirstrzow, Krolow Duńskich, bo y dzisieyszy tam panuiący dość blisko tey się tyka krwi, Xiążąt Holsztyńskich, Graffow Oldemburskich, Xiążąt Sawoyskich, Kursistrzow Brandeburskich wspomnieć, gdyby y pamięć moiaprzed kilka godzin oddaną kilka Arkuszową o nich zniosła Informacyą, y dyskrecya ná Maiestaty Pańskie pozwoliłá. Dosyć iest, że WMMPan w iedney odbierzesz ImciPanny Osobie, cokolwiek w Niemieckich, Włoskich, Polskich, Duńskich, Pomorskich, Pruskich, iest znamien tego y godnego kráiach. Pande ergo sinum ták kosztownemu z rąk Pańskich Darowi, ktoremu dat pretium, condor, gratiam conciliat przychylność, Mości Pánie Kasztelanie
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 39
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
niego/ abym był przy tobie/ strzegąc ciebie i nauczając. I uwierzył mu. Czesto tedy bawił się przy nim szatan a zawsze/ jako potym obaczył/ do tego/ co ciału było miło prowadził go. Gdy go nabożeństwo wzruszało/ aby się dłużej modlił/ czuł/ abo pracował/ strofował go mówiąc: dyskrecja matka cnot jest/ jeszcze/ jeszcze długo możesz żyć/ przeto masz sobie folgować/ abyś mógł długo Panu Bogu służyć. Kiedy chciał więtszy kamień podnieść mówił: Nazbyt to wielki/ podnieś tam ten. Gdy już był Mnichem/ rzekł: Proś Priora abyć dozwoliłiśdź na osobne roboty/ żebyś mógł wolniej rozmowy
niego/ ábym był przy tobie/ strzegąc ćiebie y náuczáiąc. Y vwierzył mu. Czesto tedy báwił sie przy nim szátan á záwsze/ iako potym obaczył/ do tego/ co ćiáłu było miło prowádźił go. Gdy go nabożeństwo wzruszáło/ áby sie dłużey modlił/ czuł/ ábo prácował/ strofował go mowiąc: diskrecya mátka cnot iest/ iescze/ iescze długo możesz żyć/ przeto masz sobie folgowáć/ ábyś mogł długo Pánu Bogu służyć. Kiedy chćiał więtszy kámień podnieśc mowił: Názbyt to wielki/ podnieś tám ten. Gdy iuż był Mnichem/ rzekł: Proś Priorá ábyć dozwoliłiśdź ná osobne roboty/ żebyś mogł wolniey rozmowy
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 220
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Paniej usłyszę jaką ta moja do przysługi WMM Paniej opowiedziana ochota przyjęta będzie wdziecznością.
Odpowieda mi tedy tak: „Mój Mości Panie! Prawdać to, że tu u nas w tym kraju sług od God tylko przyjmują, a kto zaś po św. Janie słuzbę obejmuje już ten zasług nie może wziąć zupełnych tylko co każe dyskrecja ale to ma się rozumieć opodlejszych tylko sługach. Poważniejszy zaś sługa kiedy przystaje już się z nim nie jednamy do God ale do tego czasu o którym przystaje. Jednak ja Z WMMPanem wten kontrakt niechcę się wdawać wiedząc że WMMPan jako człowiek Rycerski wielkim na uczyłes się zyc Żołdem. Ja zaś uboga szlachcianka mogła by
Paniey usłyszę iaką ta moia do przysługi WMM Paniey opowiedziana ochota przyięta będzie wdziecznoscią.
Odpowieda mi tedy tak: „Mój Mości Panie! Prawdać to, że tu u nas w tym kraju sług od Gód tylko przyjmują, a kto zaś po św. Ianie słuzbę obeymuie iuz ten zasług nie moze wziąc zupełnych tylko co kaze dyskrecyia ale to ma się rozumieć opodleyszych tylko sługach. Powaznieyszy zas sługa kiedy przystaie iuz się z nim nie iednamy do God ale do tego czasu o ktorym przystaie. Iednak ia Z WMMPanem wten kontrakt niechcę się wdawać wiedząc że WMMPan iako człowiek Rycerski wielkim na uczyłes się zyc Zołdem. Ia zas uboga szlachcianka mogła by
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 223
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
. W Polsce zazwyczaj: Jestem z Adoracją, czy chcemy zostać Bałwochwalcami? Złodziejstwo bez wstydu.
Odmówić człeka, ukraść chłopca bez skrupułu, dopieroż psa zdeliberacją w nocy wykraść jest to galanteria, i grzech bez wstydu, a przecię wyraźnie przeciwko Bożemu Przykazaniu, i okazja do Prawa, bicia się, najazdów. Dyskrecja Polska.
Podobny temu niedyskretny grzech, polować po cudzych polach, choć Dziedzic sam myśliwy, nie lubi, żeby mu przed nosem zwierza płoszono, prosi i łaje, przecię mu na złość pola płukać trzeba w sąsiedztwie. Ratunek Dam w strachu.
Wiele jest Dam, które ustraszone znienacka, mają szpetne przysłowia, i w
. W Polszcze zazwyczay: Jestem z Adoracyą, czy chcemy zostać Bałwochwalcami? Złodzieystwo bez wstydu.
Odmowić człeka, ukraść chłopca bez skrupułu, dopieroż psa zdeliberacyą w nocy wykraść iest to galanterya, y grzech bez wstydu, á przecię wyraźnie przeciwko Bożemu Przykázaniu, y okázya do Práwa, bicia się, naiazdow. Dyskrecya Polska.
Podobny temu niedyskretny grzech, polować po cudzych polach, choć Dziedzic sam myśliwy, nie lubi, żeby mu przed nosem zwierza płoszono, prosi y łaie, przecię mu ná złość pola płukać trzeba w sąsiedztwie. Ratunek Dam w strachu.
Wiele iest Dam, ktore ustraszone znienacka, maią szpetne przysłowia, y w
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 280
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752