Kopciowa kasztelanowa brzeska, która z nami rezydowała przez miesięcy 7 i w Prusiech, i w Litwie, odjechała do dóbr swoich, której w drodze i gdzie się obróci, jako przyjaciółce naszej, życzę najlepszego powodzenia. Odprowadzała ją żona moja do Horki, ja zaś aż do Słonima, skąd powróciwszy, jeździłem do Zdzięcioła do p. brygadiera Czernicowa.
Wielkanoc odprawiłem wesoło, przy zacnych gościach, bo był u mnie książę imć Mikołaj Radziwiłł, ip. chorążyna mińska i ip. Urbanowiczowa siostrzenice, ip. kapitan Czewkin i p. porucznik Gregory Bobarykin; piliśmy i tańcowali, i w wesołości a inwencjach jej rozmaitych trzy dni hulali
Kopciowa kasztelanowa brzeska, która z nami rezydowała przez miesięcy 7 i w Prusiech, i w Litwie, odjechała do dóbr swoich, któréj w drodze i gdzie się obróci, jako przyjaciółce naszéj, życzę najlepszego powodzenia. Odprowadzała ją żona moja do Horki, ja zaś aż do Słonima, zkąd powróciwszy, jeździłem do Zdzięcioła do p. brygadiera Czernicowa.
Wielkanoc odprawiłem wesoło, przy zacnych gościach, bo był u mnie książę imć Mikołaj Radziwiłł, jp. chorążyna mińska i jp. Urbanowiczowa siostrzenice, jp. kapitan Czewkin i p. porucznik Hrehory Bobarykin; piliśmy i tańcowali, i w wesołości a inwencyach jéj rozmaitych trzy dni hulali
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 148
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
dali i ad consummandas jego expectationes przyzwoliliśmy, żeby dulci gaudere thalamo, in praesentia ipanów sąsiad pobliższych, choć z wielką to stało się trudnością, bo się tak niespodziewanie wydać i wesela sprawować nie chciało; ale że już consummatum est, niech Bóg im błogosławi.
Na św. Mikołaj odprowadziliśmy córkę naszą do Zdzięcioła, i tam trzydniówkę odprawiwszy, wróciliśmy się nazad do Rohotnej. Żona moja jechała na Ruś do Smiłowicz dnia 19 Decembris. Jam się został w Rohotnej, święta odprawowałem w Zdzięciele, a na Nowy Rok księstwo ichmość i różni goście do mnie przyjechali. Trzeciego dnia książę do Pińska jechał, księżna do Z
dali i ad consummandas jego expectationes przyzwoliliśmy, żeby dulci gaudere thalamo, in praesentia jpanów sąsiad pobliższych, choć z wielką to stało się trudnością, bo się tak niespodziewanie wydać i wesela sprawować nie chciało; ale że już consummatum est, niech Bóg im błogosławi.
Na św. Mikołaj odprowadziliśmy córkę naszą do Zdzięcioła, i tam trzydniówkę odprawiwszy, wróciliśmy się nazad do Rohotnéj. Żona moja jechała na Ruś do Smiłowicz dnia 19 Decembris. Jam się został w Rohotnéj, święta odprawowałem w Zdzięciele, a na Nowy Rok księstwo ichmość i różni goście do mnie przyjechali. Trzeciego dnia książę do Pińska jechał, księżna do Z
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 150
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, i tam trzydniówkę odprawiwszy, wróciliśmy się nazad do Rohotnej. Żona moja jechała na Ruś do Smiłowicz dnia 19 Decembris. Jam się został w Rohotnej, święta odprawowałem w Zdzięciele, a na Nowy Rok księstwo ichmość i różni goście do mnie przyjechali. Trzeciego dnia książę do Pińska jechał, księżna do Zdzięcioła się wróciła.
Wyjechałem do Pińska 5 Januarii Anno 1711. Nocowałem dwie nocy u p. Włochowicza po części jego chorując; w Pińsku stanąłem 10 Januarii trafiwszy na limitacją tego dnia trybunału skarbowego. Bawiłem się w Pińsku w ustawicznych poczostkach i deboszach z dobrą kompanią, i z kwefikami wyjechałem do domu
, i tam trzydniówkę odprawiwszy, wróciliśmy się nazad do Rohotnéj. Żona moja jechała na Ruś do Smiłowicz dnia 19 Decembris. Jam się został w Rohotnéj, święta odprawowałem w Zdzięciele, a na Nowy Rok księstwo ichmość i różni goście do mnie przyjechali. Trzeciego dnia książę do Pińska jechał, księżna do Zdzięcioła się wróciła.
Wyjechałem do Pińska 5 Januarii Anno 1711. Nocowałem dwie nocy u p. Włochowicza po części jego chorując; w Pińsku stanąłem 10 Januarii trafiwszy na limitacyą tego dnia trybunału skarbowego. Bawiłem się w Pińsku w ustawicznych poczostkach i deboszach z dobrą kompanią, i z kwefikami wyjechałem do domu
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 151
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Wołkowyckiego i Jerzego Jundziłła. Przy tym ludzi z sobą nabrałem, że z niemałym kosztem jechałem do trybunału.
Wstępowałem też do Żurowicz, oddając się protekcji Najświętszej Panny żurowickiej, cudami słynącej. Potem moich stryjów i całą kompanią wysłałem prosto z Dworców do Nowogródka, a sam pojechałem w bok do Zdzięcioła, chcąc się pokłonić księżnie Barbarze z Zawiszów Radziwiłłowej, wojewodzinie nowogródzkiej, do której żona moja ma krwi korelacją, wnuczką albowiem jest Zawiszanki, starościanki bracławskiej, będącej pierwej za hrabią Tarnowskim, a potem za Szczyttem, kasztelanem smoleńskim. Księżna wojewodzina nowogródzka, nie wiem, co jej w nos wlazło, tak mnie ozięble przyjęła
Wołkowyckiego i Jerzego Jundziłła. Przy tym ludzi z sobą nabrałem, że z niemałym kosztem jechałem do trybunału.
Wstępowałem też do Żurowicz, oddając się protekcji Najświętszej Panny żurowickiej, cudami słynącej. Potem moich stryjów i całą kompanią wysłałem prosto z Dworców do Nowogródka, a sam pojechałem w bok do Zdzięcioła, chcąc się pokłonić księżnie Barbarze z Zawiszów Radziwiłłowej, wojewodzinie nowogródzkiej, do której żona moja ma krwi korelacją, wnuczką albowiem jest Zawiszanki, starościanki bracławskiej, będącej pierwej za hrabią Tarnowskim, a potem za Szczyttem, kasztelanem smoleńskim. Księżna wojewodzina nowogródzka, nie wiem, co jej w nos wlazło, tak mnie ozięble przyjęła
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 754
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zamulone i zranione leczy wycierając/ tym sposobem: Wziąć tych trzech rzeczy/ Ekstraktu/ Soli/ i olejku po półtrzecia łota/ i rozdzielić na równe części/ a przez dwa Miesiąca każdego dnia porządnie na łyżce z polewką jaką/ albo z wodką Kapłunią/ albo z polewką Kukołki warzonej/ albo dystylowanej. Także z Dzięcioła/ albo z Sroczej/ po wieczerzy na każdą noc pić. Toż też właśnie Suchoty leczy/ tego używając. Zielnik D. Symona Syrenniusa/ Płucom zranionym. Suchotom. Wątrobie.
Tejże mikstury/ z tych rzeczy pomienionych/ po dwanaście kropli przez dni dziewięć porządnie biorąc/ z wodką tegoż korzenia Miarzowego/
zámulone y zránione leczy wyćieráiąc/ tym sposobem: Wźiąć tych trzech rzeczy/ Extráktu/ Soli/ y oleyku po połtrzećiá łotá/ y rozdźielić ná rowne częśći/ á przez dwá Mieśiącá káżdego dniá porządnie ná łyszce z polewką iáką/ álbo z wodką Kápłunią/ álbo z polewką Kukołki wárzoney/ álbo dystyllowáney. Tákże z Dźięćiołá/ álbo z Sroczey/ po wieczerzy ná káżdą noc pić. Toż też właśnie Suchoty leczy/ tego vżywáiąc. Zielnik D. Symoná Syrenniusá/ Płucom zránionym. Suchotom. Wątrobie.
Teyże mixtury/ z tych rzeczy pomienionych/ po dwánaśćie kropli przez dni dźiewięć porządnie biorąc/ z wodką tegoż korzeniá Miarzowego/
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 122
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
rozpust wszelkich wrota otwiera. B. Już tedy chcąc dać rozpuszczone żagle w moc Eoluszowi, dałem taki Ordynans generalnemu Hetmanowi memu Marsowi aby wszystkę armatę honorem, sławą, pomstą, i śmiercią, zawsze nabijano, przypominając do hełmu mojego miasto strusich piór,sławę Juliusza Cesarza. T. Lepiej było rozkazać przypiąc pstrego ptaka dzięcioła darowanego dawno Marsowi, znaczącego to iż jako on nosem swym najtwardszym, dżyurawi dęby, tak Altileria by też najpotezniejsze znosi i rozrywa fortece, mocą hucznolotnego impetu swego. B: Temuż Marsowi policiłem, aby z Turecka suchary były białe, tylko że nie z mąki, ale z pereł Orientalnych rozczynionych, żywym srebrem,
rospust wszelkich wrotá otwiera. B. Iuż tedy chcąc dáć rospuszczone zagle w moc Eoluszowi, dałem táki Ordinans generálnemu Hetmánowi memu Mársowi áby wszystkę ármátę honorem, sławą, pomstą, y śmierćią, záwsze nábiiáno, przypomináiąc do hełmu moiego miásto struśich pior,sławę Iuliuszá Cesárzá. T. Lepiey było roskazáć przypiąc pstrego ptaká dźięćiołá darowánego dawno Marsowi, znáczącego to iż iáko on nosem swym naytwardszym, dżiuráwi dęby, ták Altileria by też naypoteznieysze znośi y rozrywa fortece, mocą hucznolotnego impetu swego. B: Temuż Marsowi polićiłem, áby z Turecka sucháry były białe, tylko że nie z mąki, ale z pereł Oryentalnych rozczynionych, zywym srebrem,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 12
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
mając przy swej wielkości nad lata, pokarmem i zdrojów krynicznych wodami gardząc, dziś swe zakończył życie. 25. Munstr nowy srodze się książętom ichmościom w infanterii mojej podobał. Tegoż piąciu niedźwiedzi starych i dużych łowczy puszcz moich tutejszych pan Focht podał mi osoczonych w raporcie. 26 Książęta ichmościowie, bracia moi stryjeczni, do Dzięcioła po obiedzie ruszyli się. 27. Przyjechał tu do mnie WM pan Gincyt, ekonom jaśnie wielmożnego jegomości pana Sołohuba, wojewody brzyskiego, z propozycjami pewnemi i prośbami, bym panu onego do funkcji deputackiej, per conseqvens marszałkowskiej, nie był, jak mógłbym, pro obstaculo. 28. IM pan Gincyt dziś
mając przy swej wielkości nad lata, pokarmem i zdrojów krynicznych wodami gardząc, dziś swe zakończył życie. 25. Munstr nowy srodze się książętom ichmościom w infanterii mojej podobał. Tegoż piąciu niedźwiedzi starych i dużych łowczy puszcz moich tutejszych pan Focht podał mi osoczonych w raporcie. 26 Książęta ichmościowie, bracia moi stryjeczni, do Dzięcioła po obiedzie ruszyli się. 27. Przyjechał tu do mnie WM pan Gincyt, ekonom jaśnie wielmożnego jegomości pana Sołohuba, wojewody brzyskiego, z propozycjami pewnemi i prośbami, bym panu onego do funkcji deputackiej, per conseqvens marszałkowskiej, nie był, jak mógłbym, pro obstaculo. 28. JM pan Gincyt dziś
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 27
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
17. Huzar, który się dnia 15 postrzelił, dziś piekielnym ogniem bez żadnego w likach ratunku desiit vivere. 18. Dziś fest świętej Konstancji imieniem jej wysokości dobrodziki matki naszej solennie obchodziliśmy przy rezonacji dział i Te Deum Iaudamus u fary śpiwanym. 19. Brat mój książę IM starosta rzeczycki przyjechał tu do mnie z Dzięcioła. Tegoż dnia przybyła tu do nas WM panna chorążanka użska z domu Fetwenówna, pirwsza dama dworu ś. p. matki naszej. 20. 21. Brat mój ciekawością ductus był w Iwaniu widzieć rumaki stadne i zrzebce moje. 22. Tenże książę IM brat mój starosta grodowy rzeczycki spiesząc ad suam vitae sociam
17. Huzar, który się dnia 15 postrzelił, dziś piekielnym ogniem bez żadnego w likach ratunku desiit vivere. 18. Dziś fest świętej Konstancji imieniem jej wysokości dobrodziki matki naszej solennie obchodziliśmy przy rezonacji dział i Te Deum Iaudamus u fary śpiwanym. 19. Brat mój książę JM starosta rzeczycki przyjechał tu do mnie z Dzięcioła. Tegoż dnia przybyła tu do nas WM panna chorążanka użska z domu Fetwenówna, pirwsza dama dworu ś. p. matki naszej. 20. 21. Brat mój ciekawością ductus był w Iwaniu widzić rumaki stadne i zrzebce moje. 22. Tenże książę JM brat mój starosta grodowy rzeczycki spiesząc ad suam vitae sociam
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 30
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
ichmościowie łaskawie dom mój dóbr mych bielickich przybyciem swym przyozdobili, którym, ile w tym partykularzu, tak rad być nie mogąc, jakem pragnął, ochocie mej dalszej, a barziej chęci, to łaskawie zostawili. 4. Wypocząwszy, z księstwem dzień cały różnemi bawiliśmy się zabawami. 5. Pojechaliśmy ogółem do Dzięcioła na powinszowanie św. Barbary księżnie jejmości Radziwiłłowej z Zawiszów, wdowie, wojewodzinie nowogrodzkiej, matce książąt koniuszego wielkiego WKLgo, marszałka Trybunału Głównego WKLgo, wojewody nowogrodzkiego i szefa lejbrejmentu gwardii konny królewskiej, przy tym generała majora wojsk WKLgo, tam na powinszowanie matce zjechanych a parte pirwszego. Srodze zlecianym orłom była rada z siostrą swoją
ichmościowie łaskawie dom mój dóbr mych bielickich przybyciem swym przyozdobili, którym, ile w tym partykularzu, tak rad być nie mogąc, jakem pragnął, ochocie mej dalszej, a barziej chęci, to łaskawie zostawili. 4. Wypocząwszy, z księstwem dzień cały różnemi bawiliśmy się zabawami. 5. Pojechaliśmy ogółem do Dzięcioła na powinszowanie św. Barbary księżnie jejmości Radziwiłłowej z Zawiszów, wdowie, wojewodzinie nowogrodzkiej, matce książąt koniuszego wielkiego WKLgo, marszałka Trybunału Głównego WKLgo, wojewody nowogrodzkiego i szefa lejbrejmentu gwardii konny królewskiej, przy tym generała majora wojsk WKLgo, tam na powinszowanie matce zjechanych a parte pirwszego. Srodze zlecianym orłom była rada z siostrą swoją
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 154
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
po wirzchu, jak i tam jadąc, przebywszy, szczęśliwieśmy stanęli. 6. Książę jegomość marszałek wielki Trybunału Głównego WKLgo z samą de domo Chalecką starościanką rzeczycką przybył tu do mnie, gdzie wraz przy kilku już fartuszkach czas się zdał krótszy, z którego profitując do dnia 9. tego miesiąca eiusdem, ruszył się do Dzięcioła nazad. 10. Bernowaliśmy lisów i kotów moc wielką przez godzin cztery. Wieczorem zaś słuchaliśmy muzyki mej włoski. Czas zszedł bardzo pomyślnie. 11. Regratificando czas, jaki tu ze mną bawiącemu i w Lipicznej oraz łaskawe w domu mię swym przyjęcie książęcia jegomości szefa i samej, dałem konsens do okupna dóbr mych
po wirzchu, jak i tam jadąc, przebywszy, szczęśliwieśmy stanęli. 6. Książę jegomość marszałek wielki Trybunału Głównego WKLgo z samą de domo Chalecką starościanką rzeczycką przybył tu do mnie, gdzie wraz przy kilku już fartuszkach czas się zdał krótszy, z którego profitując do dnia 9. tego miesiąca eiusdem, ruszył się do Dzięcioła nazad. 10. Bernowaliśmy lisów i kotów moc wielką przez godzin cztyry. Wieczorem zaś słuchaliśmy muzyki mej włoski. Czas zszedł bardzo pomyślnie. 11. Regratificando czas, jaki tu ze mną bawiącemu i w Lipicznej oraz łaskawe w domu mię swym przyjęcie książęcia jegomości szefa i samej, dałem konsens do okupna dóbr mych
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 155
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak