O przesławni Rycerze/ za tak dzielne sprawy.
Przeto póki ognisty Foebus nieprzeminie Oświecać ziemskie kraje/ sława wam nie zginie.
Niezginie: boście znaczne wytrzymali stosy/ Żałosne srogokrwawe padły na was losy.
Bierzciesz też słusznie za to pamiątkę nagrody/ Cnota i wiara wasza niepopadnie szkody.
Wszystkim wam z męstwa dzięka/wdzięczność od ojczyzny: I od Króla zapłata/ od Boga rok żyzny.
A coście też znosili w Moskiewskiej stolicy/ Krótko tu opisałem: by wiedzieli wszycy/
Jako mają ważyć was/ co siedzą w pokoju/ Ojczyzny bronić niechcą/ nie myślą o boju:
Jeszcze wam za złe mają/
O przesławni Rycerze/ zá ták dźielne spráwy.
Przeto poki ognisty Phoebus nieprzeminie Oświecáć źiemskie kráie/ sławá wam nie zginie.
Niezginie: bośćie znáczne wytrzymáli stosy/ Záłosne srogokrwáwe pádły ná was losy.
Bierzćiesz też słusznie zá to pámiątkę nagrody/ Cnotá y wiárá waszá niepopádnie szkody.
Wszystkim wam z męstwá dźięká/wdźięcznosć od oyczyzny: Y od Krolá zapłátá/ od Bogá rok żyzny.
A cosćie też znośili w Moskiewskiey stolicy/ Krotko tu opisałem: by wiedźieli wszycy/
Iáko máią ważyć was/ co śiedzą w pokoiu/ Oyczyzny bronić niechcą/ nie myślą o boiu:
Iescze wam zá złe máią/
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Aijv
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
, hałasem i grzmotem tak dalece, aż się ludzie jak przed piorunem od konfesyjonału rozsypą, zostawiwszy na nim jajca i grosze swoje ad rationem spowiedzi poskładane.
Mikołaj: Boże ci odpuść, śmieszną, ale dalibóg prawdziwą rzecz wtrąciłeś. Bierzmy się ku ołtarzowi dla przygotowania i komuniji świętej.
Stanisław: Niech będzie Panu Bogu dzięka, że też i nas z drugimi domieścić raczył łaski Swojej i odpustu.
Mikołaj: Któż wie, mój bracie, jeżeli tak jest.
Stanisław: Wiem, co masz mówić, jednakże nadzieja w miłosierdziu Jego nieprzebranym wszelkiej w człowieku poprawuje niedyspozycji do pozyskania łaski, że za jeden akt takowy uwolnić go musi na tym
, hałasem i grzmotem tak dalece, aż się ludzie jak przed piorunem od konfesyjonału rozsypą, zostawiwszy na nim jajca i grosze swoje ad rationem spowiedzi poskładane.
Mikołaj: Boże ci odpuść, śmieszną, ale dalibóg prawdziwą rzecz wtrąciłeś. Bierzmy się ku ołtarzowi dla przygotowania i komuniji świętej.
Stanisław: Niech będzie Panu Bogu dzięka, że też i nas z drugimi domieścić raczył łaski Swojej i odpustu.
Mikołaj: Któż wie, mój bracie, jeżeli tak jest.
Stanisław: Wiem, co masz mówić, jednakże nadzieja w miłosierdziu Jego nieprzebranym wszelkiej w człowieku poprawuje niedyspozycyi do pozyskania łaski, że za jeden akt takowy uwolnić go musi na tym
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 244
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Sztukach różnych zagęściły się były; Liczba znaczna Warsztatów, o operacyj, Machin, instrumentów, naczynia, była delineowana i wysztychowana, tak dalece że Akademia w tym czasie dziedziczy więcej jak nad 200 blach służących do ichże opisania. Dzieło to byłoby doskonalsze, gdyby wiele w nim nie było omyłek.
Bogu niech będzie dzięka pozostaje jej jeszcze wiele Materiałów, któreby ustawicznie mogła rozdawać, dla uformowania z nich doskonałego opisania wielkiej liczby sztuk. Materiały te były rozdane w R. 1759 pomiedzy Akademików, którzy się najosobliwiej w Mechanice i Fizyce uczynili doskonałemi. Ci obowiązawszy się kończyć opisania już zaczęte, przydać do tych, które już były przy
Sztukach rożnych zagęsciły się były; Liczba znaczna Warsztatow, o operacyi, Machin, instrumentow, naczynia, była delineowana i wysztychowana, tak dalece że Akademia w tym czasie dziedziczy więcey iak nad 200 blach służących do ichże opisania. Dźieło to byłoby doskonalsze, gdyby wiele w nim nie było omyłek.
Bogu niech będzie dzięka pozostaie iey ieszcze wiele Materyałow, ktoreby ustawicznie mogła rozdawać, dla uformowania z nich doskonałego opisania wielkiey liczby sztuk. Materyały te były rozdane w R. 1759 pomiedzy Akademikow, ktorzy się nayosobliwiey w Mechanice i Fizyce uczynili doskonałemi. Ci obowiązawszy sie kończyć opisania iuż zaczęte, przydac do tych, ktore iuż były przy
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 5
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
zmiernie teraz cieszę się, iż mam okażyą, dawną naszą ponowić znajomość. F. Wnieodmiennej dotąd zobopolnej przyjaźni znajduje się wzajemność, przez którą tak żalu z niewidzenia się, jako teraźniejszego wesela oznaczają się dowody. P. Jakże się ci Przyjacielu powodziło, i czym się dotąd bawiłes? F. Względem powodzenia, BOGU dzięka, zdrów byłem, i ni naczym mi nie schodziło; względem zabaw, na tym najwięcej czasu trawiłem, co mi od młodości zasmakowało, i mię zawsze najbardziej kontentowało, mianowicie naukami bawiłem się. P. Ah dla BOGA! jak się to nie sprzykrzyło? F. Wszytkie na świecie rzeczy przez
zmiernie teraz cieszę się, iż mam okkażyą, dawną naszą ponowić znaiomośc. F. Wnieodmienney dotąd zobopolney przyiaźni znayduie się wzaiemność, przez ktorą tak żalu z niewidzenia się, iako teraźnieyszego wesela oznaczaią się dowody. P. Jakże się ci Przyiacielu powodziło, y czym się dotąd bawiłes? F. Względem powodzenia, BOGU dzieka, zdrow byłem, y ni naczym mi nie schodziło; względem zabaw, na tym naywięcey czasu trawiłem, co mi od młodości zasmakowało, y mię zawsze naybardziey kontentowało, mianowicie naukami bawiłem się. P. Ah dla BOGA! iak się to nie sprzykrzyło? F. Wszytkie na swiecie rzeczy przez
Skrót tekstu: AkDziec
Strona: 43
Tytuł:
Akademia dziecinna albo zbiór nauk różnych
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia JKM i Rzeczypospolitej Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1761
Data wydania (nie wcześniej niż):
1761
Data wydania (nie później niż):
1761
następować, Każe po cichu dobrą fustę nagotować, Którą naszy żeglarze i w żagle ubraną I w wiosła, kiedy będzie potrzeba, zastaną.
LXXVI.
Za mną, w kupę ściśnieni wszyscy marynarze, Wszyscy rycerze, wszyscy kupcy i żeglarze, Którzyście się dziś w dom mój teraźniejszej chwili, Za co niechaj wam będzie dzięka, zgromadzili, Pójdziecie i drogę mi będziecie torować, Jeśliby nas kto myślił wściągać i hamować; Tak za pomocą mieczów, ujźrzawszy pogodę, Pewienem, że was z miasta bezpiecznie uwiodę”.
LXXVII.
„Ty czyń, co chcesz - odpowie Marfiza surowo - Ja wiem, że sama przez się stąd ujadę zdrowo
następować, Każe po cichu dobrą fustę nagotować, Którą naszy żeglarze i w żagle ubraną I w wiosła, kiedy będzie potrzeba, zastaną.
LXXVI.
Za mną, w kupę ściśnieni wszyscy marynarze, Wszyscy rycerze, wszyscy kupcy i żeglarze, Którzyście się dziś w dom mój teraźniejszej chwili, Za co niechaj wam będzie dzięka, zgromadzili, Pójdziecie i drogę mi będziecie torować, Jeśliby nas kto myślił wściągać i hamować; Tak za pomocą mieczów, ujźrzawszy pogodę, Pewienem, że was z miasta bezpiecznie uwiodę”.
LXXVII.
„Ty czyń, co chcesz - odpowie Marfiza surowo - Ja wiem, że sama przez się stąd ujadę zdrowo
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 132
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
/ i to co jest śmiertelnego przyoblecze nieśmiertelność/ tedy się wypełni ono słowo które napisano; Połkniona jest śmierć w zwycięstwie. 55. Gdzież jest o śmierci bodziec twój? Gdzież jest piekło zwycięstwo twoje? 56. Lecz bodziec śmierci jest grzech/ a moc grzechu jest Zakon. 57. Ale niech będą Bogu dzięka/ który nam dał zwycięstwo przez PAna naszego JEzusa CHrystusa. 58. A Tak bracia moi mili/ bądźcie mocni/ nieporuszeni/ obfitujący w uczynku PAńskim zawsze; wiedząc iż praca wasza nie jest nadaremna w PAnu. Rozd. XV. I. AD CORYNTIOS. Rozd. XV. Rozd. XV. I. Do
/ y to co jest śmiertelnego przyoblecże nieśmiertelność/ tedy śię wypełni ono słowo ktore nápisano; Połkniona jest śmierć w zwyćięstwie. 55. Gdźież jest o śmierći bodźiec twoj? Gdźież jest piekło zwyćięstwo twoje? 56. Lecż bodźiec śmierći jest grzech/ á moc grzechu jest Zakon. 57. Ale niech będą Bogu dźięká/ ktory nam dał zwyćięstwo przez PAná nászego JEzusá CHrystusá. 58. A Ták bráćiá moji mili/ bądźćie mocni/ nieporuszeni/ obfitujący w ucżynku PAńskim záwsze; wiedząc iż prácá waszá nie jest nádáremná w PAnu. Rozd. XV. I. AD CORINTHIOS. Rozd. XV. Rozd. XV. I. Do
Skrót tekstu: BG_1Kor
Strona: 189
Tytuł:
Biblia Gdańska, Pierwszy list do Koryntian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
miłość, bo mój Mąż zuchwały: Otworzę tylko słuchaj skrzynię jak najprędzej, A w rekąpensę wrócę twój worek pieniędzy. Gubernator: Gdzież skrzynia wnijdę zaraz, a ty się tym czasem Uspokoj, lecz uciekam? już blisko z hałasem. Arlekin; Już siedzi, na dwa zamki obróciłem klucze, Aruja: Dzięka Bogom że Starych, amorów oduczę. SCENA VIII.
Banut, Aruja, Laura, Arlekin. Aruja; NIewieszże co mój Mężu? swegom dokazała, Wszystkichem trzech w tych klatkach już pozamykała. W jednej Doktor, tu Sędzia, Gubernator w trzeciej. Na trzy klucze zamknięci, żaden nieuleci. Jutro sprawę
miłość, bo moy Mąż zuchwały: Otworzę tylko słuchay skrzynię iak nayprędzey, A w rekąpensę wrocę twoy worek pieniędzy. Gubernator: Gdźież skrzynia wniydę zaraz, á ty się tym czasem Uspokoy, lecz uciekam? iuż blisko z hałasem. Arlekin; Iuż siedźi, na dwa zamki obrociłem klucze, Aruja: Dźięka Bogom że Starych, amorow oduczę. SCENA VIII.
Banut, Aruja, Laura, Arlekin. Aruja; NIewieszże co moy Mężu? swegom dokazała, Wszystkichem trzech w tych klatkach iuz pozamykała. W iedney Doktor, tu Sędźia, Gubernator w trzeciey. Na trzy klucze zamknięci, żaden nieuleci. Iutro sprawę
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFNiecnota
Strona: G
Tytuł:
Niecnota w sidłach
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Podolski szli drugiem Naszy, w dzień niepogodny, zimny, wietrzny, cugiem. Stamtąd, że też już zima barzo była bliska, Rozpuszczono chorągwie na swe stanowiska. I poszli, gdzie wabiły kogo miłe ściany, Na luby odpoczynek i wczas wetowany. Ten-ci koniec był wojnie, która im straszniejsza, Tym też dzięka wielkiemu Bogu powinniejsza Za jego świętą pomoc: on nam sam hetmanił, On pogaństwu tak harde bezpieczeństwo zganił. WOJNA CHOCIMSKA
Dla czego Grzegorz siódmy tak wielkiego dobra Pamiątkę dziesiąty dzień naznaczył oktobra, W który Osman nadęty spadł z imprezy swojej, Żeby póki niski świat, póki Polska stoi, Święcił go boży Kościół naszego narodu,
Podolski szli drugiém Naszy, w dzień niepogodny, zimny, wietrzny, cugiem. Stamtąd, że też już zima barzo była bliska, Rozpuszczono chorągwie na swe stanowiska. I poszli, gdzie wabiły kogo miłe ściany, Na luby odpoczynek i wczas wetowany. Ten-ci koniec był wojnie, która im straszniejsza, Tym też dzięka wielkiemu Bogu powinniejsza Za jego świętą pomoc: on nam sam hetmanił, On pogaństwu tak harde bezpieczeństwo zganił. WOJNA CHOCIMSKA
Dla czego Grzegorz siódmy tak wielkiego dobra Pamiątkę dziesiąty dzień naznaczył oktobra, W który Osman nadęty spadł z imprezy swojej, Żeby póki niski świat, póki Polska stoi, Święcił go boży Kościół naszego narodu,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 341
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
kolei, w sobotę stąd ruszę się. 13. Ból po matce mojej sukcesyjny migreny dzień mię cały z nauzją i onych sukcesem trapił, w którym jako mi już nieraz przypadającym łazarzem jęczącym, do niczego potenczas niesposobnym się staję. Pan porucznik Gawrok garnizonu mego, któregom był do Berlina ordynował, dziś powrócił z dobrym Bogu dzięka interesów mich wykierowaniem, to jest z przeniesieniem rat z Świętego Jana na Święty Michał i innych dość przy tym. 14. Rankiem u przejeżdżającego deputata tędy do Wilna IM pana Zagórskiego ludzie moi zbiegłego komendantowi memu, poznawszy kucharza, odebrali, w czym spomniany jegomość przy swojej godności rocznej musiał ad miciora condescendere. Po obiedzie zaś
kolei, w sobotę stąd ruszę się. 13. Ból po matce mojej sukcesyjny migreny dzień mię cały z nauzją i onych sukcesem trapił, w którym jako mi już nieraz przypadającym łazarzem jęczącym, do niczego potenczas niesposobnym się staję. Pan porucznik Gawrok garnizonu mego, któregom był do Berlina ordynował, dziś powrócił z dobrym Bogu dzięka interesów mich wykierowaniem, to jest z przeniesieniem rat z Świętego Jana na Święty Michał i innych dość przy tym. 14. Rankiem u przejeżdżającego deputata tędy do Wilna JM pana Zagórskiego ludzie moi zbiegłego komendantowi memu, poznawszy kucharza, odebrali, w czym spomniany jegomość przy swojej godności rocznej musiał ad miciora condescendere. Po obiedzie zaś
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 34
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
dwóch włók moich, przybyła, od której dawno mi darowany brytan dopiro się dostał. Żona mi moja ciężko się źle miała do samego północka. Komisjoner mój gdański przyjechał z panem porucznikiem husarii Dziakim. 20. Niefolgujący ból w żenie mojej dziś z łaski Stwórcy mego po enemie ulżył, za co temuż wieczna niech będzie dzięka. Tegoż była tu u nas iJO księżna IM wojewodzina brzeska ciotka moja, z synem swoim najstarszym jaśnie wielmożnym panem Sapiehą pisarzem polnym Wielkiego Księstwa Litewskiego, gdzie niedługo bawiąc, odjechała do dóbr Romanowa tegoż syna swego. 21. Nade dniem IWYM dobrodzika matka nasza, przykładne innym wszystkim mając do dzieci przywiązanie, i
dwóch włók moich, przybyła, od której dawno mi darowany brytan dopiro się dostał. Żona mi moja ciężko się źle miała do samego północka. Komisjoner mój gdański przyjechał z panem porucznikiem husarii Dziakim. 20. Niefolgujący ból w żenie mojej dziś z łaski Stwórcy mego po enemie ulżył, za co temuż wieczna niech będzie dzięka. Tegoż była tu u nas jJO księżna JM wojewodzina brzeska ciotka moja, z synem swoim najstarszym jaśnie wielmożnym panem Sapiehą pisarzem polnym Wielkiego Księstwa Litewskiego, gdzie niedługo bawiąc, odjechała do dóbr Romanowa tegoż syna swego. 21. Nade dniem JWJM dobrodzika matka nasza, przykładne innym wszystkim mając do dzieci przywiązanie, i
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 47
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak