na ogniu z napisem cenzurującym Inamoratów od Ottona Weniusza danym: Extra dum ardet, consumitur intus, bo i serce, i Łaskę Boską w sobie nadweręża.
BOCHEN Chleba na Stole z napisem Maseniusza: Per multas tribulationes. Bo Chleb ten pierwej rzuczano siejąc, broną,drapano, żęto, wiązano, młocono mielono, w dzieży mieszano, a w piecu pieczono. Służy to in laudem tego, który per gradus patientie, albo Heroiśmi na honor wstąpił. Item chwaląc Świętych Męczenników.
ARKA PRZYMIERZA z napisem: Non Nummis, sed Numini.
ZWIERCIADŁU przypisano Lemma: Omnibus omnia. Inny przydał: Nulli, quod alterius. Inny: Cuique suum;
na ogniu z napisem censuruiącym Inamoratow od Ottona Weniusza danym: Extra dum ardet, consumitur intus, bo y serce, y Łaskę Boską w sobie nadweręża.
BOCHEN Chleba na Stole z napisem Maseniusza: Per multas tribulationes. Bo Chleb ten pierwey rzuczano sieiąc, broną,drapano, żęto, wiązano, młocono mielono, w dzieży mieszano, a w piecu piecżono. Służy to in laudem tego, ktory per gradus patientiae, albo Heroismi na honor wstąpił. Item chwaląc Swiętych Męczennikow.
ARKA PRZYMIERZA z napisem: Non Nummis, sed Numini.
ZWIERCIADŁU przypisáno Lemma: Omnibus omnia. Inny przydał: Nulli, quod alterius. Inny: Cuique suum;
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1189
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Zodiaczne zbiegną się obroty, W zbytnim dżdżu prace przeszkadzają letnie, Często im wschodni skręci kołowroty, Zachodni strugę ciekącą w lot przetnie, Ze owe, smutne płaczące Plejady, Rośmiać się muszą chociażby nie rady. Na cieple Słońca, na wietrze, zawisły, Wszelkie żywności Stworzeniom potrzebne, Inaczej takby, jak kwas w dzieży kisły, Wiekiem przykryte dwie cnoty chwalebne, Jedna oziębłość promieńmi rozgrzeje, Druga wilgoci, osuszy, owieje.
O! jak są miłe powietrzne swobody, Jak wdzięczne, gdy chcą, jak letkie, subtelne, Podróżnym staną za kordiał chłody, Czując w mdłym ciele ich skutki rzetelne, Robotnik w polu siekąc trawy, zboża
Zodyaczne zbiegną się obroty, W zbytnim dzdzu práce przeszkadzaią letnie, Często im wschodni skręći kołowroty, Záchodni strugę ćiekącą w lot przetnie, Ze owe, smutne płaczące Plejady, Rośmiać się muszą chociażby nie rady. Ná cieple Słońca, na wietrze, záwisły, Wszelkie żywności Stworzeniom potrzebne, Jnáczey tákby, iák kwas w dzieży kisły, Wiekiem przykryte dwie cnoty chwálebne, Jedna oziębłość promieńmi rozgrzeie, Druga wilgoći, osuszy, owieie.
O! iák są miłe powietrzne swobody, Ják wdzięczne, gdy chcą, iák letkie, subtelne, Podrożnym stáną zá kordyał chłody, Czuiąc w mdłym ćiele ich skutki rzetelne, Robotnik w polu siekąc tráwy, zboża
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 157
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
mu słońce zasiądzie, bieży do noclegu. Kto złoży teraźniejszy żywot z przeszłym wiekiem, Nic więcej konwersacyj da świat człeku z człekiem; Nie żyje, ale jeden z drugim się tu potka: Pomaga Bóg, bodaj zdrów, tak mała, tak krótka. Przebóg, na cóż kupować wsi, zakładać miasta? Kisić w dzieży nie dał Bóg na chleb Żydom ciasta, Wiodąc na miód i mleko z egipskiej niewolej: Nam ci to w nich do nieba torowana kolej. Czegóż nad świata tego bawimy się dzieżą? Mając duszom przaśny chleb, na ciała odzieżą, Kwapmy się, nie czekając, rychło ciasto skwaśnie: Nuż nam słońce tymczasem na niebie
mu słońce zasiędzie, bieży do noclegu. Kto złoży teraźniejszy żywot z przeszłym wiekiem, Nic więcej konwersacyj da świat człeku z człekiem; Nie żyje, ale jeden z drugim się tu potka: Pomaga Bóg, bodaj zdrów, tak mała, tak krotka. Przebóg, na cóż kupować wsi, zakładać miasta? Kisić w dzieży nie dał Bóg na chleb Żydom ciasta, Wiodąc na miód i mleko z egipskiej niewolej: Nam ci to w nich do nieba torowana kolej. Czegóż nad świata tego bawimy się dzieżą? Mając duszom przaśny chleb, na ciała odzieżą, Kwapmy się, nie czekając, rychło ciasto skwaśnie: Nuż nam słońce tymczasem na niebie
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 445
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
uderzeniem, ozrzebione klacze, płód niewczesny porzucają. Gdyby się Klacz uderzyła, abo za jakim padła ciężko usterkiem, aby od tego nie porzuciła razu, takiego zażyć starania wczas wziąć garść Owsa, soli tyleż, i ciasta z dziezy, jak mały bochenek, zmięszawszy to sspołem, dać jej na ten uraz zjeść na samej dzieży. Gdy się która Klacza ozrzebi dzień terminować, Zrebięcą sierć, i odmiany dla odmienienia opisać, i pocechować a ponieważ Zrzebięta co raz z siebie zrzucają sierć, innej nabywając, rzecz potrzebna, dwa razy w Rok czynić Stada reuisią i sztuk przeliczenie. Do przypuszczenia Miesiąc najlepszy Majowy, na ten czas Stadnikom goły dają owies
vderzeniem, ozrzebione klácze, płod niewczesny porzucáią. Gdyby się Klacz vderzyłá, ábo zá iákim pádłá cięszko vsterkiem, áby od tego nie porzućiłá rázu, tákiego záżyć staránia wczás wźiąc garść Owsá, soli tylesz, y ćiástá z dżiezy, iák máły bochęnek, zmięszawszy to sspołem, dáć iey ná tęn vraz zieść ná samey dźieży. Gdy się ktora Kláczá ozrzebi dżień terminowáć, Zrebięcą śierć, y odmiány dla odmienienia opisać, y pocechowáć á poniewasz Zrzebiętá co raz z śiebie zrzucáią śierć, inney nábywáiąc, rzecz potrzebna, dwá rázy w Rok czynic Stádá reuisią y sztuk przeliczenie. Do przypusczenia Mieśiąc naylepszy Máiowy, ná tęn czás Stádnikom goły dáią owies
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 45
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
nażegnawszy się nad nią i nakiwawszy, z wybornym apetytem onę zupę jedli. Pieniądze kopiejkami zwane nosili w gębie między wargą spodnią i zębami. Gdy miał co jeść lub pić, owe kopiejki brał do ręki. Grubsze zaś pieniądze chowali w kieszeniach. Niechlujstwo tego narodu w jedzeniu i odzieży było aż do obrzydzenia: rozrabiając w dzieży ciasto na chleb, z którego potem robili suchary, wytrząsali nad dzieżą robactwo z sukien i wyczesywali z głowy, aby w onym cieście polgnąwszy, ta piechota kołnierzowa po nich się nie rozłaziła. I takim chlebem albo sucharami bynajmniej się nie brzydzili.
Oficjerowie niżsi, wyjąwszy sztabowych, mało co byli ochludniejsi od gminnych sołdatów.
nażegnawszy się nad nią i nakiwawszy, z wybornym apetytem onę zupę jedli. Pieniądze kopiejkami zwane nosili w gębie między wargą spodnią i zębami. Gdy miał co jeść lub pić, owe kopiejki brał do ręki. Grubsze zaś pieniądze chowali w kieszeniach. Niechlujstwo tego narodu w jedzeniu i odzieży było aż do obrzydzenia: rozrabiając w dzieży ciasto na chleb, z którego potem robili suchary, wytrząsali nad dzieżą robactwo z sukien i wyczesywali z głowy, aby w onym cieście polgnąwszy, ta piechota kołnierzowa po nich się nie rozłaziła. I takim chlebem albo sucharami bynajmniej się nie brzydzili.
Oficjerowie niżsi, wyjąwszy sztabowych, mało co byli ochludniejsi od gminnych sołdatów.
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 38
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
. Kocham się w tobie serdecznie, oj! A ty mię już z swojej litości Nie spuszczaj, użyj dobrości, Ukaż mi z pod chmury wzrok wesoły, Wzrok cudny jak dwa sokoły. Gdyż tęsknię do ciebie, jak cielę do krowy, Abo ptaszeczek na gnieździe goły, Którego maciora odbieży. Kisnę jak ciasto w dzieży I więdnę jako kwiat, abo porzucony Wiecheć, tak ja od ciebie wzgardzony. Bowiemeś cudna jako jaka roża, Abo też jak rajska koza. Amen, niechajże już będzie tak, Wijmy się wespół jak złoty kłak. 330. Respons na owę pieśń panieńską, którą młodzieńców zwykły konfundować, która jako się zaczyna
. Kocham się w tobie serdecznie, oj! A ty mię już z swojej litości Nie spuszczaj, użyj dobrości, Ukaż mi z pod chmury wzrok wesoły, Wzrok cudny jak dwa sokoły. Gdyż tęsknię do ciebie, jak cielę do krowy, Abo ptaszeczek na gnieździe goły, Ktorego maciora odbieży. Kisnę jak ciasto w dzieży I więdnę jako kwiat, abo porzucony Wiecheć, tak ja od ciebie wzgardzony. Bowiemeś cudna jako jaka roża, Abo też jak rajska koza. Amen, niechajże już będzie tak, Wijmy się wespoł jak złoty kłak. 330. Respons na owę pieśń panieńską, ktorą młodzieńcow zwykły konfundować, ktora jako się zaczyna
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 132
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910