Baranie futro/ z czoła/ za piec schować. Godne i całe głowy/ za piecem pokoju; Które się/ jako dziecka szpecą/ pragnąc stroju. Świat się opak obrócił: o co Dzieciom łają; Oto się same Matki/ częstokroć starają. Z prostoty/ popisze się wąglami/ Dziecina; Az przed Matką/ Dzieciny małej/ wielka wina Laje gromi: a podczas/ nie trzymając długu/ Brzozowym zmywa sokiem/ pstrociny bez ługu. Na którą/ wołać trzeba: Hala miła Pani! Któż to/ co sam rad czyni/ w prostych dzieciach gani? Ciebieć to Matko/ własna Córka wyrażała; Która/ niedawno/ w muchy
Báránie futro/ z czołá/ zá piec schowáć. Godne y cáłe głowy/ zá piecem pokoiu; Ktore się/ iáko dźiecká szpecą/ prágnąc stroiu. Swiát się opak obroćił: o co Dźiećiom łáią; Oto się sáme Mátki/ częstokroć stáráią. Z prostoty/ popisze się wąglámi/ Dźiećiná; Az przed Matką/ Dźiećiny máłey/ wielka winá Láie gromi: á podczas/ nie trzymáiąc długu/ Brzozowym zmywá sokiem/ pstroćiny bez ługu. Ná ktorą/ wołáć trzebá: Hálá miłá Páni! Ktoż to/ co sam rád czyni/ w prostych dźiećiách gáni? Ciebieć to Mátko/ włásna Corká wyrażáłá; Ktorá/ niedawno/ w muchy
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
trzymając długu/ Brzozowym zmywa sokiem/ pstrociny bez ługu. Na którą/ wołać trzeba: Hala miła Pani! Któż to/ co sam rad czyni/ w prostych dzieciach gani? Ciebieć to Matko/ własna Córka wyrażała; Która/ niedawno/ w muchy upstrzona/ widziała: I dziw/ że się nie zlękło serduszko dzieciny/ Licząc/ na twarzy twojej/ tak wiele gadziny. Koczują na twych skroniach/ Węże/ Sroki/ Wrony. Jakobyś Siostra była/ strasznej Persefony: Ze jednak trzyma je klej/ a ktemu cię znają; Dla tego twej pieszczonej twarzy/ nie kąsają. Ktoby cię nie znał/ rzekłby: Z
trzymáiąc długu/ Brzozowym zmywá sokiem/ pstroćiny bez ługu. Ná ktorą/ wołáć trzebá: Hálá miłá Páni! Ktoż to/ co sam rád czyni/ w prostych dźiećiách gáni? Ciebieć to Mátko/ włásna Corká wyrażáłá; Ktorá/ niedawno/ w muchy vpstrzona/ widźiáłá: Y dźiw/ że się nie zlękło serduszko dźiećiny/ Licząc/ ná twárzy twoiey/ ták wiele gádźiny. Koczuią ná twych skroniách/ Węże/ Sroki/ Wrony. Iákobyś Siostra byłá/ strászney Persefony: Ze iednák trzyma ie kley/ á ktemu ćię znáią; Dla tego twey pieszczoney twarzy/ nie kąsáią. Ktoby ćię nie znał/ rzekłby: Z
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
/ odbierał nagrodę: Skarży się na dragany/ że go oszukali/ Ze mu kobiel/ za kobiel z dzieckiem przywiązali Rzecze Major: Poznasz go? Odpowie: Ten/ Panie/ Co mię tu przywiódł/ z sianem; abym przedał tanie: Czego ja nie żałuję. oto jednak proszę; Niech/ tej cudzej dzieciny/ do domu nie noszę. Woła/ Dragana/ Major: Dragon się przyznaje: Lecz/ danego dziecięcia/ tę przyczynę daje: Oszukałem ja wprawdzie/ dzieckiem/ chłopa tego; Ale/ wprzód oszukanynimże/ od innego. Co za osoba/ pyta Major/ taka była/ Która cię/ tą kobielą kształtnie ułowiła
/ odbierał nagrodę: Skarży się ná drágány/ że go oszukali/ Ze mu kobiel/ zá kobiel z dźieckiem przywiązáli Rzecze Máior: Poznasz go? Odpowie: Ten/ Pánie/ Co mię tu przywiodł/ z śiánem; ábym przedał tanie: Czego iá nie záłuię. oto iednák proszę; Niech/ tey cudzey dźiećiny/ do domu nie noszę. Woła/ Drágáná/ Máior: Drágon się przyznaie: Lecz/ dánego dźiećięćiá/ tę przyczynę dáie: Oszukałem iá wpráwdźie/ dźieckiem/ chłopá tego; Ale/ wprzod oszukánynimże/ od innego. Co zá osobá/ pytá Máior/ táká byłá/ Ktorá ćię/ tą kobielą ksztáłtnie vłowiłá
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D4
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Ale/ wprzód oszukanynimże/ od innego. Co za osoba/ pyta Major/ taka była/ Która cię/ tą kobielą kształtnie ułowiła? Wtym/ z opisania chłopa/ i wozu kazano; Aby/ takiej osoby/ po mieście szukano. Znalazszy/ przywiedziono. Pytają przyczyny/ Na coś ty chłopie pozbył/ z kobielą dzieciny. Rzecze: Ze mię/ tak mądrym niewiasta mieć chciała/ Która mię/ tąż kobielą/ przedtym oszukała. Opisz/ co za osoba? Uczynił tak: oni Szukając/ natrafili/ krom żadnej pogoni. Stawiona Baba/ sekret/ gdy wydać musiała; Ze to było Panieńskie dksiecię/ powiedziała. Patrzajcież/
Ale/ wprzod oszukánynimże/ od innego. Co zá osobá/ pytá Máior/ táká byłá/ Ktorá ćię/ tą kobielą ksztáłtnie vłowiłá? Wtym/ z opisaniá chłopá/ y wozu kázáno; Aby/ tákiey osoby/ po mieśćie szukáno. Znalazszy/ przywiedźiono. Pytáią przyczyny/ Na coś ty chłopie pozbył/ z kobielą dźiećiny. Rzecze: Ze mię/ ták mądrym niewiástá mieć chćiáłá/ Ktora mię/ tąż kobielą/ przedtym oszukáłá. Opisz/ co zá osobá? Vczynił ták: oni Szukáiąc/ nátráfili/ krom żádney pogoni. Stawioná Babá/ sekret/ gdy wydáć muśiáłá; Ze to było Pánieńskie dxiećię/ powiedźiáłá. Pátrzáyćież/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D4v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
i ćwierci borgowe. Jaka u was jest praocis, wezmą chleby owe. Które Bóg z asygnatów słusznie liczyć będzie. Widząc gcrzkość ubogich, upad tychże wszędzie. Gdziekolwiek rzucę oko, z płaczem utyskują. Do schyłku nachylone ubóstwa szwankują. Chleby wielkie by się wam kamieńmi nie zstały: Kamień z chleba w oliwie dla dzieciny małej Kto chce widzieć, tam znajdzie. O, jak wiele teraz Dzieci małych i starych znajduje się oraz Łakniących chleba, a ten jako krew wyssali Deputaci wojskowi; a chociaż raz dali. Mało na tym, aż potem nowe wyniknęły Ordynanse chlebowe, a owe zmieniły Umową sejmikową chleby opisane, Według których rejmentów już były
i ćwierci borgowe. Jaka u was jest praocis, wezmą chleby owe. Które Bóg z asygnatów słusznie liczyć będzie. Widząc gcrzkość ubogich, upad tychże wszędzie. Gdziekolwiek rzucę oko, z płaczem utyskują. Do schyłku nachylone ubóstwa szwankują. Chleby wielkie by się wam kamieńmi nie zstały: Kamień z chleba w oliwie dla dzieciny małej Kto chce widzieć, tam znajdzie. O, jak wiele teraz Dzieci małych i starych znajduje się oraz Łakniących chleba, a ten jako krew wyssali Deputaci wojskowi; a chociaż raz dali. Mało na tym, aż potem nowe wyniknęły Ordynanse chlebowe, a owe zmieniły Umową sejmikową chleby opisane, Według których rejmentów już były
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 732
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
powstawają O! jak większy synowie! czego dosięgają, I nasze już pamięci i oczy te były, Które na ich ozdoby i dzieła patrzyły. Jana, lubo starostę wczas radziejowskiego,Tylko go, rozgościwszy w domu, u wielkiego Córy pięknej marszałka na on czas ze Bnina, W sam kwiat nieubłagana zniosła Próżerpina Ojcem jednej dzieciny; lecz Andrzej gdzie siędzie, I z któremi równany kawalery będzie? Jużli z nieprzyjacielem wręcz się rozprawować, Jużli było fortele jego upatrować I najskrytsze imprezy; czego on rotmistrzem, Z onym, wszystkiej dzielności i wodzem i mistrzem Nie ważył się z Stefanem, które gwałty były, Które ognie, żeby go kiedy ustraszyły?
powstawają O! jak większy synowie! czego dosięgają, I nasze już pamięci i oczy te były, Które na ich ozdoby i dzieła patrzyły. Jana, lubo starostę wczas radziejowskiego,Tylko go, rozgościwszy w domu, u wielkiego Córy pięknej marszałka na on czas ze Bnina, W sam kwiat nieubłagana zniosła Prozerpina Ojcem jednej dzieciny; lecz Andrzej gdzie siędzie, I z któremi równany kawalery będzie? Jużli z nieprzyjacielem wręcz się rozprawować, Jużli było fortele jego upatrować I najskrytsze imprezy; czego on rotmistrzem, Z onym, wszystkiej dzielności i wodzem i mistrzem Nie ważył się z Stefanem, które gwałty były, Które ognie, żeby go kiedy ustraszyły?
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 113
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
naskale przeciw Fortecy Chiroma skąd całe Miasto Raguzę może zburzyć, i Port należy do Wenetów; co oboje Wenetowie trzymając, mają Raguzanów w musztuku. Opłaca się Turkom i Wenetom. Przedmieście prżyozdobione Pałacami. W Mieście wiele pięknych Kościołów, pełnych Relikwii, Świętych. Jest tam znaczna Porcja Ligni Sacrae Crucis, i Pieluszka jedna Dzieciny JEZUSA. Błażej Z. jest Patronem Miasta; na jego Święto wielkie z Procesją po Mięście Nabożeństwo, dni cztery trwające: Wiarę bowiem trzymają Katolicką. W Południe na Fest namieniony tańce wyprawują po Mieście Wieśniaczki, do pierzcienia się ubiegając. Raguzanie sami w Maszkach przy Karnawałach, wstrojach z włóczniami do okien pomarańcze cytryny etc
naskale przeciw Fortecy Chiroma zkąd całe Miasto Raguzę może zburzyć, y Port należy do Wenetow; co oboie Wenetowie trzymaiąc, maią Raguzanow w musztuku. Opłaca się Turkom y Wenetom. Przedmieście prżyozdobione Pałacami. W Mieście wiele pięknych Kościołow, pełnych Relikwii, Swiętych. Iest tam znaczna Porcya Ligni Sacrae Crucis, y Pieluszka iedna Dzieciny IEZUSA. Błażey S. iest Patronem Miasta; na iego Swięto wielkie z Processyą po Mięście Nabożeństwo, dni cztery trwaiące: Wiarę bowiem trzymaią Katolicką. W Południe na Fest namieniony táńce wyprawuią po Mieście Wieśniaczki, do pierzcienia się ubiegaiąc. Raguzanie sami w Maszkach prźy Karnawałach, wstroiach z włoczniami do okien pomarańcze cytryny etc
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 291
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Duch Święty Nad głową, od Boga wzięty; Pod nim siedzi Najaśniejsza Królowa, Pani dzisiejsza, Którą tak koronowano, Jako tam wymalowano. Przy gangach są lutnistowie, Trębacze, bębenistowie, Różne stany, Włoszy, Niemcy, Francuz, patrzą cudzoziemcy.
Tamże znowu malowanie, Buczne konterfetowanie: Pierworodzonego krzciny Syna, królewskiej dzieciny. Przy połogu podarunki Niosą mu różne, darunki We złocie; nad nim korona, Spuszcza się na głowę ona. Tryjumfują CECYLIJEJ Jak Najaśniejszej Lilijej, Gdzie napierwej był jej przyjazd, Malarską sztuką, i odjazd; W nim tryjumfy wyrażono, Wszystko, co było włożono. Pokój z pokoju nakoło Widzieć, co się dzieje
Duch Święty Nad głową, od Boga wzięty; Pod nim siedzi Najaśniejsza Królowa, Pani dzisiejsza, Którą tak koronowano, Jako tam wymalowano. Przy gangach są lutnistowie, Trębacze, bębenistowie, Różne stany, Włoszy, Niemcy, Francuz, patrzą cudzoziemcy.
Tamże znowu malowanie, Buczne konterfetowanie: Pierworodzonego krzciny Syna, królewskiej dzieciny. Przy połogu podarunki Niosą mu różne, darunki We złocie; nad nim korona, Spuszcza się na głowę ona. Tryjumfują CECYLIJEJ Jak Najaśniejszej Lilijej, Gdzie napierwej był jej przyjazd, Malarską sztuką, i odjazd; W nim tryjumfy wyrażono, Wszystko, co było włożono. Pokój z pokoju nakoło Widzieć, co się dzieje
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 80
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
by też była kosztowniejsza, Matka Dziecięciu wdzięczniejsza. Weź Go, niech z piersi pożywa soku, który z nieba spływa. Pocałuj po raz i po trzy, oczki zapłakane otrzy. VI. DO CÓR SYJOŃSKICH
Omnes cum lacrimis
Cokolwiek ludzi śmiertelnych się rodzą, zaraz ze łzami na ten świat wychodzą; ale nie było dzieciny na świecie, by tak płakała wdzięcznie jak to Dziecię. Ten jeden tylko, jeden godzien tego, byście tuliły ten płacz gorzki Jego. Córy syjońskie, tu się wszystkie spieście, a każda jaką pociechę przynieście. Wy same, tego Dziecięcia kochanie, możecie ten płacz obrócić w rozśmianie. AUTOR CZYTELNIKOWI NA PRZESTROGĘ
by też była kosztowniejsza, Matka Dziecięciu wdzięczniejsza. Weź Go, niech z piersi pożywa soku, który z nieba spływa. Pocałuj po raz i po trzy, oczki zapłakane otrzy. VI. DO CÓR SYJOŃSKICH
Omnes cum lacrimis
Cokolwiek ludzi śmiertelnych się rodzą, zaraz ze łzami na ten świat wychodzą; ale nie było dzieciny na świecie, by tak płakała wdzięcznie jak to Dziecię. Ten jeden tylko, jeden godzien tego, byście tuliły ten płacz gorzki Jego. Córy syjońskie, tu się wszystkie spieście, a każda jaką pociechę przynieście. Wy same, tego Dziecięcia kochanie, możecie ten płacz obrócić w rozśmianie. AUTOR CZYTELNIKOWI NA PRZESTROGĘ
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 42
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
I o dziecięciu: cóż albowiem krzywe? Jakim, przez kilka godzin będąc żywe, Dziada swojego obraziło grzechem? Prócz; że się z płaczem rodziło, nie z śmiechem? Jeśli też na śmierć skazane zabitą, Niechajże ginie opinią i tą, Ze zasłużyło; luboć z mojej winy, Wydano taki dekret dla dzieciny. Synu, jedyna boleści macierze? Takli bestie pożrą cię, i zwierze? Takli dzień, który powitał cię z światem, Zaraz ci będzie mordercą i katem? Synu, niezręcznej zadatku miłości, Przyczyno żalu i moich ciężkości; Takli się tylko błysnąwszy ze wschodem, Z słonecznym znikniesz natychmiast zachodem? Tak
Y o dźiećięćiu: coż álbowiem krzywe? Iákim, przez kilká godźin będąc żywe, Dźiádá swoiego obráźiło grzechem? Procz; że się z płáczem rodźiło, nie z śmiechem? Ieśli też ná śmierć skazáne zábitą, Niechayże ginie opinią y tą, Ze zásłużyło; luboć z moiey winy, Wydano táki dekret dla dźiećiny. Synu, iedyna boleśći máćierze? Takli bestye pożrą ćię, y zwierze? Tákli dźień, ktory powitał ćię z świátem, Záraz ći będźie mordercą y katem? Synu, niezręczney zadátku miłośći, Przyczyno żalu y moich ćięszkośći; Tákli się tylko błysnąwszy ze wschodem, Z słonecznym znikniesz nátychmiast zachodem? Ták
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 150
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695