zarówno jest cofnąć słońca, jako go też pomknąć? Będzie mówiła za Ezechiaszem Matematyka, łacniejsza słońcu iść na zachód, bo motu diurno, bo ściem dziennym, droga jego jest na zachód. Będzie mówiła za Ezechiaszem Polityka, łacno to spaść na dół, łacno zniżonym być, Facile est umbram crescere; ale wysokością przeskoczyć dziesiąciu, ale w-zbić się nad tych, od których byłeś niższy, to trudniejsza. Być między dziesiątkiem pierwszym od końca, łacna: ale między dziesiącią być pierwszym od początku, to trudna. 4. DajĘ PRZYCZYNĘ, czemu sobie obrał Ezechiasz, aby się nazad powróciło słońce. Smak to sprawił win illo tempore,
zárowno iest cofnąć słońcá, iáko go też pomknąć? Będźie mowiłá zá Ezechiaszem Mátemátyká, łácnieysza słońcu iść ná zachod, bo motu diurno, bo śćiem dźiennym, drogá iego iest ná zachod. Będźie mowiłá zá Ezechiaszem Polityká, łácno to zpáść ná doł, łácno zniżonym bydź, Facile est umbram crescere; ále wysokośćią przeskoczyć dźiesiąćiu, ále w-zbić się nád tych, od ktorych byłeś niższy, to trudnieysza. Bydź między dźieśiątkiem pierwszym od końcá, łácna: ále między dźiesiąćią bydź pierwszym od początku, to trudna. 4. DAIĘ PRZYCZYNĘ, częmu sobie obrał Ezechiasz, áby się názad powroćiło słońce. Smák to spráwił win illo tempore,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 41
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
samego. Stąd a Tribubûs, niby od Pokolenia nazwani TrybunI, albo też a Tribus od trzech Stanów rzeczeni, iż te ich obierali; na Wojnę ekspedyując. Za panowania Romulusa było toż Imię, ale odmienna funkcja, zowiących się Tribuni Celerum, niby Rotmistrze Kawaleryj. Potym byli Tribuni-Plebis, a ci dwaj zrazu, potym dziesiąciu. Powaga ich, a bardziej Licentia z przed Senatu i Ratusza, gdzie swoje mieli Krzesła, do Senatu ich wprowadziła, tam Senat konwokować, rozpuszczać, Prawa stanowić, mieć Sądy, ważyli się. Ale ta Licentia zbyteczna znowu powagą i Prawem Senatu określona, ucięte pióra wysoko latające. Jedyna zostawiona Prerogatywa im genuina za
samego. Ztąd a Tribubûs, niby od Pokolenia nazwani TRIBUNI, albo też a Tribús od trzech Stanow rzeczeni, iż te ich obierali; na Woynę expedyuiąc. Za panowania Romulusa było toż Imie, ale odmienna funkcya, zowiących się Tribuni Celerum, niby Rotmistrze Kawaleryi. Potym byli Tribuni-Plebis, a ci dway zrazu, potym dziesiąciu. Powaga ich, a bardziey Licentia z przed Senatu y Ratusza, gdzie swoie mieli Krzesła, do Senatu ich wprowadziła, tam Senat konwokować, rospuszczać, Prawa stanowić, mieć Sądy, ważyli się. Ale ta Licentia zbyteczna znowu powagą y Prawem Senatu okryślona, ucięte piora wysoko lataiące. Iedyna zostawiona Prerogatywa im genuina za
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 455
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Rybach osobliwych
przez lat 26 tak łaskawą i przyswojoną, że z rąk jadała, na zawołanie Mato, tojest Magnifice, przypływała do brzegu, owszem aż do Pałacu czołgała się, i znowu nazad in assistentia ludzi dziwujących się przyspiewujących (bo się śpiewaniem delektowała) do jeziora odprowadzona bywała. Jeżdzić na sobie pozwalała, czasem po dziesiąciu ludzi z brzegu na brzeg transportowała. Hiszpan jeden chcąc sprobować jak twarda na tej rybie skora, strzelił do niej z łuku, czyli też rzucił pociskiem i ranił, odtąd i na zawołanie już nie przypływała, ale jak woda zebrała z jeziora owego Gvajnajo w rżekę Hajbońską, a z tej w morze wyniesła się. Franciscus
Rybach osobliwych
przez lat 26 tak łaskawą y przyswoioną, że z rąk iadała, na zawołanie Mato, toiest Magnifice, przypływała do brzegu, owszem aż do Pałacu czołgała się, y znowu nazad in assistentia ludzi dziwuiących się przyspiewuiących (bo się spiewaniem delektowała) do ieziora odprowadzona bywała. Ieżdzić na sobie pozwalała, czasem po dziesiąciu ludzi z brzegu na brzeg transportowała. Hiszpan ieden chcąc sprobować iak twarda na tey rybie skora, strzelił do niey z łuku, czyli też rzucił pociskiem y ranił, odtąd y na zawołanie iuż nie przypływała, ale iak woda zebrała z ieziora owego Gvaynaio w rżekę Haybońską, á z tey w morze wyniesła się. Franciscus
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 629
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
żaden inszy nie byl/ przecie Trzebaby przedwiecznemu Bożemu zrodzonym Synowi być człowiekiem/ aby był zgładzonym Grzech twój. trzebaby/ żeby tenże umęczony Chrystus był tak okrutnie za jeden spełniony Występek/ jak za wszytkich grzechy przykowany Był do Krzyża okrutnie/ i zamordowany Sromotnie. Jako gdybyś chciał człowieka zgładzić/ Nie trzebaćby dziesiąciu zabójców gromadzić/ Jeśli go trafiasz w serce. bo od jednej rany/ Tak/ jak od stu przez ciebie byłby pokońany: Tak jeden grzech śmiertelny byłby taką winą/ Ze byłby i do męki i śmierci przyczyną Chrystusa; tak jakbyś go widział wiszącego Na Krzyżu/ za występki złe świata wszytkiego.
żáden inszy nie byl/ przećie Trzebaby przedwiecżnemu Bożemu zrodzonym Synowi bydź cżłowiekiem/ áby był zgłádzonym Grzech twoy. trzebáby/ żeby tenże umęcżony Chrystus był ták okrutnie zá ieden spełniony Występek/ iák zá wszytkich grzechy przykowány Był do Krzyżá okrutnie/ y zámordowány Sromotnie. Iáko gdybyś chćiał cżłowieká zgłádzić/ Nie trzebáćby dziesiąciu záboycow gromádźić/ Ieśli go tráfiász w serce. bo od iedney rány/ Ták/ iák od stu przez ćiebie byłby pokońány: Ták ieden grzech śmiertelny byłby táką winą/ Ze byłby y do męki y śmierći przycżyną Chrystusa; tak iákbyś go widźiáł wiszącego Ná Krzyżu/ żá występki złe świátá wszytkiego.
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 55
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
od nabytej maści. Zaskoczył nas poranek, oka nie zamknąwszy, i kazano nam w drogę. Dozorca oddał nas Oficerowi, który nas do drugich ośmiu pojmanych zaprowadził, którzy z nami do Syberyj zawiezieni być mieli, i jakośmy się dowiedzieli z większej części przedni Moskiewscy Panowie, dla buntu w podejrzeniu byli. Rozłączono nas dziesiąciu na dwa wozy, a jam to zaraz miał nieszczęście, że Steleja ode mnie oderwano, a na drugi wóz wsadzono. Już nic więcej do zupełnego mego utrapienia nie dostawało. Jak nas na jednę przywieziono stacją, tak nas zaraz dalej odsyłano: dla tego nigdy do mnie nie przyszedł Stelej, i w całej podroży
od nabytey maśći. Zaskoczył nas poranek, oka nie zamknąwszy, i kazano nam w drogę. Dozorca oddał nas Oficerowi, ktory nas do drugich ośmiu poymanych zaprowadził, ktorzy z nami do Syberyi zawiezieni bydź mieli, i iakośmy śię dowiedzieli z większey części przedni Moskiewscy Panowie, dla buntu w podeyrzeniu byli. Rozłączono nas dzieśiąćiu na dwa wozy, a iam to zaraz miał nieszczęście, że Steleia ode mnie oderwano, a na drugi woz wsadzono. Już nic więcey do zupełnego mego utrapienia nie dostawało. Jak nas na iednę przywieziono stacyą, tak nas zaraz daley odsyłano: dla tego nigdy do mnie nie przyszedł Steley, i w całey podroży
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 104
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
takiego, proferre altâ qvem voce recuset. Patrzajże W. Pan, jak to jest nudissima ceremonia. Uważmy to jeszcze, ad vota Senatûs etc jakże? te wota i instancje czy powinne być nemine discrepante, czyli sola maior pars praevalere powinna, czy może praevalere minor pars, Item co z tego, kiedy różni dziesiąciu Kandydatów do Buławy rekomendować będą, za któremi Dwór iść powinien? Prawo ani wzmianki o tym, tak dalece, że gdyby półtora sta głosów rekomendowało jednego do Buławy, a za drugim żeby tylko trzy głosy były, z Prawa tego nic concludi positivè nie może, czy trzech, czy połtoru set rekomendacja mieć powinna ius praeferentiae
takiego, proferre altâ qvem voce recuset. Patrzayże W. Pan, iak to iest nudissima ceremonia. Uważmy to ieszcze, ad vota Senatûs etc iakże? te wota y instancye czy powinne bydź nemine discrepante, czyli sola maior pars praevalere powinna, czy może praevalere minor pars, Item co z tego, kiedy roźni dźieśiąćiu Kandydatow do Buławy rekomendować będą, za ktoremi Dwor iść powinien? Prawo ani wzmianki o tym, tak dalece, że gdyby połtora sta głosow rekomendowało iednego do Buławy, a za drugim żeby tylko trzy głosy były, z Prawa tego nic concludi positivè nie może, czy trzech, czy połtoru set rekomendacya mieć powinna ius praeferentiae
Skrót tekstu: KonSRoz
Strona: 47
Tytuł:
Rozmowa pewnego ziemianina ze swoim sąsiadem
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
nie rozrywając, i razem w janczary, Razem w jazdę uderzy, razem każe z boku Z ich zasadzek piechocie w pole pomknąć kroku. Tak kiedy się gra w tamtej bogaci zabawce, Przybywa i z tej strony, i z owej na stawce, Choć Turków po tysiącu, naszych tylko po stu, Lecz jeden bił dziesiąciu. Obaczywszy z chrostu Piechoty, choć jeszcze z dział nie strzelano na nie, Retyrować się nazad poczęli poganie. Na koniec wziąwszy chłostę niepoślednią, zbiegli Do swoich, co i pola, i góry zalegli. Już by była i z tymi dziś doszła potrzeba, Ale się słońce w morze pokwapiło z nieba. Jak się
nie rozrywając, i razem w janczary, Razem w jezdę uderzy, razem każe z boku Z ich zasadzek piechocie w pole pomknąć kroku. Tak kiedy się gra w tamtej bogaci zabawce, Przybywa i z tej strony, i z owej na stawce, Choć Turków po tysiącu, naszych tylko po stu, Lecz jeden bił dziesiąciu. Obaczywszy z chrostu Piechoty, choć jeszcze z dział nie strzelano na nie, Retyrować się nazad poczęli poganie. Na koniec wziąwszy chłostę niepoślednią, zbiegli Do swoich, co i pola, i góry zalegli. Już by była i z tymi dziś doszła potrzeba, Ale się słońce w morze pokwapiło z nieba. Jak się
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 137
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
do Senatu pisze to w nowinie: Ze brzydzącego przeszłych dziejów cienie Antona w krótce, w swe sieci nażenie. CXLI. Z wielką radością, z większim jeszcze dziwem Pompejska strona słyszy te awizy: Dopiero teraz przejrzą się w prawdziwem Stanie wolności; i według decyzy Ofiary sercem sprawują żarliwem, Toż obracając na Antona zyzy Dziesiąciu Mężów stwarzają; którzyby Z dziejów go mogli sądzić bez pochyby CXLII. I te to były do zniesienia stopnie Akt Cezarowych; bo on bardzo mało, Lecz Anton z jego pism wszytkiego dopnie, Cokolwiek mu się tylko podobało. Senat widząc to, zbija go spochopnie Już kilka ustaw jego się spadało W ten czas,
do Senatu pisze to w nowinie: Ze brzydzącego przeszłych dzieiow cienie Antona w krotce, w swe sieci nażenie. CXLI. Z wielką radośćią, z więksźym iesżcze dziwem Pompeyska strona słyszy te awizy: Dopiero teraz przeyrzą się w prawdziwem Stanie wolnośći; y według decyzy Ofiary sercem spráwuią żarliwem, Tosz obracaiąc na Antona zyzy Dziesiąciu Mężow stwarzaią; ktorżyby Z dzieiow go mogli sądzić bez pochyby CXLII. I te to były do zniesienia stopnie Akt Cezarowych; bo on bardzo mało, Lecz Anton z iego pism wszytkiego dopnie, Cokolwiek mu się tylko podobało. Senat widząc to, zbiia go zpochopnie Iusz kilka ustaw iego się spadało W ten czas,
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 141
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
spłodził syna Michała. Powtórzył małżeństwo z Dorotą Głogowską Łowczanką Bełzką. Dom
¤DOMARADZKI herbu Jastrzębiec Łukasz Domaradzki syn Jakuba z Witowskii, dziedzic obojga Domaradzina, 1515 temu Zofia Głowińska Sędzianka Rawska, powiła córkę Bogumiłę, Teodora Stojeńskiego Podczaszego Lubelskiego małżonkę, i syna Jędrzeja, który w dożywotnie kontrakty wszedłszy z Apollonią Siemianowską Chorążanka Gostyńską spłodził synów dziesiąciu, 1 Sadocheusza sterylem, 2 Paresa, ten miał za sobą Barbarę Kazimirską, z któret trzech synów było Ludwik, Jędrzej i Konstantyn, corek trzy, Marianna, Barbara, i Cecylia Akta Castren. Lancic. 1650. 3. Waleriana Starostę Szydłowieckiego. 4 Ezechiela bezpotomnych. 5. Jakuba Podczaszego Lwowskiego, leży
zpłodził syná Micháłá. Powtorzył małżeństwo z Dorotą Głogowską Łowczanką Bełzką. Dom
¤DOMARADZKI herbu Jastrzębiec Łukász Domarádzki syn Jákubá z Witowskii, dźiedźic oboyga Domárádzina, 1515 temu Zofia Głowińska Sędźianka Ráwska, powiła corkę Bogumiłę, Teodorá Stoieńskiego Podczászego Lubelskiego małżonkę, y syná Jędrzejá, ktory w dożywotnie kontrákty wszedłszy z Apollonią Siemiánowską Chorążánka Gostyńską zpłodźił synow dźiesiąciu, 1 Sadocheuszá sterilem, 2 Paresa, ten miał za sobą Barbárę Káźimirską, z ktoret trzech synow było Ludwik, Jędrzey y Konstántyn, corek trzy, Máryanna, Barbára, y Cecylia Acta Castren. Lancic. 1650. 3. Wáleryáná Stárostę Szydłowieckiego. 4 Ezechielá bezpotomnych. 5. Jákubá Podczászego Lwowskiego, leży
Skrót tekstu: NiesKor_II
Strona: 59
Tytuł:
Korona polska, t. II
Autor:
Kasper Niesiecki
Drukarnia:
Collegium lwowskiego Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
herbarze
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1738
Data wydania (nie wcześniej niż):
1738
Data wydania (nie później niż):
1738
Rozdz. 13. Widziałem z morza powstającą bestią mającą głów siedm, a rogów dziesięć, a na rogach dziesięć koron, a tej bestii smok dał moc wielką. To jest że flotą zmocniony AntyChryst od morza przyjdzie, dla tego z morza powstająca widziana ta bestia. Ze na 7. górach Rzymskich osiądzie, i dziesiąciu Królów zawojuje, za poduszczeniem i mocą Diabelską, dla te go ta bestia to jest AntyChryst widziana o głowach 7. o rogach 10. według eksplikacyj uczynionej od Anioła Janowi Z. w Rozd. 17. Ten AntyChryst panować tylko będzie przez pułczwarta blisko lata. Co się wnosi z tegoż proroctwa Daniela, iż ta
Rozdz. 13. Widziałem z morza powstaiącą bestyą maiącą głow siedm, á rogow dziesięć, á ná rogách dziesięć koron, á tey bestyi smok dał moc wielką. To iest że flottą zmocniony AntyChryst od morza przyidzie, dla tego z morza powstáiąca widziana ta bestya. Ze ná 7. gorach Rzymskich osiądzie, y dziesiąciu Krolow záwoiuie, zá poduszczeniem y mocą Diabelską, dla te go ta bestya to iest AntyChryst widziana o głowach 7. o rogach 10. według explikacyi uczynioney od Aniołá Janowi S. w Rozd. 17. Ten AntyChryst pánować tylko będzie przez pułczwarta blisko latá. Co się wnosi z tegoż proroctwa Daniela, iż tá
Skrót tekstu: BystrzInfCosm
Strona: Hv
Tytuł:
Informacja Cosmograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
biologia, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743