głośno stawasz przy swych artykułach. Łacno-ć to krakać i skryć swój głos w kupie; Wej, teraz milczą, powiedz co niegłupie! Milczysz? Toś też snadź Cyceron niewielki I jesteś poseł, ale po kukiełki! O PANNIE
Parys gdzieś widział nago trzy boginie, Lecz we trzech; ja te-ż widzę w tej dziewczynie, Bo jest w wspaniałym właśnie Juno chodzie, Minerwa w cnocie i Wenus w urodzie. DO TEJŻE
Gdy się o cug gładkości przy jabłku swarzyły I po sądzie z nierówną cerą rozchodziły Trzy swarliwe boginie, dały-ć po klejnocie: Żeś Wenus w twarzy, Juno w chodzie, Pallas w cnocie. SZCZĘŚLIWE
głośno stawasz przy swych artykułach. Łacno-ć to krakać i skryć swój głos w kupie; Wej, teraz milczą, powiedz co niegłupie! Milczysz? Toś też snadź Cyceron niewielki I jesteś poseł, ale po kukiełki! O PANNIE
Parys gdzieś widział nago trzy boginie, Lecz we trzech; ja te-ż widzę w tej dziewczynie, Bo jest w wspaniałym właśnie Juno chodzie, Minerwa w cnocie i Wenus w urodzie. DO TEJŻE
Gdy się o cug gładkości przy jabłku swarzyły I po sądzie z nierówną cerą rozchodziły Trzy swarliwe boginie, dały-ć po klejnocie: Żeś Wenus w twarzy, Juno w chodzie, Pallas w cnocie. SZCZĘŚLIWE
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 122
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ślubuje, że, co mu Najpierwej drogę zajdzie, ofiarą zarżnięte Padnie ku jego chwale na ołtarze święte. Rozumiał, że bydlątko albo co więc z owych Drobiazgów, jako zwykło, wybieży domowych. Aż mu jedyna córka zajdzie przede wrota. Żal, ale że już łomać niepodobna wota, Zarżnął ją i rękę swą w dziewczynie ukrwawił. Sebe, nie Boha okpim, jako nasz pop prawił. Uważnie ślubuj; szkoda ślubu lekko cenić: W twojej mocy ślub czynić, nie w twojej odmienić. 43. NOWY SZLACHCIC Z STARYMI KLEJNOTAMI
Rumelska ferezyja, stare pod nią rysie, Sam je kołnierz wydaje, pamiętają, gdy się
Z Noem wiozły w
ślubuje, że, co mu Najpierwej drogę zajdzie, ofiarą zarżnięte Padnie ku jego chwale na ołtarze święte. Rozumiał, że bydlątko albo co więc z owych Drobiazgów, jako zwykło, wybieży domowych. Aż mu jedyna córka zajdzie przede wrota. Żal, ale że już łomać niepodobna wota, Zarżnął ją i rękę swą w dziewczynie ukrwawił. Sebe, ne Boha okpim, jako nasz pop prawił. Uważnie ślubuj; szkoda ślubu lekko cenić: W twojej mocy ślub czynić, nie w twojej odmienić. 43. NOWY SZLACHCIC Z STARYMI KLEJNOTAMI
Rumelska ferezyja, stare pod nią rysie, Sam je kołnierz wydaje, pamiętają, gdy się
Z Noem wiozły w
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 225
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wojnę służących
Bić się nie chcesz, mój bracie, tak dawno dla wojny Pod chorągwią zostając, a za cóż tak hojny Sumpt na ciebie łożyła ojczyzna w pokoju Tak długim, żebyś nie miał służyć jej do boju? Czyliś brał za to płacą, żebyś przy kominie Pił piwko lub przy młodej pieścił się dziewczynie Nie za to ci płacono, żeś szlachcic, żeś godny, Nie za to, żeś dla żonki kawaler dorodny, Ale żebyś był wiernym praw koronnych sługą; Miej sumnienie zabrawszy zapłatę tak długą. Rzeczesz: żem dla honoru pod znakiem zostawał, Szukaj że do końca, byś się nie
wojnę służących
Bić się nie chcesz, mój bracie, tak dawno dla wojny Pod chorągwią zostając, a za cóż tak hojny Sumpt na ciebie łożyła ojczyzna w pokoju Tak długim, żebyś nie miał służyć jej do boju? Czyliś brał za to płacą, żebyś przy kominie Pił piwko lub przy młodej pieścił się dziewczynie Nie za tó ci płacono, żeś szlachcic, żeś godny, Nie za to, żeś dla żonki kawaler dorodny, Ale żebyś był wiernym praw koronnych sługą; Miej sumnienie zabrawszy zapłatę tak długą. Rzeczesz: żem dla honoru pod znakiem zostawał, Szukaj że do końca, byś się nie
Skrót tekstu: ZarzLudzRzecz
Strona: 178
Tytuł:
Zarzuty niektóre od jakichś małego serca ludzi...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1734
Data wydania (nie wcześniej niż):
1734
Data wydania (nie później niż):
1734
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
. Przy owym podpiciu co się przypomnie afekt to się ledwie nie łzami koloryzuje trunek a potym rozeszliśmy się. Noc niedała snu na oczy choć podpitemu juzem i pieł więcej żeby usnąc żadnym żywem sposobem nie mogło to być. Tak to uprzykrzone w młodych ludziach są afekty Mnie ani dobre mienie ani gładkość która w owej dziewczynie niewypowiedziana była przy takim rozumie i niezwyczajnej stanowi swemu nauce. Ale afekt jej który sobie do mnie lichego Człowieka urościła a poprostu in Plurali mówiąc urościli. Bo jako onej samej tak Rodziców obojga. Jako domownicy poddani już mnie tam właśnie za własnego syna mieli Panśkiego. ofiarując to w dyspozycyją Boską a ścisnąwszy noszki Panu Jezusowi którego
. Przy owym podpiciu co się przypomnie affekt to się ledwie nie łzami koloryzuie trunek a potym rozeszliśmy się. Noc niedała snu na oczy choc podpitemu iuzęm y pieł więcey żeby usnąc zadnym zywęm sposobęm nie mogło to bydz. Tak to uprzykrzone w młodych ludziach są affekty Mnie ani dobre mienie ani gładkość ktora w owey dziewczynie niewypowiedziana była przy takim rozumie y niezwyczayney stanowi swemu nauce. Ale affekt iey ktory sobie do mnie lichego Człowieka urosciła a poprostu in Plurali mowiąc uroscili. Bo iako oney samey tak Rodzicow oboyga. Iako domownicy poddani iuż mnie tam własnie za własnego syna mieli Panśkiego. ofiaruiąc to w dyspozycyią Boską a scisnąwszy noszki Panu Iezusowi ktorego
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 75
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
mogę. Kto chce, moje serce, wszystkie może surmonter trudności: może się i bez cyfer eksplikować, może i przy słabości zdrowia siła pisać, jakoś to Wć moje serce czyniła i sama, pisząc po kilka arkuszy w cyfrach, choć nie w tak potrzebnych materiach. A na ostatku, przynajmniej mi o tej dziewczynie było oznajmić, co się wzdy z nią dzieje, bo w obudwu tych listach najmniejszej Wć nie uczyniłaś o niej mencji. To najpewniejsza, że i styl, i krótkość tych obudwu listów znaczyły, żeś Wć ekspediując musiała być wielce zabawna albo zatrudniona. - Jest też czasu dosyć cały tydzień od poczty do poczty
mogę. Kto chce, moje serce, wszystkie może surmonter trudności: może się i bez cyfer eksplikować, może i przy słabości zdrowia siła pisać, jakoś to Wć moje serce czyniła i sama, pisząc po kilka arkuszy w cyfrach, choć nie w tak potrzebnych materiach. A na ostatku, przynajmniej mi o tej dziewczynie było oznajmić, co się wzdy z nią dzieje, bo w obudwu tych listach najmniejszej Wć nie uczyniłaś o niej mencji. To najpewniejsza, że i styl, i krótkość tych obudwu listów znaczyły, żeś Wć ekspediując musiała być wielce zabawna albo zatrudniona. - Jest też czasu dosyć cały tydzień od poczty do poczty
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 353
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, a jeszcze tej męki końca nie wiem ani widzę. Ponieważ i odpisać na to, o co piszę, nie chcą mi, dłuższym nie fatygując pisaniem, całuję i obłapiam w imaginacji, kiedy się inaczej nie godzi, Wć serce moje. A toute la famille mes tres humbles respects. Jakubka obłapiam; a o dziewczynie dotąd nie wiem, jeśli na tym, czy na tamtym świecie. - O przysłanie tego zwierciadła i tych książek przez pewną okazję uniżenie proszę:un miroir ardent, fait par M.Villettea Lyon; le Journal des savants de l'an 1669 et 1670; De l'Art des devises, par P. Lemoyne de la
, a jeszcze tej męki końca nie wiem ani widzę. Ponieważ i odpisać na to, o co piszę, nie chcą mi, dłuższym nie fatygując pisaniem, całuję i obłapiam w imaginacji, kiedy się inaczej nie godzi, Wć serce moje. A toute la famille mes tres humbles respects. Jakubka obłapiam; a o dziewczynie dotąd nie wiem, jeśli na tym, czy na tamtym świecie. - O przysłanie tego zwierciadła i tych książek przez pewną okazję uniżenie proszę:un miroir ardent, fait par M.Villettea Lyon; le Journal des savants de l'an 1669 et 1670; De l'Art des devises, par P. Lemoyne de la
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 354
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Zaciekły oślep bieżąc, często w przepaść mierzy Oczy traci, gdy głowę o skałę uderzy. Przypłacił ciekawości Akteon myśliwy Lubo nie szukał w kniej damy lub jelenia Hartowną strzałę z łuku wypuściwszy chciwy, Bieży wlot do harapu, ubił bez wątpienia A pragnąc oczy napaść, w pobitej zwierzynie Topi wzrok równo z strzałą, w kąpiącej dziewczynie. Nie sądzi ją być z rzędu, Bogiń wielowładnych Choć z twarzy coś Boskiego, w groźnej minie czyta
Pasterek dosyć widząc, przy piękności ładnych, Żadnej się gust i z sercem tak mocno nie chwyta, Im dłużej myje nogi, ciało wodą pleszcze Nie dość opodal widzieć, zbliska lepiej jeszcze. Już wszelkich sztuk
Zaciekły oślep bieżąc, często w przepaść mierzy Oczy tráći, gdy głowę o skáłę uderzy. Przypłacił ciekáwości Akteon myśliwy Lubo nie szukał w kniej damy lub jelenia Hártowną strzałę z łuku wypuściwszy chćiwy, Bieży wlot do hárapu, ubił bez wątpienia A prágnąc oczy nápaść, w pobitey zwierzynie Topi wzrok rowno z strzáłą, w kąpiącey dziewczynie. Nie sądzi ią bydź z rzędu, Bogiń wielowładnych Choć z twárzy coś Boskiego, w groźney minie czyta
Pásterek dosyć widząc, przy piękności łádnych, Zádney się gust y z sercem ták mocno nie chwyta, Jm dłużey myie nogi, ciało wodą pleszcze Nie dość opodal widzieć, zbliska lepiey ieszcze. Już wszelkich sztuk
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 335
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
samegoż się jęła: Ze tajną wydał miłość/ równą go chlusnęła Miłością w oddarunek. Cóżci to nieboże Apolo wzrok promienny/ kształt/ gładkość pomoże? Którys sięzłożył ziemi ogniami doskwierać Ogniem się prażysz nowym: i któryś dozierać Winien wszytkiego/ w samej Lewkotce trwasz ninie. Twe światu dłużne oczy/ w jednej tkwią dziewczynie. A dla zalotów godzin ozimych przysparzasz. Cmisz się niegdy/ i na wzrok serdeczny szwank łożysz/ I zaćmiony śmiertelne myśli ciężko trworzysz Ani się temu mienysz/ że cię zastępuje Księżyc pobliższy ziemie; miłość to sprawuje. Wtedy się jedynie kochasz już cię nie utrzyma Klimenc/ Rodos także/ sto ani mocy ma Urodziwa Cyrce
sámegoż się ięłá: Ze táyną wydał miłość/ rowną go chlusnęłá Miłośćią w oddárunek. Cożći to nieboże Apolo wzrok promienny/ kształt/ głádkość pomoże? Ktorys sięzłożył źiemi ogniámi doskwieráć Ogniem się práżysz nowym: y ktoryś doźieráć Winien wszytkiego/ w sámey Lewkotce trwasz ninie. Twe świátu dłużne oczy/ w iedney tkwią dźiewczynie. A dla zalotow godźin ozimych przyspárzasz. Cmisz się niegdy/ y ná wzrok serdeczny szwánk łożysz/ Y záćmiony śmiertelne myśli ćiężko trworzysz Ani się temu mienysz/ że ćię zástępuie Kśięzyc pobliższy źiemie; miłość to spráwuie. Wtedy się iedynie kochasz iuż ćię nie vtrzyma Klimenc/ Rhodos tákże/ zto áni mocy ma Vrodźiwá Cyrce
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 84
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636