niemasz, tylko dzieci śpią. W Wieliczce u Bednarki pod kasią stała pani jakas, tom była u niej pokradła chusty białe; złapała mię ta Bednarka i bito mię na ratuszu Wielickim. Teraz zaś tu, na Krowodrzy, w Niedzielę przeszłą wieczor, pojełam dzieci dwoje dziewcząt p. Adama Kowalika i trzecią dziewczynkę p. Łukaszka Boronskiego na drzewie przed Snytowskim na Biskupiu i zaprowadziłam ich na Kleparz pod Pernutowski ogrod, tamem ich poodzierała ze spodniczek i sznurowek i koszulę jednej wzięłam starszej p. Adama, chustek 3, zaniosłam to wszytko do słodownika Marcina za Wislną bramę, u któregom bywała; p. zaś Łukasza
niemasz, tylko dzieci spią. W Wieliczce u Bednarki pod kasią stała pani iakas, tom była u niey pokradła chusty białe; złapała mię ta Bednarka y bito mię na ratuszu Wielickim. Teraz zaś tu, na Krowodrzy, w Niedzielę przeszłą wieczor, poiełam dzieci dwoie dziewcząt p. Adama Kowalika y trzecią dziewczynkę p. Łukaszka Boronskiego na drzewie przed Snytowskim na Biskupiu y zaprowadziłam ich na Kleparz pod Pernutowski ogrod, tamem ich poodzierała ze spodniczek y sznurowek y koszulę iedney wzięłam starszey p. Adama, chustek 3, zaniosłam to wszytko do słodownika Marcina za Wislną bramę, u ktoregom bywała; p. zaś Łukasza
Skrót tekstu: KsKrowUl_2
Strona: 642
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1698 a 1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
Upewniliśmy go, że tego wcale nie potrzebujemy, abyśmy go z jednej części fortuny obierać mieli. Lecz się uskarżał, jakobyśmy jego uczynnością chcieli pogardzić, i przymusił nas do przyjęcia tego podarunku. Poszedł także do naszej Córki, i jej na szyję wielce kosztowny zawiązał kanaczek. Obdarował także barzo hojnie tę nieszczęśliwą Dziewczynkę, którąm do siebie wzięła, i potym się śpieszył, ile mógł, żeby ciężkie z nami rozstanie sobie przykrzejszym nie uczynił. Poczciwy Człowiek! Pewnieby wielu z tego narodu lepsze mieli serca, gdybyśmy ich przez naszę wzgardę, i chytre gwałtowności do niejakiej niskomyślności, i do stateczności w ich błędzie, i przez
Upewniliśmy go, że tego wcale nie potrzebuiemy, abyśmy go z iedney części fortuny obierać mieli. Lecz śię uskarzał, iakobyśmy iego uczynnośćią chćieli pogardzić, i przymuśił nas do przyięćia tego podarunku. Poszedł także do naszey Corki, i iey na szyię wielce kosztowny zawiązał kanaczek. Obdarował także barzo hoynie tę nieszczęśliwą Dziewczynkę, ktorąm do śiebie wzięła, i potym śię śpieszył, ile mogł, żeby ćiężkie z nami rozstanie sobie przykrzeyszym nie uczynił. Poczciwy Człowiek! Pewnieby wielu z tego narodu lepsze mieli serca, gdybyśmy ich przez naszę wzgardę, i chytre gwałtowności do nieiakiey niskomyślności, i do statecznośći w ich błędzie, i przez
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 140
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755