dowodem, że i w najdzikszym nawet narodzie, jeszcze szlachetne i dotkliwe znajdują się serca. Stelej pewnego dnia w naznaczonej sobie kniei, w okoliczy Pohemu tak był szczęśliwym, że naznaczoną swoję liczbę Sobolów zaraz schwytał. Wracając się do miasta, żeby wytchnął, u źrzodła się położył. Na to przychodzi do niego ładna Dziewczynka, długo w niego swoje wlepiwszy oczy. Siada tedy, i pije nabierając dłonią z źrzodła. Nędzny Cudzoziemcze, zaczęła; nie napijeszli się? Odpowiedział Stelej; że to już uczynił. Lecz, rzekła, nie chceszli tedy z mojej ręki trunek wody przyjąć? Pijże, bo mi cię żal, gdy
dowodem, że i w naydzikszym nawet narodzie, ieszcze szlachetne i dotkliwe znayduią śię serca. Steley pewnego dnia w naznaczoney sobie kniei, w okoliczy Pohemu tak był szczęśliwym, że naznaczoną swoię liczbę Sobolow zaraz zchwytał. Wracaiąc śię do miasta, żeby wytchnął, u źrzodła śię położył. Na to przychodzi do niego ładna Dziewczynka, długo w niego swoie wlepiwszy oczy. Siada tedy, i piie nabieraiąc dłonią z źrzodła. Nędzny Cudzoziemcze, zaczęła; nie napiieszli śię? Odpowiedział Steley; że to iuż uczynił. Lecz, rzekła, nie chceszli tedy z moiey ręki trunek wody przyiąć? Piyże, bo mi ćię żal, gdy
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 118
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
charakterze wiedzieć, a Karolina zastanawiała się przy wszystkich Steleja przypadkach. Andrzy z pobocznej izby znowu do nas przyszedł, jakby się chciał przysłuchywać. Czylim go tobie dosyć jeszcze nie opisał? Rzekł Mąż mój do Karoliny. Alboż się tedy wcaleś w nim pokochała? Pewnie, że dobrej był urody, inaczej kozacka dziewczynka nie byłaby mu tak barzo sprzyjała. Ma wielkie czarne oczy, jak ty, i też---. Wtym Andrzy blisko drzwi stojąc poboczny otworszył pokoj, zawoławszy według swego zwyczaju barzo dowcipnie: takli snadź wyglądał, jak ten JEgo Mość? J w tym oka mgnieniu Stelej przed nami stanął. Zadrzał Hrabia, że
charakterze wiedzieć, a Karolina zastanawiała śię przy wszystkich Steleia przypadkach. Andrzy z poboczney izby znowu do nas przyszedł, iakby się chciał przysłuchywać. Czylim go tobie dosyć ieszcze nie opisał? Rzekł Mąż moy do Karoliny. Alboż śię tedy wcaleś w nim pokochała? Pewnie, że dobrey był urody, inaczey kozacka dziewczynka nie byłaby mu tak barzo sprzyiała. Ma wielkie czarne oczy, iak ty, i też---. Wtym Andrzy blisko drzwi stoiąc poboczny otworszył pokoy, zawoławszy według swego zwyczaiu barzo dowćipnie: takli snadź wyglądał, iak ten JEgo Mość? J w tym oka mgnieniu Steley przed nami stanął. Zadrzał Hrabia, że
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 142
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i spolnie sobie jego pochwały opowiadać mogli. Godzienli mojej miłości, powiedział do mnie Hrabia, i podobali się WMPani? Karolina nie pozwoliła mi i słowa wymówić. Mci Panie Hrabio, zawołała. Jej Mość WMPana nie może rozsądzić, tylko w WMPanu utopiona. Lecz się mnie WMPan spytaj, rzetelnie powiem, ja i ta dziewczynka w Syberyj, my ---. Na to wszedł Stelej z Damą, prowadząc Ją za rękę, z której się składu twarzy przyjemność z radością uśmiechała. W Amazońskim była stroju i wszystkie skłądy Jej twarzy były wyrażeniem ludzkości i miłości. Ach Boże! Zawołał Hrabia, kogoż ja widzę? Podobnoż to Mościa Dobrodziejko?
i spolnie sobie iego pochwały opowiadac mogli. Godzienli moiey miłośći, powiedział do mnie Hrabia, i podobali śię WMPani? Karolina nie pozwoliła mi i słowa wymowic. Mci Panie Hrabio, zawołała. Jey Mość WMPana nie może rozsądzić, tylko w WMPanu utopiona. Lecz się mnie WMPan spytay, rzetelnie powiem, ia i ta dziewczynka w Syberyi, my ---. Na to wszedł Steley z Damą, prowadząc Ją za rękę, z ktorey śię składu twarzy przyiemność z radością uśmiechała. W Amazonskim była stroiu i wszystkie skłądy Jey twarzy były wyrażeniem ludzkości i miłości. Ach Boże! Zawołał Hrabia, kogoż ia widzę? Podobnoż to Mośćia Dobrodzieyko?
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 144
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755