jedną napisał, z maksym Sokratesa i jego sposobu uczenia naigrywając się. Zdało się, iż w czasie granej komedyj przymowki Poety mniej obchodziły Sokratesa, bywał nawet przytomny reprezentacjom. Z tym wszystkim przy samym zgonie dał uczuć lubo nieznacznie, jaką w sercu jego niegodziwe żarty sprawiły imprezyą. Lubo się nie chlubię zbyt ostrym stoicyzmem i dziką na pozór obyczainością przecież oświadczyć z tym się ośmielam, iż nigdybym się na takiego spuścić anibym mu najmniejszego interesu powierzyć chciał, który cudzą reputacją bez wstydnie szarpie. Jak się tylko odważy na odbieranie honoru, gotów jest targnąć się na fortunę i życie. Są ludzie płochego umysłu, którzy dla szczebietliwości i nieuwagi,
iedną napisał, z maxym Sokratesa y iego sposobu uczenia naigrywaiąc się. Zdało się, iż w czasie graney komedyi przymowki Poety mniey obchodziły Sokratesa, bywał nawet przytomny reprezentacyom. Z tym wszystkim przy samym zgonie dał uczuć lubo nieznacznie, iaką w sercu iego niegodziwe żarty sprawiły impresyą. Lubo się nie chlubię zbyt ostrym stoicyzmem y dziką na pozor obyczainością przecież oświadczyć z tym się ośmielam, iż nigdybym się na takiego spuścić anibym mu naymnieyszego interesu powierzyć chciał, ktory cudzą reputacyą bez wstydnie szarpie. Jak się tylko odważy na odbieranie honoru, gotow iest targnąć się na fortunę y życie. Są ludzie płochego umysłu, ktorzy dla szczebietliwości y nieuwagi,
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 33
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
. b. Syria i c. Arabia. II. Królestwo PERSKIE. III. Państwo WIELKYEGO-MOGOLA. IV. INDYĄ Wschodnią, która w sobie zamyka wiele Królestw udzielnych i wysp. V. Państwo CHIŃSKIE. IV. TARTARIA WIELKA dzieli się na d. Tartarią Moskiewską, e. Tartarią Chińską, i f. Tartarią dziką i nikomu niepoddaną: W tej Tataryj jako i w innych różne są Tatarów Ordy albo narody mające swoich partykularnych Książąt nazwanych Hanów. P. Jakie są Wyspy i Połwyspy w Azyj? O. Są te: g. Dypr. h. Sokotera. I. Cejlan. K. Maldywy wyspy drobne. l. Sumatra
. b. Syrya y c. Arabia. II. Krolestwo PERSKIE. III. Państwo WIELKYEGO-MOGOLA. IV. INDYĄ Wschodnią, ktora w sobie zamyka wiele Krolestw udzielnych y wysp. V. Państwo CHIŃSKIE. IV. TARTARIA WIELKA dzieli się na d. Tartarią Moskiewską, e. Tartarią Chińską, y f. Tartarią dziką y nikomu niepoddaną: W tey Tataryi iako y w innych rozne są Tatarow Ordy albo narody maiące swoich partykularnych Xiążąt nazwanych Hanow. P. Jakie są Wyspy y Połwyspy w Azyi? O. Są te: g. Dypr. h. Sokotera. I. Ceylan. K. Maldywy wyspy drobne. l. Sumatra
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 230
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Która twoję zdobiła w twym stanie istotę? Nie widzę nic inszego/ tylko dzikie pola/ Na którym ku spaleniu trzcin twą dość swawola Rozmnożyła. Myśli to próżne twoje rodzą: Ze z nich sowy/ puhacze/ i wróble wychodzą. I jedną/ w której żaby mnożą się/ jaskinią Jesteś; albo bezludną/ i dziką pustynią/ Której drogi zarosły wszędzie zielskiem prostem/ Chwastem nieużytecznym/ i niezgodnym chrostem: W koło ciebie porosły pokrzywy/ i osty/ I gorze amaranty/ i insze porosty Podłe. bo twe występki/ i twe namietności/ Cnoty wszytkie wygnały od twej społeczności. Żadnej cnoty nie widzieć/ żadnego przykładu W okolicy twej/
Ktorá twoię zdobiłá w twym stánie istotę? Nie widzę nic inszego/ tylko dźikie polá/ Ná ktorym ku spáleniu trzćin twą dość swáwolá Rozmnożyła. Mysli to prożne twoie rodzą: Ze z nich sowy/ puhácże/ y wroble wychodzą. Y iedną/ w ktorey żaby mnożą się/ iáskinią Iesteś; álbo bezludną/ y dźiką pustynią/ Ktorey drogi zárosły wszędźie źielskiem prostem/ Chwástem nieużytecżnym/ y niezgodnym chrostem: W koło ćiebie porosły ṕokrzywy/ y osty/ Y gorze amaránty/ y insze ṕorosty Podłe. bo twe występki/ y twe namietnośći/ Cnoty wszytkie wygnáły od twey społecżnośći. Zadney cnoty nie widźieć/ żádnego przykłádu W okolicy twey/
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 69
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
drzewa, i świstnęła. Teraz, mówi, Brat mój przyjdzie. Zamówiłam go sobie. Gdybyś mi kędzierza dobrowolnie nie był dał, bylibyśmy cię do tego przymusili. Nie obawiaj się, on mnie jest podobnym. Nic ci złego nie uczyni. Widzisz, rzecze, gdy Brat, człowiek z poczciwą dziką twarzą bliżej przyszedł, oto jest ten cudzoziemiec, któregom sobie polubiła. Zważ go tylko, i powiedz mu, jak często o nim z tobą rozmawiam. Pokaż mu tę okoliczą, gdzie z lekką pracą liczbę sobolów zbierze. Ja też wszystko za ciebie uczynię. Poszukaj mi tu w bliskości jaskinię, albo drzewo wypruchniałe,
drzewa, i świstnęła. Teraz, mowi, Brat moy przyydzie. Zamowiłam go sobie. Gdybyś mi kędzierza dobrowolnie nie był dał, bylibyśmy ćię do tego przymuśili. Nie obawiay śię, on mnie iest podobnym. Nic ći złego nie uczyni. Widzisz, rzecze, gdy Brat, człowiek z poczciwą dziką twarzą bliżey przyszedł, oto iest ten cudzoziemiec, ktoregom sobie polubiła. Zważ go tylko, i powiedz mu, iak często o nim z tobą rozmawiam. Pokaż mu tę okoliczą, gdzie z lekką pracą liczbę sobolow zbierze. Ja też wszystko za ćiebie uczynię. Poszukay mi tu w bliskości iaskinię, albo drzewo wypruchniałe,
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 120
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
w lot pijać; Abo w dom przyjacielski przyjeżdżaj, skoro się Wytrzeźwisz, nie chceszli spać pod niebem na rosie. Obaśmy niekontenci podobno z swej łaźni; Ma-li tego być więcej, kwituję z przyjaźni. Gdzie oraz i ten oblig sam na się podpiszę, Że gospodarzem ani gościem towarzyszę Z tym, co dziką bestyją zapiwszy oszalał: W mym domu winem, w swym by uryną mię zalał. 332. NIE PRZYBYWA TWEGO ŹREBIĘCIA
Już inszy, którzy z tobą razem szli do szkoły, Porośli, a tyś jeszcze, Matyjaszku, goły! Już inszy wiersze piszą, młodsze mając lata, Ciebie czy Donat, czy ty trzymasz
w lot pijać; Abo w dom przyjacielski przyjeżdżaj, skoro się Wytrzeźwisz, nie chceszli spać pod niebem na rosie. Obaśmy niekontenci podobno z swej łaźni; Ma-li tego być więcej, kwituję z przyjaźni. Gdzie oraz i ten oblig sam na się podpiszę, Że gospodarzem ani gościem towarzyszę Z tym, co dziką bestyją zapiwszy oszalał: W mym domu winem, w swym by uryną mię zalał. 332. NIE PRZYBYWA TWEGO ŹREBIĘCIA
Już inszy, którzy z tobą razem szli do szkoły, Porośli, a tyś jeszcze, Matyjaszku, goły! Już inszy wiersze piszą, młodsze mając lata, Ciebie czy Donat, czy ty trzymasz
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 198
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zbudowały.
XXXIII.
Stamtąd do nas przyjechał młodzian urodziwy, Młody, kształtny, roztropny, bogaty, wstydliwy. Ten, gdy mu uciekł z ręku sokół dnia jednego, Trafunkiem do pałacu wpadł za niem mojego I ujrzy żonę moję, żonę dziwnie śliczną, Która mu niezgojoną ranę ustawiczną Niebieskiem zaraz wzrokiem przez piersi zadaje I dziką nieludzkością biedne serce kraje. II.
XXXI
Czego nie czynił, czego nędzny nie probował, Aby jej jakokolwiek miłość pozyskował! Lecz tysiąc odmów czyni mądra biała głowa, Gardzi złotem, płacz, smutna nie ma miejsca mowa. Tak przestał, nieużytość widząc, utrapiony, Choć cudowną twarz pożar nigdy niezgaszony W jego wyrył pamięci
zbudowały.
XXXIII.
Stamtąd do nas przyjechał młodzian urodziwy, Młody, kształtny, roztropny, bogaty, wstydliwy. Ten, gdy mu uciekł z ręku sokół dnia jednego, Trafunkiem do pałacu wpadł za niem mojego I ujrzy żonę moję, żonę dziwnie śliczną, Która mu niezgojoną ranę ustawiczną Niebieskiem zaraz wzrokiem przez piersi zadaje I dziką nieludzkością biedne serce kraje. II.
XXXI
Czego nie czynił, czego nędzny nie probował, Aby jej jakokolwiek miłość pozyskował! Lecz tysiąc odmów czyni mądra biała głowa, Gardzi złotem, płacz, smutna nie ma miejsca mowa. Tak przestał, nieużytość widząc, utrapiony, Choć cudowną twarz pożar nigdy niezgaszony W jego wyrył pamięci
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 287
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
tedy aby zawsze lekuchno i cichuczko do niego przystępował/ ogłaskiwał/ nie uprzykrzając mu się zgoła w niczym/ ani go cudząc grzebłem/ ażby się pierwej dobrze do płotu przyzwyczaił/ nie ma nań wołać/ targać go/ a miedzy wszytkim nie uderzyć nigdy/ postępując barzo skromnie: Bo i Lwa i każdą bestią dziką łacniej łagodnością z przodku uskromi/ gdyż dłuższa rzecz do słabszej nie zwykła się pozwalać zwyciężać z razu gwałtem/ aż fortel a czas każdą rzecz skrócą/ jako wspomina Wirgiliusz: Tempore lenta pati frena docentur equi. Księgi
Zatym ogłaskiwając im dalej tym śmielszy przystęp gdy się otworzy/ chędożyć go trzeba tępym zrazu grzebłem/ płatem z
tedy áby záwsze lekuchno y ćichuczko do niego przystępował/ ogłáskiwał/ nie vprzykrzáiąc mu się zgołá w niczym/ áni go cudząc grzebłem/ áżby się pierwey dobrze do płotu przyzwyczáił/ nie ma nań wołáć/ tárgáć go/ á miedzy wszytkim nie vderzyć nigdy/ postępuiąc bárzo skromnie: Bo y Lwá y káżdą bestyą dźiką łácniey łágodnośćią z przodku vskromi/ gdyż duższa rzecz do słábszey nie zwykłá się pozwáláć zwyćiężáć z rázu gwáłtem/ áż fortel á czás káżdą rzecz skrocą/ iáko wspomina Wirgiliusz: Tempore lenta pati frena docentur equi. Kśięgi
Zátym ogłáskiwáiąc im dáley tym śmielszy przystęp gdy się otworzy/ chędożyć go trzebá tępym zrázu grzebłem/ płátem z
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Eivv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603