/ i z przyjacielów każdy dostanie? Facit, Ubodzy 300 zł. Za pierwszym podziałem ma wziąć wdowa 6375. Za drugim podziałem 9562 ½ Co uczyni 15937 ½ zł. Z przyjaciół każdy 1912 ½ zł. Item/ Dał jeden robić Obrusów do Tkacza 30 łokci: Więc na jeden łokieć Tkacz powieda iż wyszło 7 Przedziwa/ z których 3/ kosztowało przędziwo po 7 ½ gr. Drugie 4 po 12 gr. kupowano. Chcę tedy wiedzieć wiele go łokieć kosztuje/ kiedy Tkaczowi od łokcia da po 22 gr/ od Blechowania 3 ½ gr? Facit łokieć po 1 ½ zło. Które to potym 30 łokci/ rozkrajał na trzy pary
/ y z przyiaćielow káżdy dostánie? Facit, Vbodzy 300 zł. Zá pierwszym podźiáłem ma wźiąć wdowá 6375. Zá drugim podźiáłem 9562 ½ Co vczyni 15937 ½ zł. Z przyiaćioł káżdy 1912 ½ zł. Item/ Dał ieden robić Obrusow do Tkaczá 30 łokći: Więc ná ieden łokieć Tkacz powieda iż wyszło 7 Przedźiwá/ z ktorych 3/ kosztowało przędźiwo po 7 ½ gr. Drugie 4 po 12 gr. kupowano. Chcę tedy wiedźieć wiele go łokieć kosztuie/ kiedy Tkáczowi od łokćiá da po 22 gr/ od Blechowánia 3 ½ gr? Facit łokieć po 1 ½ zło. Ktore to potym 30 łokći/ rozkraiał ná trzy pary
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 106
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
Szwedzi wszystką siłą uderzyli dawszy ognia, jednych trupem położyli, drugich w niewolą zabrali. Kasztelan przecie skupiwszy za miastem 1400 koni swoich szedł powoli nocą ku Warszawie; dopiero gdy dzień nastał, wysłali Szwedzi za nim pogoń, ale on już natenczas był około Sochaczewa. W Łowiczu zaś samymi w p bliższych wsiach i dworach szlacheckich dziwa robili Szwedzi, szukając naszych, egzekucje do klasztorów dawali; lecz przecie wielu w grobach uchowano, niektórych za stróżów do drew rznięcia, do wody noszenia, za chłopów poprzebierano. Po odejściu Szwedów wrócił się był znowu do Łowicza, i był ostrożniejszy kasztelan; bo choć drugi raz przyszli Szwedzi na niego do Łowicza po południu
Szwedzi wszystką siłą uderzyli dawszy ognia, jednych trupem położyli, drugich w niewolą zabrali. Kasztelan przecie skupiwszy za miastem 1400 koni swoich szedł powoli nocą ku Warszawie; dopiéro gdy dzień nastał, wysłali Szwedzi za nim pogoń, ale on już natenczas był około Sochaczewa. W Łowiczu zaś samymi w p bliższych wsiach i dworach szlacheckich dziwa robili Szwedzi, szukając naszych, exekucye do klasztorów dawali; lecz przecie wielu w grobach uchowano, niektórych za stróżów do drew rznięcia, do wody noszenia, za chłopów poprzebierano. Po odejściu Szwedów wrócił się był znowu do Łowicza, i był ostrożniejszy kasztelan; bo choć drugi raz przyszli Szwedzi na niego do Łowicza po południu
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 87
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
/ Podcięte Brzozy swoje leją miody/ Leśną oliwę inne drzewa pławią/ W pokarm/ Buk kasztan/ swe owoce stawią; Ztobą ja trzodkę w buine łąki gonie/ Ty jej przyśpiewasz/ ja w Lutenkę dzwonię/ Lada Buk pod cień/ i na wczas swój wżywa/ Tu Słowik/ a tu Echo się odziwa. Tam z drzew rozdartych/ ja obicia plotę/ A ty koszyki ze mną wierzbozłote: Po pracy namkniesz mleka w czasz Lipową/ Tak dwoigo jemy potrawę gotową. Taki wiek żyli pierwszej niewinności/ Gdzie miłość ludzie bez żadnej zazdrości I trwóg rządziła. Wiekli to był złoty/ Czy ludzie na niem złotej pełni Cnoty?
/ Podćięte Brzozy swoie leią miody/ Leśną oliwę inne drzewá pławią/ W pokarm/ Buk kásztan/ swe owoce stáwią; Ztobą ia trzodkę w buine łąki gonie/ Ty iey przyśpiewasz/ ia w Lutenkę dzwonię/ Ládá Buk pod ćień/ y ná wczás swoy wżywa/ Tu Słowik/ á tu Echo się odźywa. Tám z drzew rozdártych/ ia obićia plotę/ A ty koszyki ze mną wierzbozłote: Po pracy námkniesz mleká w czász Lipową/ Ták dwoigo iemy potráwę gotową. Táki wiek żyli pierwszey niewinnośći/ Gdźie miłość ludźie bez żadney zázdrośći I trwog rządźiłá. Wiekli to był złoty/ Czy ludźie ná niem złotey pełni Cnoty?
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 118
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664