że. To rzekł a wtym bełtem złotym Z łuczku mię prawie w samo serce ugodziwszy, Leciał wskok, na powietrze skrzydełki się wzbiwszy. A mnie z tego postrzału w też tropy ból nowy Ogarnął i niezwykłe na sercu okowy. I głęboka tęsknica niewypowiedziana, Żalem, troską, kłopotem ciężkim przeplatana. Tylko że te afekty dziwnym kołem chodzą, To mię w płomienie wdają, to mię same chłodzą. I tak swe temperując żądła i słodkości, Hołdownikiem mię czynią pieszczonej miłości. Więc iż trudno, jak mówią, płynąć przeciw wodzie, Przyjdzie i mnie swe żagle tej zwierzyć pogodzie I tym wiatrom, które mię pędzą do wdzięcznego Portu samej Cypridzie złotej
że. To rzekł a wtym bełtem złotym Z łuczku mię prawie w samo serce ugodziwszy, Leciał wskok, na powietrze skrzydełki się wzbiwszy. A mnie z tego postrzału w też tropy bol nowy Ogarnął i niezwykłe na sercu okowy. I głęboka tęsknica niewypowiedziana, Żalem, troską, kłopotem ciężkim przeplatana. Tylko że te afekty dziwnym kołem chodzą, To mię w płomienie wdają, to mię same chłodzą. I tak swe temperując żądła i słodkości, Hołdownikiem mię czynią pieszczonej miłości. Więc iż trudno, jak mowią, płynąć przeciw wodzie, Przyjdzie i mnie swe żagle tej zwierzyć pogodzie I tym wiatrom, ktore mię pędzą do wdzięcznego Portu samej Cypridzie złotej
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 222
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
punktu dotycze/ niewiem któryby z prawdziwych Cerkwi Chrystusowej synów/ tak dalece oczy rozumu swego miał zaślepione/ żeby widzieć tego na oko nie mógł/ iż to niczyja insza jedno samego nieba i ziemie rządźcy sprawa/ że się światłość prawdy jego świętej/ w ten czas gdy ją najbarziej adwersarze mgłami rozmaitych/ a dziwnym przemysłem ku zawiedzieniu dusz ludzkich/ a uciśnieniu i oszkalowaniu niewinnej/ niewinnego Baranka owieczki Cerkwi ś. Wschodniej nakierowanych sposobów/ zaćmić usiłują: tym jaśniejszemi/ niepokalanej czystości swej w wierze nadziei i miłości (która wszystko dla umiłowanego cierpliwie i z ochotą znosić rozkazuję) promieńmi/ na wszystek prawie świat świeci/ i im dalej
punctu dotycże/ niewiem ktoryby z prawdźiwych Cerkwi Chrystusowey synow/ ták dálece ocży rozumu swego miał záślepione/ żeby widźieć tego ná oko nie mogł/ iż to nicżyiá insza iedno sámego niebá y źiemie rządźcy spráwá/ że się świátłość práwdy iego świętey/ w ten cżás gdy ią naybárziey áduersarze mgłámi rozmáitych/ á dźiwnym przemysłem ku záwiedzieniu dusz ludzkich/ á vćiśnieniu y oszkálowániu niewinney/ niewinnego Báránká owiecżki Cerkwi ś. Wschodniey nákierowánych sposobow/ záćmić vśiłuią: tym iáśnieyszemi/ niepokaláney cżystośći swey w wierze nádźiei y miłośći (ktora wszystko dla vmiłowánego ćierpliwie y z ochotą znośić roskázuię) promieńmi/ ná wszystek práwie świát świeći/ y im dáley
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 11
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Twórce swojego i Boga nie znają, nie zażywają źrzódła szczęśliwości, Boskiej Istności. Bo ten jest koniec, na który stworzona dusza, na Boski obraz uczyniona, aby na Boga swojego patrzała, w Nim się kochała. Jerem. 2,
On jest wszelkimi duszy pięknościami, chwałą, ozdobą, szczęściem, rozkoszami, pokarmem dziwnym, ze wszech najsmaczniejszym, najwyborniejszym. On oblubieniec – o, jak pożądany! – skarb drogi, nigdy nieoszacowany, którym pomyślne pociechy znajdują, co Go miłują – tego nieszczęsna dusza utraciła, gdy sobie więcej grzech jeden ważyła niż Boga swego, Boga tak drogiego, pożądanego. O co od Niego jest też porzucona,
Twórce swojego i Boga nie znają, nie zażywają źrzódła szczęśliwości, Boskiej Istności. Bo ten jest koniec, na który stworzona dusza, na Boski obraz uczyniona, aby na Boga swojego patrzała, w Nim się kochała. Jerem. 2,
On jest wszelkimi duszy pięknościami, chwałą, ozdobą, szczęściem, rozkoszami, pokarmem dziwnym, ze wszech najsmaczniejszym, najwyborniejszym. On oblubieniec – o, jak pożądany! – skarb drogi, nigdy nieoszacowany, którym pomyślne pociechy znajdują, co Go miłują – tego nieszczęsna dusza utraciła, gdy sobie więcej grzech jeden ważyła niż Boga swego, Boga tak drogiego, pożądanego. O co od Niego jest też porzucona,
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 76
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
żadnej zdrady nie obawiając się, nie barzo sobie tego prawem pospolitym warowali: my jednak, dogadzając obojej stronie, tak actori, quam reo citato, przy korekturze praw i tego artykułu dostatecznie poprawić mamy, dokładając się we wszytkim prawa cesarskiego sub titulo de crimine laesae maiestatis, gdzie wszytko, cobykolwiek do takiej sprawcy należało, dziwnym dostatkiem i rozsądkiem dołożono i obwarowano jest. Praktyk potajemnych panów wielkich także i ta wada, że się radzi faworami, drudzy prywatami uwodzić. Już trudno moim zdaniem wiolencją zahamowano to być może, a jako w dobywaniu jakiej twierdze, tak też i w tym opanowaniu wolności bezpieczniejsze jest podkopanie et occulti cuniculi, aniżeli strzelba jawna
żadnej zdrady nie obawiając się, nie barzo sobie tego prawem pospolitym warowali: my jednak, dogadzając obojej stronie, tak actori, quam reo citato, przy korrekturze praw i tego artykułu dostatecznie poprawić mamy, dokładając się we wszytkim prawa cesarskiego sub titulo de crimine laesae maiestatis, gdzie wszytko, cobykolwiek do takiej sprawcy należało, dziwnym dostatkiem i rozsądkiem dołożono i obwarowano jest. Praktyk potajemnych panów wielkich także i ta wada, że się radzi faworami, drudzy prywatami uwodzić. Już trudno moim zdaniem wiolencyą zahamowano to być może, a jako w dobywaniu jakiej twierdze, tak też i w tym opanowaniu wolności bezpieczniejsze jest podkopanie et occulti cuniculi, aniżeli strzelba jawna
Skrót tekstu: RokJak_Cz_III
Strona: 282
Tytuł:
Rokosz jaki ma być i co na nim stanowić.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
często, Frykacje, Vesicatoria. Kauterie, zawłoka naszyj; oprócz tego i Sweiczki ziele w winie, albo w piwie moczyć, i to piwo albo wino pić często, albo Sól z tego ziela (sposobem Aptekarskim wyciągniona) zawsze zażywać z potrawami, lepiej z rosołami. Item. Korzeń Kozłkowy, to jest Valerianae, dziwnym sposobem wzrok naprawia, tak wewnątrz go zażywając, jako też warząc go oczy niem przemywając służą i różne wodki do zakrapiania, które się niżej położą. Gutta Serena, rzadko bywa uleczona, kilku widziałem różnych sposobów zażywających bez pomocy żadnej. Traktat Pierwszy Wodka najosobliwsza na Oczy.
Weś Tucyj praeparowanej pół łota, KOperwasu
często, Frykácye, Vesicátoria. Kauterye, zawłoká nászyi; oprocz tego y Sweiczki ziele w winie, álbo w piwie moczyć, y to piwo álbo wino pić często, álbo Sol z tego źiela (sposobem Aptekárskim wyćiągniona) záwsze záżywáć z potráwámi, lepiey z rosołámi. Item. Korzeń Kozłkowy, to iest Valerianae, dźiwnym sposobem wzrok náprawia, ták wewnątrz go záżywaiąc, iáko też wárząc go oczy niem przemywáiąc służą y rożne wodki do zákrapiánia, ktore się niżey położą. Gutta Serena, rzadko bywa uleczona, kilku widziałem rożnych sposobow záżywáiących bez pomocy żadney. Tráktát Pierwszy Wodká nayosobliwsza ná Oczy.
Weś Tucyi praepárowáney puł łotá, KOperwásu
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 62
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
/ i niejakim cieniem Religii Greki: abowiem acz kładą jednego nawyższego Boga/ i inszych też wiele Bogów; nie przypisują jednak cudzołóstwa/ i inszych niecnot sprosnych swemu Viracoce/ jako Grekowie Jowiszowi: i owszem nie przypisują mu tylko rzeczy wielkie/ wysokie/ dziwne. przetoż go też zowią Usapu/ to jest/ dziwnym. Po Viracoce Peruani chwalą i czczą rzeczy niebieskie: a iż miedzy nimi niemasz tam żadnej rzeczy/ którejby moc była znaczniejsza i jaśniejsza/ jako jest słońce/ tedy jemu dawali wtóre miejsce: a trzecie bogowi dżdżów/ i inszych rzeczy/ które się rodzą na powietrzu/ a osobliwie piorunowemu/ dla bojaźni i
/ y nieiákim ćieniem Religiey Greki: ábowiem ácz kłádą iednego nawyższego Bogá/ y inszych też wiele Bogow; nie przypisuią iednák cudzołostwá/ y inszych niecnot sprosnych swemu Virácoce/ iáko Graekowie Iowiszowi: y owszem nie przypisuią mu tylko rzeczy wielkie/ wysokie/ dźiwne. przetoż go też zowią Vsápu/ to iest/ dźiwnym. Po Virácoce Peruani chwalą y czczą rzeczy niebieskie: á iż miedzy nimi niemász tám żadney rzeczy/ ktoreyby moc byłá znácznieysza y iásnieysza/ iáko iest słońce/ tedy ie^v^ dawáli wtore mieysce: á trzećie bogowi dżdżow/ y inszych rzeczy/ ktore się rodzą ná powietrzu/ á osobliwie piorunowemu/ dla boiáźni y
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 3
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Będę ich mógł potargać. Tylkóz te kosmate/ I ręce/ i kołtany na głowie rogate. Niechci straszne nie będą. Czym przelękła owa/ Z haniebnego przestrachu/ nie mogą i słowa Długo wyrzec. Aż kiedy jego tę łagodną Słysząc mowę. O który mamci dziękę godną Oddać za to (przemowi/) jakimkolwiek dziwnym Mienisz się być stworzeniem. Ze wtakim przeciwnym Razie moim/ dodać chcesz przyjacielskiej ręki/ I żywota przedłużyć mego mi przez dzięki. Lecz jakom ja osoby ulękła się twojej Przed tym mi niewidanej; która mię w te knieje Zaniosła opuszczone. Cóżkolwiek się dzieje Teraz ze mną/ i czemum tu się aż dostała Niepodobna
Będę ich mogł potárgáć. Tylkoz te kosmáte/ Y ręce/ y kołtany na głowie rogáte. Niechci strászne nie będą. Czym przelękła owá/ Z hániebnego przestráchu/ nie mogá y słowá Długo wyrzec. Aż kiedy iego tę łágodną Słysząc mowę. O ktory mamci dziękę godną Oddáć zá to (przemowi/) iakimkolwiek dziwnym Mienisz się bydź stworzeniem. Ze wtákim przećiwnym Razie moim/ dodáć chcesz przyiacielskiey ręki/ Y żywotá przedłużyć mego mi przez dzięki. Lecz iakom ia osoby vlękłá się twoiey Przed tym mi niewidáney; ktora mię w te knieie Zániosłá opuszczone. Cożkolwiek się dzieie Teraz ze mną/ y czemum tu się áż dostáłá Niepodobna
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 103
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
niżeli doskonałego w szczęściu i dobroci Poddanym wystawi Pana, Sollicita Magni pretia Natales habent, semperq; magni constitit nasci bonum. Słusznie cię nieśmiertelności pióro Najjaśniejszy Królu inter haec rara mundi sydera pisze, bo będąc jako Munus ab alto, zgubionej prawie dane Ojczyźnie, takeś ją pod Pańskie Berło jako pupillem przyjął, że jej dziwnym i do tych czas niezwyczajnym dziełem inter cogita[...] jones et opera belli Spokojne sprawujesz serie. Zatrzymujesz Waleczną Ręką lecące na nas całego prawie rozwaliny świata, kiedy pamiętnemi w nierychłych czasach zwycięstwy, hardość wschodniego ukróciwszy Tyrana, pokazałeś, że etiam Turcico sequitur de vulnere Sangvis. I toć cud nie zwycięzony Panie i Wielkie szczęśliwości Twojej
niżeli doskonałego w szczęśćiu y dobroći Poddanym wystawi Páná, Sollicita Magni pretia Natales habent, semperq; magni constitit nasci bonum. Słusznie ćię nieśmiertelnośći pioro Náyiáśnieyszy Krolu inter haec rara mundi sydera pisze, bo będąc iáko Munus ab alto, zgubioney prawie dáne Oyczyznie, tákeś ią pod Páńskie Berło iáko pupillem przyiął, że iey dziwnym y do tych czas niezwyczaynym dźiełem inter cogita[...] iones et opera belli Spokoyne sprawuiesz serye. Zátrzymuiesz Waleczną Ręką lecące ná nas całego prawie rozwaliny świátá, kiedy pamiętnemi w nierychłych czásach zwyćięztwy, hardość wschodniego ukroćiwszy Tyrana, pokazałeś, że etiam Turcico sequitur de vulnere Sangvis. I toć cud nie zwyćięzony Pánie y Wielkie szczęśliwośći Twoiey
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 24
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
za złemi obyczajami od starosty krakowskiego, na on czas pana Zamojskiego, pojmany, ścięty i drugi potym czći odsądzony. Jakom wyżej wspomniał per vim KiM. sądził, nie prawem. Aza było nie osadzono bram warszawskich i murów? A wszystka to znosiliśmy. Nie wspominam, by był żyw, a Bóg sam dziwnym sposobem i sądem swojem nie rozprószył albo consilio suo humana consilia, które (jako mówią) homo proponit, Deus disponit, jużby nas byli Węgrowie obłowili i niepodobna rzecz była, krom tej Bożej rady, abyśmy się byli z ręku ich wywichtali. Tak tedy tenże Bóg śmiercią jego sam zjął sidła z nas
za złemi obyczajami od starosty krakowskiego, na on czas pana Zamojskiego, pojmany, ścięty i drugi potym ćci odsądzony. Jakom wyżej wspomniał per vim KJM. sądził, nie prawem. Aza było nie osadzono bram warszawskich i murów? A wszystka to znosiliśmy. Nie wspominam, by był żyw, a Bóg sam dziwnym sposobem i sądem swojem nie rozprószył albo consilio suo humana consilia, które (jako mówią) homo proponit, Deus disponit, jużby nas byli Węgrowie obłowili i niepodobna rzecz była, krom tej Bożej rady, abyśmy się byli z ręku ich wywichtali. Tak tedy tenże Bóg śmiercią jego sam zjął sidła z nas
Skrót tekstu: BazylAntidotCz_III
Strona: 273
Tytuł:
Na skrypt, co sejm gani Catilina jakiś, który skrypt nazwany Bazyliszek, antidotum spokojnego szlachcica i prawdziwej wolności pragnącego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Koło
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Zrzódła wypływają,
Ciebie do góry prędkimi pióry Cna sława winduje, Miłość skrzydlata, gdzie jeno lata, W rękach cię piastuje.
Przecie ja ciebie i tu, i w niebie Nie mam za anioła, Lecz jesteś tajnym i niezwyczajnym Kupidynem zgoła. SIÓDMA: LENERULA
Oto ja dzisia śmiertelną zasłonę Ciała grubego złożywszy na stronę, Dziwnym a nie lada jakim Pójdę na powietrze ptakiem.
Wprawdzieć nie z Krety, z obłędliwych przecie Budynków, jakie Dedalus na Krecie Sztucznie zbudował przed laty, Wylecę, człowiek skrzydlaty.
Już mi nadzieja woskiem pióra spina, Już mi chęć skrzydła do barków przypina, Już mię myśl porywcza z niska Pod jasne obłoki ciska.
Zrzódła wypływają,
Ciebie do góry prędkimi pióry Cna sława winduje, Miłość skrzydlata, gdzie jeno lata, W rękach cię piastuje.
Przecie ja ciebie i tu, i w niebie Nie mam za anioła, Lecz jesteś tajnym i niezwyczajnym Kupidynem zgoła. SIÓDMA: LENERULA
Oto ja dzisia śmiertelną zasłonę Ciała grubego złożywszy na stronę, Dziwnym a nie lada jakiem Pójdę na powietrze ptakiem.
Wprawdzieć nie z Krety, z obłędliwych przecie Budynków, jakie Dedalus na Krecie Sztucznie zbudował przed laty, Wylecę, człowiek skrzydlaty.
Już mi nadzieja woskiem pióra spina, Już mi chęć skrzydła do barków przypina, Już mię myśl porywcza z niska Pod jasne obłoki ciska.
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 37
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983