Aleć się tu barz dziwne rzeczy dziś zjawiły!
MATYS Cóż takiego, dlaboga?!
KUBA Straszne barzo rzeczy Widzieliśmy dziś z nieba; toć mamy na pieczy: Mamy pość gdzieś daleko, do Betlejem aże.
MATYS Wiem ci tamtę drogę, bo tam często łażę — Przedtym, bywało. Większe powiem ja wam dziwy.
KUBA Jako to?
MATYS Przyszedł do mnie człek jakiś ućliwy: Wielką jasność widziałem przy nim, barz srogośną, Aż mi bojażń czyniła — ot, ot, barz nieznośną! Mówił do mnie: „Nie bój się, Matysie kochany!
W Betlejem się narodził twój Bóg obiecany”. — Bydło wszytko uklękło
Aleć się tu barz dziwne rzeczy dziś zjawiły!
MATYS Cóż takiego, dlaboga?!
KUBA Straszne barzo rzeczy Widzieliśmy dziś z nieba; toć mamy na pieczy: Mamy pość gdzieś daleko, do Betlejem aże.
MATYS Wiem ci tamtę drogę, bo tam często łażę — Przedtym, bywało. Większe powiem ja wam dziwy.
KUBA Jako to?
MATYS Przyszedł do mnie człek jakiś ućliwy: Wielką jasność widziałem przy nim, barz srogośną, Aż mi bojażń czyniła — ot, ot, barz nieznośną! Mówił do mnie: „Nie bój się, Matysie kochany!
W Betlejem się narodził twój Bóg obiecany”. — Bydło wszytko uklękło
Skrót tekstu: DialPańOkoń
Strona: 250
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pańskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
grzechy) krom końca — krom miary Swoje raczysz stworzenie: mostem przed bogatem Posławszy ciała nasze twoim majestatem, Niesiemy hołd powinny i wieczne trybuty, Pełne usta twej chwały i serce pokuty. Tobie w piersiach, podniosszy triumfalne palmy, Święty pean przez hymny głosimy i psalmy; Twoja-to wiktoria, twój fest, twoje dziwy, Że Turczyn, który samym strachem końskiej grzywy Wielkie kruszył fortece i narody gładził, Pierwszy raz, jako kosa o kamień, zawadził O szczyptę twoich ludzi, których wzgardził przodem I zamierzać nad nimi śmiał zwycięstwo głodem; Aleć poszedł do swego syty wstydu progu. Tyś mu na durnym czele wspak nakrzywił rogu I
grzechy) krom końca — krom miary Swoje raczysz stworzenie: mostem przed bogatém Posławszy ciała nasze twoim majestatem, Niesiemy hołd powinny i wieczne trybuty, Pełne usta twej chwały i serce pokuty. Tobie w piersiach, podniosszy tryumfalne palmy, Święty pean przez hymny głosimy i psalmy; Twoja-to wiktoryja, twój fest, twoje dziwy, Że Turczyn, który samym strachem końskiej grzywy Wielkie kruszył fortece i narody gładził, Pierwszy raz, jako kosa o kamień, zawadził O szczyptę twoich ludzi, których wzgardził przodem I zamierzać nad nimi śmiał zwycięstwo głodem; Aleć poszedł do swego syty wstydu progu. Tyś mu na durnym czele wspak nakrzywił rogu I
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 343
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
skory; Nie byk, wżdy mało żona, trzeba mu obory; Nie liszka, a wżdy kradnie w komorze i w skrzyni; Nie świnia, wżdy obżarty i szkodę uczyni. Przebóg, wszytko rozumem bydło obróchmanni, Gdy się na to człek uda; siebie ani, ani: Bo żeby mógł być człekiem, o dziwy, o cuda, Nie psem, nie lwem, nie wilkiem, nigdy się nie uda. Dałby pies cuch, lew swą moc, gdyby rzucać bierkę, Jaszczurka jad, za jednę rozumu iskierkę, Który człek żądz bydlęcych zagrzebszy popiołem, Woli, niż człekiem, być psem, wieprzem, osłem, wołem.
skory; Nie byk, wżdy mało żona, trzeba mu obory; Nie liszka, a wżdy kradnie w komorze i w skrzyni; Nie świnia, wżdy obżarty i szkodę uczyni. Przebóg, wszytko rozumem bydło obrochmanni, Gdy się na to człek uda; siebie ani, ani: Bo żeby mógł być człekiem, o dziwy, o cuda, Nie psem, nie lwem, nie wilkiem, nigdy się nie uda. Dałby pies cuch, lew swą moc, gdyby rzucać bierkę, Jaszczurka jad, za jednę rozumu iskierkę, Który człek żądz bydlęcych zagrzebszy popiołem, Woli, niż człekiem, być psem, wieprzem, osłem, wołem.
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 355
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987