Pawła, osobliwe na nie miejsce, jako grób śród kościoła stoi. Tamże jest obraz Pana Jezusa Salwatora, który miraculose pokazał się św. Sylwestrowi papieżowi, wtenczas kiedy poświęcał ten kościół. Na drodze od św. Pawła idąc a S. Giovanni Laterano, jest miejsce gdzie idąc, albo raczej prowadzeni na męki i egzekucją rozstawali się, rozłączali się i żegnali się z sobą. Pod Alle Tre Fontanne, miejsce cudowne i bardzo piękne, mila polska za miastem. Tam gdzie ścinano św. Pawła, jest słup, na którym szyję kładziono, i po ścięciu trzy salty głowa ścięta uczyniła, a gdzie padła tam źródło wytrysnęło; trzy tedy
Pawła, osobliwe na nie miejsce, jako grób śród kościoła stoi. Tamże jest obraz Pana Jezusa Salwatora, który miraculose pokazał się św. Sylwestrowi papieżowi, wtenczas kiedy poświęcał ten kościół. Na drodze od św. Pawła idąc a S. Giovanni Laterano, jest miejsce gdzie idąc, albo raczéj prowadzeni na męki i exekucyą rozstawali się, rozłączali się i żegnali się z sobą. Pod Alle Tre Fontanne, miejsce cudowne i bardzo piękne, mila polska za miastem. Tam gdzie ścinano św. Pawła, jest słup, na którym szyję kładziono, i po ścięciu trzy salty głowa ścięta uczyniła, a gdzie padła tam źródło wytrysnęło; trzy tedy
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 91
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Eperieszych i do Rawdani, skąd goniąc wojsko, ażem je dogonił w samem Wilnie, w niebezpieczeństwie continuo, bo książę Wiśniowiecki nie tylko podjazdy po mnie ordynował, ale wszystkie szlaki zasadzkami założył czatując na mój powrót. Lecz dobry Pan Bóg szczęśliwie mnie przeprowadził pod protekcją Michała świętego.
Też podjazdy na moich ludzi na Zmujdzi egzekucją bawiących się trafiały, ale nie szkodziły, i owszem repusowane uchodziły nazad; przecie p. Antoniego Eperieszego, Jana Grabowskiego i Sebastiana Pokoszą wzięli od p. Wyszomirskiej jadących.
W Wilnie dwie niedziele bawiłem się. Die 7 Novembris traktowałem szwedów, byli u mnie na obiedzie: ip. generał Lewenhaupt, ip.
Eperyeszych i do Rawdani, zkąd goniąc wojsko, ażem je dogonił w samem Wilnie, w niebezpieczeństwie continuo, bo książe Wiśniowiecki nie tylko podjazdy po mnie ordynował, ale wszystkie szlaki zasadzkami założył czatując na mój powrót. Lecz dobry Pan Bóg szczęśliwie mnie przeprowadził pod protekcyą Michała świętego.
Też podjazdy na moich ludzi na Zmujdzi exekucyą bawiących się trafiały, ale nie szkodziły, i owszem repusowane uchodziły nazad; przecie p. Antoniego Eperyeszego, Jana Grabowskiego i Sebastyana Pokoszą wzięli od p. Wyszomirskiéj jadących.
W Wilnie dwie niedziele bawiłem się. Die 7 Novembris traktowałem szwedów, byli u mnie na obiedzie: jp. generał Lewenhaupt, jp.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 129
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
dla porachowania się z włością o hybernę, którąm miał od ip. hetmana na moją kuchnię naznaczoną; był ze mną Feliś, syn mój. Polowałem tam dni kilka, był na mojej kwaterze ip. Jan Dąbrowski podkomorzyc wileński gościem; hyberny nie chcieli chłopi wydawać według zwyczaju i z łatwością, tedy musieli wydać przez egzekucją chorągwi tatarskiej, któram miał in assistentiam daną od hetmana. Przez dwie niedziele continuo konwersowałem z ipp. Sapiehami: marszałkiem wielkim, pisarzem polnym i starostą olkinickim; bywali u mnie zawsze na karty i kolacje jadali. Jam był na obiedzie i wieczerzy z familią całą u ip. pisarza dnia pierwszego adwentu.
10^go^
dla porachowania się z włością o hybernę, którąm miał od jp. hetmana na moją kuchnię naznaczoną; był ze mną Feliś, syn mój. Polowałem tam dni kilka, był na mojéj kwaterze jp. Jan Dąbrowski podkomorzyc wileński gościem; hyberny nie chcieli chłopi wydawać według zwyczaju i z łatwością, tedy musieli wydać przez exekucyą chorągwi tatarskiéj, któram miał in assistentiam daną od hetmana. Przez dwie niedziele continuo konwersowałem z jpp. Sapiehami: marszałkiem wielkim, pisarzem polnym i starostą olkinickim; bywali u mnie zawsze na karty i kolacye jadali. Jam był na obiedzie i wieczerzy z familią całą u jp. pisarza dnia pierwszego adwentu.
10^go^
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 140
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Pan Bóg, jeśli temuż Krupie Nie przyjdzie i po śmierci być u diabła w d... Złemu juryście.
Chytrymi konceptami wichrowatej głowy I zdradnego języka wykrętnymi słowy
Potępiałem niewinnych a krzywych ratował A tom się teraz śmierci sam nie wyfiglował, Od której już na wieczną wzdany banicją Czekam tu na strasznego dnia egzekucją. Koniowi.
Tu ciężkimi pracami strudzony i laty U złej przeprawy leży koń kasztanowaty A był to czasów swoich koń nieprzepłacony, Lecz by się zrobić musiał, choćby był stalony. Teraz już same gnaty, mięso psi włożyli W brzuchy swoje, za co mu rekwiem zawyli. Zającowi.
Od wściekłych psów gromady zajączek ubogi Zadławionym
Pan Bog, jeśli temuż Krupie Nie przyjdzie i po śmierci być u djabła w d... Złemu juryście.
Chytrymi konceptami wichrowatej głowy I zdradnego języka wykrętnymi słowy
Potępiałem niewinnych a krzywych ratował A tom się teraz śmierci sam nie wyfiglował, Od ktorej już na wieczną wzdany banicyą Czekam tu na strasznego dnia egzekucyą. Koniowi.
Tu ciężkimi pracami strudzony i laty U złej przeprawy leży koń kasztanowaty A był to czasow swoich koń nieprzepłacony, Lecz by się zrobić musiał, choćby był stalony. Teraz już same gnaty, mięso psi włożyli W brzuchy swoje, za co mu rekwiem zawyli. Zającowi.
Od wściekłych psow gromady zajączek ubogi Zadławionym
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 480
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, Kasztel: Wojnicki. P.S. Jaki respons dał Wojsku, Jego Mość Pan Wojewoda Krakowski, posyłam Wm. M. M. Panu, ale rozumiem że i tudzież punkta będą się mogły odmienić za przyjazdem Wm. M. M. Pana, pierwszy że odliczą pieniądze przed rozwiązaniem Związku, iże na Żołnierską egzekucją pozwolą. Ósmy.
Ręką zaś własną przydał.
Mój Dobrodzieju przyjeżdzajże Wm. M. M. Pan, bo z obu stron potrzeba przyszłe rzeczy upatrywać. Tociem vocatus lubo mię Dwór nie vocował zazdroszcząc, że meritum pacificationis mnie, nie Panu Czarnieckiemu cesit.
Niech tedy ten potwarca kłamliwy rozsądzi się sam że mi fałsz zadaje
, Kásztell: Woynicki. P.S. Iáki respons dał Woysku, Iego Mość Pan Woiewodá Krákowski, posyłam Wm. M. M. Pánu, ále rozumiem że y tudźiesz punctá będą się mogły odmienić zá przyiázdem Wm. M. M. Páná, pierwszy że odliczą pieniądze przed rozwiązániem Zwiąsku, iże ná Zołnierską executią pozwolą. Osmy.
Ręką záś własną przydał.
Moy Dobrodźieiu przyieżdzayże Wm. M. M. Pan, bo z obu stron potrzebá przyszłe rzeczy vpátrywáć. Toćiem vocatus lubo mię Dwor nie vocował zazdroszcząc, że meritum pacificationis mnie, nie Pánu Czárnieckiemu cesit.
Niech tedy ten potwarcá kłamliwy rozsądźi się sam że mi fałsz zádáie
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 89
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
mój powrócił z Kowna,, którego Chodkiewicz, wojewoda brzeski, i sama, zjechawszy umyślnie do Kowna, żadną miarą dopuszczać do deputacji nie chcieli z racji uraz swoich do mnie o to, że tego roku, jak zostałem pisarzem grodzkim brzeskim, obligował mię ich plenipotent Danejkowicz, abym do Żurowic bazyliańskich zjechał na egzekucją. Ja się podjąłem z ochotą służyć wojewodzie, jako siostrzeńcowi starosty mego, et quidem nic brać nie chciałem, ale że mi nie przyszło podpisać obwieszczenia, a plenipotent suponował, że gdy podał obwieszczenie imieniem moim i te podanie zeznane było w grodzie Słonimskim, tedy i po odprawionej egzekucji same oryginalne obwieszczenie potem podpiszę
mój powrócił z Kowna,, którego Chodkiewicz, wojewoda brzeski, i sama, zjechawszy umyślnie do Kowna, żadną miarą dopuszczać do deputacji nie chcieli z racji uraz swoich do mnie o to, że tego roku, jak zostałem pisarzem grodzkim brzeskim, obligował mię ich plenipotent Danejkowicz, abym do Żurowic bazyliańskich zjechał na egzekucją. Ja się podjąłem z ochotą służyć wojewodzie, jako siestrzeńcowi starosty mego, et quidem nic brać nie chciałem, ale że mi nie przyszło podpisać obwieszczenia, a plenipotent suponował, że gdy podał obwieszczenie imieniem moim i te podanie zeznane było w grodzie Słonimskim, tedy i po odprawionej egzekucji same oryginalne obwieszczenie potem podpiszę
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 206
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
gdy podał obwieszczenie imieniem moim i te podanie zeznane było w grodzie Słonimskim, tedy i po odprawionej egzekucji same oryginalne obwieszczenie potem podpiszę. Ja zaś nie wiedząc tych zwyczajów prawnych, a prawo ad literam biorąc, nie z żadnej nieżyczliwości dla wojewody brzeskiego, ale ex metu narażenia w czym prawa, nie zjechałem na tę egzekucją, bez której wielka sprawa z Zarankową, starościną żmudźką, chociaż sami wojewodowie oboje zjechali do Mińska, sądzona in principali być nie mogła. Musieli zatem szkodować z tej okazji i przez innego urzędnika egzekucją czynić. Druga racja gniewu, że gdy ja byłem deputatem, zjechali wojewodowie na tę sprawę i accessorium, które mi
gdy podał obwieszczenie imieniem moim i te podanie zeznane było w grodzie Słonimskim, tedy i po odprawionej egzekucji same oryginalne obwieszczenie potem podpiszę. Ja zaś nie wiedząc tych zwyczajów prawnych, a prawo ad literam biorąc, nie z żadnej nieżyczliwości dla wojewody brzeskiego, ale ex metu narażenia w czym prawa, nie zjechałem na tę egzekucją, bez której wielka sprawa z Zarankową, starościną żmujdzką, chociaż sami wojewodowie oboje zjechali do Mińska, sądzona in principali być nie mogła. Musieli zatem szkodować z tej okazji i przez innego urzędnika egzekucją czynić. Druga racja gniewu, że gdy ja byłem deputatem, zjechali wojewodowie na tę sprawę i accessorium, które mi
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 206
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
biorąc, nie z żadnej nieżyczliwości dla wojewody brzeskiego, ale ex metu narażenia w czym prawa, nie zjechałem na tę egzekucją, bez której wielka sprawa z Zarankową, starościną żmudźką, chociaż sami wojewodowie oboje zjechali do Mińska, sądzona in principali być nie mogła. Musieli zatem szkodować z tej okazji i przez innego urzędnika egzekucją czynić. Druga racja gniewu, że gdy ja byłem deputatem, zjechali wojewodowie na tę sprawę i accessorium, które mi się cale zdawało niesprawiedliwe, chcieli wygrać, a ja przeciwną dałem decyzją.
Tak tedy brat mój nie został deputatem z Kowna, ale stanął, stamtąd Burzyński, naówczas instygator lit., potem
biorąc, nie z żadnej nieżyczliwości dla wojewody brzeskiego, ale ex metu narażenia w czym prawa, nie zjechałem na tę egzekucją, bez której wielka sprawa z Zarankową, starościną żmujdzką, chociaż sami wojewodowie oboje zjechali do Mińska, sądzona in principali być nie mogła. Musieli zatem szkodować z tej okazji i przez innego urzędnika egzekucją czynić. Druga racja gniewu, że gdy ja byłem deputatem, zjechali wojewodowie na tę sprawę i accessorium, które mi się cale zdawało niesprawiedliwe, chcieli wygrać, a ja przeciwną dałem decyzją.
Tak tedy brat mój nie został deputatem z Kowna, ale stanął, stamtąd Burzyński, naówczas instygator lit., potem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 206
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
podkomorzego ciechanowskiego, pobiegłem do Hryszczyc do Czarneckiego, naówczas starosty pokutyńskiego, teraźniejszego kasztelana wiskiego, chcąc u niego pożyczyć pieniędzy. Ale przyjechawszy do wsi Hryszczyc i dowiedziawszy się, że ich obojga nie masz w domu, tylko córki ich są we dworze, nie zajeżdżając do dworu wróciłem się i spieszno pobiegłem na egzekucją aż w Polesie. Stamtąd pobiegłem do Białej,
gdzie był Czarnecki, teraźniejszy kasztelan wiski, prosiłem go o pożyczenie czerw, zł 30, ale rozgniewawszy się o to, żem nie zastawszy go w Hryszczycach, nie oddał submisji córkom jego, nie chciał mi pożyczyć pieniędzy; i jeszcze co miałem pieniędzy
podkomorzego ciechanowskiego, pobiegłem do Hryszczyc do Czarneckiego, naówczas starosty pokutyńskiego, teraźniejszego kasztelana wiskiego, chcąc u niego pożyczyć pieniędzy. Ale przyjechawszy do wsi Hryszczyc i dowiedziawszy się, że ich obojga nie masz w domu, tylko córki ich są we dworze, nie zajeżdżając do dworu wróciłem się i spieszno pobiegłem na egzekucją aż w Polesie. Stamtąd pobiegłem do Białej,
gdzie był Czarnecki, teraźniejszy kasztelan wiski, prosiłem go o pożyczenie czerw, zł 30, ale rozgniewawszy się o to, żem nie zastawszy go w Hryszczycach, nie oddał submisji córkom jego, nie chciał mi pożyczyć pieniędzy; i jeszcze co miałem pieniędzy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 215
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
1679, a drugi raz z powiatu orszańskiego w roku 1687, a posłem był na sejm roku 1688, na którym był sądzony Kazimierz Łyszczyński, podsędek województwa brzeskiego lit., jako ateusz i osądzony był na ścięcie. Ociec mój był naówczas z ojcem swoim, w poselskiej funkcji będącym, na tym sejmie i patrzył na egzekucją pomienionego Łyszczyńskiego. Także po śmierci króla Jana był sędzią kapturowym województwa mińskiego.
Roku zaś 1691 wziął kontrakt od Benedykta Sapiehy, podskarbiego wielkiego W. Ks. Lit., na czopowe szelężne województwa mińskiego i powiatu orszańskiego i zapożyczywszy się, dał prenumeratę tej sumy podskarbiego, które czopowe było potem przyczyną utraty jego substancji, którą
1679, a drugi raz z powiatu orszańskiego w roku 1687, a posłem był na sejm roku 1688, na którym był sądzony Kazimierz Łyszczyński, podsędek województwa brzeskiego lit., jako ateusz i osądzony był na ścięcie. Ociec mój był naówczas z ojcem swoim, w poselskiej funkcji będącym, na tym sejmie i patrzył na egzekucją pomienionego Łyszczyńskiego. Także po śmierci króla Jana był sędzią kapturowym województwa mińskiego.
Roku zaś 1691 wziął kontrakt od Benedykta Sapiehy, podskarbiego wielkiego W. Ks. Lit., na czopowe szelężne województwa mińskiego i powiatu orszańskiego i zapożyczywszy się, dał prenumeratę tej sumy podskarbiego, które czopowe było potem przyczyną utraty jego substancji, którą
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 378
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986