się rozpala; Mniemając; że już z porządanej drogi Wracają mi się poprzysięgłe Bogi. Wypadam na brzeg bez pamięci prawie, Gdzie się okręty pokażą na jawie; I ledwie moje niebaczne zawody Tamować mogą, głębsze morskie wody. A im się bardziej przybliżają do mnie, Tym mię okrutniej udręczy przytomnie, Daremna moja ich ekspektatywa; Od żalu bowiem padam ledwie żywa. Jest jedna skała wywiedziona w górę, Z której zepchnięcie, zgubną czyni forę; Nad morzem wisi, niby z obaleniem W przepaść, i samym straszliwa spojrzeniem. Z tej tedy myślę w głębią morską skoczyć, I me upały wiecznie w niej zamoczyć; Co się, upewniam,
się rospalá; Mniemáiąc; że iuż z porządáney drogi Wrácáią mi się poprzyśięgłe Bogi. Wypadam ná brzeg bez pámięći práwie, Gdźie się okręty pokażą ná iáwie; Y ledwie moie niebáczne zawody Támowáć mogą, głębsze morskie wody. A im się bárdźiey przybliżáią do mnie, Tym mię okrutniey udręczy przytomnie, Dáremna moiá ich expektátywá; Od żalu bowiem padám ledwie żywá. Iest iedná skáłá wywiedźiona w gorę, Z ktorey zepchnięćie, zgubną czyni forę; Nád morzem wiśi, niby z obáleniem W przepáść, y samym strászliwa spoyrzeniem. Z tey tedy myślę w głębią morską skoczyć, Y me upáły wiecznie w niey zámoczyć; Co się, upewniam,
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 23
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695