JOB. Quando lauabam pedes meos butyro, kiedym umywał nogi moje masłem. Maslaus to był jakiś ten Job, któremu woda na nogi, masło. Gdy byś się był dla glansu cielęcą polewką umywał, toby jeszcze, ale co po maśle na nogach. In sensu morali, gdy owo kto na samej ekspektatywie zostaje, jak został jednym urzędnikiem, tak nim umiera, tenże stołek młodym go dźwigał, który go osiwiałego nosi, nie umywa ten nóg masłem, nie idą mu smarownie rzeczy, ale szczęście jego, skrzypiąc się wlecze. 10. Przez te nogi Glossa ordinaria rozumie Kaznodziejów. Pedes Dei praedicatores. Nogi Boskie Kaznodzieje
IOB. Quando lauabam pedes meos butyro, kiedym vmywał nogi moie másłem. Máslaus to był iákiś ten Iob, ktoremu wodá ná nogi, másło. Gdy byś śię był dla glánsu ćielęcą polewką vmywał, toby ieszcze, ále co po máśle ná nogách. In sensu morali, gdy owo kto ná sámey expektátywie zostáie, iák został iednym vrzędnikiem, ták nim vmiera, tenże stołek młodym go dźwigał, ktory go ośiwiáłego nośi, nie vmywa ten nog másłem, nie idą mu smárownie rzeczy, ále szczęśćie iego, skrzypiąc się wlecze. 10. Przeż te nogi Glossa ordinaria rozumie Káznodźieiow. Pedes Dei praedicatores. Nogi Boskie Káznodźieie
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 42
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Przydaję w tej materyj, żebym zicził instituere trzeci Trybunał, jako są trzy Prowincje w królestwie. Wielkopolska Małopolska, i Litewska.
Kończę ten artykuł nie wchodząc in correctionem formalitatum w sądach, przyznając vitio gentis, żem się Jurysprudencyj nie ucził, zostawuję ucżeńszym nademnie jako abbreviare processus, aby nie trzymać na długiej ekspektatywie tych, którzy sitiunt justitiam, i aby nie potrzebnym pieniactwom drogę zagrodzić; ale jeżeli we wszystkich częściach zechcemy przyprowadzić ad perfectionem, to, co uznamy defectuosum, inter curas principales kładę, zebrać ze wszytkich statutów naszych Codicem Legum adinstar Bullae aureae in Imperio, według którego, żeby na zawsze i Rzeczpospolita się rządziła, i
Przydáię w tey materyi, źebym źycźył instituere trzeći Trybunał, iako są trzy Prowincye w krolestwie. Wielkopolska Małopolska, y Litewska.
Kończę ten artykuł nie wchodząc in correctionem formalitatum w sądach, przyznáiąc vitio gentis, źem się Jurysprudencyi nie ucźył, zostáwuię ucźeńszym nademnie iako abbreviare processus, aby nie trzymáć na długiey expektátywie tych, ktorzy sitiunt justitiam, y aby nie potrzebnym pieniáctwom drogę zágrodźić; ale ieźeli we wszystkich częśćiach zechcemy przyprowádźić ad perfectionem, to, co uznamy defectuosum, inter curas principales kłádę, zebráć ze wszytkich statutow naszych Codicem Legum adinstar Bullae aureae in Imperio, według ktorego, źeby na záwsze y Rzeczpospolita się rządźiła, y
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 145
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
między przyległymi Królestwami. Natychmiast o wojnie i aparacie wojskowym uczynił pilne zaciągi/ oddawszy wojsko/ pod rząd trzema Hetmanom z równą władzą/ którzyby rozkazania Królewskiego czekali/ i czy-
nili to/ coby mieli sobie za oznajmieniem Jaśnie Oświeconego X. Gerzego Ossolińskiego/ Kanclerza Koronnego/ co prędzej nakazanego do wykonania. W tej ekspektatywie ostatek żymy zszedł/ i wiosny wiele sprawa ta zawzięła. Wtym do wiadomości przyszło Królowi Jego Mości/ dla czego Komisja w Pereasławiu skutku swojego nie wzięła/ i co za niewola była Regimentarzom Królewskim uderzyć około Baru na Czerń/ gdzie krwawym Marsem/ jednak szczęśliwym/ przyszło się im oprzeć; już i tego rzetelnie prześlakowano było
między przyległymi Krolestwámi. Nátychmiast o woynie y áppáraćie woyskowym vcżynił pilne zaćiągi/ oddawszy woysko/ pod rząd trzemá Hetmánom z rowną władzą/ ktorzyby roskazania Krolewskiego cżekáli/ y cży-
nili to/ coby mieli sobie zá oznáymieniem Iáśnie Oświeconego X. Gerzego Ossolińskiego/ Kánclerzá Koronnego/ co prędzey nákazánego do wykonánia. W tey expektátywie ostátek żimy zszedł/ y wiosny wiele spráwá tá záwźięłá. Wtym do wiádomośći przyszło Krolowi Iego Mośći/ dla cżego Kommissya w Pereásłáwiu skutku swoiego nie wźięłá/ y co zá niewola byłá Regimentarzom Krolewskim vderzyć około Baru ná Czerń/ gdźie krwáwym Marsem/ iednák szcżęśliwym/ przyszło się im oprzeć; iuż y tego rzetelnie prześlákowano było
Skrót tekstu: PastRel
Strona: A3
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
, nadzieją się przyszłą cieszy. Ufa szczęściu, że to zdarzy, bo gdy Bóg chce, to sam sparzy. Namówiła mię na drogę warszawską.
Listy go zatamowały, w inszą drogę skierowały; Bo ta, co to sporządzała, o tym mu znać zaraz dała. Lubo mu na sercu ckliwie, że w długiej ekspektatywie Widzenia prolongacja, gdy każą - pacjencja. Musiał znowu do Warszawy obrócić. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY Tren 36.
Już tam wszystko gotowali, na ten akt ordynowali. O dyspensie poczta przyszła, iże pewnie z Rzymu wyszła. Zaczym nie skrupulizować i on co prędzej gotować, Tu stanąwszy, rozkazuje, a na ten akt się
, nadzieją się przyszłą cieszy. Ufa szczęściu, że to zdarzy, bo gdy Bóg chce, to sam sparzy. Namówiła mię na drogę warszawską.
Listy go zatamowały, w inszą drogę skierowały; Bo ta, co to sporządzała, o tym mu znać zaraz dała. Lubo mu na sercu ckliwie, że w długiej ekspektatywie Widzenia prolongacyja, gdy każą - pacyjencyja. Musiał znowu do Warszawy obrócić. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY Tren 36.
Już tam wszystko gotowali, na ten akt ordynowali. O dyspensie poczta przyszła, iże pewnie z Rzymu wyszła. Zaczym nie skrupulizować i on co prędzej gotować, Tu stanąwszy, rozkazuje, a na ten akt się
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 92
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
M. Pana nowalia.
Gość. Jako trahit sua quemque volaptas, tak i mnie Braterskiego afektu ponęta miłym była wabiem w progi W. M. Pana, w których jako in fin[...] życzliwych chęci teraz jedynie quiesco.
Gospodarz. Zdał ci się do tych czas mi w prawdzie propé par infinitivo optandi modus, przy utęsknionej ekspektatywie pożądanej prezencyj W. M. M. Pana, ale gdy tego teraz witam, już W. M. Pan brevi explet tempora multa, długich Domu mego chęci. POZEGNANIE GOSPODARZA.
Gość. Już sam czas mię urget, abym za świadczone łaski solennem uczynił gratiarum actionem, oraz prosił veniam, iż augustiae temporis
M. Páná nowália.
Gość. Jako trahit sua quemque volaptas, ták y mnie Bráterskiego áffektu ponętá miłym byłá wabiem w progi W. M. Páná, w ktorych jáko in fin[...] życzliwych chęći teraz jedynie quiesco.
Gospodarz. Zdáł ći śię do tych czás mi w práwdźie propé par infinitivo optandi modus, przy utesknioney expektátywie pożądáney prezencyi W. M. M. Páná, ále gdy tego teraz witam, już W. M. Pan brevi explet tempora multa, długich Domu mego chęći. POZEGNANIE GOSPODARZA.
Gość. Już sam czás mię urget, ábym zá świádczone łáski solennem uczynił gratiarum actionem, oraz prośił veniam, iż augustiae temporis
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: G6v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Dom swój Najjaśniejszy ozdobami napełniwszy, tak długoś nam żył, jako żyć będziesz nieśmiertelnym w pamięć nierychłych Wieków, sis Princeps tot Annorum, quot Subditorum. Szczęśliwyś Mości Panie Podczaszy Sieradzki, kiedy fortuna twoja interesuje do siebie Majestatów Pańskich protekcją i afekt; Dziś dopiero odrodzony żyć zaczynasz, bo żyć w pasyj i tęskliwej ekspektatywie, nie ma nic w sobie nad imię i nad opinią życia. Nic trudniejszego, lubo nic weselszego jako pierzchliwe po różnych świata częściach, bujające w zawodach swoich zastanowić nadzieje. Nie wiele takich rachujemy fortunatów, którzyby po rozpuszczonych napełny wiatr żaglach, przy wdzięcznych płynąc Etesiach, Kotwice zarzucili; więcej tych co pełne pomyślnego
Dom swoy Nayiaśnieyszy ozdobami napełniwszy, ták długoś nam żył, iáko żyć będźiesz nieśmiertelnym w pamięć nierychłych Wiekow, sis Princeps tot Annorum, quot Subditorum. Szczęśliwyś Mośći Panie Podczaszy Sieradzki, kiedy fortuná twoiá interessuie do siebie Maiestátow Pańskich protekcyą y áffekt; Dźiś dopiero odrodzony żyć zaczynasz, bo żyć w passyi y tęskliwey expektatywie, nie má nic w sobie nad imię y nad opinią żyćiá. Nic trudnieyszego, lubo nic weselszego iáko pierzchliwe po rożnych świáta częśćiach, buiaiące w zawodach swoich zastanowić nadźieie. Nie wiele takich rachuiemy fortunatow, ktorzyby po rozpuszczonych napełny wiatr żaglach, przy wdźięcznych płynąc Etesiach, Kotwice zarzućili; więcey tych co pełne pomyślnego
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 22
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
XII 1693
Jużem przeszłą pocztą de progressu na tym miejscu imp. posła brzeskiego słuszną i należytą dałem relacyją w.ks.m. dobrodziejowi; rozumiem, że i sam ustnie odpowiedział, kiedy bez oracji ad importunam instantiam, po co przyjachał, otrzymał, przy którym się pożywił i poseł powiatu wołkowyjskiego po długiej ekspektatywie respektu pańskiego. Z wielkim niesmakiem te uniwersały były ekspediowane. Mandat na imp. wojewodę wileńskiego chciałem czytać królowi im., ale mi haec formalia odpowiedział: dopiro teraz przysłany jest; więcej nie afektował, który sobie przeczytawszy zadosyćczynię rozkazami w.ks.m. dobrodzieja. Wiedziano sam, że wyszedł, ale nie
XII 1693
Jużem przeszłą pocztą de progressu na tym miejscu jmp. posła brzeskiego słuszną i należytą dałem relacyją w.ks.m. dobrodziejowi; rozumiem, że i sam ustnie odpowiedział, kiedy bez oracyi ad importunam instantiam, po co przyjachał, otrzymał, przy którym się pożywił i poseł powiatu wołkowyjskiego po długiej ekspektatywie respektu pańskiego. Z wielkim niesmakiem te uniwersały były ekspediowane. Mandat na jmp. wojewodę wileńskiego chciałem czytać królowi jm., ale mi haec formalia odpowiedział: dopiro teraz przysłany jest; więcej nie afektował, który sobie przeczytawszy zadosyćczynię rozkazami w.ks.m. dobrodzieja. Wiedziano sam, że wyszedł, ale nie
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 262
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
co rozumiem, że w.ks.m. dobrodziej dasz słuszną justyfikacją, której jako najprędzej summo cum taedio wyglądam na ukontentowanie serca pańskiego, bo jako widzę, że pan miłościwy wielce jest consternatus i tą wiadomością. 28 a W Żółkwi, d. 23 II 1694
Tu zapusty summa modestia et debita tym krajom w ekspektatywie insultów nieprzyjacielskich odprawujemy, nawet dzień dzisiejszy nie wszyscy audemus onerare mięsem; cokolwiek jednak nas należy do krakowskiej diecezyjej, sine scrupulo dzisiejszy dzień moribus antiquis litamus, odprawiwszy wigilią do ś. Apostoła jeszcze w sobotę. Królestwo jednak ichm. młode cieszą się tańcami, nie opuszczając i maszkar.
O Tatarach, jako ostatnie listy niosą
co rozumiem, że w.ks.m. dobrodziej dasz słuszną justyfikacją, której jako najprędzej summo cum taedio wyglądam na ukontentowanie serca pańskiego, bo jako widzę, że pan miłościwy wielce jest consternatus i tą wiadomością. 28 a W Żółkwi, d. 23 II 1694
Tu zapusty summa modestia et debita tym krajom w ekspektatywie insultów nieprzyjacielskich odprawujemy, nawet dzień dzisiejszy nie wszyscy audemus onerare mięsem; cokolwiek jednak nas należy do krakowskiej diecezyjej, sine scrupulo dzisiejszy dzień moribus antiquis litamus, odprawiwszy wigiliją do ś. Apostoła jeszcze w sobotę. Królestwo jednak ichm. młode cieszą się tańcami, nie opuszczając i maszkar.
O Tatarach, jako ostatnie listy niosą
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 265
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Sąd ma na ludzkie zawsze propozyty. Weźmie czas jednak, jako Wszechmogący Ze się człek przed nim nieskryje żyjący, Za jego bowiem dziełem i uczynkiem Każdego sądzić zechce pojedynkiem. Ale rzecze kto; choć wołam, choć płaczę, Miłosiernego na się być nie baczę, Zważ jeno właśne postępki zabrawszy. W nadziei zatym przy ekspektatywie Wzdychaj, a on cię dźwignie miłościwie. Albowiem długo cierpliwym być raczy Na tych; co wiecznej zgubie ich naznaczy, Patrząc na zbrodnie jakoby przez szpary, Aż się poprawią; lub dopełnią miary. Dla tego próżne Job dyskursy sieje, I nie jednemu przecina nadzieje, Co większa wiele słów, a bez nauki Mówi;
Sąd ma ná ludzkie záwsze propozyty. Weźmie czás iednák, iáko Wszechmogący Ze się człek przed nim nieskryie żyiący, Za iego bowiem dźiełem i uczynkiem Każdego sądźić zechce poiedynkiem. Ale rzecze kto; choć wołam, choć płaczę, Miłośiernego ná się bydź nie baczę, Zważ ieno właśne postępki zabráwszy. W nadźiei zátym przy expektatywie Wzdychay, á on ćię dźwignie miłośćiwie. Albowiem długo ćierpliwym bydź ráczy Ná tych; co wieczney zgubie ich naznáczy, Pátrząc ná zbrodnie iákoby przez szpáry, Aż się popráwią; lub dopełnią miáry. Dla tego prożne Iob dyskursy śieie, I nie iednemu przećina nádźieie, Co większa wiele słow, á bez náuki Mowi;
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 136
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
. Które, że nie ma końca w swej mierże, Świt, mrok, dzień i noc, zmacnia mię w wierże, Stąd dusza moja, Pan łaskawości, Czekać go będę; i prosić, żeby Z ciężkiej mię mojej dźwignął potrzeby. Tet. Dobrocią swoją nie okreslony, Pokutującym bywa skłoniony Cichym, cierpliwych w ekspektatywie,[...] łucha, i cieszy rad miłościwie. Zaczym kto w jarzmie z młodych lat chodzi, Dobrze mu się to z czasem nadgrodzi. Jód. Nie mruknie, choć go przygoda ściśnie, Lecz mężnie znosząc stos, ani piśnie, Owszem zanuży w proch swoje usta, Aby z nich mowa nie wyszła pusja, Nadstawi
. Ktore, że nie ma końca w swey mierże, Swit, mrok, dźień i noc, zmacnia mię w wierże, Ztąd duszá moiá, Pan łaskáwośći, Czekáć go będę; i prośić, żeby Z ćiężkiey mię moiey dźwignął potrzeby. Theth. Dobroćią swoią nie okreslony, Pokutuiącym bywa skłoniony Cichym, cierpliwych w expektátywie,[...] łucha, i cieszy rad miłośćiwie. Záczym kto w iarzmie z młodych lat chodźi, Dobrze mu się to z czásem nadgrodźi. Jod. Nie mruknie, choć go przygoda śćiśnie, Lecz mężnie znosząc stos, áni piśnie, Owszem zanuży w proch swoie usta, Aby z nich mowa nie wyszła pusya, Nadstáwi
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 191
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705