fuerint, cum gravi publicoque incommodo obligare non possunt. lllam legislatoris et legis mentem cujuslibet fuisse merito existimatur, ut in illo casu quo ex lege lata gravis incommodi omnibus periculum oriatur, lex ipsa cesset ac veluti extinguatur. Leges enim malum nullomodo intendere possunt, sed ad bonum Reipublicae, ciuiumque sua tendunt natura. Corsini, Etyka, II, 9.
Ani też zwyczajowym prawem, ponieważ napisanego nie masz, bronić się tu nie trzeba. Bo zawsze „dawność zwyczaju, wewnętrznej dobroci i prawdy w sobie nie mającego, jest to dawność błędu”. A dawny błąd jest zawsze błąd, chociaż dla wzwyczajenia się nie jest tak dalej, jak był
fuerint, cum gravi publicoque incommodo obligare non possunt. lllam legislatoris et legis mentem cujuslibet fuisse merito existimatur, ut in illo casu quo ex lege lata gravis incommodi omnibus periculum oriatur, lex ipsa cesset ac veluti extinguatur. Leges enim malum nullomodo intendere possunt, sed ad bonum Reipublicae, ciuiumque sua tendunt natura. Corsini, Etyka, II, 9.
Ani też zwyczajowym prawem, ponieważ napisanego nie masz, bronić się tu nie trzeba. Bo zawsze „dawność zwyczaju, wewnętrznej dobroci i prawdy w sobie nie mającego, jest to dawność błędu”. A dawny błąd jest zawsze błąd, chociaż dla wzwyczajenia się nie jest tak dalej, jak był
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 185
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
do czego lepszego. Ta zaś idea, gdy ją zechcemy przyprowadzić do praktyki, natenczas pokaże się, co jest, to jest, że jest tylko prawdziwa chimerą. Wszystkie scyjencyje mają swoję: chimija ma taki swój filozof iczny kamień, geometry ja — kwadraturę cyrkułu, astronomija — miarę świata długości, mechanica nieustanne ruszanie, etyka cnotę cale nie interesowaną, chimera zaś polityki jest rząd doskonały. Tak jest trudno dobrą zrobić społeczność czy rzpltą, cale jest łatwo jak najlepszą jej plantę opisać. Nie trzeba więc, żeby prawodawcy, co jest najlepszego, ustanawiali, kiedy to jest dla pasyj ludzkich do wykonania niemożne. Polityka nie powinna supponować w ludzkiej naturze
do czego lepszego. Ta zaś idea, gdy ją zechcemy przyprowadzić do praktyki, natenczas pokaże się, co jest, to jest, że jest tylko prawdziwa chimerą. Wszystkie scyjencyje mają swoję: chimija ma taki swój filozof iczny kamień, geometry ja — kwadraturę cyrkułu, astronomija — miarę świata długości, mechanica nieustanne ruszanie, etyka cnotę cale nie interessowaną, chimera zaś polityki jest rząd doskonały. Tak jest trudno dobrą zrobić społeczność czy rzpltą, cale jest łatwo jak najlepszą jej plantę opisać. Nie trzeba więc, żeby prawodawcy, co jest najlepszego, ustanawiali, kiedy to jest dla passyj ludzkich do wykonania niemożne. Polityka nie powinna supponować w ludzkiej naturze
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 298
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
owo w pół rościąłem Wojsko, posiadłe Scycją, zabrałem złoto, i swej darowałem Metressie. T. To jako baczę zdradę, kradzierz, łakomstwo, wydzierstwo okryłeś Wmć płaszczem pożornej hojności, anitnusz cnotliwy Panie mój, nie złoto bogaci człowieka. Hojność Wmci jest ta, o której, nie traktowała nigdy ani Etyka, i ta polityka twoja, mając za to, iż wszystko czego nabywamy przez miecz jest uczciwym, i odważnym być musi nabyciem. T. Rozumiem, że wszytko bardzo dobrze, Wmść sam sobie stanowić chcesz prawo, Życząc aby valor swój miała na zawsze autorytas onego, który mawiał, iż brać co się nawinie nie
owo w puł rośćiąłem Woysko, pośiadłe Scythią, zábrałem złoto, y swey dárowałem Metresśie. T. To iáko baczę zdrádę, kradźierz, łákomstwo, wydźierstwo okryłeś Wmć płaszczem pożorney hoynośći, anitnusz cnotliwy Pánie moy, nie złoto bogáći człowieká. Hoyność Wmći iest tá, o ktorey, nie tráktowáłá nigdy áni Ethyká, y tá polityká twoiá, máiąc zá to, iż wszystko czego nabywamy przez miecz iest vczćiwym, y odwaznym być muśi nábyćiem. T. Rozumiem, że wszytko bárdzo dobrze, Wmść sąm sobie stánowić chcesz práwo, zycząc áby valor swoy miáłá ná záwsze authoritas onego, ktory mawiał, iż bráć co się náwinie nie
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 98
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
się Filozof, z swojemi sługami, Począł rozrywać gęsto kieliszkami. Co widząc Ezop, jak sługa życzliwy, Jakby czuł deboż owen nieszczęśliwy, Taką lekcją chciał im dać: Panowie, Trzy stopnie wino czyni w ludzkiej głowie; Pierwszy rozkoszy, drugi się zalania; A trzeci furor z szaleństwem nagania. Ta tak rozumna Ezopa Etyka Niemiała stymy, jak od niewolnika. Już w połpijani z niego to szydzili, A kieliszki się do gardła goniły. Ksant, Pan Magister, nalał w czub tak wiele, Ze rozum stracił, i chlubił się śmiele, Ze jutro, skoro słońca wzejdzie zorze, Całe wypije, co pod miastem, morze.
śię Filozof, z swoiemi sługami, Począł rozrywać gęsto kieliszkami. Co widząc Ezop, iak sługa życzliwy, Jakby czuł deboż owen nieszczęśliwy, Taką lekcyą chćiał im dać: Panowie, Trzy stopnie wino czyni w ludzkiey głowie; Pierwszy rozkoszy, drugi śię zalania; A trzeći furor z szaleństwem nagania. Ta tak rozumna Ezopa Etyka Niemiała stymy, iak od niewolnika. Już w połpiiani z niego to szydźili, A kieliszki śię do gardła goniły. Ksant, Pan Magister, nalał w czub tak wiele, Ze rozum ztraćił, i chlubił śię śmiele, Ze iutro, skoro słońca wzeydźie zorze, Całe wypiie, co pod miastem, morze.
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: B7v
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731