kiedym swego, Zły człowiek, winowajcę dusił za dług jego. Nie takeś winowajcy Ty, mnie, płacił swemu, Iżeś Pan miłosierdziem sławny światu wszemu. Cud-eś i wtenczas sprawił, bo trzem czapkowali Kilkadziesiąt, co nas trzech brać byli zjechali, leszcze dobrze nie oschły ze krwie ręce były, Eurom szumiącym zdrowia kiedyśmy wierzyli, Gdy winną śmierci głowę naszę prowadziło Obciążone serce tam, gdzie by umrzeć miło. Od morskich nawałności, co w ziemię huczały, Przywiodłeś w port pożądny z nami okręt cały, Łaski Twej, którzy z nami płynęli, nie znali, Abowiem czterech przy nas okrętów stradali. Kiedyś
kiedym swego, Zły człowiek, winowajcę dusił za dług jego. Nie takeś winowajcy Ty, mnie, płacił swemu, Iżeś Pan miłosierdziem sławny światu wszemu. Cud-eś i wtenczas sprawił, bo trzem czapkowali Kilkadziesiąt, co nas trzech brać byli zjechali, leszcze dobrze nie oschły ze krwie ręce były, Eurom szumiącym zdrowia kiedyśmy wierzyli, Gdy winną śmierci głowę naszę prowadziło Obciążone serce tam, gdzie by umrzeć miło. Od morskich nawałności, co w ziemię huczały, Przywiodłeś w port pożądny z nami okręt cały, Łaski Twej, którzy z nami płynęli, nie znali, Abowiem czterech przy nas okrętów stradali. Kiedyś
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 380
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
nie psi, już by mu zganił tę swawolą. Słowik we dnie i w nocy przy strumieniu wodnym Po swej duma czystości akcentem łagodnym, Żywot spokojny WOJNA CHOCIMSKA
Trzepie skrzydła zroszone i mech szary puszy, Dokąd go ciepłym słońce promieniem osuszy. Niedojźrany skowronek gdzieś aż pod obłokiem Pieje i swe powtarza tirile powłokiem. Błędnym żeglarz Eurom i niepewnej wodzie Zdrowia i fortun wierzy; lecz kędyż przygodzie Miejsca nie masz na świecie? I kogo zazionie Wiecznym Neptun wyrokiem, na suszy utonie! Oracz, wprzągszy do pługu pracowite cielce, Znowu się długu wielkiej zwierza rodzicielce; Albo widząc dojźrałe lny, trawy i ryże, Częścią ją goli, częścią skubie, częścią
nie psi, już by mu zganił tę swawolą. Słowik we dnie i w nocy przy strumieniu wodnym Po swej duma czystości akcentem łagodnym, Żywot spokojny WOJNA CHOCIMSKA
Trzepie skrzydła zroszone i mech szary puszy, Dokąd go ciepłym słońce promieniem osuszy. Niedojźrany skowronek gdzieś aż pod obłokiem Pieje i swe powtarza tirile powłokiem. Błędnym żeglarz Eurom i niepewnej wodzie Zdrowia i fortun wierzy; lecz kędyż przygodzie Miejsca nie masz na świecie? I kogo zazionie Wiecznym Neptun wyrokiem, na suszy utonie! Oracz, wprzągszy do pługu pracowite cielce, Znowu się długu wielkiej zwierza rodzicielce; Albo widząc dojźrałe lny, trawy i ryże, Częścią ją goli, częścią skubie, częścią
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 290
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
go stroi w białogłowskie strząpie; Darmo: bo kto do czego z natury się bierze, Pewnie się nie zatai ani w fraucymerze. Tak i ciebie, Janie mój! drogiej rodzicielki Scedzone do ostatniej smutne łzy kropelki Nie strzymają: że skoroć Bellona potuszy, Jako orzeł, choć jeszcze nie dobrze zasuszy, Lekkim ufa Eurom i z gniazda się puszcza, Kiedy go bystra młodość do łowu poduszcza. Tameś szedł, kędy na kieł wziąwszy Rusin gruby, Zniosszy naszych kilkakroć, do tej przyszedł chluby, Że się księstwem oderznąć od Korony śmiele Odważył, panów miawszy za nieprzyjaciele; Kędy chłop nałożony cepom, pługu, bronie, Zwątpiwszy za niecnoty
go stroi w białogłowskie strząpie; Darmo: bo kto do czego z natury się bierze, Pewnie się nie zatai ani w fraucymerze. Tak i ciebie, Janie mój! drogiej rodzicielki Scedzone do ostatniej smutne łzy kropelki Nie strzymają: że skoroć Bellona potuszy, Jako orzeł, choć jeszcze nie dobrze zasuszy, Lekkim ufa Eurom i z gniazda się puszcza, Kiedy go bystra młodość do łowu poduszcza. Tameś szedł, kędy na kieł wziąwszy Rusin gruby, Zniosszy naszych kilkakroć, do tej przyszedł chluby, Że się księstwem oderznąć od Korony śmiele Odważył, panów miawszy za nieprzyjaciele; Kędy chłop nałożony cepom, pługu, bronie, Zwątpiwszy za niecnoty
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 398
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924