Duchem Z. jedna natura/ jedna wszechmocność/ jedno Boztwo/ jedna nadzieja wezwania/ jedna miłość: Jedne spolne za Króle/ Rządziciele/ urzędy/ modlitwy i prośby/ jedne Sakramenta/ (jeśli jedne/ to siedm/ a nie dwa:) jedne czyny święte/ i poświęcenia Kościelne/ mniejsze i więtsze/ jedna Ewanielia/ jedne Prorockie i Apostołskie pisma/ jednaż powaga SS. Kościelnych Prawowiernych Ojców Gręckich i Łacińskich. Cóż mamy mieć spolnego z innemi sektami? To Patriarcha nasz teraźniejszy Konstant: który jeśli tęż/ jakom powiedział/ Ducha Z. łaskę i teraz w duszy swej ma/ i tymże ogniem miłości do Z. Jedności
Duchem S. iedná náturá/ iedná wszechmocność/ iedno Boztwo/ iedná nádźieiá wezwánia/ iedná miłość: Iedne spolne zá Krole/ Rządźiciele/ vrzędy/ modlitwy y prośby/ iedne Sákrámentá/ (ieśli iedne/ to śiedm/ á nie dwá:) iedne cżyny święte/ y poświęcenia Kośćielne/ mnieysze y więtsze/ iedná Ewányelia/ iedne Prorockie y Apostolskie pismá/ iednáż powagá SS. Kośćielnych Práwowiernych Oycow Gręckich y Lácinskich. Coż mamy mieć spolnego z innemi sektámi? To Pátryárchá nász teráźnieyszy Konstánt: ktory ieśli tęż/ iákom powiedźiał/ Duchá S. łáskę y teraz w duszy swey ma/ y tymże ogniem miłośći do S. Iednośći
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 188
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
kapłańskiego, eksplikował moc konsekracji Jego, w prezentowaniu się na pociechę kształtem rodzącej matki twórcy swojemu. Komu się dostała owa chwały Boskiej gorliwość i promocja? Gdzie wszystkie myśli, starania, prace, fatygi, lata, dni, nocy i momenta w to tylko same usiłowania wchodziły, aby wiara święta pomnożenie brała, nauka i Ewanielia Chrystusowa przez dzilne skutki swoje nie ustawała, imię Zbawiciela w ustach prawowiernych ustawicznie brzmiało, kościoły i zgromadzenie Jego w ozdobach swoich pomnażały się, okup i szacunek krwie przenajdroższej w duszach opłaconych nie ginął, obligacja pasterska i straszliwe nader kapłaństwa powołanie we wszystkim sobie korespondowało. Komu się dostała owa w przepowiadaniu słowa Boskiego żarliwość, ochota
kapłańskiego, eksplikował moc konsekracyi Jego, w prezentowaniu się na pociechę kształtem rodzącej matki twórcy swojemu. Komu się dostała owa chwały Boskiej gorliwość i promocyja? Gdzie wszystkie myśli, starania, prace, fatygi, lata, dni, nocy i momenta w to tylko same usiłowania wchodziły, aby wiara święta pomnożenie brała, nauka i Ewanjelija Chrystusowa przez dzilne skutki swoje nie ustawała, imię Zbawiciela w ustach prawowiernych ustawicznie brzmiało, kościoły i zgromadzenie Jego w ozdobach swoich pomnażały się, okup i szacunek krwie przenajdroższej w duszach opłaconych nie ginął, obligacyja pasterska i straszliwe nader kapłaństwa powołanie we wszystkim sobie korespondowało. Komu się dostała owa w przepowiadaniu słowa Boskiego żarliwość, ochota
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 223
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
mu zborgował, Jeżelim go też i ja pięknie uszanował: "A ty psie wyszmagany w Genewie u pręgi! Obejzryj jeno grzbiet twój, jakie tam masz dęgi. Przymawiasz pomnożeniu kościoła mojego, A twój jak począł kwitnąć? Od grzbietu twojego, Gdy-ć piętnem wypalona na grzbiecie lilia, Pięknie kwitnąć poczęła twa ewanielia. Za co? Aza nie pomnisz sodomczyku? Wiera, Wstyd-ci mię jego mości pana Lucypera!" Gdy sobie mościwamy, wtem Zyngliwijusza, Ministra kalwińskiego, nowo przyszła dusza. Tam dopiero nową kość między nas wrzucono! Chciał dusznie Kalwin, aby wyżej posadzono Jego Zełgowijusza, niż Burcharda cnego, Prostego chłopa,
mu zborgował, Jeżelim go też i ja pięknie uszanował: "A ty psie wyszmagany w Genewie u pręgi! Obejzryj jeno grzbiet twój, jakie tam masz dęgi. Przymawiasz pomnożeniu kościoła mojego, A twój jak począł kwitnąć? Od grzbietu twojego, Gdy-ć piętnem wypalona na grzbiecie lilija, Pięknie kwitnąć poczęła twa ewanjelija. Za co? Aza nie pomnisz sodomczyku? Wiera, Wstyd-ci mię jego mości pana Lucypera!" Gdy sobie mościwamy, wtem Zyngliwijusza, Ministra kalwińskiego, nowo przyszła dusza. Tam dopiero nową kość między nas wrzucono! Chciał dusznie Kalwin, aby wyżej posadzono Jego Zełgowijusza, niż Burcharda cnego, Prostego chłopa,
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 298
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
, jaśnie wyświecono. Albo mu inszą zlecić zabaweczkę łatwą, Dajcie mu szydło w ręce i kopyto z dratwą. Wszak ta jest i po ojcu jego wokacja, Tajemna rada – tytuł to jest książki jednej, (gdzie) saski strony wiary i postępków księdza Samuela Szchwana Dąbrowskiego decydują.
Szczecina, dratwa, szydło, nie ewanielia. Jeszcze go matka natenczas prawie powiła, Gdy się o zdechłą świnię ze psem powadziła. Gdy pies za ogon porwał, ona za szczecinę, Wtenczas się z tym namilszym rozwiązała synem. I wnet jej sprandykował ktoś z rozumem bystrem, Że ten syn będzie jakim zapewne świnistrem. A Dąbrowskim zaś ociec jego się mianował,
, jaśnie wyświecono. Albo mu inszą zlecić zabaweczkę łatwą, Dajcie mu szydło w ręce i kopyto z dratwą. Wszak ta jest i po ojcu jego wokacyja, Tajemna rada – tytuł to jest książki jednej, (gdzie) saski strony wiary i postępków księdza Samuela Szchwana Dąbrowskiego decydują.
Szczecina, dratwa, szydło, nie ewanjelija. Jeszcze go matka natenczas prawie powiła, Gdy się o zdechłą świnię ze psem powadziła. Gdy pies za ogon porwał, ona za szczecinę, Wtenczas się z tym namilszym rozwiązała synem. I wnet jej sprandykował ktoś z rozumem bystrem, Że ten syn będzie jakim zapewne świnistrem. A Dąbrowskim zaś ociec jego się mianował,
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 304
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
żeby czarownice nie miały być prawdziwei według ciłała przenaszane. Jeśli abowiem dopuszcza nad sprawiedliwemi/ i niewinnemi/ także też nad czarnoziężnikami/ jako nie ma dopuszczać nad tymi/ którzy się szatanowi zupełnie oddają: A że z bojaźnią rzeczemy. Izali szatan Lucyfer Zbawiciela naszego wziąwszj nie obnosił/ i nie sławił po różnych miejscach/ jako Ewanielia świadczy: Ani też wtóra rzecz przeciwnikom pomaga/ jakoby szatan tego uczynić nie mógł/ który taką moc ma z przyrodzenia/ wszytkie cielesne mocy przechodząca/ że żadna moc ziemska nie może jej być porównana. Według onego pisma: Nie masz mocy na ziemiąc. I owszem sam Lucyfer/ takowa ma moc przyrodzoną/ nad którą
żeby cżárownice nie miáły byc prawdźiwei według ćiłáłá przenaszáne. Iesli ábowiem dopuscża nád spráwiedliwemi/ y niewinnemi/ tákże też nád cżárnoźiężnikámi/ iáko nie ma dopusczáć nád tymi/ ktorzy sie szátanowi zupełnie oddáią: A że z boiáźnią rzeczemy. Izali szátan Lucifer Zbawićielá nászego wźiąwszj nie obnośił/ y nie słáwił po roznych mieyscách/ iáko Ewánielia świádczy: Ani też wtora rzecz przećiwnikom pomaga/ iákoby szátan tego vczynić nie mogł/ ktory táką moc ma z przyrodzenia/ wszytkie ćielesne mocy przechodząca/ że żadna moc ziemska nie może iey bydź porownána. Według onego pismá: Nie mász mocy ná źiemiąc. Y owszem sam Lucifer/ tákowa ma moc przyrodzoną/ nád ktorą
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 60
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
w zamawianiu jakim/ bądź w znakach/ abo charakterach/ bądź też w zawieszaniu na sobie rzeczy jakich i zawięzowaniu. Chryzostom także na Mateusza Z. pisząc mówi: Są tacy którzy cząstkę jako Ewangelii pisaną na szyj zawiesiwszy noszą/ ale czy nie na każdy dzień Ewanielią bywa czytana/ i słyszana od wszytkich? któremu tedy Ewanielia w uszach brzmiąca pożytek jaki uczynić? Powtóre/ w czym się zamyka moc Ewangelii/ czy w znakach liter/ czy w rozumieniu słów? Jeśli w znakach/ dobra jest rzecz na szyjej ją nosić. Jeśli zaś w rozumieniu/ tedyć ją lepiej mieć w sercu/ niżeli na szyjej. Ale na to jest odpowiedź
w zámáwiániu iákim/ bądź w znákách/ ábo chárákterách/ bądź też w záwieszániu ná sobie rzecży iákich y záwięzowániu. Chryzostom tákże ná Mátheuszá S. pisząc mowi: Są tácy ktorzy cząstkę iáko Ewánieliey pisáną ná szyi záwieśiwszy noszą/ ále czy nie ná káżdy dźień Ewánielią bywa cżytána/ y słyszána od wszytkich? ktoremu tedy Ewánielia w vszách brzmiąca pożytek iáki vcżynić? Powtore/ w czym sie zámyka moc Ewánieliey/ czy w znákách liter/ czy w rozumieniu słow? Iesli w znákách/ dobra iest rzecz ná szyiey ią nośić. Iesli záś w rozumieniu/ tedyć ią lepiey miec w sercu/ niżeli ná szyiey. Ale ná to iest odpowiedź
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 249
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
podobno ku pewniejszemu zatraceniu jej/ gdy do społeczności roboty takiej/ zda się jej potrzebować. Przeciwko gradom zaś/ i burzom nadto cośmy o postanowieniu znaku krzyża świętego wyżej wspomnieli/ to też lekarstowo jest zwyczajne. trzy ziarna gradu wzywając Trójce przenaświętszej miecą w ogień/ a zmówiwszy dwa abo trzykroć Pacierz z pozdrowieniem Anielskim przydają ewanielia Jana ś. Na początku było słowo żegnając burzą wprzód/ i pozad/ i ze wszytkich stron ziemie. Nakoniec trzykroć powtarzają. Słowi stało się jest ciałem/ a za każdym powtarzaniem mówią: Słowa Ewangeliej świętej/ niech rozżoną budzą tę. jeśliby tedy burza onasprawiona była przez czarownice/ natychmiast uczeniem utwierdzone/ i niepodejrzane
podobno ku pewnieyszemu zátráceniu iey/ gdy do społecznośći roboty tákiey/ zda sie iey potrzebowáć. Przeciwko grádom záś/ y burzom nádto cosmy o postánowieniu znáku krzyżá świętego wyżey wspomnieli/ to też lekárstowo iest zwycżáyne. trzy źiárná grádu wzywáiąc Troyce przenaświętszey miecą w ogień/ á zmowiwszy dwá ábo trzykroć Pacierz z pozdrowieniem Anielskim przydáią ewánielia Ianá ś. Ná początku było słowo żegnáiąc burzą wprzod/ y pozad/ y ze wszytkich stron źiemie. Nákoniec trzykroć powtarzáią. Słowi stáło sie iest ćiáłem/ á zá káżdym powtarzániem mowią: Słowá Ewángieliey świętey/ niech rozżoną budzą tę. iesliby tedy burza onáspráwiona byłá przez czárownice/ nátychmiast vczeniem vtwierdzone/ y niepodeyrzáne
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 275
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
bez nas, pozbyli mądrości, Przez nas pozbyli wszelakiej godności, Głupieją przez nas, a z nami mędrzeją, Wszystko umieją. My im rozumu na predykancyją, My słów dodajem i na machlancyją, Księgami u nich są oblubienice, Szkoła - łożnice. U nich się wszelkich fochów douczają, Na gramatykę tam się zdobywają, Ewanielia u nich rozkoszować, Jeść, pić, łotrować. A więc tak grzecznych miłować nie mamy Pasterzów? Próżno! Ej, do was się znamy Pasterze czuli, waszymi być chcemy, Póki żyjemy. Pójdziem do sądu, luterańskie córy, Pójdziem do panów, aza się wżdy który (Żałosne widząc) nad nami zmiłuje,
bez nas, pozbyli mądrości, Przez nas pozbyli wszelakiej godności, Głupieją przez nas, a z nami mędrzeją, Wszystko umieją. My im rozumu na predykancyją, My słów dodajem i na machlancyją, Księgami u nich są oblubienice, Szkoła - łożnice. U nich sie wszelkich fochów douczają, Na gramatykę tam sie zdobywają, Ewanjelija u nich rozkoszować, Jeść, pić, łotrować. A więc tak grzecznych miłować nie mamy Pasterzów? Próżno! Ej, do was sie znamy Pasterze czuli, waszymi być chcemy, Póki żyjemy. Pójdziem do sądu, luterańskie córy, Pójdziem do panów, aza sie wżdy który (Żałosne widząc) nad nami zmiłuje,
Skrót tekstu: PaszkMrTrybKontr
Strona: 246
Tytuł:
Rok trybunalski
Autor:
Marcin Paszkowski
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
Luterskie badawije w lubelskim powiecie, Czy wiecie, co się dzieje tu w lubelskim świecie? Na synod-eście młodych ministrów wysłali, Gdzie rokiem już w Lublinie starszymi się zstali. O, jaka hańba wasza, mieszkać źle z starszymi, Z szalbierzami - czy nie lepiej będzie żyć z młodymi?
ŻART 3
Przebóg! Ewanielia cierpi gwałt lutrowa, Świetcy duchownych sądzą i to sprawa nowa. Świetcki sąd duchowników jako sądzić może? Luterski na przepieklu - widzisz to sam Boże! I cóż się już dziać będzie? Świetcy duchowników Pociągają! I owszem, cnotliwi - zwodników.
ŻART 4
Na synod się zjechało ministrów gromada, Gdy o pokoju radzą,
Luterskie badawije w lubelskim powiecie, Czy wiecie, co sie dzieje tu w lubelskim świecie? Na synod-eście młodych ministrów wysłali, Gdzie rokiem już w Lublinie starszymi sie zstali. O, jaka hańba wasza, mieszkać źle z starszymi, Z szalbierzami - czy nie lepiej będzie żyć z młodymi?
ŻART 3
Przebóg! Ewanjelija cierpi gwałt lutrowa, Świetcy duchownych sądzą i to sprawa nowa. Świetcki sąd duchowników jako sądzić może? Luterski na przepieklu - widzisz to sam Boże! I cóż sie już dziać będzie? Świetcy duchowników Pociągają! I owszem, cnotliwi - zwodników.
ŻART 4
Na synod sie zjechało ministrów gromada, Gdy o pokoju radzą,
Skrót tekstu: PaszkMrTrybKontr
Strona: 247
Tytuł:
Rok trybunalski
Autor:
Marcin Paszkowski
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
sfolgują, Zwłaszcza gdy potężnego nikogo nie czują. Abo się przyjdzie z Polski cicho wyprowadzić, Abo też o pokoju dobrze sobie radzić. Przetoż się nam potrzeba opowiedzieć wszystkim, A to sprawić porządnie, co z naszym pożytkiem. Teraz by każdy wiedział o walnym synodzie, Przybywaj, nie mieszkając, luterski narodzie, Póki ewanielia z Polski nie wyleci! Nie tylko o nas idzie - i o nasze dzieci! Ponieważ się trafiła pewna okazja, Wżdy musi nie zaginąć świętą wanielia!
TU Szedłszy Się DO KOŁA, GILOWSKI MINISTER RZECZ PROWADZI
Gdyżeśmy się tu zeszli, braciszkowi mili, Na ten synod, tak trzeba abyście radzili O konfederacyjej,
sfolgują, Zwłaszcza gdy potężnego nikogo nie czują. Abo sie przyjdzie z Polski cicho wyprowadzić, Abo też o pokoju dobrze sobie radzić. Przetoż sie nam potrzeba opowiedzieć wszystkim, A to sprawić porządnie, co z naszym pożytkiem. Teraz by każdy wiedział o walnym synodzie, Przybywaj, nie mieszkając, luterski narodzie, Póki ewanjelija z Polski nie wyleci! Nie tylko o nas idzie - i o nasze dzieci! Ponieważ sie trafiła pewna okazyja, Wżdy musi nie zaginąć świętą wanjelija!
TU SZEDSZY SIE DO KOŁA, GILOWSKI MINISTER RZECZ PROWADZI
Gdyżeśmy sie tu zeszli, braciszkowi mili, Na ten synod, tak trzeba abyście radzili O konfederacyjej,
Skrót tekstu: SynMinKontr
Strona: 201
Tytuł:
Synod ministrów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968