i one na ostatek Zebrakami czyni/ którzy albo z onym marnotratnym Synem słodziny jadają; albo żebrzą/ albo kradną/ albo nawet po drogach rozbijają a potym je za to czwartują/ wieszają/ ścinają/ etc. VIII.
Przeciw ośmemu przykazaniu Bożemu Pijanicy grzeszą/ w którym Bóg rozkazuje/ abyśmy bliźniego naszego fałszywie nie udawali/ nie zdradzali/ w mowie go nie chwytali/ nie lżyli/ nie sromocili/ ale dobrze o nim mówili/ i wszystko w dobre obracali.
Na to Opilca nie pamięta; ale kiedy sobie nosa podleje/ takowego nie pohamowanego języka bywa/ który żadnych tajemnic zamilczeć nie może; a cokolwiek złego na bliźniego
y one ná ostátek Zebrakámi czyni/ ktorzy álbo z onym márnotrátnym Synem słodźiny jadáją; álbo żebrzą/ álbo krádną/ álbo náwet po drogách rozbijáją á potym ie zá to czwártują/ wieszáją/ śćináją/ etc. VIII.
Przećiw osmemu przykazániu Bożemu Pijánicy grzeszą/ w ktorym Bog roskázuje/ abysmy bliźniego nászego fáłszywie nie udawáli/ nie zdradzáli/ w mowie go nie chwytáli/ nie lżyli/ nie sromoćili/ ále dobrze o nim mowili/ y wszystko w dobre obracáli.
Ná to Opilcá nie pámięta; ále kiedy sobie nosá podleje/ tákowego nie pohámowánego języká bywa/ ktory żadnych tájemnic zámilczeć nie może; á cokolwiek złego ná bliźniego
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 23.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Polskę pazurów, kiedy wszystkie swoje żwawiej wywarł intencje, jeżeli nie przez ten czas, w którym rzeczpospolitą rozumiał być destitutum omni spe sukursu od najjaśniejszego króla imci szwedzkiego koligata naszego, którego już zatłumić i zagasić rozumiał; lecz jeszcze wszędzie ta sidus septemtrionale illuminavit i księżyc orientalny, instillando magnalia Porcie otomańskiej, która non pretio rozsianych fałszywie kondycji, ale z powodu sąsiedzkiej przyjaźni, impendit na obronę naszę vires. I któż jeszcze przy oriente hac od wschodu luce zostawać in Eclypsi będzie? i pókiż za nas wszyscy wojować będą? a my sami otiosi in fata ruemus?[...] My zaś wszedłszy w granice państw naszych, nie gdzieindziej, tylko w sercach,
Polskę pazurów, kiedy wszystkie swoje żwawiéj wywarł intencye, jeżeli nie przez ten czas, w którym rzeczpospolitą rozumiał być destitutum omni spe sukkursu od najjaśniejszego króla imci szwedzkiego kolligata naszego, którego już zatłumić i zagasić rozumiał; lecz jeszcze wszędzie ta sidus septemtrionale illuminavit i księżyc oryentalny, instillando magnalia Porcie othomańskiéj, która non pretio rozsianych fałszywie kondycyi, ale z powodu sąsiedzkiéj przyjaźni, impendit na obronę naszę vires. I któż jeszcze przy oriente hac od wschodu luce zostawać in Eclypsi będzie? i pókiż za nas wszyscy wojować będą? a my sami otiosi in fata ruemus?[...] My zaś wszedłszy w granice państw naszych, nie gdzieindziéj, tylko w sercach,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 288
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
tak daleką niebezpieczną/ i na podeszłe lata moje pracowitą drogę wysyłało. Wiary naszej Prawosławnej przez te/ i tym podobne nowe nasze Teologi sprofanowanie: a miasto niej błędów oto tych i Herezji nasianie. Które tym barziej mnie za dusze brali/ imem ja im z części mej napiliniej służył. Refutacja Kleryka Ostrogskiego/ który fałszywie Sobór Florencski opisał.
BYL mi przyczyną do tej mej drogi i Kleryk Ostrogski/ który nam w kłamliwym opsianiu fałszywej swej powieści o Soborze Florencskim tak jest nie praw/ jak i który zwyż mianowanych. Co bowiem mniej ów z woli i przykazania Bożego występuje/ który Drzewem zabija człowieka/ nad owego/ który zabija żelazem?
ták dáleką niebespiecżną/ y ná podeszłe látá moie prácowitą drogę wysyłáło. Wiáry nászey Práwosławney przez te/ y tym podobne nowe násze Theologi sprofánowánie: á miásto niey błędow oto tych y Haereziy náśianie. Ktore tym bárźiey mnie zá dusze bráli/ imem ia im z cżęśći mey napiliniey służył. Refutácya Kleriká Ostrogskiego/ ktory fałszywie Sobor Florencski opisał.
BYL mi przyczyną do tey mey drogi y Klerik Ostrogski/ ktory nam w kłamliwym opsiániu fałszywey swey powieśći o Soborze Florencskim ták iest nie praw/ iák y ktory zwyż miánowánych. Co bowiem mniey ow z woli y przykazánia Bożego występuie/ ktory Drzewem zábija cżłowieká/ nád owego/ ktory zábija żelázem?
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 76
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
rzeczy/ i świętokradźstwo w tenże rejestr inkluduje się/ które wedle osób/ miejsc/ i innych rzeczy dzieje się. To zaś najcięższe i najwiętsze jest przeciw Sacramentów/ Obrazów/ naczynia Cerkiewnego/ aparatów/ i Relikwij Świętych Bożych/ które czasu mianowanego przyszedszy nie jakiś Ateista i Niewiernik z secty Bogu obrzydłego Ariusza/ fałszywie Bazilim rzeczony/ nawiedzać/ użył Jerodiakona Liueriusa Piatnickiego na ten czas Paracclesiarcha/ aby trunienkę Świętej Julianny Księżny Holszańskiej/ nieskazitelnie i dziś w ciele leżącej odemknął/ iżby się jej Świętym Relikwima pokłonić mógł: co otrzymawszy/ jako małpa obyczaju Prawosławnych naśladując/ pokłonieniem Świętą Bożą/ et cultu duliae począł wenerować; trocha się wtym
rzeczy/ y świętokradźstwo w tenże reiestr inkluduie się/ ktore wedle osob/ mieysc/ y innych rzeczy dźieie się. To záś nayćięższe y naywiętsze iest przećiw Sácrámentow/ Obrázow/ naczynia Cerkiewnego/ áppáratow/ y Reliquiy Swiętych Bożych/ ktore czásu miánowánego przyszedszy nie iákiś Atheistá y Niewiernik z secty Bogu obrzydłego Ariuszá/ fałszywie Bázilim rzeczony/ náwiedzáć/ vżył Ierodiákoná Liueriusá Piátnickiego ná ten czás Párácclesiárchá/ áby trunienkę Swiętey Iuliánny Xiężny Holszáńskiey/ nieskáźitelnie y dźiś w ćiele leżącey odemknął/ iżby się iey Swiętym Reliquima pokłonić mogł: co otrzymawszy/ iáko máłpá obyczáiu Práwosławnych náśláduiąc/ pokłonieniem Swiętą Bożą/ et cultu duliae począł venerowáć; trochá się wtym
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 129.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
.
Nie wspomniałbym tego wedle mojej skromności, gdyby mi I.K.M. przyznaniem listownym, tudzież wielkiej pamięci I.M. Ksiądz Leszczyński, Arcybiskup Gnieźnieński, wielkiej i niewzruszonej ku Ojczyźnie wiary, i miłości Senator, niepozwolił się cieszyć z tej cnoty, na którą teraz zawisna złośliwość, tak fałszywie i bezwstydnie następuje, co żeby jawnie wszytko było, z istotnych listów przepisane co się tu położyć nie odrzeczy zdało. JAN KAZIMIERZ z Łaski Bożej Król Polski, etc. etc. List I. K. M. którym rzadką tego wieku cnotę i wiarę Pana Marszałka wychwala.
WIelmożny uprzejmie nam miły, Jakośmy
.
Nie wspomniałbym tego wedle moiey skromnośći, gdyby mi I.K.M. przyznániem listownym, tudźiesz wielkiey pámięći I.M. Kśiądz Leszczyński, Arcybiskup Gńieźninski, wielkiey y niewzruszoney ku Oyczyznie wiáry, y miłośći Senator, niepozwolił się ćieszyć z tey cnoty, ná ktorą teraz zawisna złośliwość, tak fałszywie y bezwstydnie nástępuie, co żeby iáwnie wszytko było, z istotnych listow przepisáne co się tu położyć nie odrzeczy zdáło. IAN KAZIMIERZ z Łáski Bożey KROL Polski, etc. etc. List I. K. M. ktorym rzadką tego wieku cnotę y wiárę Páná Márszałká wychwala.
WIelmożny vprzeymie nam miły, Iákosmy
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 9
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Elekcja, lekarstwo wrzkomo przyszłych rozruchów, a w samej rzeczy prawdziwe teraźniejszego wszytkiego złego źródło, traktowała się, wszytko przemienił. Bo złym, i źle czyniącym przyniósł fawory: Cnotliwym i Rzeczpospolitą kochającym, nierozdzielnie Prawa Pospolite za formę i drogę życia mającym gniew nieubłagany, i od Stołka Pańskiego auersią, z niewstydliwej i niezbożnej gęby fałszywie i bezecznie tytuł im złych Synów dany. Niem i wszyscy boniCiues cierpią.
I to jest początek wszytkiego publicznego i prywatnego w Polsce złego. Stąd wynikneły wszytkie te nieszczęśliwości, które teraz Sprawiedliwość i Wolność zapodziwieniem świata zdeptały. I ta to jest jedyna skała, o którą się rozbiły wszytkie moje ku Ojczyźnie oraz Panu zasługi
Elekcya, lekárstwo wrzkomo przyszłych rozruchow, á w sámey rzeczy prawdźiwe teráznieyszego wszytkiego złego źrodło, tráktowáłá się, wszytko przemienił. Bo złym, y źle czyniącym przyniosł fawory: Cnotliwym y Rzeczpospolitą kocháiącym, nierozdźielnie Práwá Pospolite zá formę y drogę żyćia máiącym gniew nieubłagány, y od Stołká Páńskiego auersią, z niewstydliwey y niezbożney gęby fałszywie y bezecznie tytuł im złych Synow dány. Niem y wszyscy boniCiues ćierpią.
Y to iest początek wszytkiego publicznego y priwatnego w Polszcze złego. Ztąd wynikneły wszytkie te nieszczęśliwośći, ktore teraz Spráwiedliwość y Wolność zapodźiwieniem świátá zdeptáły. Y tá to iest iedyna skáła, o ktorą się rozbiły wszytkie moie ku Oyczyznie oraz Pánu zasługi
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 14
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Majętności, a dla Boga, czy miałemże ręce opuścić, i własnej nie zabieżeć ruinie Żebym miał pieniędzmi dźwigać Konfederacją, to całe fałsz. Niech list mój producuje Świderski, niech pokaże kogom słał do niego, niech powie, komum co posłał Ale dla Boga, niech tak będzie, co mi nader fałszywie zadają, i cale myśl naostatek moję, (w której to nigdy niepostało) potwarzają, żebym sobie czym chciał dewincować Świderskiego; To to, mnie tylko niegodziło się zabiegać zgubie mojej, i fortun moich a to komu inszemu nie jest występkiem, Wielmożnego tytuł dawać Świderskiemu, Czerwone złote, Zegarki,
Máiętnosći, á dla Bogá, czy miałemże ręce opusćić, y własney nie zábieżeć ruinie Zebym miał pieniądzmi dźwigác Confoederácyą, to cáłe fałsz. Niech list moy producuie Swiderski, niech pokaże kogom słał do niego, niech powie, komum co posłał Ale dla Bogá, niech ták będźie, co mi náder fałszywie zádáią, y cále myśl náostátek moię, (w ktorey to nigdy niepostało) potwarzáią, żebym sobie czym chćiał dewincowáć Swiderskiego; To to, mnie tylko niegodźiło się zábiegáć zgubie moiey, y fortun moich á to komu inszemu nie iest występkiem, Wielmożnego tytuł dáwáć Swiderskiemu, Czerwone złote, Zegárki,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 60
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
nagle, żeby Rzeczposp: niewiedziała, z którego źrzodła płyną tak wielkie jej nieszczęśliwości, iżeby się nie informowała otym, kto tego winien. Teraz luboć nieżyczyłem sobie, i przy sprawie nawet Jurystom milczeć o tym kazałem, produkować muszę, abym wywiódł że mi to zadają źle i fałszywie. Nie jam kondycje pisał Wojsku, od kogo pisane, łacno dojśdź, spytać się tylko, po co jeżdził Bernardyn z Pragi z pod Warszawy Capellan Pana Borzęckiego na ten czas w Związku Substituta? kto na krzyżyk przy Paciorkach przysięgał Panu Substitutowi nieboszczykowi kto kilka set Czerwonych złotych posłał, które publice w Kole produkował pokaże
nagle, żeby Rzeczposp: niewiedźiáłá, z ktorego źrzodłá płyną ták wielkie iey nieszczęsliwośći, iżeby się nie informowáłá otym, kto tego winien. Teraz luboć nieżyczyłem sobie, y przy spráwie náwet Iuristom milczeć o tym kazałem, produkowáć muszę, ábym wywiodł że mi to zádáią źle y fałszywie. Nie iam condicye pisał Woysku, od kogo pisáne, łácno doyśdź, spytáć się tylko, po co ieżdźił Bernárdyn z Prági z pod Wárszáwy Cápellan Páná Borzęckiego ná ten czás w Zwiąskù Substitutá? kto ná krzyżyk przy Paćiorkách przyśięgał Pánu Substitutowi nieboszczykowi kto kilká set Czerwonych złotych posłał, ktore publice w Kole produkował pokaże
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 69
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
P. Marszałku Wielki Koronny Mój Wielce Mości Panie i Dobrodzieu. Na co P. Zaboklicki zacny żyjący dotąd Szlachcic wprzód na Sejmiku w Wiśni.
PRzy Publicznej na Sejmiku Wiśnińskim Wm. M. M. Pana i Dobrodzieja na zawziętą ludzi niechętnych złośliwość, skargi i użalenia deposicji, że i mnie Impostorowie do tychże potwarzy fałszywie przyszyli, sprawowałem się z mojej niewinności całemu Województwu, z tym większym żalem moim, im większą krzywdę potwarcy człowiekowi spokojnie siedzącemu, & menti takowej złości, rzucać się na cnotliwego Pana nunquàm consiciae inferre usiłowali. Jakom tedy na Sejmiku znosił tę z siebie złośliwą Infamią: tak i na Sejmie przed wszystką Rzecząposp:
P. Márszałku Wielki Koronny Moy Wielce Mośći Pánie y Dobrodźieu. Ná co P. Záboklicki zacny żyiący dotąd Szláchćic wprzod ná Seymiku w Wiśni.
PRzy Publiczney ná Seymiku Wiśnińskim Wm. M. M. Páná y Dobrodźieiá ná záwźiętą ludźi niechętnych złośliwość, skárgi y vżalenia depositiey, że y mnie Impostorowie do tychże potwarzy fałszywie przyszyli, spráwowałem się z moiey niewinnośći cáłemu Woiewodztwu, z tym większym żalem moim, im większą krzywdę potwarcy człowiekowi spokoynie śiedzącemu, & menti tákowey złości, rzucáć się ná cnotliwego Páná nunquàm consiciae inferre vśiłowáli. Iákom tedy ná Seymiku znośił tę z śiebie złośliwą Infamią: ták y ná Seymie przed wszystką Rzecząposp:
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 104
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
deducować niewinność, gwoli czemu Syna mego, do boku Wm. M. M. Pana posyłam. Skoro od niego mieć będę wiadomość, że mi Wm. M. M. Pan i Dobrodziej rozkażesz być na Sejmie, pospieszę niemieszkanie, zdrowie i Substancją moję honory Wm. M. M. Pana litabo, i fałszywie wykorzenie obiectie, aby żadna o mojej ku Wm. M. M. Panu i Dobrodziejowi, wielkiemu w Ojczyźnie Senatorowi wątpliwość nie zostawała obseruancji. Moje zatym uniżone usługi oddawąm Wm. M. M. Panu i Dobrodziejowi zostając zawsze. w Olszaniku d. 4. Decéb. 1664. Wm. M. M.
deducowáć niewinność, gwoli czemu Syná mego, do boku Wm. M. M. Páná posyłam. Skoro od niego mieć będę wiádomość, że mi Wm. M. M. Pan y Dobrodźiey roskażesz bydź ná Seymie, pospieszę niemieszkánie, zdrowie y Substántią moię honory Wm. M. M. Páná litabo, y fałszywie wykorzęnie obiectie, áby żadna o moiey ku Wm. M. M. Pánu y Dobrodźieiowi, wielkiemu w Oyczyznie Senatorowi wątpliwość nie zostawáłá obseruantiey. Moie zátym vniżone vsługi oddawąm Wm. M. M. Pánu y Dobrodźieiowi zostáiąc záwsze. w Olszániku d. 4. Decéb. 1664. Wm. M. M.
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 105
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666