, nie ubogi, possessio, bo roli pilnował, ale kiedy to bogactwo Owczarnia, ruchome dobra, ruchome to, bo nie stateczne, niepewne dobra, i dla tego się też tłumaczy Abel Nic, Abel Nihil, jakby nic nie miał, kto same ruchome dobra ma, dla tego dział najlepszy dobra dobrami, fanty fantami, summy summami. Brata tak wydzielonego, wezwał Kaim w-pole, podobno chciał go zachęcić do gospodarstwa? chciał mu pokazać urodzaje swoje? nic, ale bojąc się aby mu roku niedano, na ustroniu, bojąc się aby go nie przeświadczono, sam a sam wywołał brata egrediamur foras: Nuż dopiero na ustroniu
, nie vbogi, possessio, bo roli pilnował, ále kiedy to bogáctwo Owczárnia, ruchome dobrá, ruchome to, bo nie státeczne, niepewne dobrá, i dla tego się też tłumáczy Abel Nic, Abel Nihil, iákby nic nie miał, kto sáme ruchome dobrá ma, dla tego dźiał naylepszy dobrá dobrámi, fánty fántámi, summy summámi. Brátá ták wydźielonego, wezwał Kaim w-pole, podobno chćiał go záchęćić do gospodárstwa? chćiał mu pokazáć vrodzáie swoie? nic, ále boiąc się áby mu roku niedano, ná vstroniu, boiąc się áby go nie przeświadczono, sam á sam wywołał brátá egrediamur foras: Nuż dopiero ná vstroniu
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 11
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Stajnie i browar Karmelitek trzewikowych zgorzał,
klasztor z gont odarto. Prócz cegielni chałup spaliło się 40. Szczęście, że straszny wiatr dął na pola, bo inaczej byłoby miasto nieosiedziało. Potym złośliwi ludzie rozgłaszali po mieście, że większy jeszcze pożar nastąpi, przez co chowano się po dołach i sklepach z swoimi fantami, co przecież Bóg łaskawy odwrócił. —
W tym roku kampament w Warszawie Król sprawił, gdzie wojsko obojga narodów i Saskie prezentowało się wiecie około sierpnia. pag. 92 — 94. 1733.
Dnia 2go grudnia umarł Ksiądz Jan Skarbek Arcybiskup Lwowski żyjąc lat 73. Prałat wielkiej pobożności, i wysokich cnót, przykładnego
. Stajnie i browar Karmelitek trzewikowych zgorzał,
klasztor z gont odarto. Prócz cegielni chałup spaliło się 40. Szczeście, że straszny wiatr dął na pola, bo inaczej byłoby miasto nieosiedziało. Potym złośliwi ludzie rozgłaszali po mieście, że większy jeszcze pożar nastąpi, przez co chowano się po dołach i sklepach z swoimi fantami, co przecież Bóg łaskawy odwrócił. —
W tym roku kampament w Warszawie Król sprawił, gdzie wojsko obojga narodów i Saskie prezentowało się wiecie około sierpnia. pag. 92 — 94. 1733.
Dnia 2go grudnia umarł Xiądz Jan Skarbek Arcybiskup Lwowski żyjąc lat 73. Prałat wielkiej pobożności, i wysokich cnót, przykładnego
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 193
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
Polskim kraju, jako to na Podolu, na Ukrainie, po miastach i wsiach, ludzie na znaki powietrzne umierali, przezco i warty stawiono po drogach, i ciężki był przejazd. W Chociniu Turcy prawie wszyscy wymarli. Kamieniec i Żwaniec ledwie się ochronił od tego nieszczęścia przez wielką ostrożność, i domków zapowietrzonych palenie z fantami.
Regnant Pruski wiele w Saksonii dokazywał, króla obległ w Reinszteinie, wojska jego odebrał, głodem morząc, wiwendę przez rzekę Elbę niepuszczając, pozwolił Królowi wyjechać do Polski z synem, a Królowę Jejmość z familią w Dreźnie zatrzymał, mizernie je traktując. Wojska liczne przysposobił, tak z księży, z studentów i innych
Polskim kraju, jako to na Podolu, na Ukrainie, po miastach i wsiach, ludzie na znaki powietrzne umierali, przezco i warty stawiono po drogach, i ciężki był przejazd. W Chociniu Turcy prawie wszyscy wymarli. Kamieniec i Żwaniec ledwie się ochronił od tego nieszczęścia przez wielką ostrożność, i domków zapowietrzonych palenie z fantami.
Regnant Pruski wiele w Saxonii dokazywał, króla obległ w Reinszteinie, wojska jego odebrał, głodem morząc, wiwendę przez rzekę Elbę niepuszczając, pozwolił Królowi wyjechać do Polski z synem, a Królowę Jejmość z familią w Dreźnie zatrzymał, mizernie je traktując. Wojska liczne przysposobił, tak z xięży, z studentów i innych
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 206
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
Bożej wedle kalendara starego w roku ninieiszym przypadające powinnichmy ziechac w dom jego mości pana Michała Pawłowicza, we wsi Hordyjowce będący, i tamże jego mości panu Rokickiemu za odpuszczenie nam win garłowych, za głowę, łup i nakłady zapisujemy się z osób i ze wszystkich dóbr naszych sześć tysięcy złotych polskich pieniędzmy gotowemi, nie żadnemi fantami, ani podawaniem w dzierzenie dóbr jakich, ale summą własną pienięzną, którą by w Koronie braną za kwitem na ten czas ręcznym jego mości pana Rokickiego zapłacić i odliczyc. A zapłaciwszy tę summę i kwit ręczny otrzymawszy jego msci pana Rokickiego przystoinie z pany przyjacioły przeprosić, a po dosyć uczynieniu temu wszystkiemu nadalej w tydzień,
Bozey wedle kalendara starego w roku ninieiszym przypadaiące powinnichmy ziechac w dom jego mosc҃i pana Michała Pawłowicza, we wsi Hordiiowce będący, y tamze jego mosc҃i panu Rokickiemu za odpuszczenie nam win garłowych, za głowe, łup y nakłady zapisuiemy sie z osob y ze wszistkich dobr naszych szesc tysięcy złotych polskich pieniędzmy gotowemi, nie zadnemi fantami, ani podawaniem w dzierzenie dobr iakich, ale summą własną pienięzną, kturą by w Koronie braną za kwitem na ten czas ręcznym jego mosc҃i pana Rokickiego zapłacic y odliczyc. A zapłaciwszy tę summę y kwit ręczny otrzymawszy jego msc҃i pana Rokickiego przystoinie s pany przyiacioły przeprosic, a po dosyc uczynieniu temu wszystkiemu nadaley w tydzien,
Skrót tekstu: KsŻyt
Strona: 262 v
Tytuł:
Księga grodzka żytomierska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żytomierz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1635 a 1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1644
, dylacy, apelacy, próżequicy, legacy, egzemptu, submisyj, intromissyj, nie zakładając się większością sprawy, ani niedorosłością lat potomków i wszytkich obron prawnych i nieprawnych w statuciech i konstytucjach opisanych, spraw i umysłów ludzkich wynaidzionych, in genere odpisuje się zakład pomieniony zapłacić i szkód nagrodzic gotowymi pieniędzmi, a nie żadnymi fantami i nie podaniem u dobra intromissyej nieodchodząc od sądu i urzędu wszelakiego, do którego pozwana będzie strona nie dosyć czyniąca, zapłacić powinna będzie. I na to dali te swoje dobrowolnę intercyze miedzi się z pieczęciami i podpisami rąk swoich własnych, także z pieczęciami i podpisami rąk ich mosc panów przyjaciół swoich ymiona nyzej podpisanych.
, dilacÿ, appellacÿ, prozequicÿ, legacÿ, exemptu, submisyi, intromissyi, nie zakładaiąc sie większoscią sprawÿ, ani niedorosłoscią lat potomkow y wszytkich obron prawnych y nieprawnych w statuciech ÿ constytucyach opisanÿch, spraw ÿ umysłow ludzkich wynaidzionych, in genere odpisuie sie zakład pomieniony zapłacic y szkod nagrodzic gotowÿmi pieniędzmi, a nie zadnÿmi fantami y nie podaniem u dobra intromissÿeÿ nieodchodząc od sądu ÿ urzędu wszelakiego, do ktorego pozwana będzie strona nie dosyc czyniąca, zapłacic powinna będzie. Y na to dali te swoie dobrowolnę intercyze miedzi sie s pieczęciami y podpisami rąk swoich własnych, takze s pieczęciami y podpisami rąk jch mosc҃ panow przyiacioł swoich ymiona nyzeÿ podpisanych.
Skrót tekstu: KsŻyt
Strona: 282
Tytuł:
Księga grodzka żytomierska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żytomierz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1635 a 1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1644
którego się spodziewano nie przyśpiał, tylko pobory na zapłatę wojsku znowu obmyślono. Ale te, lubo po sejmie z wielką ciężkością ludzką wybierane były, nie wojsku, raczej podskarbiemu koronnemu natenczas Bogusławowi Leszczyńskiemu fruktyfikowały. Bo on Ormia- Rok 1653
nom i kupcom bławatami, suknami, butami i winem, na ostatek i miodem i inszymi fantami żołnierzom płacić kazał, a sam piniądze do siebie odbierał, a potem rekognicyje żołnierskie in duplo na każdą rzecz dane, ledwie inszymi albo symplą, albo płacił, albo nie płacił. Taka była wtenczas skarb koronny opanowała chciwość i przewrotność.
Naznaczona była wprawdzie z sejmu brzyskiego komisyja w Lwowie, na uznanie tych krzywd żołnierskich i
którego się spodziewano nie przyśpiał, tylko pobory na zapłatę wojsku znowu obmyślono. Ale te, lubo po sejmie z wielką ciężkością ludzką wybierane były, nie wojsku, raczej podskarbiemu koronnemu natenczas Bogusławowi Lesczyńskiemu fruktyfikowały. Bo on Ormia- Rok 1653
nom i kupcom bławatami, suknami, butami i winem, na ostatek i miodem i inszymi fantami żołnierzom płacić kazał, a sam piniądze do siebie odbierał, a potem rekognicyje żołnierskie in duplo na każdą rzecz dane, ledwie inszymi albo symplą, albo płacił, albo nie płacił. Taka była wtenczas skarb koronny opanowała chciwość i przewrotność.
Naznaczona była wprawdzie z sejmu brzyskiego komisyja w Lwowie, na uznanie tych krzywd żołnierskich i
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 106
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
o rozpusczenie prosili i otrzymali, podejmując się z Grudziń- Rok 1656
zkim, wojewodą poznańskim i inszych fortec dobywać. Tylko województwa ruskie, wołyńskie, bełskie, lubelskie, podlaskie same zostały i to drugą instancyją. Wojsko zaś kwarciane z ową pozostało i nieukontentowaniem, bo się tylko na koń po trzy, po cztery złote fantami ... otaksowane dostało (ostatek w rozrywkę poszło), serca zgoła traciło i już nie tak jak potrzeba pospołu z wojskiem litewskim na dalszą się wojnę sporządzało. Dość na tym, że na jedną chorągiew półtorasta koni senatorską pod sobą mającą, z tych skarbów jeno się czara srebrna dostała, którę kompania porucznikowi swemu darowała
o rozpusczenie prosili i otrzymali, podejmując się z Grudziń- Rok 1656
skim, wojewodą poznańskim i inszych fortec dobywać. Tylko województwa ruskie, wołyńskie, bełskie, lubelskie, podlaskie same zostały i to drugą instancyją. Wojsko zaś kwarciane z ową pozostało i nieukontentowaniem, bo się tylko na koń po trzy, po cztery złote fantami ... otaksowane dostało (ostatek w rozrywkę poszło), serca zgoła traciło i już nie tak jak potrzeba pospołu z wojskiem litewskim na dalszą się wojnę sporządzało. Dość na tym, że na jedną chorągiew półtorasta koni senatorską pod sobą mającą, z tych skarbów jeno się czara srebrna dostała, którę kompania porucznikowi swemu darowała
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 208
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
i tak po siła alterkacjach, przy bytności królewskiej wojsko przecię natenczas ujęto, że się pro tunc tylko czterema ćwierciami kontentować musiało, lubo takie były niektóre chorągwie, że im po 30 ćwierci winno było. Ale i te ćwierci cztery po reten- Rok 1659
tach u województw, mało co we Lwowie gotowizną, więcej fantami, winem, a na ostatek suknami i inszymi drobiazgami wypłaciwszy. Stało się to dowcipem Marcina Liniewskiego, łowczego bracławskiego, po Jaskulskim (który nie chciał więcej przy wojsku stawać, w Lublinie trochę się obłowiwszy) drugiego komisyjej wojskowej i koła deputatów wojskowych, które się w klasztorze franciszkańskim odprawowało, dyrektora. Ten od komisarzów Rzeczypospolitej
i tak po siła alterkacyjach, przy bytności królewskiej wojsko przecię natenczas ujęto, że się pro tunc tylko czterema ćwierciami kontentować musiało, lubo takie były niektóre chorągwie, że im po 30 ćwierci winno było. Ale i te ćwierci cztery po reten- Rok 1659
tach u województw, mało co we Lwowie gotowizną, więcej fantami, winem, a na ostatek suknami i inszymi drobiazgami wypłaciwszy. Stało się to dowcipem Marcina Liniewskiego, łowczego bracławskiego, po Jaskulskim (który nie chciał więcej przy wojsku stawać, w Lublinie trochę się obłowiwszy) drugiego komisyjej wojskowej i koła deputatów wojskowych, które się w klasztorze franciszkańskim odprawowało, dyrektora. Ten od komisarzów Rzeczypospolitej
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 270
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
porzucili; tak dalece, że gdzie obozem stali, tam dla smrodów mięs, ścierwów, trudno było przejechać. Dziwnym sposobem, podobno czarami, rzeczy zachowanych w ziemi, od kilku lat tam leżących dobywali: widziałem sam na oczy moje za Żarkami miasteczkiem pod wsią Jawornikiem, gdzie skrzynię przed cztermą lat w roli z fantami zakopaną, na której żyto posiane było, dobyli. Zboża wszystkie w polach stojące stadami stretowali, insze z stodół, co tylko było, wyrzucali, a wpół omłóciwszy zepsowali. Żeby były nie załogi moskiewskie, których było 600 przy nich, pewnieby się był żaden człowiek nie został, ani jedno bydlę żywe znalazłoby
porzucili; tak dalece, że gdzie obozem stali, tam dla smrodów mięs, ścierwów, trudno było przejechać. Dziwnym sposobem, podobno czarami, rzeczy zachowanych w ziemi, od kilku lat tam leżących dobywali: widziałem sam na oczy moje za Żarkami miasteczkiem pod wsią Jawornikiem, gdzie skrzynię przed cztermą lat w roli z fantami zakopaną, na któréj żyto posiane było, dobyli. Zboża wszystkie w polach stojące stadami stretowali, insze z stodół, co tylko było, wyrzucali, a wpół omłóciwszy zepsowali. Żeby były nie załogi moskiewskie, których było 600 przy nich, pewnieby się był żaden człowiek nie został, ani jedno bydlę żywe znalazłoby
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 122
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849