/ że ją w takim razie Od śmierci wybawili. Ani o urazie Żadnej myśli/ czemu ją psi ci przestraszyli/ Bo należy żeby tak ostróżnymi byli. Sama siebie i stan swój winuje sierocy Tułaczka nieszczęśliwa. Więc żeby pomocy Jakiej ich w tym doznała/ wniść do szopy onej Rada barzo pozwoli. Gdzie stół zastawiony W farfurowych naczyniach/ mlekiem znajdzie chłodnym Masłem młodym/ i sercem tworzonym doródnym/ A Pasterki tym czasem lubo przypalone/ Wdzięczne jednak do doju ręce wysmuknione I statki gotowały. Zaczym siadszy jedzą/ A pierwej niż inszego sobie co powiedzą/ Chciwi wiedzieć Pasterze. Coby tu przygnałą Tak piękną białogłowę: Jakoby się stało Zle to było
/ że ią w tákim rázie Od śmierci wybáwili. Ani o vrázie Zadney myśli/ czemu ią pśi ci przestrászyli/ Bo należy żeby ták ostrożnymi byli. Sámá siebie y stan swoy winuie sierocy Tułáczká nieszczęśliwa. Więc żeby pomocy Iákiey ich w tym doznáłá/ wniść do szopy oney Rádá bárzo pozwoli. Gdzie stoł zástáwiony W fárfurowych naczyniách/ mlekiem znaydzie chłodnym Másłem młodym/ y sercem tworzonym dorodnym/ A Pásterki tym czásem lubo przypalone/ Wdzięczne iednák do doiu ręce wysmuknione Y státki gotowáły. Záczym siadszy iedzą/ A pierwey niż inszego sobie co powiedzą/ Chciwi wiedzieć Pásterze. Coby tu przygnáłą Ták piękną białogłowę: Iákoby się stáło Zle to było
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 58
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701