PANA WOJEWODY NA ONEGDAJSZY BANKIET
Nie pomogą kryształy ani złote czasze Na to złe wino wasze. Chceszli swoję pokazać, wojewodo, butę, Masz niedaleko hutę. Zalejemy i ze szkła twoje cielę spaśne, Byle wino niekwaśne. Ale odpuść mi, proszę, ta żybura wodna Urynała niegodna. Każ pochować do skarbcu złota i farfury, A nam nie daj pić lury. Napatrzę się ja w kramie tym podobnych brydni, Nie blując całe trzy dni. Z żołądkiem, nie z oczymam siadł u twego stołu; W ostatku jechał cię pies i z winem pospołu. 219 (F). NA ZŁĄ A GŁADKĄ JEJMOŚĆ
Widząc ktoś niezwyczajnie piękną panią,
PANA WOJEWODY NA ONEGDAJSZY BANKIET
Nie pomogą krzyształy ani złote czasze Na to złe wino wasze. Chceszli swoję pokazać, wojewodo, butę, Masz niedaleko hutę. Zalejemy i ze szkła twoje cielę spaśne, Byle wino niekwaśne. Ale odpuść mi, proszę, ta żybura wodna Urynała niegodna. Każ pochować do skarbcu złota i farfury, A nam nie daj pić lury. Napatrzę się ja w kramie tym podobnych brydni, Nie blując całe trzy dni. Z żołądkiem, nie z oczymam siadł u twego stołu; W ostatku jechał cię pies i z winem pospołu. 219 (F). NA ZŁĄ A GŁADKĄ JEJMOŚĆ
Widząc ktoś niezwyczajnie piękną panią,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 100
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
by wtym rzeczy, co były zawodzie; O czym potym obszerniej. Tu w układnej minie Pana Posła pożegna; i na swoich skinie, By siadali nie bawiąc. Lecz aby niespieszył, Pan go prosi, a nieco z sobą się ucieszył. W tym kafy przyniesiono, cukry, konfitury, I różnym zaprawione sorbetem farfury. Leczy i tych, gdy mało co skosztował łakoci, Skrżętny Turczyn, skwapliwie ku drzwiom się obróci, Mieniąc: ze w tym interes jest samego Posła, By się ta wiesz czym prędzej do Porty doniosła, Ze Polski Poseł idzie. sam zaś aby cudze Uprzedził afekta, wtej prym chce mieć przysłudze. Poselstwa Wielkiego
by wtym rzeczy, co były zawodzie; O czym potym obszerniey. Tu w ukłádney minie Páná Posłá pożegna; y ná swoich skinie, By siadáli nie báwiąc. Lecz áby niespieszył, Pan go prosi, á nieco z sobą się ucieszył. W tym káfy przyniesiono, cukry, konfitury, I rożnym zaprawione sorbetem farfury. Leczy y tych, gdy mało co skosztował łákoci, Skrżętny Turczyn, skwápliwie ku drzwiom się obroci, Mieniąc: ze w tym interes iest sámego Posła, By się ta wiesz czym prędzey do Porty doniosłá, Ze Polski Poseł idzie. sam záś áby cudze Uprzedził áffektá, wtey prym chce mieć przysłudze. Poselstwa Wielkiego
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 40
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Z nimi oraz Dilawer i z swymi kolegi, Przybrawszy w kompanią wezyry i begi; I znowu je pod swoje namioty zaprasza, Gdzie wszytkie na czas dłuższy zachowane znasza Wschodowe specjały, szorbety i soki, Cukry, paszty, balsamy, czego dwa tłomoki Odda posłom; sam potem trunek wody czystej Za polskie pije zdrowie z farfury złocistej Z świeżej ambry perfumem. Tak skoro koleją Wszyscy w się po puharze wody onej wleją, Zacznie drugą pan bełzki za cesarskie zdrowie, Na co razem klęknęli wszyscy wezyrowie (A potem go niedługo zadawili sami — Wolałby ich kwitować z ceremoniami). Dobra myśl Dilawera CZĘŚĆ DZIESIĄTA
Trzecią wypił Sobieski, jakby wytarł płatem
Z nimi oraz Dilawer i z swymi kolegi, Przybrawszy w kompanią wezyry i begi; I znowu je pod swoje namioty zaprasza, Gdzie wszytkie na czas dłuższy zachowane znasza Wschodowe specyjały, szorbety i soki, Cukry, paszty, balsamy, czego dwa tłomoki Odda posłom; sam potem trunek wody czystej Za polskie pije zdrowie z farfury złocistej Z świeżej ambry perfumem. Tak skoro koleją Wszyscy w się po puharze wody onej wleją, Zacznie drugą pan bełzki za cesarskie zdrowie, Na co razem klęknęli wszyscy wezyrowie (A potem go niedługo zadawili sami — Wolałby ich kwitować z ceremoniami). Dobra myśl Dilawera CZĘŚĆ DZIESIĄTA
Trzecią wypił Sobieski, jakby wytarł płatem
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 326
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924