i skroni,
I moc dowcipu, i władzę jej broni, Jakie to z wami miłość czyni dziwy:
Wiedząc, że każdy z was do skargi chciwy Na jej surowość, tak jej i w tym chroni, Że w tę pobliższą uszu spiżę dzwoni, Aby jej lament nie doszedł rzewliwy.
Już tedy mówić szkoda i fatygi, Bo któż to sobie sprawi co u głucha I kto z nim wskóra, chybaby na migi;
Jakoż, jeśli nas potka ta otucha, Że figle ręki, chyższej niźli cygi, Pojmie, i oczu — dzwońcie jej do ucha. NA TOŻ
Znam twą, Kupido, zazdrościwą zrzędę: Że-ć
i skroni,
I moc dowcipu, i władzę jej broni, Jakie to z wami miłość czyni dziwy:
Wiedząc, że każdy z was do skargi chciwy Na jej surowość, tak jej i w tym chroni, Że w tę pobliższą uszu spiżę dzwoni, Aby jej lament nie doszedł rzewliwy.
Już tedy mówić szkoda i fatygi, Bo któż to sobie sprawi co u głucha I kto z nim wskóra, chybaby na migi;
Jakoż, jeśli nas potka ta otucha, Że figle ręki, chyższej niźli cygi, Pojmie, i oczu — dzwońcie jej do ucha. NA TOŻ
Znam twą, Kupido, zazdrościwą zrzędę: Że-ć
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 114
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Roku 1444. był Kometa/ kiedy pod Warną Władysław wojował z Turkami/ minùs felciter.
Dziewiętnasta. Roku 1458. w Byku był Kometa/ nastąpiła Wojna Kazimierza Króla Polskiego przeciw Prusom.
Dwudziesta. Roku 1460. Kometa straszny śmierć Karolowi VII, i Krakowowi ogniem i mieczem ruinę przyniósł. Autorów tu nie kładę dla mniejszej fatygi łaskawemu Czytelnikowi. A jako Leoitius Cyprianus notuje.
Dwudziesta pierwsza. Roku 1475. Kometa znaki Barana i Byka przechodząc/ wNiemcech straszne panowały Aquilony.
Dwudziesta druga. Roku 1500. Kometa widziany był w Koziorożcu/ kiedy Tatarzy ruinowali Polskę/ Głód w Szwecji/ powietrze w Niemczech nastąpiło.
Dwudziesta trzecia. Roku 1538. świecił
Roku 1444. był Kometá/ kiedy pod Wárną Włádysław woiował z Turkami/ minùs felciter.
Dźiewiętnasta. Roku 1458. w Byku był Kometá/ nástąpiłá Woyná Káźimierzá Krolá Polskiego przećiw Prusom.
Dwudźiesta. Roku 1460. Kometá strászny śmierć Károlowi VII, y Krákowowi ogniem y mieczem ruinę przyniosł. Authorow tu nie kłádę dla mnieyszey fatygi łáskáwemu Czytelnikowi. A iáko Leoitius Cyprianus notuie.
Dwudźiesta pierwsza. Roku 1475. Kometá znáki Báráná y Byká przechodząc/ wNiemcech straszne pánowáły Aquilony.
Dwudźiesta druga. Roku 1500. Kometá widźiány był w Koźiorożcu/ kiedy Tátárzy ruinowáli Polskę/ Głod w Szwecyey/ powietrze w Niemcech nástąpiło.
Dwudźiesta trzećia. Roku 1538. świećił
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: B3
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
czego porządne zazdrościć nam kraje. Sąsiedzi nie dadzą nam upaść, ich to interes naszę utrzymywać wolność. Owoż to te przemądre maksymy, które żeby tak wszyscy adoptowali ślepo, jak je adoptują niektórzy, cóż by już i po sejmach było, te wszystkie królów, senatu i szlacheckiego stanu tak niewyrażone o Ojczyznę starania, fatygi i myśli na co by się zdały, kiedy Polska nieporządkiem stoi, kiedy nas utrzymywać jest to sąsiadów interes. Confusione Polonia regitur.
Aleć trzeba być nad wyrażenie wszelkie nikczemnego rozumu, trzeba wprzód postradać cale naturalnego rozsądku, trzeba być srogiego nad takimi Ojczyzny nieszczęściami serca, nad które być większe nie mogą, trzeba być
czego porządne zazdrościć nam kraje. Sąsiedzi nie dadzą nam upaść, ich to interess naszę utrzymywać wolność. Owoż to te przemądre maksymy, które żeby tak wszyscy adoptowali ślepo, jak je adoptują niektórzy, cóż by już i po sejmach było, te wszystkie królów, senatu i szlacheckiego stanu tak niewyrażone o Ojczyznę starania, fatygi i myśli na co by się zdały, kiedy Polska nieporządkiem stoi, kiedy nas utrzymywać jest to sąsiadów interes. Confusione Polonia regitur.
Aleć trzeba być nad wyrażenie wszelkie nikczemnego rozumu, trzeba wprzód postradać cale naturalnego rozsądku, trzeba być srogiego nad takimi Ojczyzny nieszczęściami serca, nad które być większe nie mogą, trzeba być
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 158
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
konsyliach, na relacyjnych sejmikach, zważyć, co to zdrowia, co fortuny, co zgryzot każdego kosztuje, zważyć, wiele to millijonów na sejmikach i sejmie każdym generalnym na to potrzeba ekspensy i w samej ekspenduje się rzeczy, zważyć owe tak straszne zabiegi, niepojęte i niewyrażone króla i najpierwszych w Ojczyźnie ludzi dzień i noc fatygi, zważyć tak wielkie na sejmach dla honoru Rzplitej i swego własnego figury w ekwipażach, stołach, pałacach, dworach, zważyć posłów cudzoziemskich i wszystkich cudzoziemców, i postronnych krajów nad nami atencyją, i świata całego ciekawość, rzucić oko na ten majestat Pana, senatu i szlacheckiego stanu, całą Rzplitą reprezentujących, na ów wybór
konsyliach, na relacyjnych sejmikach, zważyć, co to zdrowia, co fortuny, co zgryzot każdego kosztuje, zważyć, wiele to millijonów na sejmikach i sejmie każdym generalnym na to potrzeba ekspensy i w samej ekspenduje się rzeczy, zważyć owe tak straszne zabiegi, niepojęte i niewyrażone króla i najpierwszych w Ojczyźnie ludzi dzień i noc fatygi, zważyć tak wielkie na sejmach dla honoru Rzplitej i swego własnego figury w ekwipażach, stołach, pałacach, dworach, zważyć posłów cudzoziemskich i wszystkich cudzoziemców, i postronnych krajów nad nami attencyją, i świata całego ciekawość, rzucić oko na ten majestat Pana, senatu i szlacheckiego stanu, całą Rzplitą reprezentujących, na ów wybór
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 174
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
na ów wybór ze wszystkich województw wybrakowanego ludu, zmiarkować nadzieje, wota, oczekiwania wszystkich województw i prowincyj, co tam dobrego sejm nam generalny przyniesie. Aż tu w moment jeden cała owa tak wielka, wspaniała, nieskończona gruchocze się i obala machina, w moment jeden millijony, prace, nieokryślone słowami tylu tysięcy ludzi godnych fatygi, i zawody niszczeją i nikną i jak dziecinna jaka rozsypują się zabawka. Człek jeden (czyli kilku zakupionych) nie zważa, co psuje, jeden, mówię, zaślepiony czyli pasyją, czyli zyskiem, nie czyniąc sobie na sumnieniu skrupułu z tak wielkiej obalenia struktury, z tak niewyrażonych kosztów i prac zgubienia,
na ów wybór ze wszystkich województw wybrakowanego ludu, zmiarkować nadzieje, wota, oczekiwania wszystkich województw i prowincyj, co tam dobrego sejm nam generalny przyniesie. Aż tu w moment jeden cała owa tak wielka, wspaniała, nieskończona gruchocze się i obala machina, w moment jeden millijony, prace, nieokryślone słowami tylu tysięcy ludzi godnych fatygi, i zawody niszczeją i nikną i jak dziecinna jaka rozsypują się zabawka. Człek jeden (czyli kilku zakupionych) nie zważa, co psuje, jeden, mówię, zaślepiony czyli passyją, czyli zyskiem, nie czyniąc sobie na sumnieniu skrupułu z tak wielkiej obalenia struktury, z tak niewyrażonych kosztów i prac zgubienia,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 174
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
stanąwszy szczęśliwie w Gdańsku dalej peregrynacji mojej nie piszę, ponieważ suponuję, iż każdy swojej ojczyzny ma być świadom wszytkich miast.
Tym kończę mój non steriliter dwóch lat strawiony czas, iż przy tak wiele widzianych i wziętych eksperiencji z obyczajów i porządków różnych państw i nacji nauczyłem się dwóch języków włoskiego i francuskiego, praca i fatygi cedant. Ad majorem Dei Gloriam Beatissimaeque Virginis Marie sine labe originali koncepte honorem nec non omnium sanctorum wenerationem.
stanąwszy szczęśliwie w Gdańsku dalej peregrynacji mojej nie piszę, ponieważ suponuję, iż każdy swojej ojczyzny ma być świadom wszytkich miast.
Tym kończę mój non steriliter dwóch lat strawiony czas, iż przy tak wiele widzianych i wziętych eksperiencji z obyczajów i porządków różnych państw i nacji nauczyłem się dwóch języków włoskiego i francuskiego, praca i fatygi cedant. Ad maiorem Dei Gloriam Beatissimaeque Virginis Mariae sine labe originali conceptae honorem nec non omnium sanctorum venerationem.
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 320
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
generalnego obozu spod Zamościa pod Krzeszów?
– Tak jest, Mcia Dobrodziejko, i tu, i dalej prawie całą ordynacyją za nieprzyjacielem stratowaliśmy, zjeździwszy cale kulbaki i konie tak dalece, że nam już i strzemion nie stawa, dopieroż kości włócząc grzyszne ciało diabeł go wie kędy.
– Żal się Boże tak ogromnej fatygi WMćPaństwa, którą, widzę, nadgradza ciągnienie do proporcji imprez podjazdowych od miasteczka do miasteczka, ode wsi do wsi, od dworu do dworu, z ostatnią zgubą mizernych charłaków szlacheckich.
– Niech znają żołnierza krew przy całości swojej lejącego.
– Podobno się WMPan za nią i nie wymoczyłeś, nie żebyś miał krwie
generalnego obozu spod Zamościa pod Krzeszów?
– Tak jest, Mcia Dobrodziejko, i tu, i dalej prawie całą ordynacyją za nieprzyjacielem stratowaliśmy, zjeździwszy cale kulbaki i konie tak dalece, że nam już i strzemion nie stawa, dopieroż kości włócząc grzyszne ciało dyjaboł go wie kędy.
– Żal się Boże tak ogromnej fatygi WMćPaństwa, którą, widzę, nadgradza ciągnienie do proporcyi imprez podjazdowych od miasteczka do miasteczka, ode wsi do wsi, od dworu do dworu, z ostatnią zgubą mizernych charłaków szlacheckich.
– Niech znają żołnierza krew przy całości swojej lejącego.
– Podobno się WMPan za nię i nie wymoczyłeś, nie żebyś miał krwie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 281
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
doctrinam scripta sunt. Ja Mądrości Przedwiecznej o to ustawnie proszę/ vt mecum fit, et mecum laboret, żebym według możności dowcipu mojego drugim służąc/ sobie raczej na duszne zbawienie zarabiał/ a niestrofował doskonalszych/ sam grzesznikiem będąc największym. Zaczym i tę podłą pracę moję/ nie nastrofowanie drugich/ ale na ulżenie fatygi robiącym w Winnicy Pana Chrystusowej/ zbojaźnią wielką bym wczym niepobłądził/ przynosząc/ zawszem ono miał na pamięci/ co Leo święty o tłumaczach pisma świętego napisał. Aże niemało rzeczy z cudzoziemskich Scryptorów/ do materycy mojej służących wyjąłem/ tym się odczytania proszę nieodtrącaj/ gdyż jako drogie materie jedwabne
doctrinam scripta sunt. Ja Mądrośći Przedwieczney o to vstáwnie proszę/ vt mecum fit, et mecum laboret, żebym według możnośći dowcipu moiego drugim służąc/ sobie ráczey ná duszne zbáwięnie zárabiał/ á niestrofował doskonálszych/ sam grzesznikiem będąc naywiększym. Záczym y tę podłą pracę moię/ nie nástrofowánie drugich/ ále ná vlżenie fátygi robiącym w Winnicy Páná Chrystusowey/ zboiáźnią wielką bym wczym niepobłądźił/ przynosząc/ záwszem ono miał ná pámięći/ co Leo święty o tłumáczách pismá świętego nápisał. Aże niemáło rzeczy z cudzoźiemskich Scryptorow/ do máterycy moiey służących wyiąłem/ tym się odczytánia proszę nieodtrącay/ gdyż iáko drogie máterye iedwabne
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 5 nlb
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
miłym mi cię czyni/ dobry Jezu, kielich/ któryś pił/ dzieło odkupienia naszego. Ten/ mówię/ jest/ który nasze nabożeństwo/ i wdzięczniej do siebie powabia/ i sprawiedliwiej wyciąga/ i ściślej przyciska/ i mocniej obejmuje. Wiele abowiem w tej mierze robił Zbawiciel/ ani we wszytkiej fabryce świata takiej fatygi zażył/ Pan sprawca nas wszytkich. Tam tylko rzekł/ i stało się: rozkazał/ i stworzenie stanęło. a wtej robocie i gdy mówił/ ucierpiał wiele przeciwnych języków; i gdy czynił co/ wiele miał w sprawach swoich podstrzegaczów/ miał wswoich mękach naśmiewce/ przy śmierci urągacze. Patrz jako zamiłował? Czytaj
miłym mi ćię czyni/ dobry IESV, kielich/ ktoryś pił/ dźieło odkupienia nászego. Ten/ mowię/ iest/ ktory násze nabożeństwo/ y wdźięczniey do śiebie powabia/ y spráwiedliwiey wyćiąga/ y śćiśley przyćiska/ y mocniey obeymuie. Wiele ábowiem w tey mierze robił Zbáwićiel/ áni we wszytkiey fábryce świátá tákiey fatygi záżył/ Pan sprawcá nas wszytkich. Tám tylko rzekł/ y sstáło się: roskazał/ y stworzenie stánęło. á wtey roboćie y gdy mowił/ vćierpiał wiele przećiwnych ięzykow; y gdy czynił co/ wiele miał w spráwách swoich podstrzegáczow/ miał wswoich mękách naśmiewce/ przy śmierći vrągácze. Pátrz iáko zámiłował? Czytay
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 21
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
jest Beanistą, bo beatus z tejże OPATRZNOŚCI. Niech tam Izydor z Pliniuszem w kamieniu Hexecontálithos zwanym, sześćdziesiąt upatruje kolorów: Ja w Twojej Stwórco PROWIDENCYJ, która jest dla nas Lapis adjutorii, niezliczone coraz nowe upatruję, admiruję, i adoruję Mirabilia. Ty rządzisz na świecie wszystkim; a w tym żadnej nie czujesz fatygi: Bosko-Ojcomskie masz staranie o najmniejszym bez Twego niepokoju i troskliwości. Dokazujesz, co chcesz i zamyślasz, a w tym pracy nie podejmujesz najmniejszej: jedno u Ciebie tysiąc w momencie z niczego kreować światów, co i jednego stworzyć komara. Twojej tedy NajświĘTSZEJ PROWIDENCYJ. Seraficzną miłością przez całą nieodwdzięczonej Wieczność, mnie i wszystkim kreaturom
iest Beanistą, bo beatus z teyże OPATRZNOSCI. Niech tam Jzydor z Pliniuszem w kamieniu Hexecontálithos zwánym, sześćdziesiąt upatruie kolorow: Ja w Twoiey Stworco PROWIDENCYI, ktora iest dla nas Lapis adjutorii, niezliczone coraz nowe upatruię, admiruię, y adoruię Mirabilia. Ty rządzisz na świecie wszystkim; a w tym żadney nie czuiesz fatygi: Bosko-Oycomskie masz staranie o naymnieyszym bez Twego niepokoiu y troskliwości. Dokazuiesz, co chcesz y zamyślasz, a w tym pracy nie podeymuiesz naymnieyszey: iedno u Ciebie tysiąc w momencie z niczego kreować światow, co y iednego stworzyć komara. Twoiey tedy NAYSWIĘTSZEY PROWIDENCYI. Seraficzną miłością przez całą nieodwdzięczoney Wieczność, mnię y wszystkim kreaturom
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 4
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755