Rzymu powraca, Wielką, bo Jowiszową i siostrę, i żonę, W kościół jej poświęcony prowadząc Junonę: Cztery, którym białością sam śnieg nie wydoła, Dzianetów toczy przed nim złotolite koła, Jakie Febus, gdy ognie z góry na świat ciska, Albo śmierzący morskie trozębem igrzyska Neptun, albo Jupiter, kiedy lekki wienie Fawoni, po aurach swoje cugi żenie. Kajus, cesarz, zwycięzca zachodniego świata, Drugi Pompejus, jako skrócił Mitrydata, Rzym dziwu, okrąg ziemski napełnili grozy, Wielkich słoni naprzągszy w triumfalne wozy. Zhołdowawszy, że trzymać nie chciała z nim miru, Zenobiją, żyznego królową Palmiru, Mężny Aurelian niezwyczajną fozą Triumfował, kiedy
Rzymu powraca, Wielką, bo Jowiszową i siostrę, i żonę, W kościół jej poświęcony prowadząc Junonę: Cztery, którym białością sam śnieg nie wydoła, Dzianetów toczy przed nim złotolite koła, Jakie Febus, gdy ognie z góry na świat ciska, Albo śmierzący morskie trozębem igrzyska Neptun, albo Jupiter, kiedy lekki wienie Fawoni, po aurach swoje cugi żenie. Kajus, cesarz, zwycięzca zachodniego świata, Drugi Pompejus, jako skrócił Mitrydata, Rzym dziwu, okrąg ziemski napełnili grozy, Wielkich słoni naprzągszy w tryumfalne wozy. Zhołdowawszy, że trzymać nie chciała z nim miru, Zenobiją, żyznego królową Palmiru, Mężny Aurelijan niezwyczajną fozą Tryumfował, kiedy
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 191
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
.
Mnie tylko oczy bolą, jam sam jeden, który I na barwiste łąki, i na śliczne góry Śmiele patrzyć nie mogę; bliski lub daleki Ich prospekt podnieść na się nie da mi powieki. WZROK
Łzami podeszłe oczy Wieczna mi zima mroczy.
Pełen świat zapaszystej z rozlicznych ziół woni, Kiedy lekkim wietrzykiem zaszumi Fawoni; Niechaj Arab balsamem zaprawuje suszki, Dosyć na Polskę róże, fiołki, łanuszki. Jakimkolwiek sposobem, Mnie wszytko trąci grobem.
Niech mię kto ambrą karmi, niech mi hizop ściele, Fraszka lasy indyjskie, asyryjskie ziele; Niechaj najrozkoszniejsze perfumy się zniesą, Mirra, piżmo, kadzidło — nic nie są, nic nie
.
Mnie tylko oczy bolą, jam sam jeden, który I na barwiste łąki, i na śliczne góry Śmiele patrzyć nie mogę; bliski lub daleki Ich prospekt podnieść na się nie da mi powieki. WZROK
Łzami podeszłe oczy Wieczna mi zima mroczy.
Pełen świat zapaszystej z rozlicznych ziół woni, Kiedy lekkim wietrzykiem zaszumi Fawoni; Niechaj Arab balsamem zaprawuje suszki, Dosyć na Polskę róże, fijołki, łanuszki. Jakimkolwiek sposobem, Mnie wszytko trąci grobem.
Niech mię kto ambrą karmi, niech mi hizop ściele, Fraszka lasy indyjskie, asyryjskie ziele; Niechaj najrozkoszniejsze perfumy się zniesą, Mirra, piżmo, kadzidło — nic nie są, nic nie
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 521
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
podłą ziemię I proste plemie Tak przyozdobił.
Złoto Glans traci, Ani tam płaci Żadna Minera DUCHOWNE
Proch! to proch właśnie Jakby dym gaśnie Zanic ta cera
O! jako mile Tam krotofile Trwają swobodnie,
Bez trosk i strachu W prześlicznym gmachu Wiecznie wygodnie.
Burżliwe wiatry I przykre tatry Już tam nieszkodzą,
Słodki Fawoni Sprzyja, gdy w toni Miłości brodzą.
Miłość się szerzy, Ani się zmierzy, W wielkości sile,
Rzekłbyś że morze, DUCHOWNE
W miłym pozorze W tysiączne mile;
W tym się nurzają Gdy opływają W Dziwnej rozkoszy,
A z tej Erytry Zaden kunszt chytry Nigdy niespłoszy.
Tam, tam Syreny Śliczne
podłą źiemię Y proste plemie Ták przyozdobił.
Złoto Glans tráći, Ani tám płaći Zadna Minerá DVCHOWNE
Proch! to proch właśnie Iákby dym gáśnie Zanic tá cerá
O! iáko mile Tám krotofile Trwáią swobodnie,
Bez trosk y stráchu W prześlicznym gmáchu Wiecznie wygodnie.
Burżliwe wiátry Y przykre tátry Iuż tám nieszkodzą,
Słodki Fawoni Sprzyia, gdy w toni Miłośći brodzą.
Miłość się szerzy, Ani się zmierzy, W wielkośći śile,
Rzekłbyś że morze, DUCHOWNE
W miłym pozorze W tyśiączne mile;
W tym się nurzáią Gdy opływáią W Dźiwney roskoszy,
A z tey Erytry Zaden kunszt chytry Nigdy niespłoszy.
Tám, tám Syreny Sliczne
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 112
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
. Gdy z rogiem chodzi, Toć rożca rodzi.
Jednak ja z wiatrem daleko Jeciałem, Iże panny wiatr, o tym zapomniałem. Więc kruszy rogi Ah, wicher srogi.
Panny gdy wiatrem, toć fawonijuszem Wdzięcznym się stają; gdy faworów ruszem Gdzie, miasto wianka, Chwieją trzesiąnka.
Tenże skrzydlasty anioł jest Fawoni, Łagodnym krokiem gdy idzie w pogoni, Serce posila, Drugie omyla.
Aż prędko wicher po onej pogodzie, Na małej rzeczce, ach, jakie powodzie, Płynie Syrena, Śpiewa Kamena.
Kamena śpiewa, ach, głosem kamiennym, Gdy rzuca sercem w twe usta odmiennym, Owa bogini, Ach, w wiatr się
. Gdy z rogiem chodzi, Toć rożca rodzi.
Jednak ja z wiatrem daleko Ieciałem, Iże panny wiatr, o tym zapomniałem. Więc kruszy rogi Ah, wicher srogi.
Panny gdy wiatrem, toć fawonijuszem Wdzięcznym się stają; gdy faworów ruszem Gdzie, miasto wianka, Chwieją trzesiąnka.
Tenże skrzydlasty anioł jest Fawoni, Łagodnym krokiem gdy idzie w pogoni, Serce posila, Drugie omyla.
Aż prędko wicher po onej pogodzie, Na małej rzeczce, ach, jakie powodzie, Płynie Syrena, Śpiewa Kamena.
Kamena śpiewa, ach, głosem kamiennym, Gdy rzuca sercem w twe usta odmiennym, Owa bogini, Ach, w wiatr się
Skrót tekstu: BoczHirBad
Strona: 196
Tytuł:
Czterech części świata natury białogłowskiej hiroglifikon
Autor:
Jakub Boczylowic
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1691
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950