tak nie jest.
Samego tu WYPana podstarościego pińskiego subtelna jest polityka, żeby rozgłoszeniem takowych nierealnych impresji zabieżeć temu, aby nikt nas nie protegował, chroniąc się według tych odgłosów być pro malevolo et fomentatorejako człowiek złej woli i judziciel przeciwko JOKsięciu IMci kanclerzowi poczytanym. Nie trzeba nam tego (który nigdy nie był) żadnego fomentu, dość to wielkie motivum tanquam ex codice legismotyw jak gdyby z księgi prawa z ust tak wielkiego ministra JOKsięcia IMci kanclerza wielkiego W. Ks. Lit. (jako mi sam W IMP. cześnik Słonimski wyraził), że to z impetu i gniewu być mogła promananswynika- jąca
krzywda nasza i czy to przez długość
tak nie jest.
Samego tu WJPana podstarościego pińskiego subtelna jest polityka, żeby rozgłoszeniem takowych nierealnych impresji zabieżeć temu, aby nikt nas nie protegował, chroniąc się według tych odgłosów być pro malevolo et fomentatorejako człowiek złej woli i judziciel przeciwko JOKsięciu JMci kanclerzowi poczytanym. Nie trzeba nam tego (który nigdy nie był) żadnego fomentu, dość to wielkie motivum tanquam ex codice legismotyw jak gdyby z księgi prawa z ust tak wielkiego ministra JOKsięcia JMci kanclerza wielkiego W. Ks. Lit. (jako mi sam W JMP. cześnik Słonimski wyraził), że to z impetu i gniewu być mogła promananswynika- jąca
krzywda nasza i czy to przez długość
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 558
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
sługi rzetelnie pracującego i oddającego się zajęciom z całej duszy (nieścisły cytat z Mądrości Syracha, czyli Eklezjastyka, 7, 20).
Możemy z dopuszczenia boskiego, którego incomprehensibilia są iudicianiepojęte są wyroki, za te zapozwanie IKsięcia IMci być karani, jeżeli jest kara za co, że kto nie ze złości, nie z fomentu, ale z ostatniego przymuszenia honor swój droższy nad życie windykuje, lecz przynajmniej pozwolą nam mówić i próbować widocznie, quae o nieskazitelnym naszym urodzeniu i o godnych antenatach naszych asserimusco... podajemy. Możemy podlegać wszystkim nieszczęściom, ale bylibyśmy źli katolicy, gdybyśmy w Bogu Najwszechmocniejszym naszej nie zakładali ufności.
sługi rzetelnie pracującego i oddającego się zajęciom z całej duszy (nieścisły cytat z Mądrości Syracha, czyli Eklezjastyka, 7, 20).
Możemy z dopuszczenia boskiego, którego incomprehensibilia są iudicianiepojęte są wyroki, za te zapozwanie JKsięcia JMci być karani, jeżeli jest kara za co, że kto nie ze złości, nie z fomentu, ale z ostatniego przymuszenia honor swój droższy nad życie windykuje, lecz przynajmniej pozwolą nam mówić i próbować widocznie, quae o nieskazitelnym naszym urodzeniu i o godnych antenatach naszych asserimusco... podajemy. Możemy podlegać wszystkim nieszczęściom, ale bylibyśmy źli katolicy, gdybyśmy w Bogu Najwszechmocniejszym naszej nie zakładali ufności.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 561
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wasza książęca mość dobrodziej tej kalumniatorki w dobrach swoich nie konserwował, a tej łaski wyprosić nie mogłem, a odgłos zabijający nasz honor tym bardziej zaczął się szerzyć, cóż mieliśmy innego czynić, jako szukać sposobu emundowania przez publiczny proceder naszego honoru?”
Potem zacząłem się strasznymi przeklinać przysięgami, iż nie z żadnego fomentu to czyniłem, bobym nie mógł tak honoru mego dla podobania się komu sakryfikować, abym go sam prosty-
tuował, ale że zdało mi się, że żadnego innego nad ten sposobu nie miałem. Zacząłem potem płakać i do nóg książęcych upadać, o nic nie prosząc, tylko się jego łasce
wasza książęca mość dobrodziej tej kalumniatorki w dobrach swoich nie konserwował, a tej łaski wyprosić nie mogłem, a odgłos zabijający nasz honor tym bardzej zaczął się szerzyć, cóż mieliśmy innego czynić, jako szukać sposobu emundowania przez publiczny proceder naszego honoru?”
Potem zacząłem się strasznymi przeklinać przysięgami, iż nie z żadnego fomentu to czyniłem, bobym nie mógł tak honoru mego dla podobania się komu sakryfikować, abym go sam prosty-
tuował, ale że zdało mi się, że żadnego innego nad ten sposobu nie miałem. Zacząłem potem płakać i do nóg książęcych upadać, o nic nie prosząc, tylko się jego łasce
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 712
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
że gotów to jest publicznie na placu powiedzieć. A zatem zaczął obligować, aby się tym jego wyznaniem kontentować, gdyż on tylko dlatego wyzwał, iż słyszał o przegróżkach na siebie. Widząc tedy nierówną naszą, lubo z tej gromady wielu by się nie biło, ale jednak daleko większa część była, która by się z fomentu księcia kanclerza z nami spotykała, daliśmy sobie wyperswadować, a prawie wyprosić, iż jeżeli Bystry publicznie wyzna, iż nam żadnej lezji nie myślił czynić i nie czynił, i pragnie się pogodzić, tedy nie będziemy pretendowali pojedynku. Stał niedaleko Bystry w swojej gromadzie. Posłał po niego Nietyksa, aby przyszedł. Brat też
że gotów to jest publicznie na placu powiedzieć. A zatem zaczął obligować, aby się tym jego wyznaniem kontentować, gdyż on tylko dlatego wyzwał, iż słyszał o przegróżkach na siebie. Widząc tedy nierówną naszą, lubo z tej gromady wielu by się nie biło, ale jednak daleko większa część była, która by się z fomentu księcia kanclerza z nami spotykała, daliśmy sobie wyperswadować, a prawie wyprosić, iż jeżeli Bystry publicznie wyzna, iż nam żadnej lezji nie myślił czynić i nie czynił, i pragnie się pogodzić, tedy nie będziemy pretendowali pojedynku. Stał niedaleko Bystry w swojej gromadzie. Posłał po niego Nietyksa, aby przyszedł. Brat też
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 849
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986