rynsztunków przelękli. Nie zbroje i nie tarcze, lecz pieszczocie kwoli Kołnierze od ferezyj jużeśmy odproli, Że ciężkie; staropolskie, choć trwałe, na szaty Porzucili falandysz, karmazyn, szarłaty; Lekkie, rzadkie, przez które mógłby przegnać muchy, Pstre kitajki, z jakich więc miewały fartuchy Nieuczciwe kobiety, w cudzoziemskiej fozie, I w izbie senatorskiej widzieć, i w obozie. Tarcze zaszczytem piersiom, bo naprzód swe zdrowie Żołnierz waruje, naszy nosili dziadowie: Niech kto będzie odważny sercem, silny ciałem,
Nie ukrwawiwszy broni, umiera postrzałem. Na tarczach mieli herby, żeby każdy brata Szlachcica znał, przyjdzieli zawołać nań rata We
rynsztunków przelękli. Nie zbroje i nie tarcze, lecz pieszczocie kwoli Kołnierze od ferezyj jużeśmy odproli, Że ciężkie; staropolskie, choć trwałe, na szaty Porzucili falandysz, karmazyn, szarłaty; Lekkie, rzadkie, przez które mógłby przegnać muchy, Pstre kitajki, z jakich więc miewały fartuchy Nieuczciwe kobiety, w cudzoziemskiej fozie, I w izbie senatorskiej widzieć, i w obozie. Tarcze zaszczytem piersiom, bo naprzód swe zdrowie Żołnierz waruje, naszy nosili dziadowie: Niech kto będzie odważny sercem, silny ciałem,
Nie ukrwawiwszy broni, umiera postrzałem. Na tarczach mieli herby, żeby każdy brata Szlachcica znał, przyjdzieli zawołać nań rata We
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 428
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ten żywot krótki Śmierć utnie, przyszło ziemskie opuszczać łakotki? Wielki strach, wielki i ból w tamtej będzie łększy Dusze z ciałem; cóż po tym, żeby żal był większy? Co pospolicie widzim u cielesnych ludzi, Których nie tak strach piekła, jak żal świata nudzi. Dopieroż, kiedy się kto w teraźniejszej fozie Przejźry, insza u dworu, a insza w obozie, Którą jeszcze niedobrze pojmą domatorzy,
A już ją żołnierz, już ją dworzanin przetworzy; Toż trzeci, toż czwarty raz, aż im mód nie stanie, I dotąd się im głupi przeciwią ziemianie: Tylko czekać, że będą chodzili w zawoju, Aż
ten żywot krotki Śmierć utnie, przyszło ziemskie opuszczać łakotki? Wielki strach, wielki i ból w tamtej będzie łększy Dusze z ciałem; cóż po tym, żeby żal był większy? Co pospolicie widzim u cielesnych ludzi, Których nie tak strach piekła, jak żal świata nudzi. Dopieroż, kiedy się kto w teraźniejszej fozie Przejźry, insza u dworu, a insza w obozie, Którą jeszcze niedobrze pojmą domatorzy,
A już ją żołnierz, już ją dworzanin przetworzy; Toż trzeci, toż czwarty raz, aż im mód nie stanie, I dotąd się im głupi przeciwią ziemianie: Tylko czekać, że będą chodzili w zawoju, Aż
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 227
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do trucizny kubek z nich zrobiony, wraz zrobić kazałem. Te bestie rogów nie zrucają, lecz im pasemek jeden lub dwa co rok przybywa. Jedzenie onych mech, lecz z samych drzew gruszkowych. 14. Dwie głowy śnicerską robotą sarn z rogami onych prawdziwemi, lecz nigdy niewidanemi w mocy pasemków, a osobliwie w fozie onych. 15. Dwie pary rogów strasznie wielkich jeleni, tak z sobą startych podczas rui, że dotąd choć z czaszkami tylko będące, nikt rozprowadzić onych nie potrafi. Znalezione w puszczy jeremickiej za panowania księcia jegomości Bogusława, przodka mego. 16. Krokodyl całkowito zasuszony z kośćmi, mięsem i skórą wielkości łokci polskich trzech
do trucizny kubek ź nich zrobiony, wraz zrobić kazałem. Te bestie rogów nie zrucają, lecz im pasemek jeden lub dwa co rok przybywa. Jedzenie onych mech, lecz z samych drzew gruszkowych. 14. Dwie głowy śnicerską robotą sarn z rogami onych prawdziwemi, lecz nigdy niewidanemi w mocy pasemków, a osobliwie w fozie onych. 15. Dwie pary rogów strasznie wielkich jeleni, tak z sobą startych podczas rui, że dotąd choć z czaszkami tylko będące, nicht rozprowadzić onych nie potrafi. Znalezione w puszczy jeremickiej za panowania księcia jegomości Bogusława, przodka mego. 16. Krokodyl całkowito zasuszony z kośćmi, mięsem i skórą wielkości łokci polskich trzech
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 181
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak