Z. Heleny jest źrzodło wydające z siebie klej, który w Peru Kopej zowią, i nim żagle, liny smarują, jak smołą. Zrzodło, Fons mirus zwane, lato ludziom renowujące wspomniałem tu wyżej trochę, opisując Amerykańskie Kraje. Strumień, czyli Potok w Peru, nazwiskiem Guajaquil pod linią północą ma wodę przeciw Francuskiej zarazie skuteczną; dokąd się mnóstwo wielkie zbiera ludzi dla kuracyj. Wody tej tanta efficacia, zdaje się niektórym pochodzić z korzenia ziół na też afekcją pomocnych, i żażywanych, tam się in copia rodzących, które zióła zowią Sarsaparylla. Są też w Meksykańskim Kraju, wody czarnością do atramentu podobne, na niektórych miejscach.
Od
S. Heleny iest źrzodło wydaiące z siebie kley, ktory w Peru Kopey zowią, y nim żagle, liny smaruią, iak smołą. Zrzodło, Fons mirus zwane, lato ludziom renowuiące wspomniałem tu wyżey troche, opisuiąc Amerykańskie Kraie. Strumień, czyli Potok w Peru, nazwiskiem Guayaquil pod linią pułnocną ma wodę przeciw Francuzkiey zarazie skuteczną; dokąd się mnostwo wielkie zbiera ludzi dla kuracyi. Wody tey tanta efficacia, zdaie się niektorym pochodzić z korzenia ziół na też affekcyą pomocnych, y żażywanych, tam się in copia rodzących, ktore zióła zowią Sarsaparilla. Są też w Mexikańskim Kraiu, wody czarnością do atramentu podobne, na niektorych mieyscach.
Od
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 618
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
każe. Ale stójcie statystowie Jako tam status : Caelestis, Terrenos status cenzoruje i sądzić będzie obaczysz. Mors Casmiri Regis. umarł.
Ustały tedy według zwyczaju Iuditia po Całej Polsce zaczęły się kaptury które żałobę Rzpty significant. Promotores abdicationis Cieszą się mając nadzieję ze już swojej dopną Imprezy. Director Monoculus już absolute Tryumfuie Już koronie Francuskiej i konkurentowi doskonałą i Nieodmienną przez gazety czyni otuchę. Widzi że wrękach jego jest Dyrekcja królewska. Pyszni się ztego że zlichego Plebana doczekał być Vice Regem, Widzi że ma posobie wielu którzy u tego co i on bywają złobu już jako by wszystkiego dokazał tak się cieszy. A Pan Bóg Inaczej. Interregni Rok
kaze. Ale stoycie statystowie Iako tam status : Caelestis, Terrenos status censoruie y sądzić będzie obaczysz. Mors Casmiri Regis. umarł.
Ustały tedy według zwyczaiu Iuditia po Całey Polszcze zaczęły się kaptury ktore załobę Rzpty significant. Promotores abdicationis Cieszą się maiąc nadzieię ze iuz swoiey dopną Imprezy. Director Monoculus iuz absolute Tryumfuie Iuz koronie Francuskiey y konkurrentowi doskonałą y Nieodmięnną przez gazety czyni otuchę. Widzi że wrękach iego iest Dyrekcyia krolewska. Pyszni się ztego że zlichego Plebana doczekał bydz Vice Regem, Widzi że ma posobie wielu ktorzy u tego co y on bywaią złobu iuz iako by wszystkiego dokazał tak się cieszy. A Pan Bog Inaczey. Interregni Rok
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 228
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
/ zwłaszcza w takiej bliskości obozów/ donieśli do Francuzów. Ledwie ostatni z szańców wychodzili/ gdy Francuzowie spolnie sobie dodawać serca poczęli/ aby łupu i korzyści spodziewanej i oczekiwanej z rąk nie upuszczali/ poszłoby to mówili w długą/ Rzymiany w takiej bojaźni bacząc/ Niemieckich pomocy i posiłków czekać/ co też i przeciwko Francuskiej zacności jest/ tak wielkim wojskiem/ na tak lichą garść ludzi/ zwłaszcza uciekających i zatrudnionych/ nie śmieć uderzyć/ zaczym rzekę przejśdź/ i w złym miejscu bitwę dać/ postanowili. Czego się wszytkiego Labienus po nich dawno spodziewał/ że ich miał za rzekę wywabić/ gwoli czemu także też zmyślając bojaźń/ zlekka
/ zwłasczá w tákiey bliskośći obozow/ donieśli do Fráncuzow. Ledwie ostatni z szańcow wychodźili/ gdy Fráncuzowie spolnie sobie dodawáć sercá poczęli/ áby łupu y korzyśći spodźiewáney y oczekiwaney z rąk nie vpusczáli/ poszłoby to mowili w długą/ Rzymiány w tákiey boiáźni bacząc/ Niemieckich pomocy y pośiłkow czekáć/ co też y przećiwko Francuskiey zacnośći iest/ ták wielkim woyskiem/ ná ták lichą garść ludźi/ zwłasczá vćiekáiących y zátrudnionych/ nie śmieć vderzyć/ záczym rzekę przeyśdź/ y w złym mieyscu bitwę dáć/ postanowili. Czego sie wszytkiego Labienus po nich dawno spodźiewał/ że ich miał zá rzekę wywabić/ gwoli czemu także też zmyśláiąc boiaźń/ zlekká
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 132.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
szlachtę wygubiwszy/ tak wielkiej byli doszli potencjej/ że część niemałą tych/ którzy pod ich opieką byli/ do siebie przewabili/ zastawy od nich syny familij przedniejszych wzięli/ w głos przysięgę czynić przymusili/ że przeciwko Sekwanom żadnych rad nie mieli szukać/ do tego część pogranicznych ról/ gwałtem wydartych trzymali/ i wszytkiej kronie Francuskiej rozkazowali. I ta przyczyna i potrzeba była/ gwoli ktrej Dywicjak do Rzymu jeździł/ u Senatu pomocy żądał/ skąd nic niesprawiwszy się wrócił. Ale kiedy Cezar w ten kraj przybył/ stała się wszytkiego odmiana/ że gdy zastawy Edwom były wrócone/ opieki starodawne oddane/ nowe jeszcze przez Cezara przyczynione/ (bo
szlachtę wygubiwszy/ ták wielkiey byli doszli potencyey/ że część niemáłą tych/ ktorzy pod ich opieką byli/ do śiebie przewabili/ zastáwy od nich syny fámiliy przednieyszych wźięli/ w głos przyśięgę czynić przymuśili/ że przećiwko Sekwanom żadnych rad nie mieli szukać/ do tego część pogránicznych rol/ gwałtem wydártych trzymali/ y wszytkiey kronie Fráncuskiey roskázowáli. Y tá przyczyná y potrzebá byłá/ gwoli ktrey Dywicyak do Rzymu ieźdźił/ v Senatu pomocy żądał/ skąd nic niespráwiwszy sie wroćił. Ale kiedy Cezár w ten kray przybył/ sstáłá sie wszytkiego odmiána/ że gdy zastáwy Edwom były wrocone/ opieki stárodawne oddáne/ nowe iescze przez Cezará przyczynione/ (bo
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 135.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
gaszenie ognia bieżał. Gdy po wszytkich miejscach bitwa była/ a ostatek też nocy już minął/ do tego zawsze Francuzom nadzieje przybywało tym barziej/ iż widzieli nadgorzałe Pluteos/ to jest komory/ i sądzili/ że trudno mieli Rzymianie jawnie i bez nakrycia iść ratować/ a oni ustawicznie spracowanym świeże nawodzili/ i wszytkiej ziemi Francuskiej zdrowie/ na onym punkcie czasu kładli/ przydała się rzecz jedna na cośmy sami patrzali/ która iż pamięci zda mi się godna/ opuścić jej niechcę. Francuz niejaki przed braną miejscką stał/ któremu drudzy sztuki smoły i łoju podawali/ a on je w ogień przeciwko wieży gorającej miotał. Tego z kusze w
gaszenie ogniá bieżał. Gdy po wszytkich mieyscách bitwa była/ a ostatek też nocy iuż minął/ do tego záwsze Fráncuzom nadźieie przybywało tym bárźiey/ iż widźieli nádgorzáłe Pluteos/ to iest komory/ y sądźili/ że trudno mieli Rzymiánie iáwnie y bez nákryćia iśdź rátowáć/ á oni vstáwicznie sprácowánym świeże náwodźili/ y wszytkiey źiemi Fráncuskiey zdrowie/ ná onym punkćie czásu kłádli/ przydáłá sie rzecz iedná na cosmy sámi pátrzali/ ktora iż pámięći zda mi sie godna/ opuśćić iey niechcę. Fráncuz nieiáki przed braną mieyscką stał/ ktoremu drudzy sztuki smoły y łoiu podawáli/ á on ie w ogień przećiwko wieży goráiącey miotał. Tego z kusze w
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 168.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
tak ich konie dzielne, jako oni sami, Cierpiąc głód, cknęły sobie z próżnemi brzuchami I tłukąc zębem o ząb z wieczora do świtu, Wyrzuceni za bramę od dobrego bytu. Ale ich barziej trapi i ciężej frasuje, To jem wskróś utrapione wnętrzności przejmuje, Iż Karłowego jeszcze wojska nie widzieli, A już tęgiej kopiej francuskiej raz wzięli.
LX
I gotowi lub umrzeć lub pomścić się tego Despektu, co ich potkał wieczora przeszłego, Starać się umyślili sposobem wszelakiem, Aby w mniemaniu u swej paniej ladajakiem Nie zostali; gniew, miłość, wstyd jem serce grzeje, Zaczem, pełni otuchy i dobrej nadzieje, Jak prędko Amonowę córkę obaczyli Na
tak ich konie dzielne, jako oni sami, Cierpiąc głód, cknęły sobie z próżnemi brzuchami I tłukąc zębem o ząb z wieczora do świtu, Wyrzuceni za bramę od dobrego bytu. Ale ich barziej trapi i ciężej frasuje, To jem wskróś utrapione wnętrzności przejmuje, Iż Karłowego jeszcze wojska nie widzieli, A już tęgiej kopiej francuskiej raz wzięli.
LX
I gotowi lub umrzeć lub pomścić się tego Despektu, co ich potkał wieczora przeszłego, Starać się umyślili sposobem wszelakiem, Aby w mniemaniu u swej paniej ladajakiem Nie zostali; gniew, miłość, wstyd jem serce grzeje, Zaczem, pełni otuchy i dobrej nadzieje, Jak prędko Amonowę córkę obaczyli Na
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 45
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
do nich nie miały wstępiwać: tamte zachodnie żeby mogły snadnie kończyć drogę/ a te wschodnie/ żeby się zdobyły na wiatry dobre. Nabyły sławy za czasów naszych/ naprzód/ dla oparcia się mieszkańców ich przeciw królowi Katolikowi/ gdy wstąpił na królestwo Portugalskie; a potym dla zwycięstw otrzymanych około nich przez Hiszpany/ przeciwko Armacie Francuskiej i Angielskiej. O Państwach Afrykkich i Etiopskich.
Oprócz Septy i Tanger/ które król Katolik/ za prawem Portugalskim trzyma nad Fretum Zibilterrae, i Mazaganu za tymże Fretum, dalej niż na 20. mil ku południowi Arcelskiemu/ ma też przy brzegu Afrykkim od Caput Aguero/ aż do tamtego Guardasu/ dwojakie państwa:
do nich nie miáły wstępiwáć: támte zachodnie żeby mogły snádnie kończyć drogę/ á te wschodnie/ żeby się zdobyły ná wiátry dobre. Nábyły sławy zá czásow nászych/ naprzod/ dla opárćia się mieszkáńcow ich przećiw krolowi Kátholikowi/ gdy wstąpił ná krolestwo Portogálskie; á potym dla zwyćięstw otrzymánych około nich przez Hiszpany/ przećiwko Armaćie Fráncuskiey y Angielskiey. O Páństwách Africkich y AEthyopskich.
OProcz Septy y Tánger/ ktore krol Kátholik/ zá práwem Portogálskim trzyma nád Fretum Zibilterrae, y Mázágánu zá tymże Fretum, dáley niż ná 20. mil ku południowi Arcelskiemu/ ma też przy brzegu Africkim od Caput Aguero/ áż do támtego Guárdásu/ dwoiákie páństwá:
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 196
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609