, Dekret im przeczytany, iż przeciw Majestatowi i Rzeczypospolitej bunty wszczynali. za to więzieni, życiem darowani; tylko z Klemcncyj Królowy na wygnanie skazani; co słyszeli zpłaczem mając to za potwarz jedyną. Zapłyneli do Bolonii, do Remów, rozeszli się. Z Eboraceńskiego więzienia także 22. Księży z jednym Diakonem wygnano do Francy, wielu z nich miało po lat 60, jeden 80. Znowu 4. Września z Anglii wygnano 30. Księży Na zwołanym Parlamencie postano wiono, żeby żaden O Schizmie Angielskiej
Jezuita, ani Kapłan, albo Diakon z Seminarium Rzymskiego Nationis Anglice , albo Kleryk, z jakąkolwiek władzą Rzymskiego Biskupa pod ciężką karą w Anglii nie
, Dekret im przeczytany, iż przeciw Maiestatowi y Rzeczypospòlitey bunty wszczynali. za to więzieni, życiem darowani; tylko z Klemcncyi Krolowy na wygnanie skazani; co słyszeli zpłaczem maiąc to za potwarz iedyną. Zapłyneli do Bolonii, do Remow, rozeszli się. Z Eboraceńskiego więzienia także 22. Xięży z iednym Dyákonem wygnano do Fráncy, wielu z nich miało po lát 60, ieden 80. Znowu 4. Września z Anglii wygnano 30. Xięży Na zwołanym Parlamencie postano wiono, żeby żáden O Schizmie Angielskiey
Iezuita, ani Kapłan, álbo Dyakon z Seminarium Rzymskiego Nationis Anglicae , albo Kleryk, z iákąkolwiek władzą Rzymskiego Biskupá pod ciężką karą w Anglii nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 115
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
kwiatki Leopoldowe. Łaskawość domu Rakuskiego. Pożogi jako jawne iż nie przez Eleary. W Spirze Bogu podziękowawszy, obóz pod Germershejm obrócono, jako go dobywano, ciurowie jako pomagali. Arcyksiążę pod Germershejmem, szturm do niego przypuścił, mieszczanie się upokorzyli, miasta odbiegli. Zdumienie arcyksiążęcia i miłosierdzie. Czaty Elearskie. Zaciąg Elearów do Francy i praktyka rozerwała.
Postępując tedy arcyksiążę ze wszystką potęgą i armatą wojsk cesarskich w Alzacji leżących, dobywać Spiru miasta zacnego, które się uwiązało przy Frydrychu wrzkomo królu czeskim, jako i Worms i insze okoliczne, 7 dnia sierpnia w dzień niedzielny położył się obozem w Hejmbachu i około niego, to jest w półmili za Griermershejmem
kwiatki Leopoldowe. Łaskawość domu Rakuskiego. Pożogi jako jawne iż nie przez Eleary. W Spirze Bogu podziękowawszy, obóz pod Germershejm obrócono, jako go dobywano, ciurowie jako pomagali. Arcyksiążę pod Germershejmem, szturm do niego przypuścił, mieszczanie się upokorzyli, miasta odbiegli. Zdumienie arcyksiążęcia i miłosierdzie. Czaty Elearskie. Zaciąg Elearów do Francy i praktyka rozerwała.
Postępując tedy arcyksiążę ze wszystką potęgą i armatą wojsk cesarskich w Alzacyi leżących, dobywać Spiru miasta zacnego, które się uwiązało przy Frydrychu wrzkomo królu czeskim, jako i Worms i insze okoliczne, 7 dnia sierpnia w dzień niedzielny położył się obozem w Hejmbachu i około niego, to jest w półmili za Griermershejmem
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 96
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
co ją o Przymiocie pisał; że niektórym zwierzchownym skazom z tej choroby mogłaby pomóc: w przód jednak zażywszy innych lekarstw: jednakże/powiada Oczko/ istność choroby tej/ żadną miarą wyniszczyć się nie da/ ponieważ głęboko barzo zasiadła. Fallopius rozumie/ że niektóre z niej wodami cieplicznemi mogą być ratowane przypadki z francy: jedno nie kąpaniem w nich/ ale raczej pijąc one wody. wszakoż i to mniemanie Fallopiusa nie jest ni czym potwierdzone: przeto może mu też nie wierzyć. To jednak o tej naszej wodzie pewnie trzymaj: że gdy kto ma rzezaczkę (gonorthaeam nazywamy) kiedy owa ropa zielona pendentem ciecze/ i rzeże barzo/
co ią o Przymioćie pisał; że niektorym zwierzchownym skázom z tey choroby mogłáby pomóc: w przod iednák záżywszy innych lekarstw: iednákże/powiáda Ocżko/ istnosć choroby tey/ żadną miárą wyniszcżyć się nie da/ ponieważ głęboko bárzo záśiádłá. Fallopius rozumie/ że niektore z niey wodámi ćieplicżnemi mogą bydż rátowáne przypadki z francy: iedno nie kąpániem w nich/ ale racżey piiąc one wody. wszákoż y to mniemánie Fallopiusa nie iest ni cżym potwierdzone: przeto może mu też nie wierzyć. To iednák o tey naszey wodźie pewnie trzymay: że gdy kto ma rzezacżkę (gonorthaeam nazywamy) kiedy owá ropá źielona pendentem ćiecże/ y rzeże barzo/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 197.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
sobie zostawia swym dworzanom/ błoto z tej wody mogłoby niepomału pomoc: zażywając go tym sposobem/ jako się już pierwej dała nauka. Także krosty/ liszaje/ dziury/ świerzby/ może poratować: istoty jednak samej wykorzenić żadną miarą nie może. Upominam tedy wszytkich tych/ którzy wysługę jaką znaczną mają od tej paniej francy; aby oni zaniechawszy tej wody cieplicznej/ i sobie nie zdrowia więtszego/ i tej wodzie złego udania nie czyniąc/ udali się raczej do innych lekarstw: jako do drzewa/ Lignum Sanctum zowią/ także do salsy: a kto chce sobie na potym przyczynić chorób/ i przedniejsze części ciała powątlić/ jako mózg: tedy
sobie zostáwia swym dworzánom/ błoto z tey wody mogłoby niepomału pomoc: zażywáiąc go tym sposobem/ iáko się iuż pierwey dałá nauka. Tákże krosty/ liszáie/ dźiury/ świerzby/ może porátowáć: istoty iednak samey wykorzenić żadną miarą nie może. Vpominam tedy wszytkich tych/ ktorzy wysługę iaką znacżną maią od tey pániey francy; aby oni zaniechawszy tey wody ćieplicżney/ y sobie nie zdrowia więtszego/ y tey wodźie złego vdánia nie cżyniąc/ vdali się rácżey do innych lekarstw: iako do drzewa/ Lignum Sanctum zowią/ tákże do salsy: á kto chce sobie ná potym przycżynić chorob/ y przednieysze cżęści ćiałá powątlić/ iako mozg: tedy
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 198.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
białym letniku i w złotej koronie Dwie trąby triumfalne dmie na obie stronie, Prawa jednę, a drugą trzyma ręka lewa, Wiatr warkocz rozczosany po skroni rozwiewa, Stawa między herbami zacnej szlachty polskiej. O początku Paprocki, Długosz i Okolski, Milczy Bielski. Ja powiem, z jakiej okazji Weszła ta heroina do nas ze Francy jej. Joanna dziewka była natenczas w Paryżu: Nabożna, w Chrystusowym kochająca krzyżu, Piękna, grzeczna, bogata, wysokiego rodu, Wszytkich do swej miłości ruszyła zawodu. Uprzedzają się równi komplementów wielą, Że się też i nierówni do tego ośmielą, Stąd zwady, pojedynki, na których i giną; Czego nie chcąc
białym letniku i w złotej koronie Dwie trąby tryumfalne dmie na obie stronie, Prawa jednę, a drugą trzyma ręka lewa, Wiatr warkocz rozczosany po skroni rozwiewa, Stawa między herbami zacnej szlachty polskiej. O początku Paprocki, Długosz i Okolski, Milczy Bielski. Ja powiem, z jakiej okazyjej Weszła ta heroina do nas ze Francy jej. Joanna dziewka była natenczas w Paryżu: Nabożna, w Chrystusowym kochająca krzyżu, Piękna, grzeczna, bogata, wysokiego rodu, Wszytkich do swej miłości ruszyła zawodu. Uprzedzają się równi komplementów wielą, Że się też i nierówni do tego ośmielą, Stąd zwady, pojedynki, na których i giną; Czego nie chcąc
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 460
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
trucizna szkodzić mu nie będzie mogła. Zamule wnętrzności.
Zamulenia w wnętrznościach otwiera i wychędaża. Moczu.
Mocz zatrzymany nad wolą wywodzi Nyrki.
Nyrki. Pęcherzowi.
Pęcherz. Moczu.
Przechody moczu zamulone przechędaża. Krew plugawą Melancholiczną poleruje/ i zachowuje ją od skazj i zagniłości Zielnik D. Simona Syrenniusa/ Krwi melancholicz Francy.
Francę ziadowiczoną / po wielkiej czści leczy. Także Pozbytym France.
Tym którzy France pozbyli/ zaraz po lekarstwie/ tego wina dawać im pić dobrze. Może też tym obyczajem być czynione/ a zwłaszcza dla niedostatków białogłowskich: Wziąć Dzięgielu korzenia trzy łoty/ Pietruszczanego nasienia łot/ Lebiodki czerwonej/ albo rzesistej/ Dypranu Kreteńskiego
trućizna szkodźić mu nie będźie mogłá. Zámule wnętrznośći.
Zámulenia w wnętrznośćiách otwiera y wychędaża. Moczu.
Mocz zátrzymány nád wolą wywodźi Nyrki.
Nyrki. Pęchyrzowi.
Pęchyrz. Moczu.
Przechody mocżu zámulone przechędaża. Kreẃ plugáwą Melánkoliczną poleruie/ y záchowuie ią od skázj y zágniłośći Zielnik D. Simoná Syrenniusá/ Krwi melánkolicz Fráncy.
Fráncę ziádowiczoną / po wielkiey czśći leczy. Tákże Pozbytjm Fránce.
Tym ktorzy Fránce pozbyli/ záraz po lekárstwie/ tego winá dáwáć im pić dobrze. Może też tym obyczáiem być czynione/ á zwłásczá dla niedostátkow białogłowskich: Wźiąć Dźięgielu korzeniá trzy łoty/ Pietrusczánego naśienia łot/ Lebiodki czerwoney/ álbo rześistey/ Dypranu Kreteńskiego
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 96
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
barzo użytecznie do tych lekarstw/ które rany wnętrzne leczą. Żołądkowi zimu:
Korzeń z winem starym ćwierć łota pić dając/ wszelakim niedostatkom żołądkowym z zimnych przyczyn/ jest wielkim ratunkiem. Wrzodom ciało psujacym.
Wchodzi też użytecznie do tych lekarstw/ które bywają czynione przeciwko wrzodom złym/ jadowitym /a ciało roziadającym i psującym. Francy.
Bywa z drzewem Indyjskim warzony korzeń/ przeciwko Dworskiej niemocy/ którą Francą zowią/ a przez czterdzieści dni z wielkim ratunkiem i pomocą używany. Kule Strzały Trzaski Tarnie Gwoździe Skło Kości i inne rzeczy w cieli tkwiące spiesznie wyciąga/ korzeń z Maśleską/ którą też złotogłowem mianujemy/ Grekowie Maragon/ z Kokornakiem długim/ a
bárzo vżytecznie do tych lekarstw/ ktore rány wnętrzne leczą. Zołądkowi źimu:
Korzeń z winem stárym ćwierć łotá pić dáiąc/ wszelákim niedostátkom żołądkowym z źimnych przyczyn/ iest wielkim rátunkiem. Wrzodom ćiało psuiacym.
Wchodźi też vżytecznie do tych lekarstw/ ktore bywáią czynione przećiwko wrzodom złym/ iádowitym /á ćiáło roziadáiącym y psuiącym. Fráncy.
Bywa z drzewem Indyiskim wárzony korzeń/ przećiwko Dworskiey niemocy/ ktorą Fráncą zowią/ á przez czterdźieśći dni z wielkim rátunkiem y pomocą vżywány. Kule Strzały Trzaski Tarnie Gwoźdźie Skło Kośći y ine rzeczy w ćieli tkwiące spiesznie wyćiąga/ korzeń z Másleską/ ktorą też złotogłowem miánuiemy/ Grekowie Maragon/ z Kokornakiem długim/ á
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 107
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
jako niektórzy twierdzą. Ma niejaką część zimności wodnej w sobie/ także ciepłoty powietrznej część/ ściąga/ stwierdza/ spaja/ i stula/ goi/ posila. Księgi Pierwsze. Moc i skutki.
Do wyciągania i wysuszania flusów flegmistych/ wielkim jest lekarstwem. Tak że wszelakim dolegliwościam z nich pochodzącym/ znamienitym jest ratunkiem. Francy.
Francowatą chorobę/ z gruntu ją leczy/ warząc korzenie tego ziela/ tym sposobem jako Chynę/ abo Salsa paryllę/ pocąc się dwakroć dnia każdego/ i miasto pospolitego picia toż pijąc. Ale przedtym potrzeba ciało lekarstwy przystojnymi przechędożyć/ jako tego zwyczaj bywa/ przed takowym poceniem.
Korzenie Pępawy podobne jest w skutkach Chinie
iáko niektorzy twierdzą. Ma nieiáką część źimnośći wodney w sobie/ tákże ćiepłoty powietrzney część/ śćiąga/ stwierdza/ spaia/ y stula/ goi/ pośila. Kśięgi Pierwsze. Moc y skutki.
Do wyćiągánia y wysuszánia flusow flágmistych/ wielkim iest lekárstwem. Ták że wszelákim dolegliwośćiam z nich pochodzącym/ známienitym iest rátunkiem. Fráncy.
Fráncowatą chorobę/ z gruntu ią leczy/ wárząc korzenie tego źiela/ tym sposobem iáko Chynę/ ábo Sálsá párillę/ pocąc się dwákroć dniá káżdego/ y miásto pospolitego pićia toż piiąc. Ale przedtym potrzebá ćiáło lekárstwy przystoynymi przechędożyć/ iáko tego zwyczay bywa/ przed tákowym poceniem.
Korzenie Pępáwy podobne iest w skutkách Chinie
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 309
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
trybunału do króla im. oznajmując o sejmikach, o czym zaraz przez p. Kunowskiego, jadącego do Białej, już doniosłem w.ks.m. dobrodziejowi. Królestwo ichm. nigdzie nie wyjeżdżali tego dnia na przejażdżkę, bo dzień był bardzo zimny, przykry i niepogodny. Panna Wołoszka paniej Letro od sługi jejmci francy dostała, jak prędko onę postrzegli, eo momento na wyliczenie do Hrebenny odesłano podwodą, żadnej teraz nie dawszy jej za ten specjał kary, że się ważyła ten uczynek popełnić. Jest siostra teraźniejszej Daniłowej, cukiernickiej Annusiej, nazwanej Kozaczkiej. Die 22 ejusdem
Król im. in gratiam dedicationis ecclesiae oo. dominikanów mszy ś.
trybunału do króla jm. oznajmując o sejmikach, o czym zaraz przez p. Kunowskiego, jadącego do Białej, już doniosłem w.ks.m. dobrodziejowi. Królestwo ichm. nigdzie nie wyjeżdżali tego dnia na przejażdżkę, bo dzień był bardzo zimny, przykry i niepogodny. Panna Wołoszka paniej Letro od sługi jejmci francy dostała, jak prędko onę postrzegli, eo momento na wyliczenie do Hrebenny odesłano podwodą, żadnej teraz nie dawszy jej za ten specyjał kary, że się ważyła ten uczynek popełnić. Jest siostra teraźniejszej Daniłowej, cukiernickiej Annusiej, nazwanej Kozaczkiej. Die 22 eiusdem
Król jm. in gratiam dedicationis ecclesiae oo. dominikanów mszy ś.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 62
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
infanterii polowałem, na którym to polowaniu tak białego widziałem wilka, że mu się i moskiewski zrównać białością nie potrafi. 29. Stanąłem w Białej, gdziem zastał nowinę dla mnie srodze niepocieszną, to jest śmierć Milewskiego, pirwszego trębacza mego, który tymi czasy fatis cessit z okazji dwóch dość nikczemnych - francy i pijaństwa, nad które - żart na stronę - większe być już nie mogą co do złej reputacji i zguby nie odbitej życia. 30. Miałem dość trudności z ichmość panami oficerami ratione pewnej między nimi emulacji, którą mą pańską nad tymiż zagrodziwszy i odtąd by nie byli, zakazawszy, ręką, pogodziłem
infanterii polowałem, na którym to polowaniu tak białego widziałem wilka, że mu się i moskiewski zrównać białością nie potrafi. 29. Stanąłem w Białej, gdziem zastał nowinę dla mnie srodze niepocieszną, to jest śmierć Milewskiego, pirwszego trębacza mego, który tymi czasy fatis cessit z okazji dwóch dość nikczemnych - francy i pijaństwa, nad które - żart na stronę - większe być już nie mogą co do złej reputacji i zguby nie odbitej życia. 30. Miałem dość trudności z ichmość panami oficerami ratione pewnej między nimi emulacji, którą mą pańską nad tymiż zagrodziwszy i odtąd by nie byli, zakazawszy, ręką, pogodziłem
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 72
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak