, ale jeżeli powieść tak wielkiego nieszczęścia wzruszyła serce poczciwe jego, pociesz strapioną. Leonore
Nieszczęście w kochaniu dotkliwsze niż w innych okolicznościach, na rozrzewnione albowiem serce napada. W zwyczajnych troskach czytanie Ksiąg moralnych wielką jest ulgą. Są którzy zbytek żalu przerwać radzą, czytaniem lub słuchaniem rzeczy uciesznych, między innemi St: Euremond w frasunku przekłada Donkiszota nad Senekę.
Ja nie idę za takowym zdaniem, wolałbym albowiem żeby oprócz Ksiąg moralnych, każdy strapiony czytał lub słyszał przypadki nieszczęśliwszych jeszcze od siebie, znalazłby tym sposobem pewniejsze uśmierzenie boleści swojej. Jeżeli bowiem przyczyna żalu jego wielka znajdzie tam cnotliwszych, niewinniejszych, którzy jednak większe przykrości znosili. Jeżeli
, ale ieżeli powieść tak wielkiego nieszczęścia wzruszyła serce poczciwe iego, pociesz strapioną. Leonore
Nieszczęście w kochaniu dotkliwsze niż w innych okolicznościach, na rozrzewnione albowiem serce napada. W zwyczaynych troskach czytanie Xiąg moralnych wielką iest ulgą. Są ktorzy zbytek żalu przerwać radzą, czytaniem lub słuchaniem rzeczy uciesznych, między innemi St: Euremond w frasunku przekłada Donkiszota nad Senekę.
Ja nie idę za takowym zdaniem, wolałbym albowiem żeby oprocz Xiąg moralnych, każdy strapiony czytał lub słyszał przypadki nieszczęśliwszych ieszcze od siebie, znalazłby tym sposobem pewnieysze uśmierzenie boleści swoiey. Jeżeli bowiem przyczyna żalu iego wielka znaydzie tam cnotliwszych, niewinnieyszych, ktorzy iednak większe przykrości znosili. Jeżeli
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 151
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
dziewczynę, za rok to obaczem; Choćby też chciał najbardziej, prócz starej tebinki, Nic jej nie mógł droższego oddać w upominki. 500. CZŁOWIEK
Cóż jest głowa? gęstego pełen garniec błota; Co nos? odchód plugastwa, że mówić sromota; Oczy? bańki łez, które rzewnym płaczem cedzą, Ledwie się o frasunku od serca dowiedzą; Cóż uszy? dziury na wiatr; gęba? do wychodu; Brzuch? beczka pełna gnoju i zgniłego smrodu. Z czegóż się tedy, z czego, głupi pysznisz człecze? I stąd cię śmierć do grobu lada w dzień wywlecze, Gdzie dognijesz ostatka, ani z tobą dary I tytuły fortuny nie
dziewczynę, za rok to obaczem; Choćby też chciał najbardziej, prócz starej tebinki, Nic jej nie mógł droższego oddać w upominki. 500. CZŁOWIEK
Cóż jest głowa? gęstego pełen garniec błota; Co nos? odchód plugastwa, że mówić sromota; Oczy? bańki łez, które rzewnym płaczem cedzą, Ledwie się o frasunku od serca dowiedzą; Cóż uszy? dziury na wiatr; gęba? do wychodu; Brzuch? beczka pełna gnoju i zgniłego smrodu. Z czegóż się tedy, z czego, głupi pysznisz człecze? I stąd cię śmierć do grobu leda w dzień wywlecze, Gdzie dognijesz ostatka, ani z tobą dary I tytuły fortuny nie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 407
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Ten zegar w-kozdego afektach późno idzie, i tak życzy sobie kto posilenia, to na tego zegarku o dziesiątej już południe. Życzy sobie prędkiej na Trybunale ktokolwiek rozprawy, to u niego Rok, wiek, co dzień to tydzień, co godzina to zmuda u niego. I tak życzyli sobie Pańscy Uczniowie co najprętszego w-frasunku swoim pocieszenia i oglądania Pana, to się im zdało, że zegar późno idzie, zdało się im iż nie rychło, choć też Pan prędko przyszedł. Według tego zegaru napisał Z. Ewangelista Serò, późno. Mówi Cryzolog. Późno było dla frasunku, nie dla czasu. Gdy się myśl pochmurzy frasunkiem, wszytko się
Ten zegar w-kozdego áffektách pozno idźie, i ták życzy sobie kto pośilenia, to ná tego zegárku o dźieśiątey iuż południe. Zyczy sobie prętkiey ná Trybunale ktokolwiek rozpráwy, to v niego Rok, wiek, co dźień to tydźień, co godźiná to zmudá v niego. I ták życzyli sobie Páńscy Vczniowie co nayprętszego w-frásunku swoim poćieszenia i oglądánia Páná, to się im zdáło, że zegar pozno idźie, zdáło się im iż nie rychło, choć też Pan prętko przyszedł. Według tego zegáru nápisał S. Ewángelistá Serò, pozno. Mowi Cryzolog. Pozno było dla frásunku, nie dla czásu. Gdy się myśl pochmurzy frásunkiem, wszytko się
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 23
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wiecie co po moim odeszciu będzie, cały świat śmiać się będzie i weselić, a wy niebożęta płakać będziecie, jednakże smutek wasz obróci się w-wesele. Jest to dzisiejsza Ewangelia, w-której się opisuje połóg, raczej już i krzciny, a Arcybiskup Konstantynopolitański mieni dziecię. Post tristitiam gaudium secuturum est. Po frasunku wesele nastąpi, quòdq̃ tristitia gaudum partat. a frasunek zrodzi wesołość. Wiecie co za P. Matka jest wesołości? smutek. Tristitia gaudium pariat: znacie rodzinę, familią, genealogyją radości? radość za rodzice ma melancholią i smutek. Tristitia gaudium pariat. Prawda niechęć, a frasunek wesołość rodzi. 3. MULIER QUANDO
wiećie co po moim odeszćiu będźie, cáły świát śmiać się będźie i weselić, á wy niebożętá płákáć będźiećie, iednákże smutek wász obroći się w-wesele. Iest to dźiśieysza Ewángelyia, w-ktorey się opisuie połog, ráczey iuż i krzćiny, á Arcybiskup Konstántynopolitáński mieni dźiećię. Post tristitiam gaudium secuturum est. Po frásunku wesele nastąpi, quòdq̃ tristitia gaudum partat. á frásunek zrodźi wesołość. Wiećie co zá P. Matká iest wesołośći? smutek. Tristitia gaudium pariat: znaćie rodźinę, fámilyią, geneálogyią rádośći? rádość zá rodźice ma meláncholyią i smutek. Tristitia gaudium pariat. Prawdá niechęć, á frásunek wesołość rodźi. 3. MULIER QUANDO
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 91
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
przyrodzeniu, Swiatła insze pogasną w słonecznem zaćmieniu, Działa milczą i bębny. Na ich miejsce wyje Głucha w dzwony Nemezys okropne nenije, A Bellona płomienie zelżywszy okrutne, Po obozie rozrzuca Amaranty smutne. Jako i ty, co w równej ozdobie i pierzu, W jednej byłeś nadziei dobry Kazimierzu Co i mówić? W frasunku pokryte głębokim, Sobie serce tłómaczem, sobie i prorokiem. Jeśli nieba zawisne to obiecywały, Że królestwa dziedziczne odzyskać wam miały Po ostatni Kaledon, i gdzie świata kraje, Tobie tylko samemu dział już ten zostaje; Jako i wy, co święte nosicie infuły, Co serca za odmianę, co za żal uczuły? Tyśli
przyrodzeniu, Swiatła insze pogasną w słonecznem zaćmieniu, Działa milczą i bębny. Na ich miejsce wyje Głucha w dzwony Nemezys okropne nenije, A Bellona płomienie zelżywszy okrutne, Po obozie rozrzuca Amaranty smutne. Jako i ty, co w równej ozdobie i pierzu, W jednej byłeś nadziei dobry Kazimierzu Co i mówić? W frasunku pokryte głębokim, Sobie serce tłómaczem, sobie i prorokiem. Jeśli nieba zawisne to obiecywały, Że królestwa dziedziczne odzyskać wam miały Po ostatni Kaledon, i gdzie świata kraje, Tobie tylko samemu dział już ten zostaje; Jako i wy, co święte nosicie infuły, Co serca za odmianę, co za żal uczuły? Tyśli
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 38
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, że się Syrynks w trzcinę obróciła, i za westchnienim jego nad nią, ozwała się pięknym głosem, przez wdmuchnienie wiatru w nią; zaraz ją sobie Pan za muzykę ulubioną przywziął, tak myśląc: Jako ty Syrynks we trzcinie głosem narzekać się zdasz, tak też ja graniem we trzcinę, będę się cieszył w moim frasunku, I w on czas zarazem, ze trzciny woskiem zlepionej dudki zrobił: które od onego czasu dla tego Syryngas zowią, że trzcina początek ma z ciała Syryngi Nimfy. Mają jedne egzemplarze Konsylium, drugie Kondylium: jam się tego wtórego trzymał, jako sposobniejszego do tej sprawy. Bo ten Muzycki instrument kto go zażywa
, że się Syrynx w trzćinę obroćiłá, y zá westchnienim iego nád nią, ozwáłá się pięknym głosem, przez wdmuchnienie wiatru w nię; záraz ią sobie Pán zá muzykę vlubioną przywźiął, ták myśląc: Iáko ty Syrynx we trzćinie głosem nárzekáć się zdasz, ták też ia grániem we trzćinę, będę się ćieszył w moim frásunku, Y w on czás zárázem, ze trzćiny woskiem zlepioney dudki zrobił: ktore od onego czásu dla tego Syringas zowią, że trzćiná początek ma z ćiáłá Syryngi Nimphy. Máią iedne exemplarze Consilium, drugie Condilium: iam się tego wtorego trzymał, iako sposobnieyszego do tey spráwy. Bo ten Muzycki instrument kto go záżywa
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 41
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
odmieniwszy postawę, wrócił się (rzekomo zmyślając że krów szukał) i Battowi dwojaką nagrodę obiecał, jeśliby powiedział gdzie są. Ten wnet ukazał las, w którym się pasły: i przetoż dla złamania wiary, w kamień od Merkuriusza obrócon jest. Powieść Szesnasta.
A PLakał zacnej Filiry syn/ i w swym frasunku/ Daremnie się u ciebie dopraszał ratunki B Delficki Apollinie: bośam wiecznego Ty mógł skazić Dekretu Jowisza wielkiego: Ani choćbyś mógł skazić/ w tych krajach nie bełeś/ C WElim się/ i na polach Meseńskich/ bawiełeś. On czas to był/ gdyś w skorę pasterską przybrany/ D Admetowemu
odmieniwszy postawę, wroćił się (rzekomo zmyśláiąc że krow szukał) y Battowi dwoiaką nagrodę obiecał, iesliby powiedział gdzie są. Ten wnet vkázał lás, w ktorym się pásły: y przetoż dla złamánia wiáry, w kámień od Merkuryusá obrocon iest. Powieść Szesnasta.
A PLákał zacney Philiry syn/ y w swym frásunku/ Dáremnie się v ćiebie dopraszał rátunki B Delphicki Apollinie: bośám wiecznego Ty mogł skáźić Dekretu Iowiszá wielkiego: Ani choćbyś mogł skáźić/ w tych kráiách nie bełeś/ C WElim się/ y ná polách Messeńskich/ báwiełeś. On czás to był/ gdyś w skorę pásterską przybrány/ D Admetowemu
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 90
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Krimgrodzie i w Kitajgródzie/ którędysmy się spodziewali wpuścić swoich/ którzy na żywność z wojskiem Sapieżynym poszli: w dzień w Niebowzięcia naświętszej Panny/ zeszlismy się do kościoła wszyscy/ gdzie ksiądź Wojciech Bernardyn mając kazanie/ powiedział: Niefrasujcie się/ upewniam was w tym/ iż dnia dzisiejszego ta naświętsza Panna nas wszytkich w tym frasunku pocieszy. Tego domawia: a w tym znać dadzą/ że nasza czeladka do nas resolute przez Moskwę rzekę z żywnością idzie. A my też z chorągwiami w białymur wypadli/ z Moskwą się bić i wręcz i strzelbą: trwała bitwa przed południem aże ku wieczorowi. Pobłogosławił Pan Bóg żeśmy odjęli Moskwie połowicę białychmurów/
Krimgrodźie y w Kitáygrodżie/ ktorędysmy sie spodżiewáli wpuśćić swoich/ ktorzy ná żywność z woyskiem Sápieżynym poszli: w dźień w Niebowźięćia naświętszey Pánny/ zeszlismy sie do kośćiołá wszyscy/ gdźie kśiądź Woyćiech Bernárdyn máiąc kazánie/ powiedźiał: Niefrásuyćie sie/ vpewniam was w tym/ iż dniá dźiśieyszego tá naświętsza Pánná nas wszytkich w tym frásunku poćieszy. Tego domawia: á w tym znáć dádzą/ że nászá czeladká do nas resolute przez Moskwę rzekę z żywnośćią idźie. A my też z chorągwiámi w biáłymur wypádli/ z Moskwą sie bić y wręcz y strzelbą: trwałá bitwá przed południem aże ku wieczorowi. Pobłogosłáwił Pan Bog żesmy odięli Moskwie połowicę biáłychmurow/
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Biiij
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
należy. Możem się w kupie lepiej wykierować, a tymczasem, uchowaj Boże, jaką trwogę pokazywać.
Powiedziałem także bratu memu wszystko porządkiem: i o pomocy pieniędzy francuskich, i że mi dano czerw, zł pięćset. Powiedałem to dlatego, że widziałem brata mego pułkownika sturbowanego, abym mu w jego frasunku ulżył, a prosiłem go barzo o sekret, aby tego nikomu nie powiedał. Ale brat mój pułkownik, choć go nic ta sprawa nie kosztowała, oprócz na samym początku danych czerw, zł dziesięć, jako się wyżej wyraziło, lecz przez samą bojaźń żądając kombinacji z księciem kanclerzem, zaraz to wszystko przed Ignacym Paszkowskim
należy. Możem się w kupie lepiej wykierować, a tymczasem, uchowaj Boże, jaką trwogę pokazywać.
Powiedziałem także bratu memu wszystko porządkiem: i o pomocy pieniędzy francuskich, i że mi dano czerw, zł pięćset. Powiedałem to dlatego, że widziałem brata mego pułkownika sturbowanego, abym mu w jego frasunku ulżył, a prosiłem go barzo o sekret, aby tego nikomu nie powiedał. Ale brat mój pułkownik, choć go nic ta sprawa nie kosztowała, oprócz na samym początku danych czerw, zł dziesięć, jako się wyżej wyraziło, lecz przez samą bojaźń żądając kombinacji z księciem kanclerzem, zaraz to wszystko przed Ignacym Paszkowskim
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 686
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Sama wzgardzona leży prawie zaniedbana/ W jej wątpliwościach Bóg z swą radą nie przebywa/ Ani zbłądzonej z drogi przewodnikiem bywa. Porzucił ją jak owcę po puszczy błądzącą/ Pasterza/ ani wodza swego nie mającą
A przetoż od górnego Nieba oddalony/ I od całego świata banit wytrąbiony/ I w takim mym nieszczęściu i smutnym frasunku/ Nie znajdując żadnego od Boga ratunku/ Kiedy go żadna moja modlitwa nie ruszy/ Ponieważ od grzechów mych ma zamknione uszy/ Od wszytkich mych daleko pociech odstrychniony/ Niewiem/ co w tej biedzie mam czynić utrapiony? To wiem tylo/ abym padł rzucony na ziemię/ A podparszy me łokciem utroskane ciemię/
Samá wzgardzoná leży práwie zániedbána/ W iey wątpliwośćiách Bog z swą radą nie przebywa/ Ani zbłądzoney z drogi przewodnikiem bywa. Porzućił ią iak owcę po puszcży błądzącą/ Pásterza/ áni wodzá swego nie maiącą
A przetoż od gornego Niebá oddálony/ Y od cáłego światá banit wytrąbiony/ Y w tákim mym nieszcżęśćiu y smutnym frásunku/ Nie znayduiąc żadnego od Bogá rátunku/ Kiedy go żádná moiá modlitwá nie ruszy/ Ponieważ od grzechow mych ma zámknione uszy/ Od wszytkich mych daleko poćiech odstrychniony/ Niewiem/ co w tey biedźie mám cżynić utrapiony? To wiem tylo/ ábym ṕadł rzucony na źiemię/ A podparszy me łokćiem utroskáne ćiemię/
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 80
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694