/ Meluzenki/ I Kleopatry w Sycjońskim boru/ Hoduje/ stroi/ chciwcze z twego zbioru/ Zjedz ogórek Żydzie/ On przy swej Laidzie Tysiącmi będzie zaprawiał pułmiski Utratniś Polski/ Apicius Rzymski Nuż poszosne Cugi Jeznych poczeg długi Co Ociec jeździł/ parą/ czasem Drią/ To Pan Syn chowa koni Procesją Myśl raczej fundusze Nadać: abyś dusze Ratował: bo wiedz/ stej puściżnej twoi Halerz za duszę twą się nie okroi. Takie słysząc słowa Tantalusa głowa Wnienasyconym chwyta Jabłka głodzie I nie przebranej wody szuka w wodzie. Księgi Trzecie. Pieśń XX. ROZSTANIE MAŁZEŃSTWA Na Pospolite ruszenie wyjezdzając.
BOgdaj głębiej Judasza/ w piekle człek przeklęty Gorzał
/ Meluzęnki/ Y Kleopátry w Sycyońskim boru/ Hoduie/ stroi/ chćiwcze z twego zbioru/ Ziedz ogorek Zydźie/ On przy swey Laidźie Tysiącmi będźie zápráwiał pułmiski Vtrátniś Polski/ Apicius Rzymski Nuż poszosne Cugi Ieznych poczeg długi Co Oćiec ieźdźił/ parą/ czásem Dryą/ To Pan Syn chowa koni Processyą Myśl ráczey fundusze Nádáć: ábyś dusze Rátował: bo wiedz/ ztey puśćiżney twoi Halerz zá duszę twą się nie okroi. Tákie słysząc słowá Tántálusá głowá Wnienásyconym chwyta Iábłká głodźie Y nie przebráney wody szuka w wodźie. Kśięgi Trzećie. PIESN XX. ROZSTANIE MAŁZENSTWA Ná Pospolite ruszenie wyiezdzáiąc.
BOgday głębiey Iudaszá/ w piekle człek przeklęty Gorzał
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 179
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
! Zeszłyby były pokojem te lata I nie mieszały zachodnego świata, A ja bym próżen pieca siarczystego, Stawił przed stolec ducha był czystego. Alem ja pierwszą chorągiew niezgody Podniósł, uwodząc do ciemnej gospody Nieszczęsną czeladź, dawszy ciału wodze I na szerokiej stawiwszy ją drodze. Od czyścam począł, bym stare fundusze Nadane wydarł za umarłych dusze. Jam zawrzeć świętych przyczynie chciał gęby, I zasługi ich wywrócić na ręby. Jam chciał by były z kościoła odcięte Duchowne sejmy i podania wzięte. Jam chciał Chrystusa w samym zawrzeć niebie, Broniąc na ziemi czci mu w żywym chlebie. Jam chciał z ołtarza straszliwą ofiarę
! Zeszłyby były pokojem te lata I nie mieszały zachodnego świata, A ja bym próżen pieca siarczystego, Stawił przed stolec ducha był czystego. Alem ja pierwszą chorągiew niezgody Podniósł, uwodząc do ciemnej gospody Nieszczęsną czeladź, dawszy ciału wodze I na szerokiej stawiwszy ją drodze. Od czyścam począł, bym stare fundusze Nadane wydarł za umarłych dusze. Jam zawrzeć świętych przyczynie chciał gęby, I zasługi ich wywrócić na ręby. Jam chciał by były z kościoła odcięte Duchowne sejmy i podania wzięte. Jam chciał Chrystusa w samym zawrzeć niebie, Broniąc na ziemi czci mu w żywym chlebie. Jam chciał z ołtarza straszliwą ofiarę
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 378
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
co wziął rodziców i inne W Siewierszczyznie dzierżawy gdzieś tam ukrainne. Po nim wielcy obadwa nastają synowie; A i tu u Rachfała płocka się na głowie Strojna świeci infuła od kamieni drogich, On sierot byt patronem, ojcem on ubogich, Wszystkim dobry i miły, jeszcze dziś szpitale Wołają to pułtowskie i ku bożej chwale Podniesione fundusze; onże czystą wodę Podobawszy Narwinę i miejsca urodę, Biskupiego pałacu pierwszy podniósł mury. Cóż? gdy skorym przyciśnion terminem natury, Rozpoczętą fabrykę aż następcy swemu, A zatem i koronę zostawił Krzyckiemu. Drugi także na brzeskiej Jan kasztelaniiStołku siadł, już nie nowym swojej familii. On na piękną wędrówkę wiek puściwszy młody
co wziął rodziców i inne W Siewierszczyznie dzierżawy gdzieś tam ukrainne. Po nim wielcy obadwa nastają synowie; A i tu u Rachfała płocka się na głowie Strojna świeci infuła od kamieni drogich, On sierot byt patronem, ojcem on ubogich, Wszystkim dobry i miły, jeszcze dziś szpitale Wołają to pułtowskie i ku bożej chwale Podniesione fundusze; onże czystą wodę Podobawszy Narwinę i miejsca urodę, Biskupiego pałacu pierwszy podniósł mury. Cóż? gdy skorym przyciśnion terminem natury, Rozpoczętą fabrykę aż następcy swemu, A zatem i koronę zostawił Krzyckiemu. Drugi także na brzeskiej Jan kasztelaniiStołku siadł, już nie nowym swojej familii. On na piękną wędrówkę wiek puściwszy młody
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 111
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
za tym iżbyśmy Pana naszego w tym pokarmie Anielskim będącego/ lepiej i ostróżniej przyjmować do duszy i serca naszego przez usta nasze częstokroć snadź dla grzechów rozmaitych/ które z tychże ust wychodzą nie cudne/ usiłowali. A mianowicie trzeba by tym w to samo głęboko i pilnie wezzrzeć/ którzy mając na to sobie dane fundusze/ nie na ozdobę Zbawicielową/ ale na ozdobę własną/ nie na pompę majestatu Boskiego/ ale na pompę nieszczęsną światową/ nie na chwałę jego świętą/ ale na zbytki/ i wczasy/ i marności swoje i krwie swojej zdzdierając ołtarz Boży/ obracają. A z okazyj Mógłby kto z sobą tak dyskurowac: CZłowiecze
zá tym iżbysmy Paná naszego w tym pokarmie Anyelskim będącego/ lepiey y ostrożniey prziymowác do duszy y sercá naszego przez vstá nasze częstokroć snadź dlá grzechow rozmaitych/ ktore z tychże vst wychodzą nie cudne/ vśiłowali. A mianowićie trzeba by tym w to sámo głęboko y pilnie wezzrzeć/ ktorzy máiąc ná to sobie dane fundusze/ nie ná ozdobę Zbáwićielową/ ále ná ozdobę włásną/ nie ná pompę máiestátu Boskiego/ ale ná pompę nieszczęsną świátową/ nie ná chwałę iego świętą/ ále ná zbytki/ y wczasy/ y marnośći swoie y krwie swoiey zdzdieráiąc ołtarz Boży/ obracáią. A z occasiy Mogłby kto z sobą ták discurowác: CZłowiecze
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 114
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
dóbr naszych, wynaleźli medium terminum, aby jako tenutarii oneż trzymali; co jest idẽ aliter, bo albo Dziedzice, albo ich successores albo też inny Brat Szlachcic, widząc praegravata bona, nigdy się nie odważy na ich redempcją. Zaczym nil justius by było, aby mając wzgląd Ichmość Duchowni na nasze albo Ojców naszych fundusze i zapisy, naszej łaski na naszę nie obracali opresją. ale taką się kontentowali porcją prowizyj, któraby im była sufficiens a nam nie była gravaminosa: a więcej nad primitivam fundátionẽ summ żadnych nie lokowali.
Votum 3. J.WW. M.W. M. Panowie i Bracia. Oprócz emergeeentia damna,
dobr nászych, wynaleźli medium terminum, áby jáko tenutarii oneż trzymali; co jest idẽ aliter, bo álbo Dźiedźice, álbo ich successores álbo też inny Brát Szláchćic, widząc praegravata bona, nigdy śię nie odważy ná ich redempcyą. Záczym nil justius by było, áby májąc wzgląd Ichmość Duchowni ná násze álbo Oycow nászych fundusze y zápisy, nászey łáski ná nászę nie obracali oppressyą. ále táką śię kontentowali porcyą prowizyi, ktoráby im byłá sufficiens á nam nie byłá gravaminosa: á więcey nád primitivam fundátionẽ summ żadnych nie lokowali.
Votum 3. J.WW. M.W. M. Pánowie y Bráćia. Oprocz emergeeentia damna,
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: P8v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
dobrze, że to oni tylko są administrtorowie Patrimoni Christi, więc Bogu; Repinam zaś zamyślać ex holocausto, ciężkiegoby ta wina nie uszła sacrilegium. Wyszłoby to ćoś na Judasza, chcieć karbonę i worki Chrystusowe decymować. Nie z ubożeli Antecesorowie nasi, którzy tysiące łożyli na Kościoły, Klasztory, zapisy, i różne fundusze certa lege określájąc y obligując ná sukcessorow ábyśmy byli świętey ich woli executores i tutores ich fundacyj. Więc czy dignum et justum est tak święte sancita Ojców naszych z kąd Bogu chwała, Sãctuarii ozdoba, suffragiũ jest duszom; depaktować? Gdybyśmy mieli nie tylko nie augere, ale jeszcze violentis consiliis starych benefacta Polaków wydzierać:
dobrze, że to oni tylko są administrtorowie Patrimoni Christi, więc Bogu; Repinam záś zamyśláć ex holocausto, ćiężkiegoby tá winá nie uszłá sacrilegium. Wyszłoby to ćoś ná Judasza, chćieć karbonę y worki Chrystusowe decymowáć. Nie z ubożeli Antecessorowie naśi, którzy tyśiące łożyli ná Kośćioły, Klásztory, zápisy, y rożne fundusze certa lege określájąc y obligując ná sukcessorow ábyśmy byli świętey ich woli executores y tutores ich fundácyi. Więc czy dignum et justum est ták święte sancita Oycow nászych z kąd Bogu chwáłá, Sãctuarii ozdoba, suffragiũ jest duszom; depáktowáć? Gdybyśmy mieli nie tylko nie augere, ále jeszcze violentis consiliis stárych benefacta Polákow wydźieráć:
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: Q2
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
czym prędzej do Wejów, Rzymianie; Gdzie kiedy Rzym Francuzi obrócą w perzyny, Chcieliście, lecz rozradził Kamil przenosiny. Dalej z Polski, potomku cnotliwego Piasta! Księża i wsi, i wszytkie wykupili miasta. Jeśli które szlachecką dzierżawą się mienią, Ubogi szlachcic rożen, ksiądz trzyma pieczenią. Wyderkafy, decymy, rozliczne fundusze, Przed kilkuset lat zmarłe wykupując dusze Na każdy rok; choć w ordzie, oddawszy raz, jak się Kto szacował, na wieki wolen będzie w taksie. Już orzeł nie ma gniazdu miejsca na swej jedli, Kiedy sępi konary do wierzchu osiedli. Lewici w pokolenie Judy się przetworzą, Ledwie nie całą ziemię chananejską orzą
czym prędzej do Wejów, Rzymianie; Gdzie kiedy Rzym Francuzi obrócą w perzyny, Chcieliście, lecz rozradził Kamil przenosiny. Dalej z Polski, potomku cnotliwego Piasta! Księża i wsi, i wszytkie wykupili miasta. Jeśli które szlachecką dzierżawą się mienią, Ubogi szlachcic rożen, ksiądz trzyma pieczenią. Wyderkafy, decymy, rozliczne fundusze, Przed kilkuset lat zmarłe wykupując dusze Na każdy rok; choć w ordzie, oddawszy raz, jak się Kto szacował, na wieki wolen będzie w taksie. Już orzeł nie ma gniazdu miejsca na swej jedli, Kiedy sępi konary do wierzchu osiedli. Lewici w pokolenie Judy się przetworzą, Ledwie nie całą ziemię chananejską orzą
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 637
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nowej przyłący/ aby lepiej nabożeństwuu i zbawieniu obywatelów miejsc onych dogodziło się/ gdy więcej koło ich dobra dusznego robotników pracujących przyczyni się. ponieważ nie dla pożytku prywatnego Plebańskiego/ ale dla pospolitego ludzi onych Plebania fundowana była: tak też i szkoły nowe założyć zdozwoleniem zwierzchności zwykłej/ nie jest praedicium dawniejszym czynić/ zostawując onym ich fundusze i intraty. ponieważ nie dla pożytku prywatnego mistrzów/ ale dla pospolitego dobra fundowane były: aby się lepiej ludziom dogodzić mogło/ gdy więcej będzie mistrzów młodź ćwiczących wnauce i w bojaźni Bożej. Przetoż i używanie prywilegia takowych/ następowaniem na cudze prawa nazwane być nie może/ bo to nie jest na cudze prawo
nowey przyłączy/ áby lepiey nabożeństwuu y zbáwięniu obywatelow mieysc onych dogodźiło się/ gdy więcey koło ich dobrá duszne^o^ robotnikow prácuiących przyczyni się. poniewasz nie dla pożytku prywatnego Plebáńskiego/ ále dla pospolitego ludźi onych Plebánia fundowána byłá: ták tesz y szkoły nowe záłożyć zdozwoleniem zwierzchnośći zwykłey/ nie iest praedicium dawnieyszym czynić/ zostáwuiąc onym ich fundusze y intraty. poniewasz nie dla pożytku prywatnego mistrzow/ ále dla pospolitego dobrá fundowane były: áby się lepiey ludźiom dogodźić mogło/ gdy więcey będźie mistrzow młodź ćwiczących wnáuce y w boiazni Bożey. Przetosz y vzywánie priuilegia tákowych/ nástępowániem ná cudze práwá názwáne bydź nie może/ bo to nie iest ná cudze práwo
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 107
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
swej powinności/ jako i inni Zakonnicy dobra mający; gdyż majętności takie/ sunt patrimonium Christi, są ojczyzną Chrystusa Pana/ i nagrodą krwawych potów i ubóstwa jego/ którą też onemu według człowieczeństwa na tym świecie/ między innymi nagrodami/ Bóg Ociec czyni wsługach jego kapłanach i zakonnikach/ którym dla niego wierni katolicy fundusze czynią i jałmużny dają. Z Testamentów/ i wspomnionych od P. Plebana sposobów/ ani setnej części Jezuitom się niedostanie/ respektu drugich zakonników/ którym nie tylko po kilku set/ ale i po kilku/ pokilkunastu/ i po kilkudziesiąt tysięcy/ i do tąd zapisować nie nowa/ i żaden temu słusznej przygany
swey powinnośći/ iáko y inni Zakonnicy dobrá máiący; gdysz máiętnośći tákie/ sunt patrimonium Christi, są oyczyzną Chrystusá Páná/ y nagrodą krwáwych potow y vbostwá iego/ ktorą tesz onemu według cżłowiecżeństwá ná tym świećie/ między innymi nagrodami/ Bog Oćiec czyni wsługách iego kápłanách y zakonnikách/ ktorym dla niego wierni kátolicy fundusze czynią y iáłmużny dáią. Z Testámentow/ y wspomnionych od P. Plebana sposobow/ áni setney częśći Iezuitom się niedostánie/ respektu drugich zakonnikow/ ktorym nie tylko po kilku set/ ále y po kilku/ pokilkunastu/ y po kilkudźiesiąt tysięcy/ y do tąd zápisowáć nie nowa/ y żaden temu słuszney przygány
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 147
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
i temu nie ustąpił drugi jakoby nowy Eliasz/ na też stolice od Boga wysadzony świętej a nieśmiertelnej pamięci godny Biskup/ na imię Andrzej Bniński/ ten nie tylo z żarliwej miłości przeciw P. Bogu starał się o pomnożenie chwały jego/ żadnego kosztu z ojczystych dóbr/ jako i zdochodów Biskupich/ na wybudowanie i hojne fundusze Kościołów/ jeszcze za dobrego zdrowia/ jako na część Najświętszej Panny Kościół na Tumie Poznańskim/ także w Dolsku/ w Kozłowie/ we Bninie/ w Krobi/ w Ślesinie/ w Zdbikowie/ w Śmiglu: Ale też nie zapomniał mając Ducha prawie Eliaszowego/ i Kościołów Duchownych/ to jest Dusz sobie powierzonych. Zaczym gdy
y temu nie vstąpił drugi iákoby nowy Eliasz/ ná tesz stolice od Bogá wysádzony świętey á nieśmiertelney pámięći godny Biskup/ ná imię Andrzey Bninski/ ten nie tylo z żárliwey miłośći przećiw P. Bogu stárał się o pomnożenie chwały iego/ żadnego kosztu z oyczystych dobr/ iáko y zdochodow Biskupich/ ná wybudowánie y hoyne fundusze Kośćiołow/ ieszcze zá dobrego zdrowia/ iáko ná część Nayświętszey Pánny Kośćioł ná Tumie Poznáńskim/ tákże w Dolsku/ w Kozłowie/ we Bninie/ w Krobi/ w Sleśinie/ w Zdbikowie/ w Smiglu: Ale tesz nie zapomniał máiąc Duchá práwie Eliaszowego/ y Kośćiołow Duchownych/ to iest Dusz sobie powierzonych. Záczym gdy
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 14
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680