ręką z-Książęciem Dymitrem. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Aż zapalone szturmy. I za posiełkiem drudycq uwolniony Obóz.
Przecież to nie na długo, i wszytko w-opale Noc ona przepłyneła. Gdy tu ciężkie żale Ogarną Chmielnickiego, tu go gniew popada I wstyd razem, że jego do tąd nic nie składa Garść tak mała furiom; a tym mu żarliwszy, Han przynagla, im swoich znacznie uroniwszy Razem spolnym boleje. Czemu nas nie ima? (Wyrzucając na oczy) i długo go trzyma W-słowie próżnym? Wiec znowu, i znowu się kusi, Podpadając raz poraz; wszakże zawsze musi lak od deski odpadać. Póki sa m
ręką z-Xiążęciem Dymitrem. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Aż zapalone szturmy. I za posiełkiem drudicq uwolniony Oboz.
Przećiesz to nie na długo, i wszytko w-opale Noc ona przepłynełá. Gdy tu ćieszkie żale Ogarną Chmielnickiego, tu go gniew popada I wstyd razem, że iego do tąd nic nie składa Garść tak mała furyom; á tym mu żárliwszy, Han przynagla, im swoich znacznie uroniwszy Razem spolnym boleie. Czemu nas nie ima? (Wyrzucaiąc na oczy) i długo go trzyma W-słowie prożnym? Wiec znowu, i znowu sie kuśi, Podpadáiąc raz poraz; wszakże zawsze muśi lák od deski odpadać. Poki sa m
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 66
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
piorunem, rozwalił żywot Matki mej dla wczesnego wyniście, Wtóry Neptunus wilgotnych Powiatów Oceańskich Monarcha troisto kończatym frefelinem podniósł mnie ku gorze. A trzeci pekielnemi widłami otworzył mi oczy. T. Tu takim sposobem, pewnie się Wmść urodzić raczył ślepo, jako się rodza niektóre bestie. B. Po dokończeniu Aktu urodzenia, Pluton rozkazał Furiom piekielnych ciemności, aby mnie ustawicznie na swych piastowały rękach, zaczym jako pisze Poeta Improba mox surgit tristi de sede Maegera, która porwawszy za nogi kąpały mnie w rzece Coticus nazwanej, Siostra jej Alekto, zaraz w delikackie powiła mnie pieluchy z siarczystych padalców. A trzecia Tysifone słodkim mnie karmiła mlekiem, gniewu, zapalczywości
piorunem, rozwálił żywot Mátki mey dla wczesnego wyniśćie, Wtory Neptunus wilgotnych Powiátow Oceáńskich Monárchá troisto kończátym frefelinem podniosł mnie ku gorze. A trzeći pekielnemi widłámi otworzył mi oczy. T. Tu tákim sposobem, pewnie się Wmść vrodźić raczył ślepo, iáko się rodza niektore bestye. B. Po dokończeniu Aktu vrodzenia, Pluton roskazał Furiom piekielnych ćiemnośći, áby mnie vstáwicznie ná swych piástowáły rękách, záczym iáko pisze Poetá Improba mox surgit tristi de sede Maegera, ktora porwawszy zá nogi kąpáły mnie w rzece Coticus nazwáney, Siostrá iey Alekto, záraz w delikáckie powiłá mnie pieluchy z śiárczystych pádálcow. A trzecia Tysiphone słodkim mnie karmiłá mlekiem, gniewu, zápálczywośći
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 65
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
i ja gdzie mam stać, wie każdy strażnik nie tylko łowczy, takem ich poedukował na uciechę ze mną polujących. Z zwirzem najsroższym tak są śmiali, że mi go, kiedy rozkażę, ile sum, gdzie chcę wraz przystawią. O czym wie cała Litwa, widząc one podczas igrzysk równiających się w złości piekielnym furiom. Czego pewnie źwirz w domu hodowany nie dokaże, mając złość przodków swych ugłaskaną lub bojaźnią kary umorzoną. 36. Cor pionierów w komendzie WYM pana barona Wendorfa, majora i koniuszego wielkiego dworu mego, jest mocny: 500 ludzi krom starszyzny. Żaden między nimi nie jest próżniak, tylko rzemieślnicy różnych rzemiosł,
i ja gdzie mam stać, wie kóżdy strażnik nie tylko łowczy, takem ich poedukował na uciechę ze mną polujących. Z zwirzem najsroższym tak są śmiali, że mi go, kiedy rozkażę, ile sum, gdzie chcę wraz przystawią. O czym wie cała Litwa, widząc one podczas igrzysk równiających się w złości piekielnym furiom. Czego pewnie źwirz w domu hodowany nie dokaże, mając złość przodków swych ugłaskaną lub bojaźnią kary umorzoną. 36. Cor pionierów w komendzie WJM pana barona Wendorfa, majora i koniuszego wielkiego dworu mego, jest mocny: 500 ludzi krom starszyzny. Żaden między nimi nie jest próżniak, tylko rzemieślnicy różnych rzemiosł,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 174
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak