błogosławił. Drugiemu stryjowi Stephanowi Morsztynowi
.
Prawy dziedzic ojcowskich cnot i majętności, Tu zostawił zewłoki swojej śmiertelności A sam do nieba poszedł. Dzieci jeśli chcecie Za ojcem, także żyjcie, jako on na świecie. Rodzicowi swemu.
Tu równego pobożnym pradziadom ojczyca Ciało troskliwe dzieci zagrzebły rodzica, Lecz i tego nie długie do górnej dziedziny, Kiedy już duch wyleciał, będą przenosiny. Matce własnej.
W tym grobie święta matka nasza pogrzebiona, Godna by była żywo do nieba wzniesiona, Aleć i to chociaż się w popiół rozsypało, Jak słońce lśnić się będzie świątobliwe ciało. Obojgu rodzicom.
Tu szlachetnych rodziców mych ciała złożone, Duchy zaś świątobliwe
błogosławił. Drugiemu stryjowi Stephanowi Morstynowi
.
Prawy dziedzic ojcowskich cnot i majętności, Tu zostawił zewłoki swojej śmiertelności A sam do nieba poszedł. Dzieci jeśli chcecie Za ojcem, także żyjcie, jako on na świecie. Rodzicowi swemu.
Tu rownego pobożnym pradziadom ojczyca Ciało troskliwe dzieci zagrzebły rodzica, Lecz i tego nie długie do gornej dziedziny, Kiedy już duch wyleciał, będą przenosiny. Matce własnej.
W tym grobie święta matka nasza pogrzebiona, Godna by była żywo do nieba wzniesiona, Aleć i to chociaż się w popioł rozsypało, Jak słońce lśnić się będzie świątobliwe ciało. Obojgu rodzicom.
Tu szlachetnych rodzicow mych ciała złożone, Duchy zaś świątobliwe
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 475
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Panny Częstochowskiej, sub No 19.
Wchodząc z Dziedzińca do Drugiego Pokoju, stopni kamiennych No 4. Przy nich słupków kamiennych No 2. Odrzwi z kamienia ciosanego.
Sień. — Drzwi do Sieni dębowe, gwoździami żelaznemi nabijane, na zawiasach i hakach żelaznych, z zamkiem żelaznym. Po prawej ręce schody drewniane, do górnej kondygnacji idące.
Pokój Drugi. — Wchodząc do pokoju, odrzwi z kamienia ciosanego. Drzwi dębowe, na zawiasach żelaznych, z zamkiem i wrzeciądzem żelaznemi. — W tym pokoju piec biały, do którego drzwiczki na zawiaskach żelaznych, czeluście prętami żelaznemi opasane, w kominie blacha żelazna. — Okno z kratą żelazną, w
Panny Częstochowskiej, sub No 19.
Wchodząc z Dziedzińca do Drugiego Pokoju, stopni kamiennych No 4. Przy nich słupków kamiennych No 2. Odrzwi z kamienia ciosanego.
Sień. — Drzwi do Sieni dębowe, gwoździami żelaznemi nabijane, na zawiasach i hakach żelaznych, z zamkiem żelaznym. Po prawej ręce schody drewniane, do górnej kondygnacji idące.
Pokój Drugi. — Wchodząc do pokoju, odrzwi z kamienia ciosanego. Drzwi dębowe, na zawiasach żelaznych, z zamkiem i wrzeciądzem żelaznemi. — W tym pokoju piec biały, do którego drzwiczki na zawiaskach żelaznych, czeluście prętami żelaznemi opasane, w kominie blacha żelazna. — Okno z kratą żelazną, w
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 63
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
i w aniele? Raczej na łaski Twoje, Panie, wspomni, Które tak dawno świat, jak stoi, pomni. Wszak nie na wieki gniew Twój będzie trwożył Ani się będziesz wieczną groźbą srożył; Wszak nie chcesz śmierci grzesznych, owszem, wrota Otwierasz chcącym szczerze do żywota. Jako daleko na dół ziemia spadła Od górnej sfery i jak się odsiadła Strona zachodnia od tej, kędy wschodzi Słońce — tak litość Twoja nas rozwodzi Z popełnionymi upornie złościami I tak granice sypie między nami. Twoja, o Panie, miłość nieba wyższa I macierzyńskie afekty przewyższa, Bo choćby matka swoje własne dzieci Opuścić chciała i mieć w niepamięci, Ty nie zapomnisz
i w aniele? Raczej na łaski Twoje, Panie, wspomni, Które tak dawno świat, jak stoi, pomni. Wszak nie na wieki gniew Twój będzie trwożył Ani się będziesz wieczną groźbą srożył; Wszak nie chcesz śmierci grzesznych, owszem, wrota Otwierasz chcącym szczerze do żywota. Jako daleko na dół ziemia spadła Od górnej sfery i jak się odsiadła Strona zachodnia od tej, kędy wschodzi Słońce — tak litość Twoja nas rozwodzi Z popełnionymi upornie złościami I tak granice sypie między nami. Twoja, o Panie, miłość nieba wyższa I macierzyńskie afekty przewyższa, Bo choćby matka swoje własne dzieci Opuścić chciała i mieć w niepamięci, Ty nie zapomnisz
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 225
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
? Lud żydowski Samson jest, który stalne sztaby Kruszył, a marne za nos wodziły go baby: Puściwszy zakon boży, dany przez Mojżesza, Na pogańskie bałwany śmiele się rozgrzesza; Gdzie gdy bieżą za złego serca dziewosłębem, Z wielkim rykiem, z ogromnym zastąpi im kłębem Jezus, lew niezwalczony z pokolenia Juda: Z górnej knieje wypadszy, straszne czyni cuda. Nie ludzi, lecz naturę, srogą śmierć i sarnę Głębokiego Awernu z gruntu ruszy bramę, Żeby tego Samsona Jakubowych synów Odwrócił od bezbożnych serce Filistynów. Zabili go Żydowie, człek lwa, Boga raczej: Przejdzie to wszytkie cuda i świat przeinaczy. Tedy się tak okrutnym i tak srogim
? Lud żydowski Samson jest, który stalne sztaby Kruszył, a marne za nos wodziły go baby: Puściwszy zakon boży, dany przez Mojżesza, Na pogańskie bałwany śmiele się rozgrzesza; Gdzie gdy bieżą za złego serca dziewosłębem, Z wielkim rykiem, z ogromnym zastąpi im kłębem Jezus, lew niezwalczony z pokolenia Juda: Z górnej knieje wypadszy, straszne czyni cuda. Nie ludzi, lecz naturę, srogą śmierć i sarnę Głębokiego Awernu z gruntu ruszy bramę, Żeby tego Samsona Jakubowych synów Odwrócił od bezbożnych serce Filistynów. Zabili go Żydowie, człek lwa, Boga raczej: Przejdzie to wszytkie cuda i świat przeinaczy. Tedy się tak okrutnym i tak srogim
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 401
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
każdemu żywiołowe pewny własny przymiot przydał; tak też każdy osobnym siedliskiem opatrzył. Ogień przy niebie nawyższej usadził, pod ogniem powietrze, ziemne naniżej, a w koło ziemie wodę, według tego kształtu. Księgi Pierwsze. Argument Powieści Wtórej.
GDy już Bóg rozprzątnął, i rozłożył na swoich miejscach żywioły, każdej stronie, tak górnej, jako i niskiej, przydał pewne mieszkańce i zwierzęta. Na ostatku potym stworzon jest człowiek, jakoby przyszły Pan i gospodarz ziemie. Stworzenie jego Poeta przypisuje, częścią Bogu sprawcy wszech rzeczy, częścią ziemi. A ulepienie jego z ziemie, wodą rzeczną rozdziałanej, przypisał z błędu Pogańskiego Prometeusowi. Temu twarz nie pochyła ku
káżdemu żywiołowe pewny własny przymiot przydał; ták też káżdy osobnym śiedliskiem opátrzył. Ogień przy niebie nawyższey vsádźił, pod ogniem powietrze, źiemne naniżey, á w koło źiemie wodę, według tego kształtu. Kśięgi Pierwsze. Argument Powieśći Wtorey.
GDy iuż Bog rozprzątnął, y rozłożył ná swoich mieyscách żywioły, káżdey stronie, ták gorney, iáko y niskiey, przydał pewne mieszkáńce y zwierzętá. Ná ostátku potym stworzon iest człowiek, iákoby przyszły Pan y gospodarz ziemie. Stworzenie iego Pòétá przypisuie, częśćią Bogu sprawcy wszech rzeczy, częśćią ziemi. A vlepienie iego z ziemie, wodą rzeczną rozdziałáney, przypisał z błędu Pogáńskiego Prometheusowi. Temu twarz nie pochyła ku
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 5
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
; po którym kole słońce chodząc przez cały Rok, czyni ten przedział gorącym, i do mieszkania ludziom niesposobnym. Podle przedziału upalonego z obu boków, idą insze dwa pasy na ziemi, które pomiarkowane będąc ciepłem i zimnem, są do mieszkania ludziom sposobne. Drugie zaś dwa pasy (z których jeden nadziemny podległy osi niebieskiej górnej; drugi zaś podziemny, podległy osi niebieskiej podziemnej) są takie, że na nich ludzie dla mrozów i śniegów wielkich mieszkać nie mogą. Przemian Owidyuszowych B Tam i mgłom tam i chmurom/ i piorunom i wiatrom. To jest na powietrzu pozwolił mieszkania twórca świata; a wszakże każdemu winszej stronie. I dla tego
; po ktorym kole słońce chodząc przez cáły Rok, czyni ten przedźiał gorącym, y do mieszkánia ludziom niesposobnym. Podle przedźiału vpalonego z obu bokow, idą insze dwá pásy ná źiemi, ktore pomiárkowáne będąc ćiepłem y źimnem, są do mieszkánia ludźiom sposobne. Drugie záś dwá pásy (z ktorych ieden nádźiemny podległy ośi niebieskiey gorney; drugi zaś podźiemny, podległy ośi niebieskiey podźiemney) są tákie, że ná nich ludźie dla mrozow y śniegow wielkich mieszkać nie mogą. Przemian Owidyuszowych B Tám y mgłom tám y chmurom/ y piorunom y wiátrom. To iest ná powietrzu pozwolił mieszkánia tworcá świátá; á wszákże káżdemu winszey stronie. Y dla tego
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 7
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, na którym by i Westa swą głowę skłoniła, acz bez betów łabędzim puchem nasypanych i bez wezgłów egipską wełną przetykanych. To łoże, w którym leżą dwie czyste miłości, nie ma ze mchów łabędzich pieszczonych miękkości – spokojną myślą wespół z radością w zamianę to łóżeczko jest miękko kochankom usłane. Łóżko wczasu dusznego, łóżko górnej żądze, do niebieskich cię łożnic czystym łóżkiem sądzę! Tyś sekretną łożnicą Oblubieńca z duszą, twym się tylko faworem ognie pokryć muszą! Na tobiem zawsze zwykła w myślach trawić nocy i w troskach ustawicznych pozbywałam mocy; na tobie mój Kochanek doznał mej szczyrości, gdy najpierszy otrzymał dowód uprzejmości. Wtenczas spólne westchnienia skargi
, na którym by i Westa swą głowę skłoniła, acz bez betów łabędzim puchem nasypanych i bez wezgłów egipską wełną przetykanych. To łoże, w którym leżą dwie czyste miłości, nie ma ze mchów łabędzich pieszczonych miękkości – spokojną myślą wespół z radością w zamianę to łóżeczko jest miękko kochankom usłane. Łóżko wczasu dusznego, łóżko górnej żądze, do niebieskich cię łożnic czystym łóżkiem sądzę! Tyś sekretną łożnicą Oblubieńca z duszą, twym się tylko faworem ognie pokryć muszą! Na tobiem zawsze zwykła w myślach trawić nocy i w troskach ustawicznych pozbywałam mocy; na tobie mój Kochanek doznał mej szczyrości, gdy najpierszy otrzymał dowód uprzejmości. Wtenczas spólne westchnienia skargi
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 105
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
ognistego, struktura przed oczyma domu niebieskiego – skrzydlatych dworzan pułki chyżo przebiegają, z radością i z muzyką zaraz mię witają i dzień święty obchodząc, wesoło tańcują, wdzięczne głosy ku chwale Bożej moderują. O niebiosa, gwiazdami ślicznie aftowane! O gmachy, czystym tylko duchom zgotowane! O aniołów skrzydlasta Rzeczypospolita! Lutnia moja kapeli górnej przyzwoita! Ach, gdziem teraz? Myśl sama zapomniała siebie, lecz się wraca, Kochanka nie znalazszy w niebie. Zatym żegnam was, gwiazdy, nieba, aniołowie! Cóż po was, gdy Kochanek mój się nie ozowie? Już bym wiedziała czego i gdzie szukać trzeba, lecz gdy nie masz Kochanka,
ognistego, struktura przed oczyma domu niebieskiego – skrzydlatych dworzan pułki chyżo przebiegają, z radością i z muzyką zaraz mię witają i dzień święty obchodząc, wesoło tańcują, wdzięczne głosy ku chwale Bożej moderują. O niebiosa, gwiazdami ślicznie aftowane! O gmachy, czystym tylko duchom zgotowane! O aniołów skrzydlasta Rzeczypospolita! Lutnia moja kapeli górnej przyzwoita! Ach, gdziem teraz? Myśl sama zapomniała siebie, lecz się wraca, Kochanka nie znalazszy w niebie. Zatym żegnam was, gwiazdy, nieba, aniołowie! Cóż po was, gdy Kochanek mój się nie ozowie? Już bym wiedziała czego i gdzie szukać trzeba, lecz gdy nie masz Kochanka,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 143
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
gdzie jest liczba także 2. i znajdziesz liczbę 4. przeciwko nim, i to to jest Multiplicatum, że dwarazy dwa, uczynią cztery item trzy razy dwa uczynię 6. bo tyle jest w kratce trzeciej przeciwko liczbie 5. w gorze położone Pięć razy 4. uczyni 20. bo przeciwko krajnej liczbie 5. i górnej liczby 4. Multiplicandi, jest w kratce 20. i tak dalej. W tej tedy Części Arytmetyki liczba jedna zawsze się żowie Multiplicandus, Druga Multiplicans, Trzecia Species liczby zowie się Partiale Produstum, a Czwarta niby Summa, Totale Productum.
Czwarta Część ARYTMETYKI jest SUB[...] RAKCJA, która służy, kiedy z Summy wydałem
gdzie iest liczba tákże 2. y znaydziesz liczbę 4. przeciwko nim, y to to iest Multiplicatum, że dwarazy dwa, uczynią cztery item trzy razy dwa uczynię 6. bo tyle iest w kratce trzeciey przeciwko liczbie 5. w gorze położone Pięć razy 4. uczyni 20. bo przeciwko krayney liczbie 5. y gorney liczby 4. Multiplicandi, iest w kratce 20. y tak daley. W tey tedy Części Arytmetyki liczba iedna zawsze się żowie Multiplicandus, Druga Multiplicans, Trzecia Species liczby zowie się Partiale Produstum, a Czwarta niby Summa, Totale Productum.
Czwarta Część ARYTMETYKI iest SUB[...] RAKCYA, ktora służy, kiedy z Summy wydałem
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 157
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Membra, albo Cząstek około 25 tojest ArcyBiskupstw dwie teraz Sekularyzowanych, Magdeburskie i Bremeńskie, Biskupstw 6 także Sekularyzowanych, alias w Świeckie Księstwa zamienionych, jako to Lubeckie, Księstw więcej niżeli 10. Hrabstw kilka, Miast Wolnych Imperialnych kilka, jako to Hamburg, Bremę, Lubekę; etc.
Dziesiąry CIRCULUS SAXONICUS Superihr, albo Górnej Saksonii, którego Dyrektórami są Saski, i Brandenburski Elektorowie. Inkluduje w sobie Członków o koło 30 jako to Electoratum nad Elbą rzeką, i Salą, Biskupstwo olim Misneńskie, teraz Margrabstwo Misnii, i innych Biskupstw dwa, w Świeckiej Administracyj zostających: Księstw ośm Saskich, jako to Saxonico Gothánum, Saxonico-Eisenacensem, etc.
Membra, albo Cząstek około 25 toiest ArcyBiskupstw dwie teraz Sekularyzowanych, Magdeburskie y Bremeńskie, Biskupstw 6 także Sekularyzowanych, alias w Swieckie Xięstwa zamienionych, iako to Lubeckie, Xięstw więcey niżeli 10. Hrabstw kilka, Miast Wolnych Imperialnych kilka, iako to Hamburg, Bremę, Lubekę; etc.
Dziesiąry CIRCULUS SAXONICUS Superihr, albo Gorney Saxonii, ktorego Direktorami są Saski, y Brandeburski Elektorowie. Inkluduie w sobie Członkow o koło 30 iako to Electoratum nad Elbą rzeką, y Salą, Biskupstwo olim Misneńskie, teraz Margrabstwo Misnii, y innych Biskupstw dwa, w Swieckiey Administracyi zostaiących: Xięstw ośm Saskich, iako to Saxonico Gothánum, Saxonico-Eisenacensem, etc.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 510
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755