błogosławionego, Jako śliczna lilia rannej pełna rosy, Omdlewa pod południe z razu ostrej kosy.
A do ciebie Tyberli, Padusli cię bawi, O! kto rącze dzianety iberskie wyprawi, Abo w karę słoneczną Pegazy zaprzęże, Że przez Alpes wysokie ta cię wieść dosięże. Ale rętszy nad wiatry sprawił cię już o tem Tysiącem gąb Merkury, nie w konturnie złotym Ani tak, jako bogi zwoływał do rady, Ale jako u Lety paruje gmin blady. Co za los twój był tedy, poseł gdy tak smutny Rózgą w skronie żelazną zadał raz okrutny? Z jego śmierci, (ach nieba) boleją i rany, Prędko i sam zgaszony gonisz cień
błogosławionego, Jako śliczna lilia rannej pełna rosy, Omdlewa pod południe z razu ostrej kosy.
A do ciebie Tyberli, Padusli cię bawi, O! kto rącze dzianety iberskie wyprawi, Abo w karę słoneczną Pegazy zaprzęże, Że przez Alpes wysokie ta cię wieść dosięże. Ale rętszy nad wiatry sprawił cię już o tem Tysiącem gąb Merkury, nie w konturnie złotym Ani tak, jako bogi zwoływał do rady, Ale jako u Lety paruje gmin blady. Co za los twój był tedy, poseł gdy tak smutny Rózgą w skronie żelazną zadał raz okrutny? Z jego śmierci, (ach nieba) boleją i rany, Prędko i sam zgaszony gonisz cień
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 39
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
sobie tak ten waży, Jakoby tu na warcie tylko był i straży Przed onym nieśmiertelnym. Ten gdy stół smakuje, Ręki w węglu żarliwym Scewola nie czuje, Ani biczów Regulus, rozstąpionej ani Awernowej smrodliwej Kurcjusz otchłani. Toż za stołem tak drogim sama wprzód zasiądzie Pod złotym baldakinem, a około wszędzie, Uszu, gąb i języków szemrzących coś przy niej Widzieć pełno, któremi wielka ta bogini Dzieje brzmi nieśmiertelne, i nad ludzkie rzeczy Jako może natury ratując człowieczej. Stół od słodkości tylko i fruktów niebieskich. Cornu Almatheae sławne u pisarzów. To jest ferwory et incitamenta ludzi do dzieł wielkich. Samej sławy majestat.
Ze stron trąby, i
sobie tak ten waży, Jakoby tu na warcie tylko był i straży Przed onym nieśmiertelnym. Ten gdy stół smakuje, Ręki w węglu żarliwym Scewola nie czuje, Ani biczów Regulus, rozstąpionej ani Awernowej smrodliwej Kurcyusz otchłani. Toż za stołem tak drogim sama wprzód zasiędzie Pod złotym baldakinem, a około wszędzie, Uszu, gąb i języków szemrzących coś przy niej Widzieć pełno, któremi wielka ta bogini Dzieje brzmi nieśmiertelne, i nad ludzkie rzeczy Jako może natury ratując człowieczej. Stół od słodkości tylko i fruktów niebieskich. Cornu Almatheae sławne u pisarzów. To jest ferwory et incitamenta ludzi do dzieł wielkich. Samej sławy majestat.
Ze stron trąby, i
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 126
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, Dodajcie mi łaski swej, ażasz z-inszej strony Wiatr powionie[...] I ty co panowanie swoje Z-grzmiącym dzielisz Jowiszem, w same te poboje, I Szczero zakrwawione tumułty Marsowe, Tron zasiadszy, dopiero wrócisz Augustowe Wieki dawne; i czemu ku tak wielkim szkodom Przyszliśmy i osławie, wyjmiesz nas Narodom Z-gąb pienistych; kiedy te która w-domu na nic Siłe nie pomierzoną, wywiódłszy gdzie z-granic, Albo w-Moskwe naszym złym świeżo nabechtaną, Albo gdzie Taumantydy odrażony raną Wschód powstawa na nogi, skończysz przedsiewziete Nigdy Władysławowe intencje święte; I pokażesz na niczym że nam nie schodziło, Króla tylko i Wodza potrzeba nam
, Dodayćie mi łaski swey, ażasz z-inszey strony Wiatr powionie[...] I ty co panowanie swoie Z-grzmiącym dźielisz Iowiszem, w same te poboie, I Szczero zakrwawione tumułty Marsowe, Tron zasiadszy, dopiero wroćisz Augustowe Wieki dawne; i czemu ku tak wielkim szkodom Przyszliśmy i osławie, wyymiesz nas Narodom Z-gąb pienistych; kiedy te ktora w-domu na nic Siłe nie pomierzoną, wywiodszy gdźie z-granic, Albo w-Moskwe naszym złym świeżo nabechtaną, Albo gdźie Taumantydy odrażony raną Wschod powstawa na nogi, skończysz przedsiewźiete Nigdy Władysłáwowe intencye świete; I pokażesz na niczym że nam nie schodźiło, Krolá tylko i Wodzá potrzeba nam
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 3
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
po wszystkich Rakuzach, Morawie i Czechach gruchnęło, jakoby Węgrowie wszystkich mieli byli zbić, i Strażnicę ich stanowisko osieść. Ale i odmiana fałszywych nowin, oznajmieniem o wiktorii. nad Węgrami, nie mniejszą tamtecznej radością cesarza pocieszyła. Albowiem skoro gruchnęło przez usta heretyckie, iż wszyscy Polacy zginęli, i już ich w smrodliwych grobach gąb swoich drugi raz po onym w 8 rozdz. opisanym, pogrzebli, alić posłowie Stanisław Strojnowski rotmistrz, Jerzy Chełmski sędzia, i Delpowski towarzysz w kilkadziesiąt koni ze 28 chorągwi Węgrom wydartych bieżą,pod Wiedeń do cesarza. Śmiech naprzód był po Wiedniu u wszystkich heretyków,, iż fendrychowie polscy uniósłszy same chorągwie, aby jako
po wszystkich Rakuzach, Morawie i Czechach gruchnęło, jakoby Węgrowie wszystkich mieli byli zbić, i Strażnicę ich stanowisko osieść. Ale i odmiana fałszywych nowin, oznajmieniem o wiktoryi. nad Węgrami, nie mniejszą tamtecznej radością cesarza pocieszyła. Albowiem skoro gruchnęło przez usta heretyckie, iż wszyscy Polacy zginęli, i już ich w smrodliwych grobach gąb swoich drugi raz po onym w 8 rozdz. opisanym, pogrzebli, alić posłowie Stanisław Strojnowski rotmistrz, Jerzy Chełmski sędzia, i Delpowski towarzysz w kilkadziesiąt koni ze 28 chorągwi Węgrom wydartych bieżą,pod Wiedeń do cesarza. Śmiech naprzód był po Wiedniu u wszystkich heretyków,, iż fendrychowie polscy uniósłszy same chorągwie, aby jako
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 42
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
chlebie/ Z wdzięcznej konwersacji puściła od siebie. Nadobnej Paskwaliny. Punkt II. Nadobnej Paskwaliny Nadobnej Paskwaliny PUNKT III
A Tam gdy Paskwalina spoczynku szukając Głowie swojej/ i miejsca tego dobiegając Przez trudy nieskończone/ po świecie wędruje Tu/ o której bez łodzi Morze przeprawuje/ I ziemie nie dotyka/ rumor o niej w Mieście Gąb tysiąc swych rozwiąże/ różno to odeście Ztą jej interpretując. Czemu tak ukryta Poszła nieodpowiednie: Takli jej niezbyta Miłość była: i jedna mogła ją ceduła/ Do jej prżywieść rozpaczy: Jeśli się nie czuła Sobie być podejźrzaną/ czemuż się w to wdała: Gdyż winien kto ucieka: Lubo też i znała
chlebie/ Z wdzięczney konwersácyey pusciła od siebie. Nadobney Pasqualiny. Punkt II. Nadobney Pasqualiny Nadobney Pasqualiny PUNKT III
A Tám gdy Pasqualina spoczynku szukáiąc Głowie swoiey/ y mieyscá tego dobiegáiąc Przez trudy nieskończone/ po świecie wędruie Tu/ o ktorey bez łodzi Morze przepráwuie/ Y ziemie nie dotyka/ rumor o niey w Mieście Gąb tysiąc swych rozwiąże/ rożno to odeście Ztą iey interpretuiąc. Czemu ták vkryta Poszłá nieodpowiednie: Tákli iey niezbyta Miłość byłá: y iedná mogłá ią cedułá/ Do iey prżywieść rospaczy: Iesli się nie czułá Sobie bydź podeyźrzáną/ czemuż się w to wdáłá: Gdyż winien kto vcieka: Lubo też y znáłá
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 90
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
lód miąższy był na 25. łokci: a gdy tam potym spadł wielki śnieg/ przybyło lodu po morzu 20. drugich łokci: i tak jeżdżono bezpiecznie po nim. Ludzie i dobytki/ i wozy nałożone/ przechodziły z Asiej do Europy/ i z Europy do Asiej/ i z Konstantynopola/ aż do gąb Dunajskich/ jako po ziemi. Potym w Lutym/ gdy się lód połamał na wielkie sztuki (które były jako Insułki abo pagórki) i z bydlęty na nim żywemi/ i zdechłemi/ nabiegło się go było za wiatry niemało pod Konstantynopol/ kędy potłukł niektóre budowania osobliwe nad brzegiem. Niemasz żadnego miejsca morza Medyterańskiego obfitszego
lod miąższy był ná 25. łokći: á gdy tám potym spadł wielki śnieg/ przybyło lodu po morzu 20. drugich łokći: y ták ieżdżono bespiecznie po nim. Ludźie y dobytki/ y wozy náłożone/ przechodźiły z Asiey do Europy/ y z Europy do Asiey/ y z Constántinopolá/ áż do gąb Dunáyskich/ iáko po źiemi. Potym w Lutym/ gdy się lod połamał ná wielkie sztuki (ktore były iáko Insułki ábo págorki) y z bydlęty ná nim żywemi/ y zdechłemi/ nábiegło się go było zá wiátry niemáło pod Constántinopol/ kędy potłukł niektore budowánia osobliwe nád brzegiem. Niemász żadnego mieyscá morzá Mediteráńskiego obfitszego
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 145
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
tak przecię/ iż mają Dniepr wodę jasną/ a Dzisna mętną/ nie odmienia się namniej Dniepr szpetnością tamtej. Pierwszej części, Europa.
Wołga jest rzeka dziwnie długiego biegu: abowiem wszczynając się na granicach Litewskich/ i krążąc raz tam/ drugi raz indziej/ przychodzi naostatek i wpada u miasta Astracanu/ 78. gąb w morze Kaspijskie: a mając ta rzeka osobliwe nawigatie/ bogaci Moskwę w złoto i w srebro/ także w jedwabne rzeczy/ w sukna/ w obicia drogie/ które rzeczy przywożą nią w zamianę za futra. Tam się też zaczyna rzeka Onega/ która wchodzi w morze północe/ i Tanais abo Don, (której
ták przećię/ iż máią Dniepr wodę iásną/ á Dźisná mętną/ nie odmienia się namniey Dniepr szpetnośćią támtey. Pierwszey częśći, Europá.
Wołgá iest rzeká dźiwnie długiego biegu: ábowiem wsczynáiąc się ná gránicách Litewskich/ y krążąc raz tám/ drugi raz indźiey/ przychodźi náostátek y wpada v miástá Astrácánu/ 78. gąb w morze Káspiyskie: á máiąc tá rzeká osobliwe náuigátiae/ bogáći Moskwę w złoto y w srebro/ tákże w iedwábne rzeczy/ w sukná/ w obićia drogie/ ktore rzeczy przywożą nią w zamiánę zá futrá. Tám się też záczyna rzeká Onegá/ ktora wchodźi w morze pułnocne/ y Tanais ábo Don, (ktorey
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 158
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Są też tam Maryche/ i to są zwierzęta/ mając twarz jakby u dziewki/ a ogon jak u niedźwiadka. Miasta przednie tam są/ Camboja/ które leży nad Miecon rzeką/ a ta idzie od Chiny/ i bierze w się idąc barzo wiele wód i rzek: przechodzi ziemię i przerywa tak wielą odnóg i gąb/ iż to jest dziwna rzecz. Tam gdzie ma wypadać/ czyni jedno jezioro/ dłuższe nad 70. mil wielkich. Obywatele tameczni są ludzie szlachetni (acz przy morzu mieszka Arabów dosyć) są też wielcy marynarze/ i kupcy; ale przecię obyczaje mają bestialskie/ bo wierzą/ iż oni/ i zwierzęta wszystkie są
Są też tám Máriche/ y to są źwierzętá/ máiąc twarz iákby v dźiewki/ á ogon iák v niedźwiadká. Miástá przednie tám są/ Cámboiá/ ktore leży nád Miecon rzeką/ á tá idźie od Chiny/ y bierze w się idąc bárzo wiele wod y rzek: przechodźi źiemię y przerywa ták wielą odnog y gąb/ iż to iest dźiwna rzecz. Tám gdźie ma wypádáć/ czyni iedno ieźioro/ dłuższe nád 70. mil wielkich. Obywátele támeczni są ludźie szláchetni (ácz przy morzu mieszka Arábow dosyć) są też wielcy márinarze/ y kupcy; ále przećię obyczáie máią bestiálskie/ bo wierzą/ iż oni/ y źwierzętá wszystkie są
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 175
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
pokryte Mozami/ to jest drzewami rodzącemi owoce tak smaczne i rozkoszne/ iż Żydowie/ i Maurowie rozumieją/ jakoby to były z onego rodzaju/ dla którego zgrzeszył Adam. Są też tam trzciny tak miąższe/ iż człowiek ledwie je obejmie/ z których robią baryły/ i insze naczynia. Ganges wypada w Ocean wielą gąb/ ale dwie są przedniejsze/ mając dwoje Emporia, Katigan/ i Satigan/ a jest jedna od drugiej na sto mil wielkich. Wielkie golfo/ do którego wpada/ zwano pierwej Gangetico; teraz je zowią golfo Bengale, po którym nawigują wszystkie narody wschodnie: więcej daleko ma portów w boku zachodnym/ a niż we
pokryte Mozámi/ to iest drzewámi rodzącemi owoce ták smáczne y roskoszne/ iż Zydowie/ y Maurowie rozumieią/ iákoby to były z onego rodzáiu/ dla ktorego zgrzeszył Adam. Są też tám trzćiny ták miąższe/ iż człowiek ledwie ie obeymie/ z ktorych robią báryły/ y insze náczynia. Gánges wypada w Ocean wielą gąb/ ále dwie są przednieysze/ máiąc dwoie Emporia, Cátigan/ y Sátigan/ á iest iedná od drugiey ná sto mil wielkich. Wielkie golfo/ do ktorego wpada/ zwano pierwey Gángetico; teraz ie zowią golfo Bengalae, po ktorym nauiguią wszystkie narody wschodnie: więcey dáleko ma portow w boku zachodnym/ á niż we
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 179
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
zowią Cambaja/ ma nad morzem 500. mil/ bo się rozciąga od rzeki Bato aż do Circan; a z inszych stron graniczy z królestwy Dulcindy/ i Mandao. Idzie tam śrzodkiem Indus/ rzeka barzo sławna/ która wynikając nie daleko Ganges/ wpada w morze od gęby temtej drugiej rzeki w 900. mil wielą gąb portowych. Ma nad morzem Bazain/ a od niego we 12. mil wielkich nad jedną rzeką/ Tane/ kędy widzieć znaki miasta barzo wielkiego. Tam rachują jeszcze i dziś/ oprócz inszych rzemiósł 5000. tych co robią Aksamint. Idzie potym Daman/ Curate/ Rawel: a we środku ziemie Campanel/ kędy mieszka
zowią Cámbáia/ ma nád morzem 500. mil/ bo się rozćiąga od rzeki Báto áż do Circan; á z inszych stron grániczy z krolestwy Dulcindy/ y Mándáo. Idźie tám śrzodkiem Indus/ rzeká bárzo sławna/ ktora wynikáiąc nie dáleko Gánges/ wpada w morze od gęby temtey drugiey rzeki w 900. mil wielą gąb portowych. Ma nád morzem Bazáin/ á od niego we 12. mil wielkich nád iedną rzeką/ Tánáe/ kędy widźieć znáki miástá bárzo wielkiego. Tám ráchuią iescze y dźiś/ oprocz inszych rzemiosł 5000. tych co robią Axámint. Idźie potym Dámán/ Curáte/ Ráwel: á we środku źiemie Cámpánel/ kędy mieszka
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 185
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609