o stracie mego własnego usłyszała odoru. Ja z łaski bożej teraz nie najgorzej; głowa przecię bolewa i rumatyzm podczas przypada. To jednak za największe stanie mi lekarstwo, kiedy jako najczęściej słyszeć będę, że serce moje zdrowe, a kocha tak, jako kochała swego wiernego Celadona, który sto tysięcy milionów razy całuje i w gębusię, i w oczko, i w rączki, i w nóżki, i w muszkę swoją najśliczniejszą Mamusieńkę. Jeśli tam który z moich śliczną Jutrzenkę poturbował listów, przepraszam uniżenie, bo była niesłychanie długo poalterowana Beaulieu., którą wolno będzie za szczęśliwym się ujrzeniem najśliczniejszemu osiec Bukietowi, byle się nigdy na nią nie gniewać i
o stracie mego własnego usłyszała odoru. Ja z łaski bożej teraz nie najgorzej; głowa przecię bolewa i rumatyzm podczas przypada. To jednak za największe stanie mi lekarstwo, kiedy jako najczęściej słyszeć będę, że serce moje zdrowe, a kocha tak, jako kochała swego wiernego Celadona, który sto tysięcy milionów razy całuje i w gębusię, i w oczko, i w rączki, i w nóżki, i w muszkę swoją najśliczniejszą Mamusieńkę. Jeśli tam który z moich śliczną Jutrzenkę poturbował listów, przepraszam uniżenie, bo była niesłychanie długo poalterowana Beaulieu., którą wolno będzie za szczęśliwym się ujrzeniem najśliczniejszemu osiec Bukietowi, byle się nigdy na nią nie gniewać i
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 50
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Co większa, będzie ze mną często rozgadywał I, co mi będzie potrzeba, będzie mi kupował. Dam-li mu też kęs gęby, wszak to nie zaszkodzi, Gdyż też sczepek obcięty lepszy owoc rodzi”. To tak, z tobą samuchna chodzić, rozgaduje, A wszytko brwi wyciąga, a twarz przygłaskuje. Gębusię też sznuruje, jak(o) pani matka, Abo siostra, abo tam która jej sąsiadka. I tak rość poczynają te małe dziewczyny, Rzekłby drugi, ze jeszcze dziewczę jest bez winy. A ona się już z młodu psich biszkontów uczy I w tym się do ośmi lat ono dziewczę ćwiczy. Az kiedy
Co większa, będzie ze mną często rozgadywał I, co mi będzie potrzeba, będzie mi kupował. Dam-li mu też kęs gęby, wszak to nie zaszkodzi, Gdyż też sczepek obcięty lepszy owoc rodzi”. To tak, z tobą samuchna chodzić, rozgaduje, A wszytko brwi wyciąga, a twarz przygłaskuje. Gębusię też sznuruje, jak(o) pani matka, Abo siostra, abo tam która jej sąsiadka. I tak rość poczynają te małe dziewczyny, Rzekłby drugi, ze jeszcze dziewczę jest bez winy. A ona się już z młodu psich biszkontów uczy I w tym się do ośmi lat ono dziewczę ćwiczy. Az kiedy
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 154
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950