.
Zbyt żałosny z swej zguby tak wielkiej, we zbroję Ubrał się i włożywszy na ramię tarcz swoję, Oddalił się od morza i szedł po zielonej Łące prosto ku jednej dolinie przestronej, Gdzie przez pośrzodek lasu beł miedzy inszemi Gościniec naubitszy drogami mniejszemi. Niewiele uszedł, jako usłyszał grzmot srogi Tam, gdzie była nawiętsza gęstwa podle drogi.
XVI.
Podle drogi usłyszał grzmot i dźwięk straszliwy Z mieczów w się uderzonych i tam ukwapliwy Bieżał na głos i zastał w placu dosyć ciasnem Dwu bijących się z sobą w pojedynku strasznem. Żadnego na się względu, żadnego nie mają Miłosierdzia i mieczmi na się przycinają. Jeden beł jakiś wielki olbrzym okazały,
.
Zbyt żałosny z swej zguby tak wielkiej, we zbroję Ubrał się i włożywszy na ramię tarcz swoję, Oddalił się od morza i szedł po zielonej Łące prosto ku jednej dolinie przestronej, Gdzie przez pośrzodek lasu beł miedzy inszemi Gościniec naubitszy drogami mniejszemi. Niewiele uszedł, jako usłyszał grzmot srogi Tam, gdzie była nawiętsza gęstwa podle drogi.
XVI.
Podle drogi usłyszał grzmot i dźwięk straszliwy Z mieczów w się uderzonych i tam ukwapliwy Bieżał na głos i zastał w placu dosyć ciasnem Dwu bijących się z sobą w pojedynku strasznem. Żadnego na się względu, żadnego nie mają Miłosierdzia i mieczmi na się przycinają. Jeden beł jakiś wielki olbrzym okazały,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 230
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Pierwszej części, Europa. TURYNGIA.
WRacając się trochę ku południowi/ damy też nieco miejsca Turyngiej i Misniej. Turyngia leży miedzy rzekami Salą i Werrą: kraina jest z bogatszych/ a zwłaszcza we zboże. Przetoż Georgius Agrycola nazywa ją tłustością Niemiecką. Z którego wielkiego znaku/ może się pokazać jaśnie/ wielkość i gęstwa osad w niej: abowiem/ acz nie jest dłuższa nad 12. mil Niemieckich; ma jednak 12 Grabstw: 140. miast murowanych: także wiele kasztelów: 2000. miasteczek: 150. Familij szlacheckich. 12. Opactw. Metropolis jej jest Erford/ jedno z więtszych miast Niemieckich. Oblewa rzednie jego Kontraty rzeczka
Pierwszey częśći, Europá. TVRINGIA.
WRacáiąc się trochę ku południowi/ damy też nieco mieyscá Turingiey y Misniey. Turingia leży miedzy rzekámi Sálą y Werrą: kráiná iest z bogátszych/ á zwłasczá we zboże. Przetoż Georgius Agricola názywa ią tłustośćią Niemiecką. Z ktorego wielkiego znáku/ może się pokázáć iásnie/ wielkość y gęstwá osad w niey: ábowiem/ ácz nie iest dłuższa nád 12. mil Niemieckich; ma iednák 12 Grabstw: 140. miast murowánych: tákże wiele kásztellow: 2000. miásteczek: 150. Fámiliy szlácheckich. 12. Opactw. Metropolis iey iest Erford/ iedno z więtszych miast Niemieckich. Oblewa rzednie iego Kontráty rzeczká
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 116
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
inszego gniadego bardzo pięknego konia, alem go tam oddał obcemu człowiekowi nie wiem jeżeli mię dojdzie: Pyta Chorązy ato czyj płowy, powiedziałem że i to mój. Przerzedziło się już znacznie lewe Moskiewskie skrzydło i samo corpus A tu prawe skrzydło Moskiewskie które się znaszym potykało lewym, dopiro poczyna uciekać znowu takaz gęstwa uczyniła się, dosyć na tym tu jednego gonisz a drugi tudzież nad karkiem stoi z szablą tego docinasz a drugi jak zając pod smycz leci trzeba było mieć głowę jako na srobach i przed się i za się oglądać się bo kiedy się nieostrożnie zabawił koło jednego tozas owi fugientes stołu siekli naszych pomijając. Ucieka Chorązy Hoży Moskal
inszego gniadego bardzo pięknego konia, alem go tam oddał obcemu człowiekowi nie więm iezeli mię doydzie: Pyta Chorązy ato czyi płowy, powiedziałęm że y to moy. Przerzedziło się iuz znacznie lewe Moskiewskie skrzydło y samo corpus A tu prawe skrzydło Moskiewskie ktore się znaszym potykało lewym, dopiro poczyna uciekać znowu takaz gęstwa uczyniła się, dosyc na tym tu iednego gonisz a drugi tudziesz nad karkięm stoi z szablą tego docinasz a drugi iak zaiąc pod smycz leci trzeba było miec głowę iako na srobach y przed się y za się oglądać się bo kiedy się nieostroznie zabawił koło iednego tozas owi fugientes stołu siekli naszych pomiiaiąc. Ucieka Chorązy Hoży Moskal
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 96v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
zwyczajem swoim zwycięstwo obwoływali/ i wrzask by jakie wycie/ uczynili/ natarli na nasze/ i szeregi pomieszali. Na ten czas też Lucjusz Kota potykając się/ z więtszą prawie częścią żołnierstwa porażon i zabit/ ostatek do obozu z którego byli wyszli/ uchodzili. A między tymi chorąży Orłowy Lucjusz Petrosyd/ gdy go wielka gęstwa nieprzyjaciela tłumiła/ w przekop u szańców Orła wrzucił/ sam przed obozem przednie mężnie sobie poczynając/ zabity legł/ drudzy do nocy ledwie obronili obozu/ a w nocy zdesperowawszy/ sami w się uderzyli/ i tak wszyscy do jednego zginęli. Trocha ich z bitwy uszła/ i mylnymi drogami przez lasy do Tita Labiena/
zwyczáiem swoim zwyćięstwo obwoływali/ y wrzask by iákie wyćie/ vczynili/ nátárli ná násze/ y szeregi pomieszali. Ná ten czás też Lucyusz Kotá potykáiąc sie/ z więtszą práwie częśćią żołnierstwá porażon y zábit/ ostátek do obozu z ktorego byli wyszli/ vchodźili. A między tymi chorąży Orłowy Lucyusz Petrosyd/ gdy go wielka gęstwá nieprzyiaćielá tłumiłá/ w przekop v szańcow Orłá wrzućił/ sam przed obozem przednie mężnie sobie poczynáiąc/ zábity legł/ drudzy do nocy ledwie obronili obozu/ a w nocy zdesperowawszy/ sámi w śię vderzyli/ y ták wszyscy do iednego zginęli. Trochá ich z bitwy vszłá/ y mylnymi drogámi przez lásy do Titá Lábiená/
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 113.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
ich postać kolei; Nie mogą się w chwyconej ukoić nadziei, Że ścianę, od której ich przestrzegały wróżki, Swemu Mahometowi porąbią w podnóżki. Dodał serca Moskwicin zajątrzony jeszcze, Ze się w własnej krwi jego monarchia pleszcze, Bo podtenczas Polacy nieprzerwanym cugiem Krnąbrny naród moskiewski takim myli ługiem. Leci poseł za posłem, upominków gęstwa, Chwalebne winszowania z Polaków zwycięstwa, Prośby i obietnice i wszelkie przynuki, Żeby rznęli między się Koronę na sztuki. I niewielkiej już było potrzeba namowy: Bo Achmet, triumfami świeżymi surowy, Posyła Skinderbaszę, wielkiej sławy męża, Aby jeszcze z Polaki spróbował oręża; Rozdwojone tam siły: zwykłym, da Bóg, szczęściem
ich postać kolei; Nie mogą się w chwyconej ukoić nadziei, Że ścianę, od której ich przestrzegały wróżki, Swemu Mahometowi porąbią w podnóżki. Dodał serca Moskwicin zajątrzony jeszcze, Ze się w własnej krwi jego monarchia pleszcze, Bo podtenczas Polacy nieprzerwanym cugiem Krnąbrny naród moskiewski takim myli ługiem. Leci poseł za posłem, upominków gęstwa, Chwalebne winszowania z Polaków zwycięstwa, Prośby i obietnice i wszelkie przynuki, Żeby rznęli między się Koronę na sztuki. I niewielkiej już było potrzeba namowy: Bo Achmet, tryumfami świeżymi surowy, Posyła Skinderbaszę, wielkiej sławy męża, Aby jeszcze z Polaki spróbował oręża; Rozdwojone tam siły: zwykłym, da Bóg, szczęściem
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 20
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
królewskiej przeciw sobie chęci, Dla czego był posłany od nich, nie zasmęci. Konaszewskim się przedtem, teraz od armaty, Sajdacznym między swymi zowie się pobraty. Ten to, przy znacznym wielkiej dzielności dowodzie, Dotrzymał wiary, rzadkiej w kozackim narodzie; Dał słuszny kontest siły i swojego męstwa, Gdy go nieraz pogaństwa otoczyła gęstwa, Z ich trupów groble robił, a chociaż na susze, Kąpiel sobie i swoim naprawiał w ich jusze. I teraz, gdy się hetman, gdy się rada miesza, Wszytkich prawie ożywia, wszytkich jak rozgrzesza, Upewniając, że wojsko z dnieprowego progu Nie omieszka przysługi Ojczyźnie i Bogu; (Zwłaszcza mając od króla
królewskiej przeciw sobie chęci, Dla czego był posłany od nich, nie zasmęci. Konaszewskim się przedtem, teraz od armaty, Sajdacznym między swymi zowie się pobraty. Ten to, przy znacznym wielkiej dzielności dowodzie, Dotrzymał wiary, rzadkiej w kozackim narodzie; Dał słuszny kontest siły i swojego męstwa, Gdy go nieraz pogaństwa otoczyła gęstwa, Z ich trupów groble robił, a chociaż na susze, Kąpiel sobie i swoim naprawiał w ich jusze. I teraz, gdy się hetman, gdy się rada miesza, Wszytkich prawie ożywia, wszytkich jak rozgrzesza, Upewniając, że wojsko z dnieprowego progu Nie omieszka przysługi Ojczyźnie i Bogu; (Zwłaszcza mając od króla
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 81
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Donaj bystry Wiecznie szumi za uchem; toż Krym i Nahaje Jak z woru ordy sypą; gdy emir wydaje Hardy cesarz do Polski, wzajemnym pochopem Budziaki i Bilohrod lecą z Perekopem. Toż Wołosza z Multany, co przedtem sąsiedzi, Dziś nam nieprzyjaciele; Tam się wszytka zcedzi, CZĘŚĆ CZWARTA
Zgraja ona niezmierna, niezliczona gęstwa, Z której Polska ma świadka, póki świata, męstwa. Cóż pisać o armacie, gdy samymi działy Obóz swój osnowali za szańce, za wały. Z takim grzmotem, że ledwie podobny do wiary, Sam to przyznał Chodkiewicz, wódz i żołnierz stary, Który jak się marsowym począł bawić cechem, Nigdy tak wielkich
Donaj bystry Wiecznie szumi za uchem; toż Krym i Nahaje Jak z woru ordy sypą; gdy emir wydaje Hardy cesarz do Polski, wzajemnym pochopem Budziaki i Bilohrod lecą z Perekopem. Toż Wołosza z Multany, co przedtem sąsiedzi, Dziś nam nieprzyjaciele; Tam się wszytka zcedzi, CZĘŚĆ CZWARTA
Zgraja ona niezmierna, niezliczona gęstwa, Z której Polska ma świadka, póki świata, męstwa. Cóż pisać o armacie, gdy samymi działy Obóz swój osnowali za szańce, za wały. Z takim grzmotem, że ledwie podobny do wiary, Sam to przyznał Chodkiewicz, wódz i żołnierz stary, Który jak się marsowym począł bawić cechem, Nigdy tak wielkich
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 121
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
dziś władał wojskami, chociaż jednym okiem Patrzył, już mu obiedwie wiecznym zaszły mrokiem! Brat azyjatyckiego basze żywcem wzięty, Ale prędko śmiertelnym bólem od ran zdjęty. I inszych co mężniejszych, co znaczniejszych wiele, Którzy dotąd o polskiej nie słychawszy sile, Kiedy chcą przed inszymi dokazować męstwa, Barzo wielka od naszych ręku padła gęstwa; Nie Węgrzyn tu, nie Niemiec, nie Arabin nagi, Inakszej na Polaków potrzeba uwagi. Nie Budzyń tu, nie Agier, nieme mury, ale Co piersi, to forteca, w twardej kuta skale, Husseim zabit CZĘŚĆ CZWARTA
Do każdej dział burzących trzeba wam i miny. Takie przedtem rodziła Sarmacja syny! Tatarowie
dziś władał wojskami, chociaż jednym okiem Patrzył, już mu obiedwie wiecznym zaszły mrokiem! Brat azyjatyckiego basze żywcem wzięty, Ale prędko śmiertelnym bólem od ran zdjęty. I inszych co mężniejszych, co znaczniejszych wiele, Którzy dotąd o polskiej nie słychawszy sile, Kiedy chcą przed inszymi dokazować męstwa, Barzo wielka od naszych ręku padła gęstwa; Nie Węgrzyn tu, nie Niemiec, nie Arabin nagi, Inakszej na Polaków potrzeba uwagi. Nie Budzyń tu, nie Agier, nieme mury, ale Co piersi, to forteca, w twardej kuta skale, Husseim zabit CZĘŚĆ CZWARTA
Do kożdej dział burzących trzeba wam i miny. Takie przedtem rodziła Sarmacyja syny! Tatarowie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 138
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Poznawali przy świecach, brali w prześcieradła Swych Turcy kawalerów, na wozy przykryte Kładąc trupów okrzepłych tułowy pobite. Lecz i naszych beze krwie nie potka wygrana: Tameśmy połockiego zbyli kasztelana, Tam nam śmierć Zienowicza ozionęła, kędy Pogańskie mieszał szyki, gęste targał rzędy, I przodując Pogoni litewskiego księstwa, Kędy największa wrzała bisurmanów gęstwa, Zienowicz poległ CZĘŚĆ SZÓSTA
Tam się mężną darł ręką, patrząc na przykłady Serca niezrównanego waleczne pradziady, W których dziś regiestr wchodząc, takież dzieła w druki Krwią swą na nieodrodne podaje prawnuki. Słał mostem trup pogański mąż serdeczny póty, Aże pod nim szwankował koń dzidami skłuty; Skoro padł koń, i pan też
Poznawali przy świecach, brali w prześcieradła Swych Turcy kawalerów, na wozy przykryte Kładąc trupów okrzepłych tułowy pobite. Lecz i naszych beze krwie nie potka wygrana: Tameśmy połockiego zbyli kasztelana, Tam nam śmierć Zienowicza ozionęła, kędy Pogańskie mieszał szyki, gęste targał rzędy, I przodując Pogoni litewskiego księstwa, Kędy największa wrzała bisurmanów gęstwa, Zienowicz poległ CZĘŚĆ SZÓSTA
Tam się mężną darł ręką, patrząc na przykłady Serca niezrównanego waleczne pradziady, W których dziś regiestr wchodząc, takież dzieła w druki Krwią swą na nieodrodne podaje prawnuki. Słał mostem trup pogański mąż serdeczny póty, Aże pod nim szwankował koń dzidami skłuty; Skoro padł koń, i pan też
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 198
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
okazja pole, Nie tak mleko wężowi, nie tak miód mił pczole, Nie tak upatrzonego chciwy łowiec kota Lubi, jaka w nim była do harców ochota. Komu dostać języka śród ordy, śród kosza, Co mu kraść przyznawała ćwiczona Wołosza. Jemu tylo z natury serce dało męstwa, Że go żadna pogaństwa nie straszyła gęstwa! Ze jako głodny orzeł między dropie wpada, Grzywacza bierze jastrząb z największego stada, Ksiądz bezpiecznie brakuje w polu cudze kopy, Tak on brał z ich szeregów podobniejsze chłopy! Świadczy Zbaraż, wieczysta cnoty polskiej próba, Gdzie han krymski z Chmielnickim sprzysiągszy się oba Niezliczonym garść naszych zastępem osuli, Że z nieba tylko pomoc
okazyja pole, Nie tak mleko wężowi, nie tak miód mił pczole, Nie tak upatrzonego chciwy łowiec kota Lubi, jaka w nim była do harców ochota. Komu dostać języka śród ordy, śród kosza, Co mu kraść przyznawała ćwiczona Wołosza. Jemu tylo z natury serce dało męstwa, Że go żadna pogaństwa nie straszyła gęstwa! Ze jako głodny orzeł między dropie wpada, Grzywacza bierze jastrząb z największego stada, Ksiądz bezpiecznie brakuje w polu cudze kopy, Tak on brał z ich szeregów podobniejsze chłopy! Świadczy Zbaraż, wieczysta cnoty polskiej próba, Gdzie han krymski z Chmielnickim sprzysiągszy się oba Niezliczonym garść naszych zastępem osuli, Że z nieba tylko pomoc
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 395
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924