zimnem; siłaż się ich tam gniecie na kupie. Człek przed powszechną trwogą kryjący się w lesie, Co miał wziąć nieprzyjaciel, złodziejowi niesie. Śmiać się i żalić przyjdzie ostrożności człeczej: W garło lezie nieszczęściu, uciekając w rzeczy. Wszędy na nas śmierć, wszędy stawia samołówkę: Ogon dźwignie, schowawszy kuropatwa główkę. Ja przecie, niźli w mieście i w zawartych murach, Wolę się kryć z niewczasem po lasach, po górach. Komuż się jednej muchy gonić chce po świecie? Na kupie ich lada kto podybawszy gniecie. Choć mię złodziej okradnie, nie tak mi to ckliwo, Gdy się przecie do domu wrócić mogę żywo
zimnem; siłaż się ich tam gniecie na kupie. Człek przed powszechną trwogą kryjący się w lesie, Co miał wziąć nieprzyjaciel, złodziejowi niesie. Śmiać się i żalić przyjdzie ostrożności człeczej: W garło lezie nieszczęściu, uciekając w rzeczy. Wszędy na nas śmierć, wszędy stawia samołówkę: Ogon dźwignie, schowawszy kuropatwa główkę. Ja przecie, niźli w mieście i w zawartych murach, Wolę się kryć z niewczasem po lasach, po górach. Komuż się jednej muchy gonić chce po świecie? Na kupie ich leda kto podybawszy gniecie. Choć mię złodziej okradnie, nie tak mi to ckliwo, Gdy się przecie do domu wrócić mogę żywo
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 48
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
” Tedy się wszyscy jakby suniem za odyńcem; Lecz ten, dopadszy lasu, zaraz skręci młyńcem. Puścił konia, a sam, gdzieś wpadszy między wiszę, Na niedostępnym bagnie w dziury się skrył mysze. Więc i król okazją takiej krotofili Łeb on z sobą łowczemu wziąć każe kobyli; Na który kiedy jako na śledziową główkę Piją, aż ów pieniądze niesie i wymówkę, Prosząc o odpuszczenie tak wielkiego grzechu. Wziął oboje, wypiwszy garniec wina, z śmiechu. 178 (P). WIERUTNY ŁGARZ. HALOP H ANTA NA WIELKIEGO ŁGARZA
Jedno dziesięć poetów, a drugie malarzów, Trzecie myśliwych, mówią, że pół kopy łgarzów. Żadnego z
” Tedy się wszyscy jakby suniem za odyńcem; Lecz ten, dopadszy lasu, zaraz skręci młyńcem. Puścił konia, a sam, gdzieś wpadszy między wiszę, Na niedostępnym bagnie w dziury się skrył mysze. Więc i król okazyją takiej krotofili Łeb on z sobą łowczemu wziąć każe kobyli; Na który kiedy jako na śledziową główkę Piją, aż ów pieniądze niesie i wymówkę, Prosząc o odpuszczenie tak wielkiego grzechu. Wziął oboje, wypiwszy garniec wina, z śmiechu. 178 (P). WIERUTNY ŁGARZ. HALOP H ANTA NA WIELKIEGO ŁGARZA
Jedno dziesięć poetów, a drugie malarzów, Trzecie myśliwych, mówią, że pół kopy łgarzów. Żadnego z
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 278
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. PARALELA KOCHANOWSKIEGO I MORSZTYNA IP NO WP
Lampart chwali Morsztyna, siła mówi o nim, Ja go nazad odsyłam, bo mi już nic po nim, Przekłada go we wszystkim nad Kochanowskiego, Ja mam za kpa Morsztyna i Sierakowskiego. PERICULUM LUBELSKIE
Niebezpieczna w Lublinie chodzić do zamtuza. Jeśli nie w łeb, to w główkę obawiaj się guza. KALWIŃSKA WOJNA Z CHRYSTUSEM, CO FIGURĘ MĘKI PAŃSKIEJ JEDNĄ SPALILI, DRUGĄ WYRZUCILI
Zawsze diabli jak diabli przed krzyżem pierzchali, Bo wielkiej mocy jego i w piekle doznali, Snadź przywódcę takiego dotychczas nie mieli, Przy którym by na krzyże mężnie natrzeć śmieli. Ale skoro Radziwiłł hetmanem obrany, Pułk z piekła
. PARALELA KOCHANOWSKIEGO I MORSZTYNA JP NO WP
Lampart chwali Morsztyna, siła mówi o nim, Ja go nazad odsyłam, bo mi już nic po nim, Przekłada go we wszystkim nad Kochanowskiego, Ja mam za kpa Morsztyna i Sierakowskiego. PERICULUM LUBELSKIE
Niebezpieczna w Lublinie chodzić do zamtuza. Jeśli nie w łeb, to w główkę obawiaj się guza. KALWIŃSKA WOJNA Z CHRYSTUSEM, CO FIGURĘ MĘKI PAŃSKIEJ JEDNĄ SPALILI, DRUGĄ WYRZUCILI
Zawsze diabli jak diabli przed krzyżem pierzchali, Bo wielkiej mocy jego i w piekle doznali, Snadź przywódcę takiego dotychczas nie mieli, Przy którym by na krzyże mężnie natrzeć śmieli. Ale skoro Radziwiłł hetmanem obrany, Pułk z piekła
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 590
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
padało. Na toż ptastwo podobna zaraza w Hiszpanij i Francij. w Beauvais wynalezione przeciwko tej zarazie następujące lekarstwa. Wsypać garść popiołu z kory jesionowej do wody studziennej, i przegotowawszy dawać przed jedzeniem do picia, albo lać w gardło. Drugie lekarstwo jest następujące: Do kwarty wody wlej tyleż wina, łyżkę soli, i główkę czosnku posiekanego. Trzymamy to wszystko przez pół ćwierci godziny przy ogniu. A potym wlawszy kwartę oliwy, i dobrze zmieszawszy, dawaj pić po łyżce jednej kilka razy na dzień.
W Neapolum gorączka nieznajoma. Przy rozbieraniu po członkach ciał umarłych znajdowano wiele robactwa, które nie inaczej tylko w winie zdychało.
W Frankonij zaraza na
padało. Na toż ptastwo podobna zaraza w Hiszpaniy y Franciy. w Beauvais wynalezione przeciwko tey zarazie nastepuiące lekarstwa. Wsypać garść popiołu z kory iesionowey do wody studzienney, y przegotowawszy dawać przed iedzeniem do picia, albo lać w gardło. Drugie lekarstwo iest następuiące: Do kwarty wody wley tyleż wina, łyszkę soli, y głowkę czosnku posiekanego. Trzymamy to wszystko przez pół ćwierci godziny przy ogniu. A potym wlawszy kwartę oliwy, y dobrze zmieszawszy, daway pić po łyżce iedney kilka razy na dzień.
W Neapolum gorączka nieznaioma. Przy rozbieraniu po członkach ciał umarłych znaydowano wiele robactwa, ktore nie inaczey tylko w winie zdychało.
W Frankoniy zaraza na
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 232
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
tej strony którą są ku słońcu rumienieją się: a miłość in luce znowu z wielu racyj, wstydem się farbuje. Bachusa niegdy jabłkami koronowano, że miłości wino sprzyja i dopomaga, według Teokryta. Jabłko jest Wenerze poswięcone, że u Sycioniów Venus rznięta, czyli malowana była, w ręce jednej jabłko, w drugiej główkę makową, Symbolum urodzaju i rozmnożenia piastująca. O Herkulesie bają Poetowie, że on pokonawszy smoka w ogrodzie Hesperydów, trzy złote stamtąd uniósł jabłka, to jest według moralnej eksplicacyj, chciwość swoję mestwem zwyciężywszy, odtąd do swej odwagi przyłączył prudentiam, iustitiam, temperantiam. Malum Persicum , Perskie jabłko, alias Brzoskwinia, olim w
tey strony ktorą są ku słońcu rumienieią się: á miłość in luce znowu z wielu racyi, wstydem się farbuie. Bachusa niegdy iabłkami koronowano, że miłości wino sprzyia y dopomaga, według Teokryta. Iabłko iest Wenerze poswięcone, że u Sycioniow Venus rznięta, czyli malowana była, w ręce iedney iabłko, w drugiey głowkę makową, Symbolum urodzaiu y rozmnożenia piastuiąca. O Herkulesie baią Poetowie, że on pokonawszy smoka w ogrodzie Hesperidow, trzy złote ztamtąd uniosł iabłka, to iest według moralney explicacyi, chciwość swoię mestwem zwyciężywszy, odtąd do swey odwagi przyłączył prudentiam, iustitiam, temperantiam. Malum Persicum , Perskie iabłko, alias Brzoskwinia, olim w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 329
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
rodzaj chłopów, którzy occuparûnt lasy, albo Puszczę między Prusami Mazoszem i Litwą na mił 20. Mają swoje dywizje puszczą odłączone; w których są wsie, Miasteczka. Jedni są merè Bartnicy koło pszczół chodzący, drudzy prawdziwi KURPICI, albo leśni Strzelcy. Na niedźwiedziów, rysiów, Jelenie z strzelbą, sieciamia idą, w główkę ćwioczka trafiają. Mają swych Panów, czyńsz im dają. Króla też za najwyższego uznają Pana.
W RAWSKIM Województwie olim przyłączonym do Księstwa Mazowieckiego dla Konrada, to notandum, że rediit extinctâ Stirpe do Korony. Kraj pełny lasów, piasków, kamieni. Stołicą jego RAWA nad rzeką Rawą, opasane murami i Zamkiem od Kazimierza
rodzay chłopow, ktorzy occuparûnt lasy, albo Puszczę między Prusami Mazoszem y Litwą na mił 20. Maią swoie dywizye puszczą odłączone; w ktorych są wsie, Miasteczka. Iedni są merè Bartnicy koło pszczoł chodzący, drudzy prawdziwi KURPICI, albo leśni Strzelcy. Na niedźwiedziow, rysiow, Ielenie z strzelbą, sieciamia idą, w głowkę ćwioczka trafiaią. Maią swych Panow, czyńsz im daią. Krola też za naywyższego uznaią Pana.
W RAWSKIM Woiewodztwie olim przyłączonym do Xięstwa Mazowieckiego dla Konrada, to notandum, że rediit extinctâ Stirpe do Korony. Kray pełny lasow, piaskow, kamieni. Stołicą iego RAWA nad rzeką Rawą, opasane murami y Zamkiem od Kazimierza
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 320
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, tak też Samusiowi Zdał się smród jego brzydki podobny piżmowi. Przeto, żeby się jego zapach roszedł wszędy, Podał do druku w Gdańsku swe smrodliwe swędy. Dokazał ci czego chciał, wonia się rozchodzi, Kto się nie chce zarazić, niechaj precz uchodzi. II
Mój Samusiu, co-ć po tym, że główkę frasujesz, W pisaniu ksiąg twym rączkom namniej nie folgujesz? Szkoda, wierę, tej rączki w ziemię co pisała, Niech nie gnije, lepiej by z Samusiem wisiała. NA SZYDERSTWO TEGOŻ SZYBAŁY I
Chciał swym kiedyś zaśmieszyć Samuel słuchaczom, I tak zaśmieszył, jako przystoi mataczom. Powiedział, że balwierze naszę księżą tworzą
, tak też Samusiowi Zdał się smród jego brzydki podobny piżmowi. Przeto, żeby się jego zapach roszedł wszędy, Podał do druku w Gdańsku swe smrodliwe swędy. Dokazał ci czego chciał, wonia się rozchodzi, Kto się nie chce zarazić, niechaj precz uchodzi. II
Mój Samusiu, co-ć po tym, że główkę frasujesz, W pisaniu ksiąg twym rączkom namniej nie folgujesz? Szkoda, wierę, tej rączki w ziemię co pisała, Niech nie gnije, lepiej by z Samusiem wisiała. NA SZYDERSTWO TEGOŻ SZYBAŁY I
Chciał swym kiedyś zaśmieszyć Samuel słuchaczom, I tak zaśmieszył, jako przystoi mataczom. Powiedział, że balwierze naszę księżą tworzą
Skrót tekstu: RamMKolKontr
Strona: 266
Tytuł:
Kolenda
Autor:
Mikołaj Aleksander Ramułt
Drukarnia:
Jan Wolrab
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
im widzieć dadzą, za to biorą złoto, W kusych spodniach puściwszy na polskie ich błoto. Z całym u nas królestwem Szwed peregrynuje, Lecz stąd sobie za korzyść Polska obiecuje. Prawda-ć korzyść — kiedy mu nawiedziny płaci, Kędy miała zyskować, tam sromotnie traci, Za przykrą peregrynkę liczy miliony, Szwed jej główkę śledziową daje z swojej strony. Tej w biedzie pożywając, Polaku chudzino, Pić wodę musisz, gdy ci nie staje na wino. 13
Zdarł was Szwed, i jeszcze drze do ostatniej skóry, Co z tego dalej pójdzie, czy myśli z was który? Mnie się zda, że pieniądze zostawi skórzane, Gdy,
im widzieć dadzą, za to biorą złoto, W kusych spodniach puściwszy na polskie ich błoto. Z całym u nas królestwem Szwed peregrynuje, Lecz stąd sobie za korzyść Polska obiecuje. Prawda-ć korzyść — kiedy mu nawiedziny płaci, Kędy miała zyskować, tam sromotnie traci, Za przykrą peregrynkę liczy milijony, Szwed jej główkę śledziową daje z swojej strony. Tej w biedzie pożywając, Polaku chudzino, Pić wodę musisz, gdy ci nie staje na wino. 13
Zdarł was Szwed, i jeszcze drze do ostatniej skóry, Co z tego dalej pójdzie, czy myśli z was który? Mnie się zda, że pieniądze zostawi skórzane, Gdy,
Skrót tekstu: WojPeroraBar_II
Strona: 787
Tytuł:
Perora kwietnioniedzielna dla synów koronnych napisana ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1703
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1703
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
chcąc drugąporwać/ i tę stracił. Tak nasz Sejn (wrzkomo Hetman dobry) chcąć cudzego dostać/ i swoje stracił/ i już się to kilka razy od śmierci Króla Polskiego wyśliznał/ ale jak jeszcze raz wpadnie/ już mu śmierć okrutną mieć : zle nam bez rozumu. Jest przypowieść o Liszce/ która nalazszy wydrożoną główkę człowieczą malowaną (to jest/ maszkarę) rzekła liszka : o jako to piękna główka a mózgu w niej nie masz. V nas Ziemia wielka na kilka set mil/ żyzna/ ludna/ Smoleńsk Zamek wielki i mocny i piękny/ i Stolica także obronna i wielka/ ale mózgu w niej nie masz/ i w
chcąc drugąporwáć/ y tę strácił. Ták nasz Seyn (wrzkomo Hetman dobry) chcąć cudzego dostáć/ y swoie stráćił/ y iuż sie to kilká rázy od śmierći Krola Polskiego wyśliznał/ ále iák ieszcze raz wpádnie/ iuż mu śmierć okrutną mieć : zle nam bez rozumu. Iest przypowieść o Liszce/ ktora nálazszy wydrożoną glowkę cżłowieczą malowáną (to iest/ mászkárę) rzekłá liszká : o iáko to piękna głowká á mozgu w niey nie mász. V nas Ziemiá wielka ná kilká set mil/ żyzna/ ludna/ Smolensk Zamek wielki y mocny y piękny/ y Stolicá także obronna y wielka/ ále mozgu w niey nie mász/ y w
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: D3v
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
mleko słodszej I nad wymyślne smaki. Wejrz łaskawie, jak na Piotra, Magdalenę, i na łotra; Rzecz: Przez mękę i te rany, Dziś ci żywot znowu dany, Człowiecze ladajaki. Nie gardź Panic choć zbrodniarzem, Twych mandatów adwersarzem; Gdy umierasz srogo za mię, Pokładam ci grzeszne ramie, I twą główkę podpieram. Proszę, zdarz to, niech zawziętem Sercem kocham w krzyżu świętym, Niech mękę twą noszę w głowie, Trzymam w sercu, w myśli, w mowie, I z tobą wraz umieram. Więc za ten krzyż tak okrutny, Któryś podjął dla mnie chutny, Czynięć dzięki Boże żywy, A proszę cię,
mleko słodszej I nad wymyślne smaki. Wejrz łaskawie, jak na Piotra, Magdalenę, i na łotra; Rzecz: Przez mękę i te rany, Dziś ci żywot znowu dany, Człowiecze ledajaki. Nie gardź Panic choć zbrodniarzem, Twych mandatów adwersarzem; Gdy umierasz srogo za mię, Pokładam ci grzeszne ramie, I twą główkę podpieram. Proszę, zdarz to, niech zawziętem Sercem kocham w krzyżu świętym, Niech mękę twą noszę w głowie, Trzymam w sercu, w myśli, w mowie, I z tobą wraz umieram. Więc za ten krzyż tak okrutny, Któryś podjął dla mnie chutny, Czynięć dzięki Boże żywy, A proszę cię,
Skrót tekstu: KochBerTur
Strona: 60
Tytuł:
Rytm świętego Bernarda
Autor:
Wespazjan Kochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1668
Data wydania (nie wcześniej niż):
1668
Data wydania (nie później niż):
1668
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wierszem i prozą
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Polska
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859