w zwycięstwie świata nie była syna z ojcem w sławie alternata – ale choćbym i tysiąc światów zwojowała, tym by się żądza moja nie kontentowała. Więcej pragnę, niźli co ziemskie mają kraje, więcej, niźli w niebieskich pałacach zostaje. Czego lasy, budynki, ziemia w swej wielkości objąć nie mogą, ani morskie głębokości zakryją, ani mury niebieskie strzymają, tego me serce, tego chęci me żądają. Przyznam, żem nieraz lekkie wiatry zajmowała ręką, Kochanka mego gdym obłapić chciała. Tyś mi Ziemią i Morzem, i Niebem, mój Boże! Tyś mi wszytkim, bez Ciebie nikt mię nie wspomoże. VII
Ach
w zwycięstwie świata nie była syna z ojcem w sławie alternata – ale choćbym i tysiąc światów zwojowała, tym by się żądza moja nie kontentowała. Więcej pragnę, niźli co ziemskie mają kraje, więcej, niźli w niebieskich pałacach zostaje. Czego lasy, budynki, ziemia w swej wielkości objąć nie mogą, ani morskie głębokości zakryją, ani mury niebieskie strzymają, tego me serce, tego chęci me żądają. Przyznam, żem nieraz lekkie wiatry zajmowała ręką, Kochanka mego gdym obłapić chciała. Tyś mi Ziemią i Morzem, i Niebem, mój Boże! Tyś mi wszytkim, bez Ciebie nikt mię nie wspomoże. VII
Ach
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 143
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
galerze mojej. Kotwicę-m rzucił statecznej nadzieje, Przecię w niestałym łódź się gruncie chwieje. Maszt cierpliwości mej się padać musi, Jak go twej srogość niewdzięczności dusi. Serce twe kamień, samaś własna skała, O którą by się łódź ma nie strzaskała, Nie Iza, tylko swe w te niebezpieczności Towary rzucać w morskie głębokości, A czekać szczęścia, lub ta burza minie, Lub, gdy na inszy brzeg nawa wypłynie, Wysiadać z łodzi, a wysiadszy z wody, Czekać gdzie lepszej na lądzie pogody. LAMENT NIEWOLNIKA
Nic mię nie boli, a płaczę, rzewliwy, Nikt mnie nie więzi, a przecię, tęskliwy, Łańcuch na szyjej
galerze mojej. Kotwicę-m rzucił statecznej nadzieje, Przecię w niestałym łódź się gruncie chwieje. Maszt cierpliwości mej się padać musi, Jak go twej srogość niewdzięczności dusi. Serce twe kamień, samaś własna skała, O którą by się łódź ma nie strzaskała, Nie Iza, tylko swe w te niebezpieczności Towary rzucać w morskie głębokości, A czekać szczęścia, lub ta burza minie, Lub, gdy na inszy brzeg nawa wypłynie, Wysiadać z łodzi, a wysiadszy z wody, Czekać gdzie lepszej na lądzie pogody. LAMENT NIEWOLNIKA
Nic mię nie boli, a płaczę, rzewliwy, Nikt mnie nie więzi, a przecię, teskliwy, Łańcuch na szyjej
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 274
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
umoczywszy pióro w Czerwonym i Czarnym Morzu, MORZA Species, RZEK w całym Świecie osobliwych, ZRZODEŁ dziwnych (bajeczne rzeczy i mniej ciekawe opuszczając) opiszę ci Czytelnku, veriora et Cultiora secutus, z kąd fundamentalnej notycyj weźniesz affluentiam.
GŁĘBOKOSC MORZU ordynaryjną przypisują dwie mili u MUNSTERA. Z rozkazu JULIUSZA Cesarza, wszystkie prawie mierzono głębokości Morskie, i doszli, że najgłębsze jest na 16, staj, tojest na dwa tysiące kroków, co czyni mil dwie Włoskich, pół mili Naszej. Za panowania Juliana Cesarza tak Morze wylało, że w Aleksandryj Mieście statki wodne po dachach pływały. MORZE Pelagus nazwane propriè, ma w niektórych mniejscach głębokości na 30 staj
umoczywszy pioro w Czerwonym y Czárnym Morzu, MORZA Species, RZEK w całym Swiecie osobliwych, ZRZODEŁ dziwnych (baieczne rzeczy y mniey ciekawe opuszczaiąc) opiszę ci Czytelnku, veriora et Cultiora secutus, z kąd fundamentalney notycyi weźniesz affluentiam.
GŁĘBOKOSC MORZU ordynaryiną przypisuią dwie mili u MUNSTERA. Z roskazu IULIUSZA Cesarzá, wszystkie prawie mierzono głębokości Morskie, y doszli, że naygłębsze iest na 16, stay, toiest na dwa tysiące krokow, co czyni mil dwie Włoskich, puł mili Naszey. Za panowania Iuliana Cesarza tak Morze wylało, że w Alexandryi Mieście statki wodne po dachach pływały. MORZE Pelagus nazwane propriè, ma w niektorych mnieyscach głębokości na 30 stay
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 552
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
conspectu tuo, viam meamDomine Deus auksiliator meus. Pieśń
Który Bohatyr/ a godzien pochwały/ Ratuj/ póki mnie srogie morskie wały: I potop wszytki grzechów/ nie zaleje Na które wspomnieć aż mi dusza mdleje. Do mnie Wieloryb piekielnej paszczęki/ Nie zawierając płynie/ a przez dzięki: Chce mię pożarszy/ w morskie głębokości Zanieść/ zażyj kto nademną litości. Mnie nieuspiony Sęp sumnienia złego/ Odrosłe zjada części serca mego. Mnie on Tantalów głód zbawiennej wody/ Morzy: a wiecznej umyka ochłody. Mężny Atlancie/ co niebiosa swemi Ramiony dźwigasz/ z obroty wiecznemi. I ty cny Perseu/ ratuj mię możnali Niech zmysł i serce będą
conspectu tuo, viam meamDomine Deus auxiliator meus. Pieśń
KTory Bohátyr/ á godźien pochwały/ Ratuy/ poki mnie srogie morskie wały: Y potop wszytki grzechow/ nie zaleie Na ktore wspomnieć aż mi duszá mdleie. Do mnie Wieloryb piekielney pasczęki/ Nie zawieraiąc płynie/ á przez dźięki: Chce mię pożarszy/ w morskie głębokośći Zanieść/ zażiy kto nádemną litości. Mnie nieuspiony Sęp sumnienia złego/ Odrosłe ziada częśći serca mego. Mnie on Tántalow głod zbawienney wody/ Morzy: a wieczney vmyka ochłody. Mężny Athlánćie/ co niebiosá swemi Rámiony dźwigasz/ z obroty wiecznemi. Y ty cny Perseu/ ratuy mię możnali Niech zmysł y serce będą
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: E3
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
co wolał być stróżem niż psować panieństwo, Godził, czemu nie sprostał, na to bezłożeństwo. Abo że sam nie trafił, dochował drugiemu, Albo nie miał naczynia zgodnego po temu. Będzie Jazon, do runa który ściągnie rękę, I Samson, co dla miodu rozedrze paszczękę. Ba i Jonasz puści się w morskie głębokości, Dla serdecznej ochłody we wnętrzne skrytości. Jednym słowem najdzie się ochotny młodzieniec, Co korzenno nadzieje przyrodzony ksieniec. 300. In effigiem Stephani Czarnecii, palatini Kijoviae
.
Hic est sarmaticis bellator magnus in oris, In cunis Mars cui praebuit ipse manus. Et Bellona latus stricto mucrone ligabat, Cum daret infanti Pallas amica cibum
co wolał być strożem niż psować panieństwo, Godził, czemu nie sprostał, na to bezłożeństwo. Abo że sam nie trafił, dochował drugiemu, Albo nie miał naczynia zgodnego po temu. Będzie Jazon, do runa ktory ściągnie rękę, I Samson, co dla miodu rozedrze paszczękę. Ba i Jonasz puści się w morskie głębokości, Dla serdecznej ochłody we wnętrzne skrytości. Jednym słowem najdzie się ochotny młodzieniec, Co korzenno nadzieje przyrodzony ksieniec. 300. In effigiem Stephani Czarnecii, palatini Kijoviae
.
Hic est sarmaticis bellator magnus in oris, In cunis Mars cui praebuit ipse manus. Et Bellona latus stricto mucrone ligabat, Cum daret infanti Pallas amica cibum
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 117
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910