, w której leży ciało (a tam i to włożone) aksamitem czarnym z pasamąnami szerokimi złotymi obita. Msza śpiewana. Muzyka głośna i gromadna. Vocalistowie dobrzy, Balcerek czołem. Kaznodzieja, z Brodów proboszcz, lepiej niż dwie godzinie po mszy już i nieźle kazał; wszytkim się, którzy jadłszy słuchali, upodobał, głodnym zaś secus. Circa conclusiem J. P. Krakowska omdlała i z kościoła wyprowadzona, do którego nazad już niepowróciła i z Imść Panią Wojewodziną poznańską. Po kazaniu kościelne zwyczajne circa cadaver ceremonie. Te odprawiwszy towarzysz z kopią na bystrym koniu wjeźdża; kościół nie tak rosły, a tylko od świec jasno, ludu pełno
, w której leży ciało (a tam i to włożone) axamitem czarnym z pasamąnami szerokimi złotymi obita. Msza śpiewana. Muzyka głośna i gromadna. Vocalistowie dobrzy, Balcerek czołem. Kaznodzieja, z Brodów proboszcz, lepiej niż dwie godzinie po mszy już i nieźle kazał; wszytkim się, którzy jadłszy słuchali, upodobał, głodnym zaś secus. Circa conclusiem J. P. Krakowska omdlała i z kościoła wyprowadzona, do którego nazad już niepowróciła i z Jmść Panią Wojewodziną poznańską. Po kazaniu kościelne zwyczajne circa cadaver ceremonie. Te odprawiwszy towarzysz z kopią na bystrym koniu wjeźdża; kościoł nie tak rosły, a tylko od świec jasno, ludu pełno
Skrót tekstu: DiarPogKoniec
Strona: 294
Tytuł:
Diariusz pogrzebu …Koniecpolskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1646
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1646
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Ludzi przywięzując, puszczał, i tak się rozdzierali. Fineusz Synom oczy powydzierał na rozkaz żony, za to też od wszy zjedzony. Nero Matki, Seneki Preceptora, i innych wielu zabójca. Dyrce, Medea, Achilles, Ciało Hektora koło murów włóczył: Hipomenes Ateński, Córkę zastawszy na złym uczynku, dał koniom zjeść głodnym ; z tąd przysłowie : Magis impius Hypomene. Tullia wozem i końmi Ciało Ojca tretowała. Tiberiusz, Klaudiusz, Kaligula, okrutni Cesarze, z których ostatni kazał Ludzi zabijać, aby ich konających widział. DIOKLECIAN, Chrześcijan po 17. tysięcy na śmierć destynował. WITOLD Książę Litewski Ludzi w Niedźwiedze kazał obszywać skory, i
Ludzi przywięzuiąc, puszczał, y ták się rozdzierali. Fineusz Synom oczy powydzierał ná rozkaz żony, zá to też od wszy ziedzony. Nero Mátki, Seneki Preceptora, y innych wielu zaboyca. Dirce, Medea, Achilles, Ciáło Hektora koło murow włoczył: Hipomenes Ateński, Corkę zástáwszy na złym uczynku, dał koniom zieść głodnym ; z tąd przysłowie : Magis impius Hypomene. Tullia wozem y końmi Ciało Oyca tretowała. Tiberiusz, Klaudiusz, Kaligula, okrutni Cesarze, z ktorych ostatni kázał Ludzi zabiiać, áby ich konaiących widział. DIOKLECIAN, Chrześcian po 17. tysięcy ná śmierć destynował. WITOLD Xiąże Litewski Ludzi w Niedźwiedze kázał obszywáć skory, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 972
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Reg: 17. Nie upośledził i w tym sług swoich najmiłosierniejszy Bóg/ w nakazanej podjętej drodze naszej gdy widząc dobrze jako w tej złośliwego świata/ przez którą nam trzeba ciągnąć/ krainie/ w samych chlebach (jako gdzieś) jadowitym wapnem zamieszane mąki/ i bliskie przy drogach studnie/ śmiertelną zarażone truciźną/ czartowska złość głodnym i upragnionym podmyka/ żebyśmy snać miasto posiłku/ na śmiertelną zarazę nie napadli/ i już otruci poczasie żałośnie się po ziemi taczając mors in olla, mors in olla niewołali/ opatrzył nam bezpieczny/ sytny/ i na wszytkę drogę dostateczny posiłek/ którymbyśmy nietylko z Heliaszem In fortitudine cibi illius
Reg: 17. Nie upośledźił y w tym sług swoich náymiłośiernieyszy Bog/ w nákázaney podiętey drodze nászey gdy widząc dobrze iáko w tey złośliwego świátá/ przez ktorą nam trzeba ćiągnąć/ krainie/ w samych chlebach (iáko gdźieś) iádowitym wapnem zámieszane mąki/ y bliskie przy drogách studnie/ śmiertelną zárażone trućiźną/ czartowska złość głodnym y upragnionym podmyka/ żebysmy snać miásto pośiłku/ ná śmiertelną zárazę nie nápadli/ y iuż otrući poczáśie żałośnie się po źiemi táczaiąc mors in olla, mors in olla niewołali/ opátrzył nam bespieczny/ sytny/ y ná wszytkę drogę dostateczny pośiłek/ ktorymbysmy nietylko z Heliaszem In fortitudine cibi illius
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 171
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
śmiele goń z kopiją; Nie masz żony i dzieci, bracia już nie żyją, Synowcy, krewni, nawet przyjaciele moi, Wszyscy śpią. Jakbym widział w zburzonej się Troi. Przestałem być ojcem, gdzie drugi dziś pradziadem. Chyba że z miłosierdzia kto nad trupem bladem Wrzuci w grób i nie da psom głodnym z niego żeru: Nie masz dzieci, nie trzeba do pogrzebu kieru. Ujął z Epimenidem córkę i me syny Twardy sen. Próżno Ceres szuka Próżerpiny, Zaświeciwszy pochodnią. Nie trzeba i świece: Zagasła już w głębokiej serdecznych łez rzece. Tam wprzód, szukając syna, podobieństw się chwyta Ociec, potem o ojca ocknąwszy
śmiele goń z kopiją; Nie masz żony i dzieci, bracia już nie żyją, Synowcy, krewni, nawet przyjaciele moi, Wszyscy śpią. Jakbym widział w zburzonej się Troi. Przestałem być ojcem, gdzie drugi dziś pradziadem. Chyba że z miłosierdzia kto nad trupem bladem Wrzuci w grób i nie da psom głodnym z niego żeru: Nie masz dzieci, nie trzeba do pogrzebu kieru. Ujął z Epimenidem córkę i me syny Twardy sen. Próżno Ceres szuka Prozerpiny, Zaświeciwszy pochodnią. Nie trzeba i świece: Zagasła już w głębokiej serdecznych łez rzece. Tam wprzód, szukając syna, podobieństw się chwyta Ociec, potem o ojca ocknąwszy
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 188
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
co wskok uciekają rącze, Ona je płaszczem miłosierdzia kryje, co i mnie złotą ufność w sercu ryje. Bo acz nad piasek miąższy w brzegu słonym uwiązłem w grzechu, a niepoliczonym, zaczym nadzieja ledwie nie umiera, a piekło wieczny płomień mi otwiera, ale kogoś Ty w upadku nie wsparła? Drugieś z paszczęki głodnym psom wydarła. Snać i onego, co acz wiarą rączy, na zgonie śle głos do Pana gorący, bo Ty i w ten czas stanęłaś Mu w oku pod krwawym drzewem obiema po boku. Kto wie, nie z Twej li przyczyny łzy leje, nieutulonym co tak żalem mdleje, że wszedszy jawnie do gospody
co wskok uciekają rącze, Ona je płaszczem miłosierdzia kryje, co i mnie złotą ufność w sercu ryje. Bo acz nad piasek miąższy w brzegu słonym uwiązłem w grzechu, a niepoliczonym, zaczym nadzieja ledwie nie umiera, a piekło wieczny płomień mi otwiera, ale kogoś Ty w upadku nie wsparła? Drugieś z paszczeki głodnym psom wydarła. Snać i onego, co acz wiarą rączy, na zgonie śle głos do Pana gorący, bo Ty i w ten czas stanęłaś Mu w oku pod krwawym drzewem obiema po boku. Kto wie, nie z Twej li przyczyny łzy leje, nieutulonym co tak żalem mdleje, że wszedszy jawnie do gospody
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 150
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
drogem zgubił w pustem dzikiem polu; nie mogąc się wybłąkać, żywności mi nie stało, i prawie duszy ciężko być poczęło. Myśląc coby dalej czynić? pojrzawszy na ziemię, z prędka worek niemały kosztownych pereł obaczyłem, a rozumiejąc, że prażona pszenica, z chęcią skoczywszy podniosłem. Smak też już ustom głodnym przystąpił, serce się wkradało; ale obaczywszy potem, że perły a nie pszenica, nadzieją omylone serce struchlało, usta smak straciły, a prawie zwątpiwszy już o żywocie, z miejsca ledwom się ruszyć mógł. Radość jednak znalezienia i zaś żałość zobaczenia pereł, a nie pszenice, z myśli nie schodziły.
„W
drogęm zgubił w pustém dzikiém polu; nie mogąc się wybłąkać, żywności mi nie stało, i prawie duszy ciężko być poczęło. Myśląc coby daléj czynić? pojrzawszy na ziemię, z prędka worek niemały kosztownych pereł obaczyłem, a rozumiejąc, że prażona pszenica, z chęcią skoczywszy podniosłem. Smak też już ustom głodnym przystąpił, serce się wkradało; ale obaczywszy potém, że perły a nie pszenica, nadzieją omylone serce struchlało, usta smak straciły, a prawie zwątpiwszy już o żywocie, z miejsca ledwom się ruszyć mógł. Radość jednak znalezienia i zaś żałość zobaczenia pereł, a nie pszenice, z myśli nie schodziły.
„W
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 137
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879