. Dnia 19. Lutego.
Horror ubique animos, simul ipsa silentia terrens. Virg: AEneid:
NIe daleko zamku mojego przyjaciela, w pośrzód rozwalin wspaniałego niegdyś klasztoru, są podwojnym rzędem zasadzone jodły, tak wybujałe, iz kiedy się kto w ich cieniu przechodzi, ledwo zasłyszeć może wrzask kawek na wierzchołkach gnieżdżących się, Głosy te rozliczne i przerażające cieszą mnie niezmiernie, gdy sobie myślę, iż to są modlitwy i pienia któremi każde stworzenie wielbi Opatrzność Najwyższego udzielającą, jak mówi Pismo, żywoności ptaszętom które do niego wołają.
Miejsce to dzikie i puste dla tej przyczyny miłą mi się staje przechadzką, iż w okolicy powszechna jest tradycją, że w
. Dnia 19. Lutego.
Horror ubique animos, simul ipsa silentia terrens. Virg: AEneid:
NIe daleko zamku moiego przyiaciela, w pośrzod rozwalin wspaniałego niegdyś klasztoru, są podwoynym rzędem zasadzone iodły, tak wybuiałe, iz kiedy się kto w ich cieniu przechodzi, ledwo zasłyszeć może wrzask kawek na wierzchołkach gnieżdżących się, Głosy te rozliczne y przerażaiące cieszą mnie niezmiernie, gdy sobie myślę, iż to są modlitwy y pienia ktoremi każde stworzenie wielbi Opatrzność Naywyższego udzielaiącą, iak mowi Pismo, żywoności ptaszętom ktore do niego wołaią.
Mieysce to dzikie y puste dla tey przyczyny miłą mi się staie przechadzką, iż w okolicy powszechna iest tradycyą, że w
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 108
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
/ Obraca Empirejskiej Shaery kołowroty. I gdy zwykłą Muzykę kto w Królestwach znosi/ Przez to niechybną Państwom odmianę przynosi.
Dobresz choć staroświeckie Polaków zwyczaje/ Przy posiedzeniu słyszeć skrzypce szałamaje. Lub Domowy zaśpiewał kto umiał przy Dudzie/ A miejsca niebywało Fałszom i Obłudzie.
Cóż gdy rzędem stanęły niewinne Dziewoje/ Jednakim Tonem głosy moderując swoje. Których widząc i słysząc goście zadumieli/ Mniemali że z postaci i z głosu Anieli.
Lepszasz jest pod pokrywką zła obłuda? czyli Przy wesołej uprzejme serce krotofili. Często lód przeźroczysty kałuże przykrywa/ Pod płaszczem Nabożeństwa Hypocrisis bywa.
Tej tedy proszą Muzy moje Licencji Jeśliby nieprzypadły snadź do Fantażyej Komu;
/ Obraca Empireyskiey Shaery kołowroty. Y gdy zwykłą Muzykę kto w Krolestwách znośi/ Przez to niechybną Páństwom odmiánę przynośi.
Dobresz choć staroświeckie Polakow zwyczáie/ Przy pośiedzeniu słyszeć skrzypce száłámáie. Lub Domowy záśpiewał kto vmiał przy Dudźie/ A mieyscá niebywáło Fałszom y Obłudźie.
Cosz gdy rzędem stanęły niewinne Dźiewoie/ Iednákim Tonem głosy moderuiąc swoie. Ktorych widząc y słysząc gośćie zádumieli/ Mniemáli że z postáći y z głosu Anieli.
Lepszasz iest pod pokrywką zła obłudá? czyli Przy wesołey vprzeyme serce krotofili. Często lod przeźroczysty káłuże przykrywa/ Pod płaszczem Nabożeństwá Hypocrisis bywa.
Tey tedy proszą Muzy moie Licentiey Iezliby nieprzypádły snadź do Fántáżyey Komu;
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 151
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
nam raczył, cedułą Ojca św. a responsem cesarza IMci w tym się zasłaniając. Na którym list ja tak był odpisał: Najaśniejszy Miłościwy Królu, Panie, Panie nasz Miłościwy!
Pisanie takie WKMci, jako mi nad wszytkę nadzieję przypadło, tak też wielki smętek, z strachem zmieszany, we mnie pobudziło, bo one głosy o tym, żeś WKM. w tymże domu małżeństwo powtórzyć miał, raczej złości ludzkiej sławie i pobożności WKMci nieżyczliwych przypisowałem, aniżbym był miał temu wiarę dać, a dopiroż za deklaracją WKMci, po kilkakroć uczynioną, żeś o rodzonej siostrze myślić nie chciał. Acz tedy nie jedno życzę,
nam raczył, cedułą Ojca św. a responsem cesarza JMci w tym się zasłaniając. Na którym list ja tak był odpisał: Najaśniejszy Miłościwy Królu, Panie, Panie nasz Miłościwy!
Pisanie takie WKMci, jako mi nad wszytkę nadzieję przypadło, tak też wielki smętek, z strachem zmieszany, we mnie pobudziło, bo one głosy o tym, żeś WKM. w tymże domu małżeństwo powtórzyć miał, raczej złości ludzkiej sławie i pobożności WKMci nieżyczliwych przypisowałem, aniżbym był miał temu wiarę dać, a dopiroż za deklaracyą WKMci, po kilkakroć uczynioną, żeś o rodzonej siestrze myślić nie chciał. Acz tedy nie jedno życzę,
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 265
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
strachu/ z rąk drzących/ leciało/ Co się na wychodzący wóz/ układać miało. Inne od miłych Mężów/ przez miecz odłączone Błakały się/ jak wpuszczy/ owce obłądzone. Różnym stroskane żalem/ wierutne sieroty. Wstydem się zalewały przed swych sąsiad wroty. Nie raz nędzne/ gdy cudze kąty pocierały/ Głosy owe/ z żałością wielką powtarzały: O szczęśliwe! szczęśliwsze o nad szczęśliwszemi Coście spolną miały śmierć z Mężami miłemi! Wy teraz/ w ciemnych grobach mile spoczywacie/ Powłóczyn/ niedostatku żadnego nieznacie: My za was ślepej/ stosy Fortuny znosiemy: My same/ co na świecie źle nieszczęsne wiemy. O bodajżesmy
stráchu/ z rąk drzących/ lećiáło/ Co się ná wychodzący woz/ vkłádáć miáło. Inne od miłych Mężow/ przez miecz odłączone Błakáły się/ iák wpuszczy/ owce obłądzone. Roznym stroskáne żalem/ wierutne śieroty. Wstydem się zálewáły przed swych sąśiad wroty. Nie raz nędzne/ gdy cudze kąty poćieráły/ Głosy owe/ z żáłośćią wielką powtarzały: O szcześliwe! szcześliwsze o nád szcześliwszemi Cośćie spolną miáły śmierć z Mężámi miłemi! Wy teraz/ w ćiemnych grobách mile spoczywaćie/ Powłoczyn/ niedostátku żadnego nieznaćie: My zá was ślepey/ stosy Fortuny znośiemy: My sáme/ co ná świećie źle nieszczęsne wiemy. O bodayżesmy
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Elżbiety, nominalia cesarzowej imci odprawował, bankiet solenny i kolacją z wielkim kosztem i aparencją dawszy, i miawszy u siebie nuncjusza Grymaldego, biskupów i senatorów koronnych i litewskich, także ablegatów cudzoziemskich oprócz moskiewskiego, i także ministrów rzeczypospolitej i różnych dygnitarzów. Częstował pięknie et honorificentissime do ukontentowania wszystkich.
Nastąpiła senatus consilium, na której głosy vota unanimia szły o super dolenda fate Reipub., z zerwanego jednego, drugiego rozpełzłego sejmu. Conclusum. Pro interna securitate, sądy traktatowym sejmem naznaczone: jeśliby kto był motor publicae tranquilitatis, vigorem sądu extendere, także pospolite ruszenie zwłaszczaconvocare in casu necessitatis. Pro externa ablegata do cara jrap. posłać, utwierdzając
Elżbiety, nominalia cesarzowéj jmci odprawował, bankiet solenny i kolacyą z wielkim kosztem i apparencyą dawszy, i miawszy u siebie nuncyusza Grymaldego, biskupów i senatorów koronnych i litewskich, także ablegatów cudzoziemskich oprócz moskiewskiego, i także ministrów rzeczypospolitéj i różnych dygnitarzów. Częstował pięknie et honorificentissime do ukontentowania wszystkich.
Nastąpiła senatus consilium, na któréj głosy vota unanimia szły o super dolenda fate Reipub., z zerwanego jednego, drugiego rozpełzłego sejmu. Conclusum. Pro interna securitate, sądy traktatowym sejmem naznaczone: jeśliby kto był motor publicae tranquilitatis, vigorem sądu extendere, także pospolite ruszenie zwłaszczaconvocare in casu necessitatis. Pro externa ablegata do cara jrap. posłać, utwierdzając
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 357
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
z poselstwem chocimskiem przez tegoż wielmożnego wojewodę erogowane.
Reparacja zamku warszawskiego, co raz większej podpadającego ruinie i co raz większych kosztów per neglectum reperacji potrzebującego.
Item z Warszawy w przeszłą sobotę. Senatus Consilium zaczęła się, ale senatus arbitrarie tak dalece, że i urzędnicy ziemscy non admittebantur ad Conclave: w poniedziałek zakończone (głosy) wszystkie były. Imć książę krakowski, płocki, poznański, chełmiński i nominat kamieniecki biskupi, książę (wojewoda) krakowski, płocki, kaliski i inni, ministri extranei tu przytomni, także ministri (nasi) na audiencjach prywatnych pożegnali króla imci. Kurier z Wiednia przybył eadem die do króla imci z relacją, że
z poselstwem chocimskiem przez tegoż wielmożnego wojewodę erogowane.
Reparacya zamku warszawskiego, co raz większéj podpadającego ruinie i co raz większych kosztów per neglectum reperacyi potrzebującego.
Item z Warszawy w przeszłą sobotę. Senatus Consilium zaczęła się, ale senatus arbitrarie tak dalece, że i urzędnicy ziemscy non admittebantur ad Conclave: w poniedziałek zakończone (głosy) wszystkie były. Jmć książę krakowski, płocki, poznański, chełmiński i nominat kamieniecki biskupi, książę (wojewoda) krakowski, płocki, kaliski i inni, ministri extranei tu przytomni, także ministri (nasi) na audyencyach prywatnych pożegnali króla jmci. Kuryer z Wiednia przybył eadem die do króla jmci z relacyą, że
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 430
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Z. Grzegorz Nisseński Serm. Paraen. ś.^v^ Efremowi/ mówi/ że dusza jego w niebieskich Pałacach osiadła/ gdzie są czyny Anielskie/ gdzie Patriarchów narodowie/ gdzie chory Proroków/ gdzie stolicy Apostołów/ gdzie radości Męczenników/ gdzie pobożnych wesele/ gdzie Doktorów światłość/ gdzie znamienite pierworódnych zgromadzenia/ gdzie czyste rozkoszujących głosy. Słyszymy namilejszy/ że ten Z. Doktor Cerkiewny Efrema ś^o^ jak i Z. Atanasius ś^o^ Ammoniusza/ nie w Raju ziemnym pomieszczają/ ale w Pałacach niebieskich/ gdzie są Aniołowie/ Patriarchowie/ Prorokowie/ Apostołowie/ Męczennikowie/ i wszyscy społecznie święci. Z. Grzegorz Teolog/ w Żywocie ś^o^ Bazyliusza wielk powiedziawszy o
S. Grzegorz Nisseński Serm. Paraen. ś.^v^ Ephremowi/ mowi/ że duszá iego w niebieskich Páłacách ośiádłá/ gdźie są czyny Anyelskie/ gdźie Pátryárchow narodowie/ gdźie chory Prorokow/ gdźie stolicy Apostołow/ gdźie rádośći Męcżennikow/ gdźie pobożnych wesele/ gdźie Doktorow świátłość/ gdźie známienite pierworodnych zgromádzenia/ gdźie cżyste roskoszuiących głosy. Słyszymy namileyszy/ że ten S. Doktor Cerkiewny Ephremá ś^o^ iák y S. Athánásius ś^o^ Ammoniuszá/ nie w Ráiu źiemnym pomieszczáią/ ále w Páłácách niebieskich/ gdźie są Anyołowie/ Pátryárchowie/ Prorokowie/ Apostołowie/ Męczennikowie/ y wszyscy społecznie święći. S. Grzegorz Theolog/ w Zywoćie ś^o^ Bázyliuszá wielk powiedźiawszy o
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 32
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
prosił Patriarchi Abrahama/ aby posłał do niego ubogiego Lazarza/ żeby ochłodził wodą język jego/ skwarzący się w połomieniu podziemnego nieugaszającego ognia. A że ten ogień jest podziemny/ niech cię w tym przemoże ogień góry Etny/ zespodu ziemskich przepaści w wierzch wynurzający się: i tych niezbożników/ którzy się tam męczą/ głosy i wrzaski straszliwe. Abo nie słyszysz Zbawiciela mówiącego/ umarł też i bogacz/ i pogrzebion jest: a w piekle podniósłszy oczy swoje/ gdy był w mękach. To Grek własny/ i mąż tych wieków w Gręciej rzadki/ a wyraźnymi słowy to wyznawa/ że się już niezbożnikowie w ogniu Adowym/ to jest piekielnym
prośił Patryárchi Abráhámá/ áby posłał do niego vbogiego Lázárzá/ żeby ochłodźił wodą ięzyk iego/ skwárzący sie w połomieniu podźiemnego nieugászáiącego ogniá. A że ten ogień iest podźiemny/ niech ćię w tym przemoże ogień gory Aethny/ zespodu źiemskich przepáśći w wierzch wynurzáiący sie: y tych niezbożnikow/ ktorzy sie tám męczą/ głosy y wrzaski straszliwe. Abo nie słyszysz Zbáwicielá mowiącego/ vmarł też y bogacz/ y pogrzebion iest: á w piekle podniozszy ocży swoie/ gdy był w mękách. To Graek własny/ y mąż tych wiekow w Gręciey rzadki/ á wyráźnymi słowy to wyznawa/ że sie iuż niezbożnikowie w ogniu Adowym/ to iest piekielnym
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 37
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Niechajże, Panie, i ta biedna głowa Jeszcze w podziemne nie wstąpi podwoje, Która najświętsze sławi imię twoje. Cofni, o Panie, twój wyrok surowy, A wszakoż oto sługa twój gotowy. Czyń, stworzycielu, z stworzeniem co raczysz, Boć dufa, że go wiecznie nie przebaczysz. Że takie jego głosy żałościwe Wskroś przebijały serca nieszczęśliwe Żony i dzieci, które się kąpały We łzach obfitych: a tu odbiegały Coraz mdłe siły, coraz ubywało, Czym się zbolałe serce posilało. I tak jako sen na porannej zorzy W niespanej nocy spracowanych zmorzy, Jak cień spóźniony powoli zniszczeje, Jako gdy lekki wiatr znienagła chwieje Trzciną złamaną
Niechajże, Panie, i ta biedna głowa Jeszcze w podziemne nie wstąpi podwoje, Ktora najświętsze sławi imię twoje. Cofni, o Panie, twoj wyrok surowy, A wszakoż oto sługa twoj gotowy. Czyń, stworzycielu, z stworzeniem co raczysz, Boć dufa, że go wiecznie nie przebaczysz. Że takie jego głosy żałościwe Wskroś przebijały serca nieszczęśliwe Żony i dzieci, ktore się kąpały We łzach obfitych: a tu odbiegały Coraz mdłe siły, coraz ubywało, Czym się zbolałe serce posilało. I tak jako sen na porannej zorzy W niespanej nocy spracowanych zmorzy, Jak cień spoźniony powoli zniszczeje, Jako gdy lekki wiatr znienagła chwieje Trzciną złamaną
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 428
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
która-ć w różne tony Zagra, jako jej każą różne strony. Najdziesz tu chorał zwyczajny i czasem Niżej od inszych odezwie-ć się basem, I ekstrawagant wmiesza się, więc i to Będzie, że rwie się bydlęce jelito; Ale też podczas tonem niemierzianem Ozwie się kwintą i krzyknie sopranem. A że choć struny różne głosy mają, Na jednej lutni wszytkie pieśni grają. Obierz-że sobie to, co ku twej myśli, A co-ć się nie zda, miń albo przekreśli! DO TEGOŻ
Jam nie myślił nigdy o tem, Być Bekwarkiem i Galotem: Takem sobie w domu gędził, Żebym zły humor odpędził; Zaczym
która-ć w różne tony Zagra, jako jej każą różne strony. Najdziesz tu chorał zwyczajny i czasem Niżej od inszych odezwie-ć się basem, I ekstrawagant wmiesza się, więc i to Będzie, że rwie się bydlęce jelito; Ale też podczas tonem niemierzianem Ozwie się kwintą i krzyknie sopranem. A że choć struny różne głosy mają, Na jednej lutni wszytkie pieśni grają. Obierz-że sobie to, co ku twej myśli, A co-ć się nie zda, miń albo przekreśli! DO TEGOŻ
Jam nie myślił nigdy o tem, Być Bekwarkiem i Galotem: Takem sobie w domu gędził, Żebym zły humor odpędził; Zaczym
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 4
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971